Skocz do zawartości

rkpior

Społeczność Astropolis
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rkpior

  1. Karol, jasne, że to nie takie proste. Astronomia jest niszowa. Nie oszukujmy się. Chodzi o to - moim zdaniem - aby wokół astronomii zrobić show. Czyli obserwacje połączone z czymś, co interesuje więcej osób (np. pogadanie o czymkolwiek w cieple). Np. wykład, ale połączony z jakimś filmem, albo zapraszanie znanych osób, albo wycieczki. Czyli takie rzeczy, które bezwzględnie interesują więcej osób niż samo oglądanie M31. Moje doświadczenia są takie, że w miastach, gdzie dużo się o nauce mówi (Toruń, Warszawa) każdy większy event astronomiczny gromadzi tłumy (np. Astrofestiwal w Toruniu, Perseidy w Warszawie) samym tylko zaproszeniem. A w miastach o mniejszej świadomości nauki (Gorzów, Zielona Góra - akurat pisze o tych miastach, bo tam robiłem eventy ostatnio) - trzeba zaprosić co najmniej zespół popowy klasy A jako "support" astronomii, żeby ludzie przyszli... Ale przychodzą! Tylko trzeba ludzi zachęcić! I raz jeszcze powtarzam: na milion zaproszonych osób zawsze znajdzie się 10 takich, które będą poważnie zainteresowane astronomią. Dajcie mi proszę tylko ten milion RKP
  2. Macie rację. W szczególności zgadzam się ze zdaniem MarioGda. Trzeba stworzyć modę. To dokąłdnie jak z tańczeniem (po Tańcu z Gwiazdami), jedzeniem (z Gesslerową), wspomnianym Nordic Walkingiem, a ostatnio z bieganiem (kurde - albo ja zgłupiałem, albo teraz wszyscy biegają!). Promować trzeba na wszystkie możliwe sposoby. I te kartki na stacjach są oczywiście OK. Ale reszta należy do nas. Czyli Społeczności Astronomicznej, aby takich "zarażonych" przyciągnąć do "jasnej strony mocy". Tak myślę, że na 1 milion kontaktów z astronomią (takich, którzy dotkną tej kartki, zobaczą cok oś w tv, polubią astronomię na fb, albo przypadkiem będą przechodzić obok teleskopu i spojrzą) mamy 1000 takich ludzi, którzy są potencjalnie zainteresowani. No i teraz należy ich przyciągnąć. Czyli wyciągać ręcę, organizować pokazy, wykłady, pisać arty (te, o których pisze WilkFenris). Potem się (stety-niestety) okazuje, że na 1000 potencjalnych kontaktów mamy maksymalnie 10 uczestników pokazu, wykładu, czy kliknić w film na yt. Ale to już jest 10 nowych amatorów astronomii. A to już jest coś. Czyli: po pierwsze musimy stworzyć modę, po drugie mieć coś do zaoferowania ludzi z skali lokalnej, a po trzecie nigdy się nie poddawać! "W skali lokalnej" - tutaj chodzi mi o stworzenie takiego przeświadczenia w mieście, żeby każdy (nie przesadzam - każdy!) wiedział, gdzie się udać w sprawach astronomicznych. Czyli np. mówią w tv, że za godzinę asteroida walnie w Ziemię, to ludzie z Kalisza wiedzą, że mogą do mnie zadzwonić, a ja ich jakoś uspokoję To samo ma dotyczyć wszystkich miast. Oczywiście wiadomo, że w Warszawie zadzwonią to Karola, a w Toruniu do Jurka. W Elblągu też sobie poradzą, bo jak Wilk nie będzie mógł odebrać, to zadzwonią do Magdy z Fromborka. Ale co mają powiedzieć inni? W Kaliszu robię wszystko, żeby o astronomii wiedzieli. Z dziećmi w szkołach idzie mi nieźle. Promocja astronomii wśród starszych (niż podstawówka) jest w dalszym ciągu wyzwaniem. Dam znać o efektach. Jak będą. RKP
  3. WOW, VZTauri poruszyłeś temat, który dręczy mnie od... dnia otwarcia NK, czyli 20 czerwca 2011. O północy zostałem wtedy zaproszony na seans astronomiczny o.... Darwinie i ewolucji Poczułem wtedy, że coś jest nie tak. Ale conieco wyjaśniło mi się ostatnio. Uczestniczyłem (w tym samym NK) w konferencji Communicating Astronomy to The Public. Pracownicy niemieckich planetariów powołali się tam na swoje własne badania, które świadczą o tym, że seanse typu "natural science" podobają się publiczności. Tzn. widzowie chętniej przychodzą na treści astro (na "natural science" trudniej ludzi do planetarium po prostu przyciągnąć), ale ci, którzy przyjdą na te nieastronomiczne seanse, wychodzą podobno bardziej zadowoleni, niż ci, którym po raz setny opowiadamy o galaktykach i Krzyżu Południa. W sumie muszę to przetrawić, bo ja sobie trochę inaczej to interpretowałem: skoro trudno ludzi zaprosi do planetarium (bo to przecież takie skomplikowane to wszystko w tej astronomii), to zaprosić ich możemy po prostu na film. O Darwinie, o Da Vincim, o czymś fajnym, choć oczywiście naukowym. A przecież przed filmem i tak będzie astronomia, bo animatorzy zarówno w NK, jak i w niemieckich planetariach, robią dużo dla promocji astronomii - dwoją się i troją na scenie przed spektaklem, żeby powiedzieć o wieczornym niebie, plamach na Słońcu. I to im się chwali! Napisałem wyżej "conieco wyjaśniło mi się", bo w moim planetarium naprawdę staram się prezentować treści astronomiczne. Dlatego nie kupię DtF do dystrybucji u siebie Ale wygląda na to, że jest o co walczyć. Sam seans jest bowiem technicznie doskonały. Mój wzrok jest za to daleki od doskonałości i osobiście nie widzę różnicy między NK, a np. IMAX, choć obdarzeni lepszym okiem koledzy twierdzą, że IMAX i tak wymiata. MI tam się w NK podobało. Nie było jednak astronomii... Cały seans DtF zobaczyć można tutaj: http://www.fddb.org/shows/dream-to-fly/ - oczywiście zachęcam do obejrzenia go w planetarium, a nie na malutkim płaskim ekranie komputerka... I jeszcze jedno: DtF jest dostępny oczywiście jako standardowe 2D, jak i 3D. Twórca spektaklu powiedział coś, co mi się bardzo podobało: dzisiaj obejrzymy seans w 2D, bo 3D: ogranicza kolory, ogranicza pole widzenia i w ogóle.... Ludzie - przecież jak siedzimy w planetarium, zatopieni, pod "niebem", wyobraźnia pracuje na maksa: dotykamy niemal trawy, słyszymy cykady, wąchamy skoszone zboże, to po cholerę nam okulary? RKP
  4. Żona zabrała mnie na ten film w ramach prezentu (bez okazji ). Moim zdaniem warto na "Grawitację" się wybrać, bo..... widoki Ziemi niepowtarzalne (chyba, że ktoś przebywa codziennie na ISS, to może sobie Bullock i Clooneya odpuścić). Dla mnie film niestety za długi. Ale tak już mam - jak wchodzę do planetarium (a wchodzę ze 100 razy częściej niż do kina 3D), to muszę sam siebie powstrzymywać, żeby po 15 minutach nie usnąć Wszystko, co o obrazie Cuarona miało być powiedziane (okiem znawców) zostało powiedziane: realistyka duża, granicząca z maksymalną. Oczywiście są błędy. Nie wymienię ich, bo aż tak na astronautyce się nie znam, ale intuicyjnie wyczaiłem przecież, że statystycznie ISS i Hubble i "chińska stacja kosmiczna" nie mogą być aż tak blisko siebie.... Oglądając sceny katastroficzne miałem skojarzenie z... Armagedonem z '98 (rosyjska stacja kosmiczna, taki bałagan na ISS niczym Mir w Armagedonie, wybuchy, kupa ognia itd.). Film fajny, znawcy zawsze coś wyczają, a niecierpliwi... usną. RKP
  5. To też jest dobre (o farbie na kopule): "Co ciekawe, jest ona biała, ale całkowicie antyrefleksyjna i nie odbija światła." Musiałby się redaktor zdecydować jaka ta farba jest. Bo jak nie odbija światła i jest biała to oznacza, że musi sama świecić. Jak nie świeci to jest czarna Na pocieszenie dodam, że jest to standardowy problem wszystkich ekranów (kinowych, projekcyjnych, planetarnych itd.) - zrobić taką strukturę, która - odbijając to co chcemy - nie spowoduje refleksów i tym podobnych efektów ubocznych. Gdyni gratuluję wspaniałego sprzętu. Czekam (mam nadzieję, że podobnie jak większość) na możliwość normalnego wejścia pod kopułę. Studentem Akademii Morskiej nie planuję zostać (na razie)... Radosław www.astroarena.pl
  6. Cześć wszystkim, obserwuję dyskusję i postanowiłem wcisnąć swoje zdanie. Otóż jak tylko znalazłem wspomniany art. na Onecie wiedziałem, że rządowi chodzi o oczywisty PR. Na razie tylko o to. Przykro mi, ale Tusk nie zatanawia się, czy my - społeczność astronomiczna - jesteśmy gotowi na Mini-Kopernika w każdej gminie. On chce powiedzieć, że w każdej gminie jest Mini-Kopernik i tyle. A to, że teleskop rozkolimowany, a CCD ktoś pozyczył, żeby kury sobie popodglądać i w ogole siłownię zrobili pod kopułą - to już nikogo po roku, dwóch interesować będzie nas tutaj na forum - jedynie Podsumowując: Po pierwsze - zgadzam się w całej rozciągłości z Pawłem i wszystkimi uwagami dotyczącymi dostępności opiekunów (animatorów) w każdej gminie. Kurde. Z ludźmi (cokolwiek teraz sobie myślicie) i ich zaangażowaniem naprawdę jest problem! Ja teraz robię trochę akcji astronomicznych w różnych częściach kraju. Na forach (także tutaj) wystosowałem prośby o pomoc do osób z konkrentych miejsc. I nikt sie nie zgłosił. Gdyby nie nieoceniona pomoc Majera to bym był sam. A my tutaj mówimy o setkach chętnych animatorów astronomii! Po drugie - tak jak pisze Piotrek. Nie widzę powodu, żeby nie wykorzystać szansy, którą szykuje rząd. Ktoś z nas wygra przetarg, ktoś z nas pewnie zostanie doskonałym animatorem. Ja z tego tortu chciałbym ugryźć jedynie częśc tego szumu medialnego. Im więcej zamieszania tym moja inicjatywa edukacji astronomicznej w szkołach ma szanse sie przebić. Po trzecie - nawiązując do tego co napisał Lampka. Ja też jestem wychowankiem Pani Małgosi z Grudziądza. I wiem doskonale co oznacza zaszczepienie astronomicznej pasji w młodym wieku. Ale kurcze spójrzmy realnie dokoła ile jest tak prężnych ośrodków jak Grudziądz w latach 80 i 90.!!!!! To jest praca u podstaw, a nie zabawa w oglądanie kolorowych obrazków z Hubble'a. Po czwarte - zgadzam się, że trzeba promowac nauki ścicłe. I to jest dokładnie to co ja robię w ramach mojej Edukacji Astronomicznej. Nie wciągam do tego rządów ani unii, tylko poszczególne szkoły. Ale cel jest ten sam: mieć za kilka lat dobrych matematyków, fizyków i astronomów na studiach. Jeśli Mini-Koperniki mają pomóc to super. Za dużo mieszania tutaj jednak widzę... Radosław www.astroarena.pl
  7. Gratuluję Pomysłu! Ja 1 czerwca mam pokazy w Kaliszu, ale może namówię warszawskich znajomych, aby byli gwiazdami na Zamkowym. W końcu nie każdy ma szansę zabłysnąć we Wszechświecie. A teraz z innej beczki: "W jednej z nich będzie brała udział silna grupa osób dobrze Wam znana z polskiej sceny miłośniczej astronomii." O kim myślisz Karolu? Radosław
  8. WOW. Popularyzacja astronomii rusza w Polsce pełną parą. Super. Radosław
  9. SZOK! To jest naprawdę smutna wiadomość. Jest mi strasznie przykro. Kondolencje dla rodziny. Wyrazy współczucia dla załogi Planetarium. Radosław
  10. Drogo. Będzie chyba najdroższe ze wszystkich polskich pla... Radosław
  11. Świetny pomysł z tym seansem. Z rozrzewieniem wspominam wypady w okolice Szwajcarskiej Doliny, Czerwonego Placu, ZOO, Żyrafy, Kukurydz, Planetarium, przejazdy ELKĄ itd. Moderator forum wie o czym piszę A teraz poważnie. Ucieszył mnie wybornie dobór imion bohaterów seansu. Wszak to ja chciałem, aby mój Wiktor miał na imię Mirek - po Hermaszewskim Seanse w Chorzowie - od czasów "Kamieni z nieba" - zyskały jakby nową duszę. Jestem pewien, że ten o komecie nad Parkiem będzie dobrym seansem. I - co najważniejsze - autorskim seansem ludzi z Chorzowa. Podziwiam to samozaparcie w czasach, gdy wystarczy jeden telefon do LNP i przysyłają gotowe slajdy ze ścieżką dźwiękową... Już nie mogę się doczekać, być może jeszcze w tym roku wezmę syna i pojedziemy do Chorzowa. Zobaczymmy wtedy dinozaury w ZOO, Żyrafę przy przystanku i kometę w Planetarium. Radosław
  12. Witajcie, to mój pierwszy post na forum. Mam na imię Radosław. Astronomią interesuję się od 17 lat. Uczestniczyłem w olimpiadach, w wielu astronomicznych obozach i zlotach, jestem członkiem załogi Podboju Polskich Planetariów i generalnie moje działania skupiają się na upowszechnianiu astronomii poprzez imprezy dla społeczności lokalnych. Jest szansa na zorganizowanie ciekawej imprezy w Gnieźnie. W związku z tym poszukuję kogoś ze sprzętem obserwacyjnym z Gniezna lub okolic. Proszę o kontakt. Może być tu na forum, albo na maila: rkpior@gmail.com Dzięki i do zobaczenia w Gnieźnie, Radosław
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.