Czy nie wydaje sie wam, ze ostatnio coraz czesciej dochodzi do spięć i zastraszeń politycznych miedzy mocarstwami tego swiata? Nie wiem, moze mam zludne wrazenie, ale wydaje mi sie, ze zbliza sie kolejna zimna wojna albo jeszcze gorzej. Nie pamietam tamtych czasow, ale obserwuje sytuacje polityczna na swiecie i zauwazylem, ze budowane w ciagu ostatnich kilkunastu lat rozejmy i porozumienia zaczynają sie burzyc. Budowa tarczy antyrakietowej, wypowiedzi glow panstw, napieta sytuacja na Bliskim Wschodzie- wystarczy jedno slowo i przyjaciel staje sie wrogiem. Dobrze jeszcze, ze na razie Azjaci sięedzą cicho, bo w ogole zrobiłoby sie kongo.
Najdziwniejsze jest to, ze wszystko jest robione pod pretekstem szerzenia pokoju na swiecie. W sumie wiekszosc wojen tak sie zaczynało.
Biorac pod uwagę ponad tysiacletnia historię naszego kraju i w ogole historie Europy oraz ostatnie 60 lat bez wojny, to prawdopodobienstwo jej wybuchniecia niedaleko nas, w przeciagu paru lat, jest duze. Obym był fałszywym prorokiem...tfu.tfu, odpukac w niemalowane. Co o tym myslicie?