WOW, VZTauri poruszyłeś temat, który dręczy mnie od... dnia otwarcia NK, czyli 20 czerwca 2011. O północy zostałem wtedy zaproszony na seans astronomiczny o.... Darwinie i ewolucji Poczułem wtedy, że coś jest nie tak.
Ale conieco wyjaśniło mi się ostatnio. Uczestniczyłem (w tym samym NK) w konferencji Communicating Astronomy to The Public. Pracownicy niemieckich planetariów powołali się tam na swoje własne badania, które świadczą o tym, że seanse typu "natural science" podobają się publiczności. Tzn. widzowie chętniej przychodzą na treści astro (na "natural science" trudniej ludzi do planetarium po prostu przyciągnąć), ale ci, którzy przyjdą na te nieastronomiczne seanse, wychodzą podobno bardziej zadowoleni, niż ci, którym po raz setny opowiadamy o galaktykach i Krzyżu Południa. W sumie muszę to przetrawić, bo ja sobie trochę inaczej to interpretowałem: skoro trudno ludzi zaprosi do planetarium (bo to przecież takie skomplikowane to wszystko w tej astronomii), to zaprosić ich możemy po prostu na film. O Darwinie, o Da Vincim, o czymś fajnym, choć oczywiście naukowym. A przecież przed filmem i tak będzie astronomia, bo animatorzy zarówno w NK, jak i w niemieckich planetariach, robią dużo dla promocji astronomii - dwoją się i troją na scenie przed spektaklem, żeby powiedzieć o wieczornym niebie, plamach na Słońcu. I to im się chwali!
Napisałem wyżej "conieco wyjaśniło mi się", bo w moim planetarium naprawdę staram się prezentować treści astronomiczne. Dlatego nie kupię DtF do dystrybucji u siebie Ale wygląda na to, że jest o co walczyć. Sam seans jest bowiem technicznie doskonały. Mój wzrok jest za to daleki od doskonałości i osobiście nie widzę różnicy między NK, a np. IMAX, choć obdarzeni lepszym okiem koledzy twierdzą, że IMAX i tak wymiata. MI tam się w NK podobało. Nie było jednak astronomii...
Cały seans DtF zobaczyć można tutaj: http://www.fddb.org/shows/dream-to-fly/ - oczywiście zachęcam do obejrzenia go w planetarium, a nie na malutkim płaskim ekranie komputerka...
I jeszcze jedno: DtF jest dostępny oczywiście jako standardowe 2D, jak i 3D. Twórca spektaklu powiedział coś, co mi się bardzo podobało: dzisiaj obejrzymy seans w 2D, bo 3D: ogranicza kolory, ogranicza pole widzenia i w ogóle.... Ludzie - przecież jak siedzimy w planetarium, zatopieni, pod "niebem", wyobraźnia pracuje na maksa: dotykamy niemal trawy, słyszymy cykady, wąchamy skoszone zboże, to po cholerę nam okulary?
RKP