Ciekawi mnie ten StarLight, mam nadzieje że niedługo ktoś rzuci trochę więcej światła na niego. Ale piszę bo mam inne pytanie odnośnie lornetek 10x50 (powiedzmy że chodzi o Nikona). Czy naprawdę można taką lornetką z satysfakcją prowadzić obserwację nieba bez jakiegoś statywu? Posiadam obecnie lornetkę zakupioną przez brata pewnie już z 10 lat temu na allegro, na którym nie ma żadnych oznaczeń, jedynie nazwa Elita. Wydaje mi się choć głowy za to nie dam że w momencie zakupu miała mieć ona w teori własnie takie parametry 10x50, ale wiadomo, pamięć zawodna więc mogło być inaczej. Próbowałem nią ostatnio poobserwowac gwiazdy i na stojaka, trzymając ją w rękach drgania były tak duże że ciężko było jakoś konkretniej przyglądnąć się najjaśniejszym punktom na niebie. Zastanawiam się czy to mnie drgają jakoś wyjątkowo ręce, czy to brak w prawy po prostu, czy jednak mimo wszystko przy powiększeniu 10 razy i tak przydałby się już statyw czy jakaś podpórka żeby móc sensownie poprzyglądać się gwiazdom? Planuję zakup porządniejszej lornetki, próbując dokonać wyboru pomiędzy nikonem 10x50 a czymś 15x70. Większość poleca bardziej 10x50 ale zastanawiam się czy jeśli mimo wszystko i tak musiałbym skombinować jakiś statyw, choćby do 10x50 to czy jednak nie lepiej byłoby kupić coś co da trochę większe wrażenia.