Skocz do zawartości

Seyv

Społeczność Astropolis
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Seyv

  1. Też myślałem o kamerce internetowej. Ale jak ją zamocowuje mam problem z wycelowaniem w ROC. A i montaż jest kłopotliwy bo nóż mam mały o nie mam jej za bardzo jak zamocować tak by się nie telepała. Jak daleko kamerka może być od ostrza? Jak ją zogniskować? a tam bliski... poleruje po 15 minut później umyć odczekać i pomierzyć i się schodzi cała godzina, dziennie jak znajdę czas na 3 korekty to dobrze. A czasem koryguję jedna to druga się wali... Jutro dziurkę zmniejszę i dopiero będę dalej tworzył.
  2. Dziś za pomocą wypolerowanego zwierciadła przeprowadziłem pierwszą obserwację "astronomiczną" - na kartce papieru uzyskałem obraz Słońca zachodzącego za budynek odległy o ok 100 metrów. Obraz był bardzo wyraźny i ostry. Bardzo dobrze widoczne wszystkie kontury budynku, szczególnie takie jak anteny (nawet kabel antenowy widać było wyraźnie a ma chyba tylko 8mm). Po dwóch dniach figuryzacji uzyskałem parabolę (sekwencja obrazów przy cofaniu noża, miska od dołu, obwarzanek, miska od góry). I to na tyle dobrych wieści bo pomiar strefowy mi jakoś nie idzie. Mam 3 strefy. Dla mojego zwierciadła strefa druga powinna wygasać przy cofnięciu o ok 0,6mm a 3 strefy przy 1,2mm. Dla mnie gdy wygaszę pierwszą druga gaśnie za jakieś 2mm przy czym kiedy druga jest wygaszona pierwsza jest bez zmian ani nie ciemnieje ani nie jaśnieje. Kiedy mam obydwie wygaszone zachowują się jak sfera (kiedy nóż odcina w poprzek ciemnieją i jaśnieją w miarę równo) trzecia strefa wygasza się 2,5mm za drugą (dwie poprzednie wyglądają ok). Poza tym w zależności jak wprowadzę nóż w poprzek mogę tą samą sekwencję przeprowadzić w rozbieżności 6mm na osi. Druga sprawa, że w zależności od tego jak ustawię nóż strefy wygaszają się szybciej lub wolniej (rozumiem, że zależy to od tego czy nóż porusza się dokładnie wzdłuż osi czy nie). Wymieniłem już ostrze na żyletkę ale wydaje mi się, że dziurka jest za duża i stąd problemy z pomiarem stref. Czuję, że nie będzie lekko zwłaszcza, że nie mam koncepcji jak korygować obecny kształt, chyba trzeba będzie metodą prób i błędów.
  3. Ja używam diody w kolorze niebieskim i jasności 6 lumenów i nawet nie muszę gasić światła by zobaczyć kształt lustra (mam ten komfort, że pomiar prowadzę w pomieszczeniu bez okien) choć lustro i nóż staram się postawić w zacienionych miejscach - lepiej widać kiedy cień wchodzi do poszczególnych stref choć mam wrażenie, że 4 strefy dla lustra 200mm f8.8 to za dużo.
  4. Ja tam dziurki nawet nie mierzyłem - dziobnąłem szpilką lekko i już. Wydaje mi się, że znacznie ważniejsze jest dokładne (ostre) ostrze niż dziurka. Jeśli nie widzisz kształtu to znaczy, że nóż nie odcina odbitych promieni. Musisz tak regulować nóż (zarówno w poprzek jak i wzdłuż) aż zobaczysz cień ostrza na lustrze. Jeśli jest z tej samej strony co nóż to nóż jest zbyt blisko trzeba wycofać jeśli jest po przeciwnej nóż za daleko. Ja gdy widzę oświetlone lustro tak przesuwam nóż pokryłem w poprzek osi optycznej aż pojawi się cień ostrza a następnie koryguje przód lub tył w zależności co widać (najpierw cały nóż a dopiero dokładnie pokrętłem wzdłuż osi). Obsługa noża wcale nie jest prosta na początku nauka zajęła mi dużo czasu. Mnie łatwiej jest ustawiać gdy patrzę obojgiem oczu. Jednym przez nóż a drugim na wprost - lepiej widzę wtedy brzegi lustra. Na początku wykonuje też delikatne ruchy głową na boki - szybciej znajduje cień ostrza na lustrze. Lustro ustawiam korzystając z lasera - tak samo ROC obserwując plamkę lasera na nożu - odchyłka między obrazem z lasera a diody wynosi nie więcej niż 2cm. Oczywiście mając włączony laser nie ustawiam oka za nożem! PS. Kiedy nóż ustawiony jest w ROC lub bardzo blisko widać wszystkie "niedoskonałości" oka (staje się to wyraźnie kiedy się mrugnie) kiedy więc widzisz "co masz na oku" trzeba tylko ustawić ostrze w poprzek osi.
  5. Po 13 godzinach polerowania zostało mi ok 1,5 cm do dopolerowania. Niestety obszar ten idzie strasznie wolno a nóż pokazuje, że jest wyraźnie podniesiony. Postanowiłem zamienić więc miejscami lustro i polerownik (lustro poszło na dół) i polerowanie tego obszaru ruszyło z kopyta już po pół godzinie był wyraźny postęp i nóż pokazywał, że brzeg się obniża (powinienem zrobić to wcześniej to bym tyle nie jechał na darmo). Zmieniłem również tlenek ceru. Wcześniej polerowałem tlenkiem zakupionym w firmie KOS ma on pomarańczowy kolor i w czasie polerowania słychać na lustrze delikatny szmer i występuje lekki opór w czasie przesuwania. Posiadam też inny tlenek - biały. Ten zachowuje się inaczej. Już sama zawiesina w wodzie jest inna. Tlenek różowy dość szybko opada na dno. Biały opada wolno a woda nawet po kilku godzinach jest biała jak mleko. Widać jest znacznie drobniejszy. Inaczej przebiega też polerowanie. Polerowanie białym tlenkiem jest ciche, nie słychać praktycznie nic. Natomiast opór przy przesuwaniu jest olbrzymi. Wystarczy, że trochę podeschnie a nie jestem w stanie przesuwać lustra nad matrycą jedną ręką (a trochę pary w rękach mam) a i rowki na matrycy muszę częściej poprawiać . Zastanawiam się który jest lepszy widać i jeden i drugi robi swoje - ten biały nawet jakby szybciej ale ponieważ ciężko jest zachować płynność ruchów boję się, żeby na lustrze nie porobiły się chocki klocki. Aby przyśpieszyć polerowanie zrobiłem gęstszą zawiesinę tlenku różowego, może tego białego trzeba by zrobić rzadszą
  6. Wydaje mi się, że to iż środek poleruje się szybciej to normalne - przecież cały czas jest nad matrycą a im bliżej brzegu tym czas "pracy" tego fragmentu jest mniejszy. Zastanawia mnie jeszcze jak dużo tlenku ceru dawać? Przy szlifowaniu jak tylko chrobotanie a przy drobnych proszkach szelest cichł nanosiłem kolejna porcję rozprowadzając pędzlem (czyli co kilkadziesiąt ruchów). Po naniesieniu tlenku przez kilkanaście ruchów nic nie słychać aż nadmiar odpłynie do rowków później gdy przystawię ucho słychać delikatny szmer który po kilkudziesięciu ruchach cichnie. Na początku polerowania dodawałem w tym momencie zawiesiny i przez pierwsze dwie godziny postęp był widoczny czy dalej się trzymać tej metody? Ruch nad polerownikiem jest płynny, chyba, że brzeg zacznie podsychać wtedy przy wysuwaniu lustra znad polerownika (matrycy w trakcie szlifowania) pojawia się opór (raz przy szlifowaniu skleiła mi się matryca z lustrem tak ,że dopiero młotek pomógł... gumowy oczywiście) staram się tego unikać jak ognia bo zauważyłem, że nawet początkowe ignorowanie tego oporu wpływa fatalnie na krztałt lustra.
  7. Tak zrobię. Dopasowanie polerownika do zwierciadła to wcale nie prosta sprawa. Trochę się namęczyłem nim odcisnąłem środek gdyż w zagłębieniu zbiera się powietrze i utrudnia odciśnięcie. Myślę, że może najpierw trzeba wyciąć rowki w jeszcze ciepłej smole, odcisnąć lustro i dopiero poprawić rowki. We wtorek poprawię rowki, może lutownicą na gorąco i dopasuje polerownik. Do tej pory nagrzewałem smołę przed dopasowaniem wkładając polerownik do bardzo ciepłej wody. Może kupię żarówkę grzewczą i ustawię polerownik z lustrem pod lampką. Muszę też bardziej pilnować wody z tlenkiem ceru - przy brzegach podsycha najszybciej w sumie co 2 minuty muszę dodawać.
  8. Mikrometr jest ciężki trzeba obracać bardzo delikatnie, jeśli podczas pomiarów strefowych się nie sprawdzi zastąpię do jakąś śrubą M6 miałem to zrobić już wcześniej ale z mikrometrem wygląda "profesjonalnie". Co do górki w środku to rzeczywiście miała średnice mniej więcej przyssawki Ale ponieważ górkę jest bardzo łatwo zlikwidować nie chcę z przyssawki rezygnować bo bardzo ułatwia pracę. Poleruje się najpierw środek zostały mi brzegi więc chyba jest ok Teraz polerowałem ruchami 1/4 średnicy może powinienem wydłużyć ruchy by brzegi zaczęły się polerować szybciej?
  9. Wrzucę parę fotek. Najpierw nóż focu zainstalowane są dwie diody biała i niebieska ale ze względu na lepszą widoczność używam tylko niebieskiej. Bardzo pomocny w ustawieniu lustra okazuje się laser ze zmiennym kątem skupienia wiązki. Bardzo łatwo ustawia się lustro względem noża oraz wyznaczyć ogniskową zwierciadła. Teraz podczas polerowania sprawdzam nim jego dokładność. Oświetlam nim lustro i jeśli widać krążek światła na powierzchni polerowanej to znaczy, że jeszcze trzeba polerować kiedy wiązka przechodzi przez powierzchnię nie zauważona to oznacza że jest ok. Dziś po kolejnych 3 godzinach polerowania mam wykończone lustro na powierzchni ok 130mm - został mi jeszcze brzeg (dzięki ZbyT za radę bo w czasie pierwszych 2 godzin postęp polerowania widać od razu a później tylko przy oświetleniu laserem i zrobiłbym falstart z figuracją). Poniżej zdjęcie polerownika i lustra. polerownik wraz ze stanowiskiem do szlifowania lustro z uchwytem
  10. Właśnie zniwelowałem górke na środku (około 5 minut polerowania mimośrodowego) i teraz lustro równo przygasa więc mam już sferę. Dołki wycinałem nożem tapetowym prowadząc po grubej kartce papieru - fakt troche powstaje brudu ale odkurzacz wszystko załatwia. Co do szybkości to masz rację chyba powinienem jeszcze polerować. Jak woda wysycha to widzę różnicę pomiędzy mokrym a suchym. W sumie było by ze 3 godziny polerowania. Jutro jeszcze pociągnę polerowanie. Ale chociaż nóż przetestowałem i poćwiczyłem pomiary to chyba najtrudniejsza czynność w całym etapie wykonania lustra. Może zabiorę ze sobą aparat to pyknę jakieś fotki.
  11. Dziś po godzinie polerowania przystąpiłem do pomiarów nożem. Nauczenie się ustawienia noża i interpretacji wyników zajeło mi ok 3 godzin. Uzyskałem obraz wklęśniętej miski z górką na środku. Wegług tego co napisał Marcin Klapczyński na racjonaliście można by odrazu przystępować do parabolizacji. Wieczorem wydrukuję maskę Coudera i jutro spróbuje zabrać się do pracy. Być może zainstaluję kamerkę do noża choć wygaszanie kolejnych stref z pamięci wychodziło mi już całkiem całkiem.
  12. Dziś doszła do mnie smoła optyczna. Wykonałem polerownik (mniej więcej z 250gram) i rozpocząłem polerowanie. Po godzinie zwierciadło zaczęło już nabierać widocznej gładkości. Myślę, że jeszcze ze 2-3 godziny i będę mógł rozpocząć pomiary (jak się uda to w sobotę). Mam nadzieję, że nóż sprawdzi się dobrze - jak do tej pory wszystko idzie nadzwyczaj gładko. W międzyczasie czekając na smołę wykonałem pająk.
  13. Fotki wrzucę jak nóż przetestuje w boju - teraz wydaje mi się mało stabilny - nie chciałbym sugerować rozwiązań które się nie sprawdzają. Ja na początku do napędu stołu używałem wolnoobrotowej wiertarki ale częste dolewanie wody i proszku powodowało konieczność wyłączania napędu i było z tym więcej zabawy niż ze napędem ręcznym. Szybkość zmiany proszku zależy od tego z jakiego na jaki zmieniamy. W stolarstwie stosuje zasadę granulacja x2 ale tu stosowałem granulacja x1,5. Najważniejsze są ostatnie etapy i tu nie zamierzam iść na łatwiznę.
  14. To i ja się podepnę pod temat. Kilka dni temu skończyłem szlifowanie swojego lustra proszkiem 1200. Choć w moim przypadku szlifowanie trwało znacznie krócej (dla 800 i 1200 po 0,5h). Tylko pierwszym proszkiem (zacząłem od 100) trwało 6h. Martwiły mnie bąble w lustrze (ze 2 malutkie <1mm mi niestety wyszły) ale widzę, że nie tylko ja tak mam. Moje lustro to 200mm borokrzem a ogniskowa 1740 mm. Wykonałem już nóż poza diodą zainstalowałem laser z regulacją szerokości wiązki dzięki temu mogę łatwo ustawić nóż i lustro a i pomiar ogniskowej jest już możliwy od grubych proszków (choć na początku mierzyłem szczelinomierzem wgłębienie). Do budowy noża wykorzystałem sanki z napędu CD i mikrometr. Jako ostrze, ostrze od noża tapetowego (użyłem dobrej klasy ostrza - na ile się okaże). Obecnie jestem na etapie załatwiania smoły optycznej i biorę się za polerowanie. Polerownik wykonam pewnie na matrycy - wprawdzie drugiej strony będę potrzebował bo mam jeszcze jeden krążek 200 mm i jak z pierwszego wyjdzie dobre lustro to zrobię bino. Proszki i tlenek ceru kupiłem w firmie KOS a trochę miałem z innego źródła (dokupiłem elekrtokorund szlachetny - biały, bardzo ładnie się nim szlifuje). Do szlifowania wykonałem sobie obrotowe stanowisko ze zdejmowanym blatem - który mogę dokładnie wymyć pod bieżącą wodą. Do trzymania lustra wykorzystałem przyssawkę szklarską - bardzo ułatwia zdejmowanie lustra z matrycy a po złapaniu wprawy bardzo płynnie i łatwo operuje się lustrem przy szlifowaniu. Najbardziej obawiam się parabolizacji - chciałbym uzyskać dokładność 1/12L ale i 1/6 jestem w stanie zaakceptować - czas pokaże czy się uda. Fajnie, że nie inni też próbują.
  15. Witam wszystkich użytkowników Astropolis. Astronomią interesuję się od dawna. Udzielam się również na innych forach astro ale postanowiłem zawitać i tutaj w nadziej, że pomoże mi to rozwijać hobby.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.