Skocz do zawartości

Merak

Społeczność Astropolis
  • Postów

    748
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Merak

  1. Miałem kiedyś podobny przypadek.

    Kot zdradzał niespotykane zainteresowanie rynną i tylko dzięki temu odkryłem, że coś się tam rusza. Z pomocą żony zdemontowaliśmy rynnę, bo chyba nie dałoby się tego zignorować i zasnąć spokojnie ze świadomością, że coś tam walczy o życie. Kłopot tylko, że rynny u mnie nie mają widocznego końca tylko zagłębiają się w ziemi pod brukiem i przechodzą w podziemny drenaż. Po otworzeniu rynny musiałem jeszcze skonstruować "drabinkę", aby to "coś" mogło wyleźć. Ale w sytuacji zagrożenia "coś" nieźle kombinowało i dość szybko połapało się w czom dieło. Oczom naszym ukazał się trochę ogłuszony i wymięty, ale cały i zdrów, kolega "Szpakowski". Chwilę dochodził do siebie (oczywiście koty musiałem zamknąć na ten czas), po czym wreszcie doszedł na dobre i odleciał.

     

    100_0869.JPG 100_0870.JPG 100_0874.JPG

     

    Ale był przynajmniej na tyle dorosły, żeby odlecieć o własnych siłach.

    Z takim malcem to dopiero kłopot. Zdecydowanie najlepsza będzie szybka konsultacja z weterynarzem.

  2. Myślę że faktyczny producent lornet Apogee jest ten sam co lornet Geoptik:

     

    Astro 100

    Geoptik_Astro_100.jpg

     

    Astro 88

    Geoptik_Astro_88.jpg

     

    22x100

    Geoptik_22x100.jpg

     

    Geoptik dobrze testuje sprzęt, a poza tym ma w ofercie wybór dedykowanych statywów. Etap tajemniczej niemocy naszych sprzedawców w dziedzinie statywów lornetkowych można uznać wreszcie za zakończony. Brawa dla p. Alka Kacza!

     

    Ja przyznam że już dokonałem wyboru i czekam na dostawę. Wybrałem model ostatni 22x100 (plus statyw typu "na leniuszka"). Dlaczego? Pewnie głównie ze skąpstwa :) ale nie tylko. Model Astro 88 ma wygląd najbardziej profesjonalny i "stylowy", ale za 88mm nie zapłacę 2,5x tyle co za 100mm - odpada w przedbiegach. Pozostają dwie 100-ki. Nachylone okulary dają na pewno lepszą pozycję obserwacyjną ale gorszą do nacelowywania - przydałby się jakiś mały szukacz, chocby 1-power. Ale ni ma! Wymienne okulary w teren to trochę zawracanie d..y, poza tym jednak korpus jest przez to rozszczelniony.

    Zalety modelu 22x100: zamknięty korpus (a też metalowy), lżejsza waga, wbudowany filtr mgławicowy, osłaniacze boczne na muszle oraz łatwiejsze celowanie. No i sporo kasy zostaje w kieszeni!

     

    Obiecuje sobie dużo po tej zabawce i mam nadzieję że się nie zawiodę. Ale jeszcze trochę cierpliwości...

  3. Chciałem tak napisać, bo to chyba najlepszy i najłatwiejszy sposób opisania wrażeń z obserwacji Łysego, ale jakoś nie miałem odwagi tak na forum... :D
    Ja tez miałem moment zawahania ale czasy się zmieniają i coraz więcej rzeczy uchodzi (płazem).

     

    Kolimację przeprowadziłem własnej roboty kolimatorem typu Cheshire.
    Czy potrzeba do tego kota?

    Cheshire_Cat_Tenniel.jpg

     

    Wykorzystuję do tego podświetlany okular, który zrobiłem na bazie okularu "Super 10mm". Po wyjęciu optyki i włożeniu do środka pod kątem 45° elipsy z papieru i podświetleniu jej z boku światłem otrzymuję prosty kolimator do refraktora.

    Jeżeli kogoś to zaiteresuje to mogę wrzucić zdjęcia.

    Jakaś skomplikowana sprawa. A wrzuć jakieś zdjęcia czy opis, bo jestem ciekawy co to za ustrojstwo.
  4. Chciałbym jeszcze dodać parę uwag do punktów poruszonych w ostatnim poście Bemko.

     

    Odrośnik

    Ja jakoś nie miałem kłopotów z rosą mimo dość wilgotnej pogody, ale może obserwacje trwały za krótko. Na pewno lepiej zrobić tak jak sugerujesz (zdejmowalny odrośnik, np. z karimatki), niż mieć na stałe przyczepiony kawał rury, który jeszcze bardziej wydłuża i tak pokaxny tubus i utrudnia transport.

     

    Tulejka kątówki

    Podziwiam pomysłowość i pracowitość Bemko, ale w tym przypadku to trochę strata czasu. Firmowa kątówka najbardziej odbiega od standardu reszty - to plastikowa zabawka od razu do zastąpienia czymś lepszym.

     

    Mocowanie obiektywu

    Ja też od razu zauważyłem, że uchwyty mocujące widać wyraźnie i od strony obiektywu i podczas obserwacji na rozjechanym obrazie gwiazdy. Dobrze że przetestowałeś jak to poprawić. Drugie dobrze, że konstruktorzy dali nam możliwość kolimacji.

    Mnie b. ciekawi jak tobie, Bemko, poszła kolimacja, bo sam nigdy tego nie robiłem. Czy kolimowałeś wyrównując układ krążków dyfrakcyjnych na fizycznej gwieździe (Polaris?) czy może na sztucznej? Jakieś problemy, wskazówki itp?

     

    Napęd

    Ja zakupiłem firmowy napęd Bressera w 2 osiach, o czym już pisałem i na razie jestem b. zadowolony. Dużą zaletą rozwiązania tego typu jest to, że w sytuacji awaryjnej w terenie wystarczy odkręcić oba silniczki (2 śrubki), nałożyć elastyczne pokrętła i już mamy manualne mikroruchy. Bardziej obudowane i skomputeryzowane montaże nie mają takiej opcji awaryjnej i jeżeli elektryka wysiądzie, może być spory kłopot.

     

    "Rura na balkon"

    Mam podobne rozwiązanie w swoim obserwatorium - słup własnej konstrukcji zbudowany w oparciu o kawał grubej rury. Z doświadczenia wiem że zapewnia wygodną pozycję obserwacyjną, ale pod względem tłumienia drgań nie jest to rozwiązanie optymalne. Moim zdaniem gdyby firmowy trójnóg (albo solidniejszy z nogami 2") osadzić odp. w podłożu, aby końcówki nóżek nie rozjeżdżały się a drgania były tłumione (np. otwory w betonie wyłożone twardą gumą), to uzyskalibyśmy lepsze rozwiązanie (także poprzez większą powierzchnię podstawy).

     

    Dodam jeszcze, że dołączone do Messiera 3 firmowe okulary (w b. wygodnych plastikowych pudełeczkach na zakrętkę) są zupełnie wystarczające na start dla początkującego astroamatora. A bardziej doświadczony, wiadomo - ma swoje ulubione okulary, których się nie pozbywa (chyba że okulista przepisze mu inne) :)

  5. Pomyślałem że wtrącę tu trzy grosze bo od 2-3 tyg. jestem posiadaczem modelu Messier R-152S 152/760 (achromat Petzwala). Nie chce mi się mnożyć wątków ponad potrzebę a i na razie nie mam wiele do powiedzenia bo pogoda nieszczególna. Ten wątek jest b. ciekawy, a praca wykonana przez Bemko - imponująca. Gratulacje, świetna i bogato ilustrowana recenzja, a już szkice po prostu miodzio.

     

    Wybór modelu

     

    Motywacją była subiektywna sympatia do refraktorów plus racjonalna kalkulacja. Poszukiwany był teleskop:

    - "możliwie uniwersalny" (wiem że uniwersalny nie istnieje)

    - głównie do obserwacji obiektów DS

    - okazjonalnie do obserwacji obiektów SS

    - okazjonalnie do astrofoto

    - auto-mobilny, tj. łatwy do przewozu samochodem i noszenia na mały dystans

    - możliwie dużej średnicy przy zachowaniu ww. warunków

     

    Wstępna selekcja ograniczyła wybór do Messiera R-152S oraz S-W 100ED i 120ED. A do tego przewidywałem montaż HEQ-5 PRO SkyScan. EDki S-W są w ogóle dość długie więc słabo z mobilnością (chyba bliżej im do zwykłych achromatów i trzeba było poprawić jakość wydłużając ogniskową). Ale setka to trochę za mało więc jeden Edek szybko odpadł, a 120 trochę drogi (koszt ED czy APO rośnie szybciej niż R^2, gdzieś tak z R^3). Poza tym solidaryzuję się z KAMPANIĄ PRZECIWKO CHROMAFOBII :) Ponadto obserwator ze mnie raczej niedzielny, a pogoda obserwacyjna w Polsce jest do dupy (a i to mówiąc eufemistycznie).

    Brutalna ale szczera konstatacja: po co zamrażać forsę w sprzęcie, który większą część roku spędzi pod dachem? Stąd mój ostateczny wybór to R-152S plus firmowy napęd w 2 osiach (w opcji).

     

    Pierwsze wrażenia

     

    Odrośnik w moim egzemplarzu jest taki sam jak w pozostałych Messierach, wbrew zdjęciom reklamowym na których jest wypasiony na maxa. Ale to może i lepiej bo taka armata przestanie być mobilna. Tubus realistycznie uzbrojony w szukacz (firmowy) plus kątówkę i okular 2" (spoza kompletu) waży ok. 9,6 kg. Sporo, to się czuje. Wyciąg 4", masakra, z marszu przystosowany do 2"i 1,25".

     

    Zaskakująco solidny montaż. Trójnóg jest stabilny, czemu sprzyjają podgumowane końcówki nóżek oraz łącznik wysuwanych segmentów nóżek - jest to długi metalowy element z 2 śrubami blokującymi każdą nóżkę (zwykle przypada jedna na nóżkę). Głowica prawie bez luzów, po dodaniu silniczków jest jeszcze lepiej.

     

    R_152S.JPG

     

    Potężny uchwyt tubusa umożliwia dołożenie dodatkowych zabawek (np. jakiegoś 80ED do foto lub guidingu) tym bardziej że łączy się z głowicą montazu za pomocą wybitnie sztywnego dovetaila.

     

    Wracając do kwestii materiału z którego wykonano same nóżki średnicy 1,5" (nie do końca jakby wyjaśnionej); porównywałem trójnóg Messiera z trójnogiem po C8-N i jestem zdania że materiał jest ten sam, tj. stal nierdzewna . Nogi Messiera są wypolerowane i przez to wyglądają inaczej, ale cały trójnóg (bez głowicy) waży ok. 4,4 kg. Trójnóg od C8-N wazy ok. 7,3 kg, ale ma nóżki dłuższe i średnicy 2", więc gęstość materiału jest na oko jednakowa. Uderzone nóżki wydają też b. podobny dźwięczny odgłos.

    Teraz widzę że MON-2 chyba mi wystarczy i na razie obejdę się bez SkyScana. Tym bardziej że w jednym aspekcie bije go na głowę - mobilnosci!

     

     

    Obserwacje

     

    Okres ładnej pogody od momentu zakupu wypadł akurat w okolicy pełni majowej więc trudno było zaszaleć, ale coś tam dało się zaobserwować.

     

    Jakieś 1-2 dni przed pełnią. B. jasny Łysy stłumiony przez parę filtrów (zielony/moon + pomarańczowy) był... po prostu zajebisty. Przy powiększeniu 76x (Vixen LV 10mm) mieścił się cały w okularze i jeszcze ze sporym zapasem miejsca. Saturn b. ładny przy 152x (Vixen LV 5mm), ładniejszy niż oczekiwałem; wyraźny cień pierścieni i pasmo na powierzchni, majaczący Cassini.

     

    Jakieś 3 dni po pełni. M81 i 82 obie widoczne wyraźnie w "jednym ujęciu" choć bez śladów struktury. Ale nie wpatrywałem się długo a warunki słabe: bliskość wschodu Księżyca oraz mgiełka lub wys. chmury w powietrzu (co brutalnie obnażył wschód Łysego). M13 i M57 ładne i dokładnie takie jak na szkicach Bemko. M13 wiadomo - wdzięczny obiekt, nawet bardzo ładna i o ile pamiętam całkiem podobna jak przez C8-N.

     

    Wnioski i uwagi

     

    Napęd swobodnie macha ciężką tubą i dobrze trzyma obiekt gwiazdowy w celowniku. Pilot ma 3 prędkości ale tylko 1 trackingu, więc Łysy zauważalnie ucieka.

     

    Podświetlenie (regulowane) szukacza i biegunki to nie bajer ale czysta korzyść i wygoda.

     

    A teraz w kwestii typowych obaw wiązanych z short-tube refraktorami.

    R-152S jest dość krótki i u mnie siedzi na słupie (własnej konstrukcji) przez co pozycja obserwacyjna jest dość wygodna. A stricte zenitalnych obserwacji prowadzić nie muszę bo mogę złapać obiekt wcześniej albo później (a jak nie to trudno - może innym razem). Natomiast pewna niedogodność wiąże się z tym że szukacza jest "dużo" podobnie jak kątówki z okularem 2" - wchodzą sobie wzajemnie w drogę i żeby patrzeć wygodnie przez szukacz (jednym w pełni sprawnym okiem), musiałem czasem kręcić na boki kątówką.

    Chromatoza raczej niewielka (to Petzwal) a poza tym i tak z nią jeszcze powalczę.

    Podstawowy problem krótkiego achromatu to raczej trudne ostrzenie obrazu. Bardzo łatwo minąć wąziutki zakres ostrości. Dlatego przydałby się przy wyciągu precyzer / fine-tuning / mikroruchy - jak np. w modelu S-W Equinox. Może uda się dołożyć coś takiego, albo może raczej motofokus?

     

    Zobaczymy, telep wstępnie rokuje dobrze, więc temat jest rozwojowy.

  6. Pytanie bowiem jest NIEFIZYCZNE, zaklada niemozliwe ze wzgledu na prawa fizyki zjawisko i domaga sie fizycznej interpretacji, jest to wiec pytanie sprzeczne wewnetrznie.

    Nie zgodzę się z tym poglądem. Podobno nie ma głupich pytań... :rolleyes:

    Choć to rzeczywiście jest b. nieprecyzyjne i przez to może trochę denerwujące.

    To że jakiś pomysł nie mieści się w ramach aktualnie panującej teorii fizycznej nie oznacza, że nie może być "obrabiany" przez rozum i wyobraźnię... i to z niejaką korzyścią (jeśli tylko dzieje się to z zachowaniem pewnych reguł i ścisłości i nie odlecimy w różdżki i wahadełka). Czy nie na tym polegał do tej pory rozwój nauki? B)

     

    1. Można w ogóle pominąć mechanizm realizacji tego katastroficznego scenariusza (nie mieszczący się w naszym obrazie świata... jak na razie ) i po prostu zastanawiać się nad skutkami. Można jednak zadać sobie luźne pytanie o hipotetyczną możliwość takiej katastrofy. Np. wiemy że odległości kosmiczne praktycznie wykluczają załogowe loty dalej niż w obrębie najbliższego "podwórka", stąd wytrych "skoków lub kładek podprzestrzennych" szeroko stosowany w S-F. Na tej zasadzie Słońce mogłoby hipotetycznie skokowo przemieścić się w inne obszary Kosmosu nie znikając z niego całkowicie (i nie przecząc zasadom zachowania).

     

    2. Kolejne ciekawe pytania, które już tu padło, to prędkość propagacji zaburzenia: c czy oo ? Czy powstający Wszechświat wypełniał się grawitacją tak jak światłem, czy inaczej? Trzeba poszperać w notatkach z wykładów albo w "Krótkich historiach czasu" itp. aby przynajmniej wiedzieć jaki pogląd mamy obecnie na ten temat.

     

    3. Kolejne ciekawe pytanie powstaną jeśli rozłożymy skomplikowany problem na prostsze "warstwy fizyczne" zgodne z tradycyjnymi działami nauki. Np. pytanie o czysto mechaniczne skutki takiej katastrofy dla ruchu Ziemi. Proste odpowiedzi szkolne padły najpierw, a zaraz przyszła refleksja że po zerwaniu się kulki z uwięzi trudno liczyć na czysty ruch liniowy wobec mnogości innych ciał w kosmosie. Mamy tu po prostu zagadnienie n-ciał (w ogólności nierozwiązywalne). Czy oddziaływanie pozostałych ciał US (bez Słońca) byłoby w stanie znacząco wpłynąć trajektorię.

    Podsunę tu uwagę, że bardzo wiele zależy od warunków początkowych, tj. w jakim momencie Słońce by zniknęło i jakie byłoby wówczas wzajemne położenie planet.

     

    4. Dalej idąc tropem "warstw fizycznych" można by rozważać skutki hipotetycznego odcięcia Ziemi od promieniowania Słońca (zakładając że grawitacyjnie Słońce jest nadal ale w jakiś sposób ekranujemy je od Ziemi elektromagnetycznie).

    Itd. itp.

     

    No i proszę, pytanie wcale nie takie głupie, rozpala wyobraźnię a przy okazji można się sporo nauczyć i uporządkować sobie różniste skrawki wiedzy w coś na kształ spójnego i działającego modelu.

  7. Sprzedaję w ramach reorganizacji sprzętu. Kupiłem w 2004r. w Astrokraku jako tzw. "wzmocniony statyw Poruczki". Uchwyt był zaprojektowany pod Kronosa, ale dostosowałem go do dowolnej lornetki za pomocą prostego adaptera (który kol. Płeszka wykonał dla mnie z zadziwiającą szybkością). Całość prezentowałem kiedyś w tym wątku: Żuraw (w moim poście)

     

    cena 190,- zł

    (jak zwykle, oddaję pół-darmo) :rolleyes:

     

    Żurawia używałem pod lornetki 15x70 i 10x50. I choć może nie jest to ideał, to ogląda się z jego pomocą całkiem fajnie, a już na pewno 100x lepiej niż z ręki czy taniego foto-statywu.

    - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

    Disclaimer: Wiem że to nikczemność, ale pierwszeństwo zakupu mają osoby skłonne do odebrania go sobie - osobiście (praktycznie Wa-wa i okolice) lub przez pośrednika. Następne kryterium to oczywiście kolejność zgłoszenia.

  8. Piękne szkice! Wielu obserwatorów uważa, że szkice lepiej oddają obraz postrzegany w okularze niż zdjęcie (oko jednak trochę różni się obiektywu i matrycy). W ten sposób jest ilustrowany np. znakomity "The Year-Round Messier Marathon Field Guide" Harvarda Penningtona Tak więc nawet w czasach dostępnej fotografii cyfrowej sztuka szkicowania nie traci nic ze swojej użyteczności... i piękna. Gratulacje.

  9. Zwykłe szukacze, choć niedoskonałe, też pozwalają coś odszukać, a oprócz klasycznych "do góry nogami" (nonsens) mamy teraz jeszcze b. fajne 1-power finders. I mają przyjemną cechę - nie zanieczyszaczają nieba. Wg mnie nie ma znaczenia czy laser użyto jako pointer czy jako finder - świeci tak samo. Ale może wy macie jakąś lepszą wiedzę...?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.