Skocz do zawartości

Loxley

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 224
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Odpowiedzi opublikowane przez Loxley

  1. Księżyc 13.10.2013r, 1 dzień i 18 godzin po pierwszej kwadrze. ED80 F600 i F1080, Lumix G3, UV/IR-cut, Skylight, EQ3-2, Registax V5.

    Przejrzystość powietrza bardzo dobra, ale obraz niestabilny i dżący.

     

    Na południowym krańcu terminatora uwagę zwraca czarna wyrwa - to głównie ocieniony Newton z przyległościam. Nad nim Moretus będący od wczoraj znacznikiem opisującym ciągle dużą (6,7*) librację południową. Całkowicie oświetlony Clavius pokazuje swoje wnętrze, a w nim wachlarz kraterów. Tycho wyraźny lecz jeszcze niepozorny, za to ślady wyrzuconej materii stanowiące wschodnią jego koronę widoczne są we wszystkich pobliskich kraterach.

    Oświetlenie Kopernika i Eratosthenesa, podobne jak dwa miesiące temu, ukazuje subtelne szczegóły w ich otoczeniu.

    Malowniczy wschodni rejon Mare Imbrium, a w jego obrysie niezwykle plastycznie widoczne Apeniny, Kaukaz i Alpy. Trzy duże kratery to: Archimedes, Autolycus i Aristillus.

     

    Trochę korespondencyjnie z *Wojtkiem* - przy okazji pozdrawiam. Miałeś fajną sesję zdjęciową.

    Księżyc 13.10.2013r_ED80F600_75%M.jpg

    Księżyc 13.10.2013r_ED80F1080_75%M.jpg

    • Lubię 4
  2. Fragmenty zdjęć wykonanych ED80F1080 i Lumixem G3, wiosną tego roku i ubiegłego.

     

    Endymion.

    Odkąd zacząłem poznawać powierzchnię Księżyca, krater Endymion został przeze mnie wyróżniony w dwójnasób. Już jego nazwa przywołuje mityczne skojarzenia - brzmi podobnie jak choćby: Agamemnon, Tutenchamon - a imiona te przecież "brzmią echem w przeszłości". Melodyka imienia jest tak oczywista, że nie sposób nie wspomnieć o niej w wątku podkreślajacym wszelakie walory estetyczne, w tym piękno nazw własnych. Mit o Endymionie również odegrał dużą rolę w kształtowaniu mojej oceny tego miejsca..

     

    Endymion – w mitologii greckiej piękny młodzieniec, królewicz i król Elidy - choć w sztuce przedstawiany jest bardziej egalitarnie, jako piękny i młody pasterz, w towarzystwie bogini Księżyca - Selene.

    Według jednej z wersji mitu zakochał się w bogini Herze i został za to ukarany przez Zeusa snem wiecznym (nieprzerwanym snem). Każdej nocy odwiedzała go w grocie góry Latmos (gdzie spoczywał), zakochana w nim, bogini Księżyca. To na jej prośbę został obdarzony przez Zeusa wieczną młodością.

     

    [...]"gdzieś w lasów głębi, wśród ciszy nad cisze

    Na oczach młodziana

    Tkwi noc nieprzespana -

    Szum dębów stuletnich sen jego kołysze."[...]

    "Endymion" Felicjan Faleński

     

    [...]"Pewnej nocy Selene, jadąc po niebie, ujrzała śpiącego Endymiona. Pokochała go i odtąd ilekroć wyjeżdża na swym srebrnym wozie, zatrzymuje się nad grotą latmijską i długo patrzy w oblicze pasterza. Mówią, że nieraz, w porze kiedy śpiewają słowiki – schodzi na ziemię i gładząc złote włosy młodzieńca szepce nad nim zaklęcia, które go jednak obudzić nie mogą."[...] [Jan Parandowski - Mitologia]

     

    Świat współczesny odwrócił współzależności greckiego mitu. Endymioni - tacy jak ja, Ty lub inni, którzy bardziej emocjonalnie postrzegamy satelitarny glob - obserwują go używając nowoczesnej aparatury. Ten glob - mając na uwadze cały aspekt lunacji, zmienny jak natura kobiety, liryczny, nastrojowy i zachwycający jak ona - to świat tożsamy z boginią Selene. Ale to właśnie ona - przez eony czasu niezmienna, w jakimś sensie też wiecznie młoda - pogrążona jest w nieprzerwanym śnie. W interkomach skafandrów kosmicznych i technicznych urządzeniach zapewniających słyszalność rozmówców w bazach ziemskich i tych wokół Księżyca lub na jego powierzchni, słyszymy zaklęcia próbujące tchnąć w nią nowe życie. A My, mieszkańcy dpowiedników latmijskich grot, nie mogąc wznieść się rydwanem czterokonnym, aby (w sensie mitologicznym) zbliżyć się do ukochanej, posiłkujemy się oprzyrządowaniem technologicznym (teleskopami i cyfrowymi rejestratorami obrazu), żeby być bliżej niej (tym razem - dosłownie). Jeśli wśród nas są i tacy, którzy idąc dalej, utożsamiają się z greckim mitem i personifikują księżycowy krater - to tacy następcy Endymiona z pewnością są najbliżej śpiącej bogini.

     

    Jest coś magicznego w tej porze "kiedy śpiewają słowiki", a bogini Selene przegląda się w zwierciadle naszego instrumentarium. Powietrze ptasim śpiewem rozedrgane, drżenie na na jej odbicie przenosi i jakby ją ożywia.

    Endymion_New Moon 3i4dniowy.jpg

    Księżyc 5 dniowy_13.06.2013r_Endymion.JPG

    Libracja w kier.Endymiona 4,6,7,8,9 dni po nowiu 2012r..jpg

    • Lubię 2
  3. Księżyc 12.10.2013r, z godziny 18-tej, 17 godzin po pierwszej kwadrze, fotografowany na niebie jasnym i o zmierzchu (na tyle pozwalało usytuowanie balkonu). ED80 F600 i F1080, Lumix G3, UV/IR-cut, Skylight, EQ3-2, Registax V5 (stack z 85 klatek). Wiatr zmienny z silnymi podmuchami, stąd obraz silnie falował i drżał, nie pozwalając na osiągnięcie maksymalnej rozdzielczości.

     

    Duża libracja południowa minus 6,7* w szerokości - widać jej wpływ na położenie Moretusa (ciemny owal z jasną zachodnią krawędzią i ledwo widoczną centralną górką) daleko odsuniętego od południowej krawędzi Księżyca. Trochę wyżej od niego na północ, zjawiskowy Maginus postrzegany jako malarski odpowiednik portretu Michaela Jacksona, a w sekwencji kilku kraterów: Orontius, Huggins, Nasireddin, Miller dostrzec można wizerunek skorpiona. Jeszcze wyżej, rozległy Deslandres zawierający w sobie czeluści piekieł (krater Hell) i wzgórze jasności, a po jego wschodniej stronie, pną sie na północ: Walter, Regiomontanus i Purbach, a jeszcze wyżej: Arzachel, Alphonsus, Ptolemaeus. Wschodnia część Mare Imbrium otoczona przez Apeniny, Kaukaz i Alpy, a przy samym terminatorze jaśniejący niczym latarnia sygnalizacyjna (wszak jesteśmy na obszarze morza), samotny Mons Pico.

    Księżyc I.kw+17h_ 12.10.2013r_ED80F600_75%_ENH.jpg

    I.kwadra+17h_ 12.10.2013r_ED80F1080_75%_soft.jpg

    • Lubię 6
  4. Bardzo ładnie. Następnym razem spróbuj zapamiętać i opisać co czułaś, jakie wrażenia towarzyszyły Ci w czasie robienia zdjęć, dlaczego sięgnęłaś po aparat, jaki element przyciągnął Twoją uwagę. Każdy kto później będzie oglądał Twoje zdjęcia, na zasadzie współodczuwania (empatii) będzie kształtował swoją ocenę. I dla Ciebie też będzie to przypomnienie po jakimś czasie tych obserwacji. Czasem okaże się, że zdjęcia nie są tak ważne, jak Twoje myśli i emocje. Będę czekał na Twoje następne zdjęcia i... towarzyszące im emocje.

  5. Nieśmiało rozwijam wątek i dlatego cenię sobie bardzo Wasze opinie. Przy okazji poznaję Forum i chłonę wiedzę całej społeczności.

     

    Alien - dziękuję. Będę łączył starsze i bieżące obserwacje, mając nadzieję, że i one bądą interesujące.

    Janko - władasz piórem w sposób nieosiągalny dla mnie. Będę się starał zbliżyć do poziomu jaki prezentujesz w swoich "Podróżach Ijona" (a masz we mnie oddanego czytelnika i sympatyka tego wątku).

     

    Dziękuję Wam za miłe słowa.

  6. Pełnia. Faza mająca wcale niemało walorów edukacyjnych. Zdjęcie zrobione zostało 22. lipca br., dwie i pół godziny po efemerydalnej pełni; ED80F1080, Lumix G3 (100 klatek), Registax V5.

     

    Po pierwsze. Parostopniowe odchylenie ekliptyczne na północ Księżyca uczyniło możliwym obserwowanie reliefowej południowej krawędzi satelity. Pomagała też korzystna ponad sześć i pół stopniowa libracja południowa pozwalająca wyraźniej widzieć struktury przykrawędziowe, w tym osławione Góry Leibnitza.

     

    Po drugie. Zdjęcie o podwyższonym kontraście doskonale pokazuje trzy księżycowe morza leżące na wschodniej krawędzi: Mare Australe, Mare Smythi, leżące na wschód od Mare Fecunditatis (Morza Żyzności), oraz Mare Marginis, usytuowane na wschód od Mare Crisium (Morza Przesileń).

     

    Po trzecie. Kiedy przez pełnię będziemy rozumieli okres dzień lub dwa przed tą fazą lub po niej, to musimy przyjąć, że jest to w zasadzie najlepsza pora aby wyraźniej niż kiedy indziej zobaczyć leżące przy krawędzi struktury - przed pełnią przy zachodniej krawędzi i po pełni przy wschodnim brzegu. Jeśli pozwala na to korzystna libracja, to dotyczy to nawet tych struktur, które standardowo leżą poza krawędzią Księżyca.

     

    Po czwarte. W czasie pełni widoczne są najlepiej promieniste korony wokół dużych młodych kraterów. Bezsprzecznie najokazalej wyglądają promienie od krateru Tycho powstałego około 90 tysięcy lat temu. Równie malownicze są te, wokół: Kopernika, Keplera, Anaxagorasa, czy Proclusa.

    Spójrzmy jednak na tę największą koronę - na koronę wokół Tycho. Zauważamy, że dominują w niej 4 największe i najdłuższe promienie. Południowy promień - Scheiner, wydaje się najkrótszy tylko ze względu na skrót perspektywiczny; północno-zachodni - Bullialdus, podwójny, sięgający aż do Keplera, choć pewne przesłanki wskazują, że jeszcze dalej; wschodni - Nectaris, bardzo wyraźny i północno-wschodni, niezbyt okazały ale chyba najdłuższy - Serenitatis. Nazwy są umowne i nie wiążą się z żadnym formalizmem. W wielu miejscach na liniach promieni, niczym latarnie kierunkowe, ulokowały się małe jasne kratery wtórne, szczególnie wyraźne na promieniu biegnącym przez Mare Nectaris. Ten promień tworzy z innymi, związanymi z dwoma kraterami koło Stevinusa, łatwy do dostrzeżenia trójkąt. W jego środku znajduje się krater Santbach i od niego możemy zapożyczyć nazwę dla trójkątnej, promienistej formacji.

     

    Trójkąt Santbach staje się jakąś daleką alegorią owianego złą sławą i tajemniczego Trójkąta Bermudzkiego, choć sam będąc promienistym, winien przywoływać raczej miłe skojarzenia. Jeśli dodamy do niego inne, choć mniej wyraźnie zdefiniowane, sąsiednie figury promienistych trójkątów, oraz jasne dwie smugi od bliźniaczych kraterów Messier A i Messier B na Mare Fecunditatis, to cały ten obszar możemy utożsamić z ziemskim płaskowyżem Nazca i przez analogię wszystkie figury uważać za lunarny odpowiednik nazkańskich geoglifów. W końcu zasadne stanie się odniesienie do ich kosmicznego pochodzenia. Pytanie: co jest oryginałem, a co tylko kopią - niech pozostanie bez odpowiedzi, choć przewaga geoglifów księżycowych w ich skali jest wyraźna.

     

    Kiedy pominiemy naleciałości kulturowe związane z pełnią, rozumianą jako lampa wszelkiej maści lunatyków, wilkołaków, nocnych Marków i dostrzeżemy ujmujace jej walory: koloryt związany ze wschodem (w szczególności) lub zachodem pełnego Księżyca, złudne przyhoryzontalne jego wyolbrzymienie, różnorodność zjawisk irydyzacji w chmurach, a podczas ciepłych letnich nocy kołyszący się i zmienny świetlisty krąg na tafli wody - to będą one komplementarne do zjawiskowej pełni teleskopowej.

    Księżyc_pełnia 22.07.2013r_ED80F1080_BW.jpg

    Pełnia 22.07.2013r_ED80F1080_Kontrast.jpg

    Pełnia tuż za rogiem_22.06.2013r.jpg

    P723_4_5_Pełnia 19.08.2013rENH.jpg

    21.08.2013r..jpg

    • Lubię 8
  7. To region dostrzegany na południe od Mare Nectaris. Od największego krateru - Janssen, bierze sie nazwa całego kompleksu czterech kraterów, kaskadowo nakładanych na siebie, jakby losowa nieuchronność zdarzeń zawzięła się na ten skrawek księżycowej powierzchni.

     

    Kompleks Janssen, tak jak wiele jeszcze innych struktur, jest dla mnie niezmiennie odpowiednikiem liter w jakimś alfabecie metajęzyka, jakby kształt geometryczny myśli w uniwersalnej organizacji tworzenia (w znaczenu używanym przez ewolucjonistów). Bezsprzecznie wśród chaosu i przestrzeni-bez-znaczenia, niektóre miejsca jak litery układają się w lingwistycznym przekazie - wyróżnione, jednoznacznie określone, zdefiniowane w kategoriach estetyki sztuki, albo geometrii, optyki lub jeszcze innej gałęzi nauki. To przejaw antropomorfizmu - bowiem Księżyc przemawia do patrzących (lub bardziej dobitnie - wpatrzonych) literami-słowami-ideogramami - kompleksami (jak owa struktura Janssen) emocjonalno-werbalnymi.

     

    Kompleks Janssen to moja afirmacja ekspresjonizmu w sztuce. Zauważcie podobieństwo do słynnego obrazu "Krzyk" Edwarda Munch'a. Znawcy powiedzą, że []..."osoba na obrazie nie krzyczy, lecz niemo otwiera usta w reakcji na krzyk przepływający przez naturę"...[] Może zatem kiedy patrzymy na odnośny fragment księżycowej powierzchni, doświadczamy wizji bólu egzystencjalnego jakiejś abstrakcyjnej istoty, czy też jej reakcji szokowej na to co dzieje się w przestrzeni? Ta istota to może personifikacja całej natury, albo tylko tej jej części, która sąsiaduje z obszarem będącym we władaniu ludzkiej cywilizacji? Czy jest możliwe, że to MY wywołujemy przerażenie?

    To pytanie retoryczne. Ani Munch, ani kompleks Janssen nie werbalizują swojego przekazu. Może zatem to tylko iluzja przerażenia, czy też nadinterpretacja prowadząca do wyobrażenia krzyku? Przestrzeń, jak lustro, czasem ukazuje niepokoje tkwiące w nas samych - sprzeciw, przerażenie, dojmujący ból egzystencjalny, bezsilność. Tak, to może być personifikacja nas samych - w tych abstrakcyjnych momentach zwrotnych, kiedy dłonie obejmują głowę w reakcji na nieludzki ból, a z ust, miast krzyku, generuje się ekstrakt gromu, mogący rozedrgać całą dookólną przestrzeń. A czy ktoś usłyszy?

     

    Fragmenty zdjęć: ED80F1080, Lumix G3, oraz ATM Cassegrain RC 9", Samsung NV20_mod., Registax V5.

    Kompleks_Janssen_2.jpg

    zestawienie_Janssen_2_BLACK..jpg

    • Lubię 4
  8. szuu, dziękuję.

    Ta odrobina poetyki chyba powinna być uważana za substytut tych walorów, które z oczywistych powodów nie są widoczne na zdjęciach, takich jak: księżycowy blask i jego kontekst plenerowy, falowanie obrazu, degradujące ostrość lecz jednocześnie będące alegorią gry świateł na płynnej tafli wody, subtelności światłocienia, dla postrzegania których oko jest lepszym odbiornikiem niż matryca aparatu - choć gdyby nie ona, nie byłoby tej zdjęciowej dokumentacji. Cieszę się, że obie (poetyka i dokumentacja) podobają się.

    • Lubię 1
  9. Mare Nectaris - morze (może?) pełne nektaru.

     

    Kalejdoskop fragmentów wykonanych do tej pory zdjęć tego morza - moje ciągłe powroty do miejsca, gdzie rodzi się geometryczne piękno selenografi. Istota koncentrycznych pierścieni to nie tylko sejsmologia, to również manifestowanie rozprzestrzeniającej się fali fascynacji - na podobieństwo geocentryzmu - mój nektarocentryzm. Morze, które nadaje nazwę dwum najstarszym epokom w dziejach kształtowania powierzchni Księżyca - epoki przednektaryjskiej i nektaryjskiej. Powstało blisko 4 miliardy lat temu, w okresie wielkiego bombardowania, jako skutek upadku wielkiej (nie największej) asteroidy i używając pewnego skrótu myślowego - od niego wszystko się zaczęło.

     

    Światło słoneczne ślizga się po koncentrycznych kręgach i czyni ich jednodniowe istnienie różnokształtnym. Najmniejszy, wewnętrzny krąg wypełniony ciemną bazaltową lawą, to obszar, którego dotyczy nazwa: morze. Skrywa on jeszcze mniejszy, właściwy krater, dobrze skorelowany z podpowierzchniowym obszarem o większej gęstości (jednym z tak zwanych maskonów) - pozostałością nektaryjskiego impaktora. Obszar lawy obejmuje zatem swoim zasięgiem dwa wewnętrzne kręgi. Na zewnątrz istnieją dwa większe pierścienie, często określane mianem: gór pierścieniowych i one są właśnie wyznacznikiem fenomenu - istotą estetyki tego miejsca.

     

    Na południowy-wschód od Theophilusa można dostrzec dwa ciemne punkty - większy to Beaumont-L - pięciokilometrowy krater, będący przedstawicielem wielkiej rodziny małych kraterów posiadających halo ciemnej materii wyrzutowej wokół nich (Dark Halo Craters - DHC).

    W niektórych fazach lunacji, światło wyodrębnia na płaskiej toni morza specyficzny rodzaj falowania - nieruchome, różniące się odcieniami, fałdy bazaltowego wypełnienia, jakby powtarzajace się w kilku epizodach miliardy lat temu fale przyboju płynnej lawy, która utworzyła szerokie zakola i nierówności - teraz postrzegane są przez nas jak warstwy przypruszonych cukrem pudrem naleśników. Głęboko ukrytą czerń bazaltu wydobywają dużo późniejsze impakty, a ich ciemne halo to manifestacja tzw. efektu "kryptomare" (efektu utajonego morza) - jasnego na powierzchni, a głębiej skrywającego ciemny bazalt i niejednokrotnie czarne pokłady osadów piroklastycznych.

     

    Przez obszar Morza Nektaru przebiega jasny promień - to struga wyrzuconej materii z krateru Tycho.

     

    Zdjęcia: ED80F1080, Lumix G3, Registax V5

    M.Nectaris 16.05.2013r_w kolorze.jpg

    Mare Nectaris_oświetlenie w fazach.jpg

    • Lubię 8
  10. Zjawiskowy Księżyc, czyli estetyka lunarna.

    W odróżnieniu od: zwykłego i niespecjalnego - zjawiskowy Księżyc jest: fenomenalny, niesamowity, oszałamiający, zawrotny. Choć oceniamy naszego satelitę w kategoriach piękna, nie zawsze szczegółowość obrazu, albo ujęcia całej tarczy spełniają kryteria estetycznego odbioru. Nie za każdym razem "coś co jest i świeci" już na pierwszy rzut oka wydaje się nam piękne. Do pełnego doświadczenia estetycznego potrzeba jeszcze czegoś, co można nazwać widzeniem skojarzeniowym. Uświadomienie sobie dlaczego coś się podoba i jakie wrażenia przy tym budzi w nas, to najlepsza droga do indywidualnego i pełnego subtelnych odcieni odczuwania i przeżywania.

    Chciałbym kontynuować wątek, który pozwoli na doświadczanie tej estetyki - estetyki różnych odcieni, punktów widzenia, poetyki. Techniczna strona zdjęć ma znaczenie drugoplanowe. Jednak trudno byłoby nie posługiwać się dokumentacją fotograficzną, z tym że zdjęciom moglibyśmy przypisać jedynie rolę precyzującą i tworzącą wizualny kontekst.

    Co prawda istnieją już rozbudowane wątki systematyzujące zainteresowanie Srebrnym Globem: wątek Lemarc'a "Księżycowe zakamarki", czy wątek mający charakter bieżących obserwacji Księżyca "Dzisiejszy Księżyc", w którym kilka moich zdjęć zamieściłem wraz z ich opisem i krótkim komentażem. Pierwszy z nich może być niedostępny dla miłośników astronomii posługujących się małymi przyrządami optycznymi, dla których "zakamarki" są synonimem szczegółowości (nie osiągalnej), a zatem umieszczanie tam swoich fotograficznych osiągnięć graniczy z brakiem krytycyzmu. Mój szacunek do autora cytowanego wątku i osób zamieszczających tam swoje piękne zdjęcia powinien być tu podkreślony i deklaruję, że jeśli tylko przekroczę pewien pułap technologiczny, ze swoimi zjęciami dołączę do szcownego grona kolegów. Drugi z wymienionych wątków, choć bardziej egalitarny i utylitarny, nie zawsze stanowi adekwatne miejsce do pokazywania obrazów, które z powodu powstania jakiś czas temu, mogłyby raczej pasować do wątku zatytuowanego "Księżyc z reminiscencji". Ponadto jest tam miejsce do zdjęć "na gorąco", jakby trochę reporterskich. A te starsze, które czekały na dysku komputera na ich obrobienie, lub które nabrały nowego znaczenia po ich wielokrotnym oglądaniu i które wymagają opatrzenia ich naszym komentarzem, by wszystko było jednoznacznie zrozumiane? Te mogą sie wydawać anachronicznym nawiązaniem do zdjęć zimowej aury, gdy akurat teraz mamy lato. To jeden z powodów, dla których zakładam ten wątek. Drugi, czysto egoistyczny powód to taki, że jako nowicjusz na Forum, chciałbym w jakiś sensowny sposób przekroczyć (choćby tylko tę) granicę 50 postów sytuujacą mnie w gronie pełnoprawnych użytkowników. Mam tylko cichą nadzieję, że wyrażając tu swoje poglądy, nie bedę w nich osamotniony i wątek się "przyjmie".

    W poprzednich postach, przedstawiłem przykłady obszaru moich zainteresowań i postulowanej przestrzeni tego wątku. Zapraszam do jego współredagowania, jeśli podzielicie ze mną chęć tworzenia wspólnej przestrzeni estetycznej dla naszego satelity.

    Zjawiskowy Księżyc, to również Księżyc fotografowany w dzień - wbrew opinii wielu, że jest to podejście irracjonalne i że powinno się naszego satelitę fotografować tylko od zmierzchu do świtu. W każdym przypadku można przesadzić, ale przy odrobinie inwencji dzienny Księżyc jest tak samo oczywisty jak choćby dzienne oglądanie planet, czy (prawdopodobne) jasnych komet lub supernowych. W ten sposób odnosimy się zwyczajowo do obiektów na niebie, wykorzystując ich aktualne cechy: widoczność, jasność, barwę, oraz te mniej oczywiste, jak: niecodzienny widok, towarzyszące im zjawiska optyczne (zjawiskowość właśnie); pewne znaczenie ma też nasza strona behawioralna: potrzeba, akceptacja, przeżywanie.

    Zatem - dla podkreślenia zjawiskowego Księżyca na dziennym niebie, moje dwie jego fotografie.

    Księżyc 15.07.2013r_SW90pf_Blue.jpg

    Księżyc 5 dniowy_13.06.2013_ED80F600_75%FR.jpg

    • Lubię 8
  11. W centrum kadru widać zespół kraterów, które uniknęły "powodzi" wylewów magmowych - ich wystające ponad "pozim morza" wieńce wałów wydają się upodabniać je do ruin Pueblo Bonito kultury Indian Anasazi z Ameryki Północnej - okręgi i owale przylegające do siebie to ich cecha charakterystyczna. W jednym i drugim przypadku, dawna świetność realizowana przez instalację przestrzenną zastąpiła zredukowana do płaskiej geometrii pozostałość: ruina, dramatyczny relikt, przypominający jednak (adekwatnie do swojej rzeczywistości) oryginalny desygnat. Przypomnieć wypada nazwy tych kraterów: licząc od południa - Guericke, Bonpland i Parry, oraz Fra Mauro. Obok nich, na pólnocy odbyło się lądowanie Apollo 14 i nieco dalej Apollo 12.

    Dokładnie na południe od tej formacji kraterów dostrzec można wizerunek Sfinksa - tego samego (tzn. podobnego), którego kojarzymy z trzema egipskimi piramidami w Gizie. Należy pamiętać, że w mitologii greckiej Sfinks jest rodzaju żeńskiego, i z nią wiąże się opowieść o Edypie, który prawidłowo odpowiadając na zagadkę, w końcu położył kres jej (Sfinksa) terrorystycznej działalności i również jej istnienia. Dlatego widząc Sfinksa, zastanawiam się, jakią zagadkę mógłby sformułować i... nam zagrozić? Pamiętać należy o grożącym niebezpieczeństwie w przypadku błędnej odpowiedzi. To dylemat nietrywialny. Może astronauci z Apollo 13 udzielili niewłaściwej odpowiedzi? Wejście na dziewicze tereny wiązało się (nadal obowiązuje ta reguła) z ponoszeniem ryzyka. Edyp, właściwie rzecz ujmując, symbolizuje odchodzenie od starej religii. Smutny kres Sfinksa, jest kresem starego świata. Sfinks księżycowy przetrwa, kiedy padnie zła odpowiedź, zniknie, gdy poznamy właściwy sens pytania i odpowiedź będzie poprawna? W jakimś symbolicznym sensie wizerunek tej mitologicznej postaci kojarzy się współcześnie z przekraczaniem rubikonu, możliwą cezurą oddzielajacą dwie epoki, schyłkiem starego świata w sensie cywilizacyjnym i przechodzeniem do nowego (może matrixowego?).

    Co miesiąc na naszym niebie, wraz z pierwszą kwadrą Księżyca, pojawia się w wizerunku Sfinksa to samo pytanie. Jakie? Może: Ile jest brył platońskich?, albo - Jakie zasady kodują ludzki genotyp?, lub proste i trywialne - Quo vadis, homine?

    Sfinks_kompleks Fra Mauro_SW90F1650.JPG

    • Lubię 7
  12. Obecny nów Księżyca i brak z tego powodu bieżących jego obserwacji usprawiedliwia być może wystarczająco powrót do nieopracowanych jeszcze materiałów z sierpnia bieżącego roku. Zarazem jest to początek (mam nadzieję) cyklu postów odnoszących się do estetycznej strony selenografii.

     

    Przykład pięknego oświetlenia Kopernika, który wygląda jak misa pełna ciemnej substancji - jasne krawędzie określają jej geometryczny kształt, a nierówności otoczenia mogą być uważane za ślady wylanej zeń zawartości. Tajemnica kryjąca się we wnętrzu krateru, jest synonimem tej utożsamianej z czeluściami głębokiej studni. Łańcuchy maleńkich punkcików po wschodniej stronie mogłyby być śladami istot przychodzących tu dla zaczerpnięcia wody, lub zgłębienia jej mrocznej tajemnicy.

     

    W centrum kadru widać Zatokę Upałów (Sinus Aestuum) i to ona stanowi główny temat dla tego postu. Widoczne na wschodzie i południu ciemne obszary podsunęły mi przypuszczenie, iż ten olbrzymi krater powstał niedługo po początkowym okresie wypływów lawowych i ciemne obszary mogą być wyrzuconą w czasie impaktu ciemną lawą. Napływająca później do pustego krateru lawa, majaca nieco inny skład i kolor, wyraźnie utworzyła kontrastujące granice swojego zasięgu - widać je właśnie najlepiej na wschód i na południe od centrum Sinus Aestuum. Wypełnienie to jest częścią globalnego procesu odpowiedzialnego za "zalanie" m.in. Mare Imbrium, Mare Vaporum, czy Oceanus Procellarum, a brak materii wyrzutowej z Zatoki Upałów na Morzu Deszczów potwierdza tylko chronologię zdarzeń (takie ślady znajdujemy na starszym, wyżynnym obszarze w kierunku wschodnim i południowym). Korona wyrzutowa wokół Kopernika nie może być wytłumaczeniem istnienia tych ciemnych połaci terenu, bo nie sięga aż tak daleko i ma inną barwę. Ciemne obszary zlokalizowane na wyżynach uniknęły zamaskowania ich grubą warstwą lawy.

     

    Spójrzmy na Kopernika raz jeszcze i na towarzyszący mu krater Eratosthenes, a może znajdziemy kolejny powód tej prezentacji. Oto te dwa księżycowe kratery mogłyby kojarzyć się z kwiatami: Eratosthenes zdaje się być słonecznikiem, a Copernicus środkiem olbrzymiego narcyza obejmującego obszar prawie całych ościennych mórz i zatok. Florystyczny akcent nie jest zbyt odkrywczy, ale w swojej wymowie piękny i trochę antropomorfizujący. Fantomowy krater Stadius leżący po zachodniej stronie Sinus Aestuum może być w tym kontekście symbolem dość powszechnie spotykanych kraterów-fantomów.

    Kopernik_Eratosthenes_ Sinus aestum.jpg

    • Lubię 8
  13. Księżyc 1 dzień i 22 godziny po ostatniej kwadrze - 29.09.2013r, 3.45cwe (01.45UT)

    SW90/900 oraz z TK 1,8x (F1650), Lumix G3, UV/IR-cut, Registax V5.

    Temperatura 6*C, bezwietrznie, podnosząca się powoli mgła. Warunki dobre.

     

    Dzięki ponad 6,5 stopniowej libracji północnej, takie struktury jak: Pythagoras (krater z górką centralną) i Philolaus (ciemny, z jasną zachodnią krawędzią) widzimy daleko odsunięte od północnej krawędzi Srebrnego Globu. Odwrotnie przy południowej krawędzi, gdzie chociażby takie kratery jak: Schiller (rozciągły), Scheiner i Blancanus są bardzo do krawędzi przysunięte. Z tego też powodu nie widzimy ponad 300-tu kilometrowego krateru Bailly, który zwykle jest stałym rezydentem na południowym skraju księżycowej tarczy.

    Bardzo plastycznie widoczna Zatoka Tęcz (Sinus Iridum) i okalające ją góry Montes Jura, tak samo bliższe równika Karpaty i zachodnia krawędź krateru Kopernik. Na samym środku Mare Imbrium (Morze Deszczów), samotna góra Mons La Hire rzuca długi cień.

    Świetnie prezentują się korony wyrzutowe wokół kraterów: Kepler i Aristarchus i daleko sięgające na północny-wschód promienie z Kopernika.

    Na wschód od Mare Humorum (Morza Wilgoci), przy samym terminatorze widać charakterystyczny krater Kies i obok niego od zachodu towarzyszącą mu kopułę magmową, a poniżej krater Capuanus - jakby wizerunek głowy Indianina przyozdobionej orlimi piórami.

    Księżyc 29.09.2013r_SW90F900.jpg

    Księżyc 29.09.2013r_SW90F1650.jpg

    • Lubię 5
  14. Księżyc 2 dni i 9 godzin po pełni - 21.09.2013r, 22.10 cwe.

    ED80 F1080, EQ3-2, Lumix G3, UV/IR-cut, Registax V5, finalny stack z 65 najlepszych klatek. Warunki dość dobre.

     

    Pólnocna część terminatora to standardowo: Endymion (pogrążony w wiecznym śnie Król Elidy, obiekt westchnień bogini Selene), para kraterów: Herkules i Atlas (pierwszy mniejszy, był tylko lokalnym herosem, większy Atlas, dźwigał cały świat na swych barkach), dalej trójka kraterów: Geminus, Burckhardt i Cleomedes, oraz malownicze Morze Kryzysów (Mare Crisium).

    Południowa część terminatora, to przede wszystkim zjawiskowa para kraterów: Langrenus i Petavius. Jeśli ktoś chce, może spojrzeć na nią, zasłoniwszy wcześniej (np. kciukiem) obszar między nimi, czyli krater Vendelinus. Może uda się wtedy zobaczyć hipnotyczne spojrzenie bogini Selene? Lunarne oczy są niewątpliwie cechą charakterystyczną tej fazy lunacji, a ich prawdziwy urok zależny jest od przebiegu terminatora - im bliżej granicy cienia tym efekt wizualny lepszy.

    Bardziej na południe od Petaviusa rozpościera się obszar dolin związanych z powstaniem Morza Nektaru. Między nimi, wyróżniajacym się elementem spośród wielu podobnych do siebie kraterów, jest podłużny krater Rheita E.

    Księżyc 21.09.2013r_ED80F1080.jpg

    • Lubię 7
  15. Robercie, Twoje interpretacje są całkowicie uprawnione i zależne tylko od Twojego nastawienia. Poza zabawą, jak sam zaznaczyleś, jest też aspekt edukacyjny. Nazwy zwyczajowe odgrywają w tym dużą rolę, tak jak nasze skojarzenia. Nawet łatwiej nimi czasem operować niż nazwami zapożyczonymi od obco brzmiących nazwisk. Oprócz nazw mórz lub większych kraterów, czy gór, mogę sporo struktur w każdej fazie określać nazwami własnymi odnoszącymi się często do skojarzeń. W ten sposób wiadomo o co chodzi i ładnie wygląda - a przecież odnosimy się wszyscy do estetyki też.

  16. Dużo masz jeszcze takich skojarzeń?

     

    Tak, ale nie wszystkie odnoszą się tylko do zdjęć, które już tu zamieściłem.

    Robercie, doskonale zlokalizowałeś Herna, ale jego odpowiednikiem jest kształt samego cienia (właśnie poroże jest jego wyraźnym atrybutem). Jednakże, jak sam widzisz, to tylko kwestia interpretacji i wyobraźni.

     

    Wczorajsze warunki około 2-ej w nocy nie były już takie dobre, jak w dniach poprzednich - było mglisto i dość wietrznie. Zależało mi jednak na kontynuacji zdjęć pokazujących Morze Nektaru i jego okolice w innym oświetleniu. Terminator przebiega przez sam środek morza, "wlewając" do wnętrza Fracastoriusa ciekawie układające się cienie. Obszar Mare Nectaris graniczący z trójką kraterów na zachodzie (Theophilus, Cyrillus, Catharina) wyraźnie reliefowy, a same kratery otrzymały trochę więcej cienia, stąd prezentują się bardziej rzeźbiarsko. To samo dotyczy zachodniej części gór pierścieniowych i wrażenie ich wysokości zwiększyło się.

    Robercie, jeśli mowa o skojarzeniach, to spójrz proszę na krater Isidorus i jego okolice (krater i wyżynna formacja na północy M.Nectaris). Czyż nie wygląda jak, póki co nieruchome, oko kameleona?

    A w formacji koliście ułożonych kraterów na południe od Morza Nektaru (Riccius, Rabbi Levy, Zagut, Rothmann G) nie dostrzegamy wyraźnej analogii plastra miodu?

    Księżyc 26.08.2013r_ED80F800.jpg

    Południowy terminator_26.08.2013r_ED80F1200.jpg

    • Lubię 3
  17. to postac z Robin Hooda. czy nalezy sie jej dopatrywac w samym krztalcie Morza Nektaru? chetnie poczekam na wyjasnienie.

     

    Na wysokości krateru Piccolomini, przy samym terminatorze. Tak to postać mentora Robin Hooda, nawiązująca historycznie rzecz ujmując do postaci Merlina. Tu jednak odnoszę się bezpośrednio do wizerunku Herna znanego chociażby z filmu "Robin Hood". Oczywiście jest to przejaw zabawowego postrzegania form światłocieniowych, bez nadawania im głębszego znaczenia.

    • Lubię 1
  18. @Loxley

    Czy możesz rozwinąć myśl: "Wyraźne, choć symboliczne, nawiązanie do roli, jaką nasz satelita odegrał w procesie ziemskiej biogenezy."

     

    Nie jest to nic szczególnego lub tajemniczego. Miałem na myśli stan sprzed miliardów lat, gdy Kiężyc znajdował się na orbicie dużo bliżej niż obecnie i jego wpływ na młodą Ziemię był o wiele silniejszy. Pełnił więc rolę mieszadła laboratoryjnego, sprawiając, że oceany poddawane były wydajnemu procesowi mieszania, będącego efektem działania sił pływowych ze strony naszego satelity. Pasowałoby tu określenie "wielka rola" wyolbrzymiające cechy fizyczne tego oddziaływania. Nie brałem pod uwagę żadnej ezoteryki, choć odrobina animizmu mogłaby mieć tu zastosowanie. :icon_smile:

    Zastosowałem więc pewien skrót myślowy, wyrażający przeświadczenie wielu, że fizyczne odziaływanie Księżyca miało wpływ na rozwój życia na naszej planecie. Drzewo jest znaczeniowym symbolem tego życia, więc dostrzeganie tego symbolu pośród form światłocieniowych księżycowego terminatora jest z jednej strony aktem podkreślającym aspekt symboliczny, z drugiej - sugestywnym przypomnieniem.

    Robercie, dziękuję za pytanie i Twoją ocenę.

     

    margor55,

    podzielam Twoją ocenę odnoszącą się do Capelli i Fracastoriusa. Ten drugi zawsze utożsamiam z pucharem, do którego jakaś wyimaginowana ręka próbuje zaczerpnąć z Morza Nektaru... no właśnie - nektaru. W zasadzie to już go napełniła, sądząc po gładkości wnętrza Mare Nectaris i krateru Fracastorius.

    A czy dostrzegacie postać Herna - półboga, władcę lasu, współczesnego mieszkańcom średniowiecznej Anglii?

    • Lubię 2
  19. 24/25. sierpnia - ED80/F1080 na EQ3-2, Lumix G3, UV/IR-cut, zdjęcia seryjne 150 klatek, Registax V5, stack z 80-ciu wyselekcjonowanych klatek.

    Miałem dość dobre warunki jak na miejskie blokowisko. Sesja rozpoczęta przed północą i zakończona po godzinie 2-ej (właśnie seria z godziny 2-ej była najlepsza).

    Skupiałem się na południowej części terminatora. Morze Nektaru w doskonałym oświetleniu, otoczone trzema pierścieniami wzniesień, tzw. gór pierścieniowych - pozostałość propagującej się po powierzchni fali sejsmicznej. Wewnętrzny pierścień wypełniony jest lawą bazaltową i do niego odnosi się określenie: morze - lekko pofalowane z wyraźnie zarysowanym "upustem" lawy na północy. Na zachodnich brzegach Mare Nectaris miały miejsce późniejsze trzy impakty, które utworzyły charakterystyczną trójkę kraterów: Theophilus (najmłodszy), Cyrillus i Catharina (najstarszy z nich ). Dla nich najatrakcyjniejsze będzie jutrzejsze oświetlenie.

    Na pewno każdy zauważy, biegnącą na południe szeroką dolinę, która symbolicznie łączy Mare Nectaris z kompleksem kraterów - formacją Janssen. Oto księżycowe drzewo, którego koronę stanowi Morze Nektaru ze swoim otoczeniem, dolina Piccolomini-Watt jest jego pniem, a kompleks Janssen jego korzeniami. Wyraźne, choć symboliczne, nawiązanie do roli, jaką nasz satelita odegrał w procesie ziemskiej biogenezy.

    Mare Nectaris 25.08.2013r_02.09cwe..jpg

    Księżyc 24.08.2013r_ED80F1080.jpg

    • Lubię 3
  20. @Loxley:

    Panie Jerzy, zyskał Pan nowego fana :)

     

    Robercie, po prostu Jerzy. Miło mi. Chyba zaglądamy obaj w te same miejsca?

     

    Zdjęcie z ubiegłego miesiąca, ale jest pretekst i to podwójny do przedstawienia go teraz.

    Dzisiaj na LPODzie uzyskałem potwierdzenie obserwacji i sfotografowania 22.lipca - Gór Leibnitza (nazwa nie jest oficjalna ale stosowana). To łańcuch otaczający od południa największy księżycowy krater Basen Biegun Południowy - Aitken leżący na niewidocznej stronie Księżyca. Góry widoczne są jako formacja brzegowa. Oczywiście moje zdjęcie jest w innej skali, ale za to pokazuje cały łańcuch tych gór. Czuję przyjemną satysfakcję, bo formację widać tylko przy sprzyjającej południowej libracji. Może dzisiaj będzie kolejna okazja obserwacji i kolejnego zdjęcia?

     

    http://lpod.wikispaces.com/August+24%2C+2013

    Góry Leibnitza..JPG

  21. Ciekawy opis. widać, że lubisz Księżyc :).

     

    Lubię Księżyc i często go fotografuję - nie dlatego, że jest i świeci, ale przede wszystkim, że... ma znaczenie. Miał je w zamierzchłej przeszłości dla powstania życia na naszej planecie, miał znaczenie dla różnych kultur na przestrzeni dziejów, ma i będzie miał duże znaczenie dla nas współczesnych ze względu na olbrzymie zasoby surowcowe, które będzie można kiedyś eksploatować. Srebrny Glob może mieć nawet wpływ na światopogląd - na sferę symboliki, na rozwój nauki, na ekonomię. Oczywiście przede wszystkim jest postrzegany przeze mnie od strony estetycznej, ale zawsze zdjęcia Księżyca odbieram na wielu poziomach.

    Nie chciałem odciągać uwagi od przede wszystkim pięknych i wymownych zdjęć. One same w sobie są pięknym opisem naszego satelity.

    A dzisiejszej nocy będzie okazja podziwiać Morze Nektaru w całej pełni. Piękno tego obszaru może przyczynić się do generowania stanu umysłu, który z uśmiechem mogę określić mianem - nektarocentryzmu. :)

    • Lubię 3
  22. To piękne zdjęcia.

    Terminator w tej fazie lunacji przebiega między innymi przez zachodnie tereny Mare Crisium, ciekawie rysując prawie zetknięte ze sobą przylądki: Lavinium i Olivium (dawniej sądzono, że tworzą naturalny łuk skalny).

    Warto też zwrócić uwagę na południowo wschodnie okolice Mare Nectaris (najstarszego z mórz księżycowych) gdzie daje sie zobaczyć, kilka promieniście usytuowanych w stosunku do tego morza, dolin: (licząc od północy) Vallis Snellius, Vallis Rheita (między tymi dwiema są dwie inne, bezimienne), oraz najszersza z dolin - Vallis Piccolomini-Watt. Wszystkie one mają wspólną genezę - powiązane są z impaktem sprzed prawie czterech miliardów lat tworzacym Morze Nektaru. Podobny mechanizm wyrzutowy, choć w mniejszej skali, przyczynił się do powstania "wiązki reflektorowej" biegnącej na zachód od bliźniaczej pary kraterów Messier A i B na Mare Fecunditatis. I już jako ciekawostkę można potraktować widok rozciągniętego krateru Rheita E bedącego miniaturką Schillera z przeciwległej półkuli.

    I jeszcze długo można by studiować powierzchnię Srebrnego Globu. Jestem pod wrażeniem doskonałej jakości zdjęcia (stacka) i nie mogłem nie odnieść się do kilku szczegółów widocznych na nim. Każda faza lunacji ma kilka wyznaczników - elementów topograficznych, które są tylko dla niej charakterystyczne. Tworzą one - czy są wręcz jej zalążkiem - siatkę fascynacji każdego lunarysty i mogą stanowić punkty odniesienia dla poszerzania wiedzy z zakresu topografii księżycowej. A doskonałe zdjęcie jest do tego zachętą. Gratulacje dla autora.

     

     

     

     

     

     

    • Lubię 2
  23. To mój pierwszy i zarazem powitalny post na Forum Astropolis. Cząstka mojego fotograficznego albumu i obszaru niegasnącej fascynacji Księżycem. Refraktor ED80 wypełnia jak do tej pory moje minimum sprzętowe, pozwalające mi na fotografowanie i późniejszą analizę detali księżycowej powierzchni.

     

    Księżyc 18.sierpnia - 2 dni i 7 godzin przed sierpniową pełnią.

    ED80 ekw.F1080 na EQ3-2, Lumix G3, UV/IR-cut, Registax, stack 80 klatek.

    Księżyc 18.08.2013r_ED80F1080_2d7h do pełni.jpg

    • Lubię 6
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.