Witam! To mój pierwszy pomst na tym forum, więc witam wszystkich użytkowników! Od jakiegoś czasu zajmuje się (a przynajmniej próbuje) astrofotografia. Mój sprzęt to Sky Watcher 200/1000 z HEQ5 bez go to i tym podobnych a do tego z niedziałającym pilotem (czyli włączam... i tyle) a za detektor robi nieprzerobiony Canon 400D. Zdjęcia robione z takim sprzętem szły dość opornie. Dajmy na to po siedzeniu całą noc ze spustem migawki w ręku wracam do domu z może 30 minutami w miarę dobrego materiału. Z czasem stało się to frustrujące i pomyślałem o ulepszeniu owego zestawu.
Moje pierwsze pytanie dotyczy tego. Czy ktoś już miał przyjemność korzystania z podobnej rzeczy? Czy jest coś takiego w ogóle kupować czy lepiej od razy odkładać na nowy montaż? W sumie znalazłem to przypadkiem i bardzo by mi na rękę było gdyby okazało się to czymś wartym uwagi.
Druga sprawa dotyczy guidowania. Musze się przyznać, że nigdy nie miałem z tym do czynienia, ale maksymalne czasy 90s, a przeciętne 60s zaczynały mnie powoli dobijać. I tu moje pytanie. Czy dałoby się podłączyć kamerkę guidującą do szukacza? Niestety szukacz to nic szalonego. Podstawowy 9x30. A jeśli nie to w jaki sposób zamontować lunetę guidującą do takiego montaż? No i naturalnie jaką kamerkę polecacie? Udałoby się zmieścić w budżecie do 100 zł?
Pozostaje jeszcze kwestia kolimatora. Wiem, że to raczej dość trywialne pytanie, ale waszym zdaniem lepiej zostawić trochę mamony i kupić taki "zwykły" czy może nie szczędzić i wziąć laserowy?
No i kwestia aparatu. Nie mogę narzekać na starego i poczciwego EOSa - wytrzymywał wytrwale zimne noce i równie zimne obelgi, głównie pod kątem baterii. Jednak może się nadarzyć okazja na zmodernizowanie i tej części garderoby. Waszym zdaniem lepiej będzie kupić coś nowego czy lepiej oddać go na przeróbki? A może jest jakaś lustrzanka dość uniwersalna pasująca tak do zdjęć "w realu" jak i do astrofoto?
Chyba o niczym nie zapomniałem... Bardzo proszę o szybko pomoc. Z góry wielkie dzięki!
Pozdrawiam
Avik