Skocz do zawartości

Merak

Społeczność Astropolis
  • Postów

    748
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Merak

  1. Czy transakcja doszła do skutku? Trochę czasu minęło, a wątek nie został zamknięty. Byłbym zainteresowany. Pozdrawiam.

    Żuraw miał wielkie powodzenie. Ale małe wzięcie :) Może to przez dłuuuugi weekend?

    Ja z kolei nie otrzymałem zamówionego statywu, więc nadal używam z powodzeniem "porucznika" i nie spieszy mi się wcale (bo jakiś dobry statyw trzeba mieć).

     

    Tym nie mniej podtrzymuję ofertę sprzedaży.

  2. No własnie... nie rozwiało i dlatego pytałem nadal :rolleyes:

     

    Nie bardzo rozumiem dlaczego opisane wady mają dotyczyć tylko pryzmatu w kątówce 45*, a pryzmat w 90* miałby być od nich wolny? Ale też nie wiem co tak naprawdę tkwi w środku komercyjnej kątówki. A poglądowy/ideowy rysunek na cytowanej stronie (mam nadzieję że to nie plagiat? :Boink: ) to może nie być całkiem to samo co naprawdę...

  3. Powody teoretyczne, ktrore na szybko przyszly mi do glowy:

    - dodatkowe dwie granice powietrze-szklo, powodujace spadek transmisji,

    - dyspersja, czyli aberracja chromatyczna dla obiektow pozaosiowych.

    Czy zatem w kontrukcji Amiciego jest więcej elemetów i powierzchni granicznych?

     

    Znalazłem jeszcze coś nt. ale już nie zacytuję tylko powiem własnymi słowami (bo mnie jeszcze ktoś oskarży o plagiat):

    Pryzmat Amiciego (dachowy) jest bardzo wymagający technologicznie i nie wykonany należycie wykazuje astygmatyzm. Ponadto (o ile dobrze zrozumiałem) sam pryzmat nie załatwia jeszcze sprawy i dodatkowo zawiera układ odwracający, budowany na ogół z szeregu pryzmatów skręconych względem siebie o kąt 90*. Jak rozumiem to by były te dodatkowe powierzchni o których wspomniał misiekc...?

     

    Oczywiście najlepiej jak na drodze sygnału jest jak najmniej przetworników za to jak najlepszej jakości. Tak w optyce jak w muzyce. Chyba więc jednak kątówka 90* maksymalizuje jakość. Choć nie zdziwiłbym się jeśli kątówka WO 45* za ca' 8 stów będzie lepsza od S-W 90* zapołowę czy 1/3 tej ceny. Ale pewnie gorsza od dielektrycznej WO 90*. Szkoda że więcej pytań niż odpowiedzi...

  4. Czy ktoś zna jakiś powód teoretyczny czy doświadczalny, dla którego d o b r a nasadka kątowa 45* (pryzmat Amiciego) [np. William Optics - nasadka kątowa 2" (45 st.)] mogłaby być gorsza - pod względem optycznym i do astrozastosowań - niż porównywalna cenowo nasadka 90*, [np. William Optics - dielektyczna nasadka kątowa 2"]?

     

    Pomijając inne sprawy, jak np. trochę wygodniejszą pozycję do astroobserwacji przy 90*, zaleta nasadki 45* jest oczywista. Dlatego interesuje mnie, czy jakoś nie degraduje ona jakości optycznej "z założenia", tj. z racji swojej konstrukcji, praw optyki etc.

     

    Przy pobieżnym szukaniu nie znalazłem prawie nic na ten temat poza enigmatyczną odpowiedzią Lemarca do innego wątku:

    "... Nasadka kątowa 45 stopni daje obraz prosty rzeczywisty, ale przy dużych powiększeniach jakość obrazu może nie być najlepsza. Można sprawdzić w sklepie."

    Przypuszczam że tu chodziło tylko o degradację związaną z gorszą jakością wykonania, a nie o konstrukcyjną wyższość jednej nad drugą.

  5. Czytam i coraz bardziej się dziwie Waszym podejściem :blink: 10 tysięcy złotych?????? Wiecie co to jest tanie astrofoto???? Lornetka trzymana w ręce a do niej przyłożony zwykły cyfrak. Astrofotografia to uwiecznianie na zdjęciach fragmentów nieba bądź samych obiektów, nie ważne czy z ogniskową 20mm czy 2000mm, lustrzanką czy kamera CCD, czy to jest Księżyc, Słońce czy DS'y.

     

    Powiedzcie początkującemu który chce zacząć z tym zabawę - "astrofoto?? jasne, 10 tysięcy złotych i możesz zaczynać" :lol:

     

    Co jeszcze bardziej mnie dziwi, wypowiadają się tutaj userzy którzy się tym w ogóle nie zajmują... :rolleyes:

     

    pozdrawiam

     

    Co gorsza wypowiadają sie ludzie, którzy nie rozumieją prostego tekstu pisanego. Na 10 tys. zł miałaby się KOŃCZYĆ tania astrofotografia, nie ZACZYNAĆ.

    Tak jak na większości forów dominuje szybki komentator - we własnym przekonaniu niezwykle bystry i dowcipny - jeszcze nie przeczytał tekstu, nie mówiąc o zrozumieniu, a już go komentuje i krytykuje.

    Zresztą chyba faktycznie za dużo tu bicia piany i ja się stąd zmywam.

  6. To nie moja wina że samochody są teraz takie tanie... :D

     

    Od razu wczesniej zastrzegłem, że rozumiem ten sport - schodzenie w dół z ceną. To fajna dyscyplina i jak w każdym sporcie można co jakiś czas poprawiać rekordy, co ostatnio udowodnił astrodziadek. Mi chodziło o troszkę ogólniejszą sprawę. Skoro na sąsiednim wątku toczy się burzliwy spór nt. co to w ogóle jest astrofoto, pomyślałem że nie od rzeczy będzie zastanowić się nad określeniem "taniego astrofoto". Nie chciałem nikogo bulwersować kwotami. Tanie jako 10% drogiego nadal uważam za dobrą definicję.

  7. A może świetnie rozumiesz tylko po prostu się czepiasz, ot tak dla zasady :Beer:

     

    Chodzi po prostu o wygodne i praktyczne kryterium - kiedy coś się mieści w kategorii "taniego astro-foto" i pasuje do tego wątku, a kiedy nie. Kryterium musi dawać trochę luzu bo sytuacja na rynku szybko się zmienia - ceny spadają, dochodzą nowości itp.

    Bo inaczej to trochę nie wiadomo o czym mówimy, więc może olejmy "tanie" i mówmy po prostu o astrofoto jako takim.

  8. Nie no, nie rozbrajajcie mnie :) Jakie 10Kpln jakie 100Kpln. O rany ale jestem bogaty!...

    Nie łapię o co ci chodzi. 100Kpln było podane jako wartość bdb zestawu TOPowego, na pewno nie zaliczanego przez nikogo do taniego astrofoto! Zaproponowałem 10 tys. zł jako Umowną Górną Granicę Ceny zestawu, który można zaliczyć do "taniego astro-foto".

     

    Dla porównania, policz proszę Hans, wartość używanego przez ciebie zestawu (teleskop, montaż, kamera czy aparat) ale po cenach nowych składników ze sklepu (albo ich najbliższych odpowiedników). Ciekawe ile ci wyjdzie (tylko uczciwie bez zaniżania)?

  9. ... O cenach nie mówmy w ten sposób, że to dostałem od dziadka a tamto od cioci a jeszcze co innego kupiłem na Allegro za grosze. Mówmy raczej co ile kosztuje w sklepie nowe na gwarancji. ...
    Dokładnie! Widząc jak często dyskusja na wątku TANIE ASTRO-FOTO zmierza na manowce, też chciałem zaproponować taką konwencję.

    Jeżeli chcemy porównywać ceny zestawów sprzętowych i ich "osiągi" (zdjęcia), to musimy je wyceniać wg cen sklepowych (ogólnodostępnych) nowych składników sprzętu.

    Jeśli będziemy uwzględniać prezenty od cioci i superokazje na allegro to możemy zapomnieć o porównywalności. Przy zaproponowanej wyżej konwencji liczenia, wartości zestawów urealnią się min. o sklepową cenę EOSa 350 plus jakiegoś Skyluksa i zaraz okaże się, że w ogóle astroforo zaczyna się od min 3-4 tys. zł.

     

    Myślę że skoro wartość lepszych amatorskich zestawów astrofoto sięga 100Kzł (a TOPowe na pewno przekraczają tę barierę), to zestawy liczone w pojedynczych tys. zł można zgrubnie zaliczyć do tanich (tanich w szerszym sensie tego słowa) :rolleyes:

    Powiedzmy tak: cena zestawu < 10Kzł, to tanie astrofoto.

    I to wydaje mi się sensowną definicją - na ten moment, bo bariery kwotowe stale się obniżają.

     

    Inną sprawą jest żyłka współzawodnictwa i bicie rekordów cenowych, tj. schodzenie z ceną jak najniżej żeby na zdjęciu jeszcze było COŚ widać. To że ktoś zrobił "jakieś" zdjęcie zestawem za 3Kzł nie znaczy, że zestaw za 5Kzł to już "drogie astrofoto".

     

    Przychodzi mi jeszcze do głowy, że zestaw telep+imager to jeszcze nie wszystko.

    Wyceniać trzeba wszystkie składniki niezbędne do otrzymania końcowego rezultatu.

    Nie ma znaczenia że aparat foto czy komputer służą też na inne potrzeby. Ale np. jeden użyje do obróbki kompakta i sharewara a inny EOSa 5D i Photoshopa i efekty będa nieporównywalne. Ale ceny też!

    Warto jednak rozpatrywać zestawy w osobnych kategoriach:

    - robienie zdjęć/filmów: teleskop (obiektyw) + imager (aparat, kamera)

    - obróbka materiału zdjęciowego/filmowego (komp, soft).

     

    P.S. Oczywiście, zanim ustalimy gdzie kończy się tania astrofotografia a zaczyna droższa, trzeba by najpierw wiedzieć co to w ogóle jest astrofotografia. Temu poświęcony jest sąsiedni wątek, gdzie w bólach rodzi się definicja astrofotografii oraz pokrewnych dziedzin jak: astrografia, astrografika, astropornografia, astrografologia i astrografomania :szczerbaty:

  10. Szkoda że dopiero teraz wpadłem na ten wątek, bo może od razu kupiłbym Pocket Sky Atlas i darował sobie po drodze Sky Atlas 2000 Field Edition. A tak to najpierw kupiłem tę kobyłę formatu A2. Też pomysł żeby targać to ze sobą w pole! Niby wygląda jak nocne niebo i chroni adaptację wzroku, ale ciężko się w tym odnaleźć po ciemku. Napisiki małe i , jak zauważył kolega muchomorek.JPG, brak linii konstelacji. Jako referencyjny atlas jest niezły bo ma jednak dużo więcej obiektów niż Pocket (o ile pamiętam ok. 84 tys gwiazd i 1700 obiektów DS), ale jednak na codzień Pocket jest po prostu fajniejszy. Ostatnio kupione wersje na pewno mają już poprawione błędy.

  11. I tu masz rację :Beer: nie w każdym teleskopie ona ogniskuje , w moim SCT 8" na szczęście tak dlatego ją kupiłem.

     

    Powery też prawda , w moim przypadku 2000mm : 20mm =100 x , z barlowem 200.

     

    Żęby oglądać cały Księżyc w obiektywie zakładam dwa PL32mm , ale troszkę winietuje, widać to wyraźnie bo Księżyc jest jasny , natomiast przy DS to mniej przeszkadza.

     

    Oglądałem ostatnio gromady kuliste przez bino i power 100x i 200x , obrazy super.

    Wierzę. Jednak podstawowe pytanie jakie mi tu przychodzi do głowy - czy ten piękny widok przez Bino z dużym powerem porównywałeś z analogicznym widokiem przez dobry okular 2" (krótkoogniskowy albo z barlowem 2")? Może byłby nie gorszy?

     

    A gdybym chciał akurat poobserwować np. M31 czy M42, to wolałbym szerokie pole i max światła, a więc min poweru. Wtedy bardziej sprawdziłby się okular 2". Oczywiście, każdy sprzęt ma jakiś określony obszar zastosowania, ale niektóre konfiguracje są bardziej uniwersalne. Można też kupować wszystko jak leci i mieć inny zestaw na kazdą okazję, ale wątpię czy to się sprawdzi w praniu.

     

    Piłuję ten wątek bo ostatnio rozważam kwestię dodatków - kątówek, standardu okularów, nasadek bino itp. Teraz np. mam kłopot z klinem Herschela bo b. wydłuża drogę optyczną i nie ogniskuje. I czekam na jakieś słoneczko, żeby sprawdzić czy Barlow jest tu w stanie coś pomóc.

  12. Marku nie doceniasz Bino , obserwacje dwuoczne to nie to samo co patrzenie przez dziurkę od klucza jednym okiem.

     

    Choć Bino przyciemnia obraz bo tor światła rodzielany jest na 2 tory to efekt jest bardzo dobry.

    Chyba rzeczywiście nie doceniam Bino (pewnie dlatego że jeszcze nie patrzyłem przez nie).

    Ale czy nie lepiej mieć dobrą lornetę i korzystać z prawdziwego bino, co prawda tylko przy małych powerach? Czy spory koszt mnożenia okularów rzeczywiście jest uzasadniony trochę lepszym widokiem?

    Zastanawia mnie kompromisowe rozwiązanie - nakładka Bino 2". Czy jest takie ustrojstwo? I czy jakiś wyciąg sprostałby temu ciężarowi?

  13. Czy nie lepiej zainwestować generalnie w standard 2", niż w nasadkę bino i mnożenie okularów 1,25"? Na obiektach DS efekt będzie z pewnością lepszy, a jest ich ździebko więcej niż SS...

    Oczywiście, poza tym mamy demokrację i wolnoć Tomku... (nie kończę tego przysłowia aby uniknąć pewnego słowa, które wywołuje niekończące się dyskusje i spory).

  14. Akurat przywiezienie tego bina do Krakowa czy Warszawy (gdzie jestem średnio raz na dwa tygodnie) nie stanowi problemu, problemem z kolei są z Księżyca wzięte ceny za tego typu usługi. Gdzie nie zapytam 150-200zł...

    Jednym z możliwych rozwiązań problemu może być zmiana nastawienia i uznanie ww. kwot za akceptowalne. To tylko taki luźny pomysł do wzięcia... albo odrzucenia. W każdym razie niektóre przeszkody bywają twarde a inne miękkie i te łatwiej pokonać.

  15. Jeszcze dodam jeden, według mnie wazny, aspekt - pietno historii. Czy nie bedzie tak, że za 30 czy 50 lat wszyscy będą się z nas śmiali, że tylko stosowaliśmy levelsy, wartswy i inne takie "sztuczki malarskie" ?

     

    A moze bedą mówili własnie co innego.... że aż tyle oszukiwaliśmy.... bo wtedy będzie akurat moda na zdjecia bez jakiekolwiek obróki.....

     

    Nie wiemy tego.... dlatego tym bardziej uważam, że zastanawianie się nad granicami kiedy astrofoto staje się kolażem czy inna techniką jest narzucanie sobie maniery...... a określona maniera w sztuce jest już znana od wieków i potepiana ( raczej potępiana - z wyjatkami )

    Nakladanie sobie ram = nabieranie maniery = ŹLE !

     

    Czuję się w obowiązku zaprotestować. Jak rozumiem objawiłeś nam swoje "myśli nieuczesane" i to jeszcze in statu nascendi B)

    Ty nazywasz "to coś" pejoratywnie "manierą", a ja nazwę to "konwencją" i od razu zabrzmi lepiej. Rembrandt albo Bach działali w bardzo sztywnej konwencji, ale to co stworzyli cieszy do dzisiaj mnie i tysiące innych ludzi. Współcześni "tfu-rcy" są całkowicie wyzwoleni, potrafią nawet, za przeproszeniem, srać i rzygać na płótno, ale tak naprawdę już mało kogo to interesuje. A i te skandale coraz mniej bulwersują.

     

    Tak więc ja bym powiedział że jakaś konwencja, jakieś ramy, granice twórczości są nie tylko potrzebne, ale wręcz konieczne! Jak nie ma ram, to nie ma na czym się oprzeć i można tylko popłynąć puszczając bańki nosem.

     

    Tak więc rozmawiajmy o konwencji w astrofotogrfii. Jeśli już wszystko jest dopuszczalne (dla tłuszczy), to my rozmawiajmy o tym co dla jest w dobrym stylu i wypada, a co nie (dla elity).

     

    Oczywiście czym innym są eksperymenty na boku, a czym innym podtykanie ludziom pod nos swojej twórczości.

  16. Najpierw myślałem że to prima aprilis ale chyba nie. Ciekawe!

     

    Astronomy Picture of the Day

    2007 May 28

    A Hole in Mars

    Credit: NASA, JPL, U. Arizona

     

    Explanation: Black spots have been discovered on Mars that are so dark that nothing inside can be seen. Quite possibly, the spots are entrances to deep underground caves capable of protecting Martian life, were it to exist. The unusual hole pictured above was found on the slopes of the giant Martian volcano Arsia Mons. The above image was captured three weeks ago by the HiRISE instrument onboard the Mars Reconnaissance Orbiter currently circling Mars. The holes were originally identified on lower resolution images from the Mars Odyssey spacecraft, The above hole is about the size of a football field and is so deep that it is completely unilluminated by the Sun. Such holes and underground caves might be prime targets for future spacecraft, robots, and even the next generation of human interplanetary explorers.

     

    (nie podaję podstawowego linku do strony bo jutro już będzie tam co innego)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.