TUR

Cześc,

Astrofotografia mnie ostatnio zmęczyła, więc postanowiłem odpocząć z wizualem ?

Zawsze lubiłem Dobsony, szczególnie te duże, ale miałem też słabość do teleskopów Dobsona 250mm. To umiłowanie średnicy 250mm wynika z kilku prostych zalet:

1.       Zasięg. To już kawałek średnicy i można zaobserwować naprawdę dużo obiektów mgławicowych pod ciemnym niebem.

2.       Prostota użytkowania. Całość składa się praktycznie z dwóch elementów (np. GSO lub SW). Złożenie zestawu do obserwacji trwa 1 minutę.

3.       Mobilność sprzętu. Rurę w jednym kawałku można włożyć praktycznie do każdego samochodu osobowego na tylne siedzenie.  Podstawa spokojnie wchodzi na przednie siedzenie. W samochodzie kombi w ogóle nie ma tematu…

4.       Stosunkowo niska cena masowego sprzętu w stosunku do niezłej jakości wykonania. Oczywiście nie jest to ideał, ale coś za coś…

W przeszłości używajac Dobsonów szukałem obiektów z mapkami zalaminowanego Sky Atlas’u. Sam Atlas do tego celu jest genialny. Tymczasem pomyślałem jednak o „zautomatyzowaniu obserwacji”. Jak wiemy nocy za dużo nie ma, tych bezksiężycowych i pięknych tym bardziej, więc efektywność „pracy” jest bardzo ważna. Chcemy w końcu zawsze zaobserwować jak najwięcej obiektów podczas nocy obserwacyjnych. Ten automat chciałem osiągnąć jak najmniejszym kosztem związanym z rozkładaniem sprzętu, kabelkologii, kasy, etc…

Z pomocą przyszedł zestaw „Push to” firmy Asterion w wersji dla GSO. Swoją drogą zestaw produkowany w Ukrainie, więc można było w jakiś dodatkowy sposób wesprzeć przyjaciół.  Zestaw jest bardzo prosty w montażu i co najważniejsze działa!  Wystarczy zainstalować na osiach enkodery, połączyć przez wifi z np. Sky Safari i obserwujemy ?  Całość zasilana jest z prostego power banku 5V z inwerterem napięcia na 12V.   

Mojego Dobsona 250mm GSO trochę zmodyfikowałem, tj.:

1.       Zainstalowałem dodatkowe nóżki z regulacją wysokości.

2.       Przykręciłem libelki do poziomowania.

3.       „Wydłubałem” z oryginalnego czopu osi element aluminiowy do zaciskania osi. ten z jednej strony był gwintowany, zaś z drugiej był zaślepiony. Trzeba było go odpowiednio zedrzeć pilnikiem, aby z zaślepki zrobiła się aluminowa nakrętka. W ten sposób udało mi się zachować docisk osi, gdyż bez tej nakrętki teleskop pracuje zbyt płynnie i opada niezależnie od wyważenia.  

Po wszystkich modyfikacjach udało mi się przeprowadzić dwie krótkie sesje obserwacyjne, po których mogę powiedzieć, że jestem MEGA zadowolony. Teleskop zachował swoją mobilność, a dodatkowo jest zaopatrzony w system efektywnego ręcznego „goto”.

Trzeba zaznaczyć, że nie jest to tak dokładne goto jak z montażu np. paralaktycznego. Przed obserwacjami staram się zrobić „align” na jasnej gwieździe, która znajduje się stosunkowo blisko poszukiwanego obiektu i dalej przeskakuje na obiekt. Na każdym obiekcie zawsze klikam „align” i przechodzę na kolejny obiekt.  Praktycznie za każdym razem poszukiwany obiekty znajdują się w polu widzenia okularu o dużym FOV. Nie jest to zatem idealne „goto”, ale wystarczające do obserwacji wizualnych, czyniąc je naprawdę efektywnymi. Dodatkowo w Sky Safari na telefonie mamy bazę obiektów z informacjami wiec surfowanie po niebie staje się czysta przyjemnością.

Czekam teraz z niecierpliwością na wypad pod ciemne niebo ? Szczególnie dużą radość biędę miał przy obserwacjach komet ?

Polecam !

Pozdrawiam

Paweł