Skocz do zawartości

Koziołrogacz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    515
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Koziołrogacz

  1. MAK praktycznie rzadko będzie stosowany do DSów. A jak szukacz Red Star Pointer się spisuje? Załóżmy, że patrzę na nieruchomy obiekt i patrzę 10cm od szukacza (aby nie szturchnąć) i jest dokładnie za czerwoną kuleczką. Teraz przesunę głowę o pół centrymetra w dół. Czy obiekt nadal będzie w tym samym miejscu względem czerwonej gwiazdki? Czy dużo się przesunie?

    Im bliżej będzie oko, tym przesunięcie będzie większe. Raczej trzeba patrzeć z dalsza. 10 cm to za blisko, kropka będzie nieostra.

  2. Można spróbować i elipsą ale pytanie czy łączna jej powierzchnia będzie mniejsza niż łączna kółek,bo zapewne będzie posiadała mniej linii brzegowej :) ale z powodu większej równoległości tej linii do ramiona pająka jej skuteczność może być mniejsza.

    Może zamiast jednej elipsy zastosować szereg elips w miejsce kółek, ustawionych dłuższymi osiami wzdłuż ramion pająka.

    Powierzchnia sumaryczna elips będzie mniejsza zarówno od powierzchni kółek, jak i od powierzchni pojedynczej elipsy, a efekt nie powinien zbytnio odbiegać od tego jaki dają kółka.

  3. "Bawię się" ostatnio danymi satelitarnymi dotyczącymi LP

    Mam rozumieć, że masz dostęp do bieżących danych dotyczących LP ?

    A jeżeli tak, to czy to są jakieś poufne dane, czy dostępne dla każdego śmiertelnika?

    wykryłem, że na Ukrainie świeci jedna jakieś 60 - 70 km od Bieszczadów, a daje mniej więcej tyle światła co Rzeszów.

    Chyba jest to niestety trafne porównanie. Na przykład kompleks szklarni pod Boguchwałą potrafi przyćmić swym blaskiem łunę od Rzeszowa.

    Kilka miesięcy temu kolejna pojawiła się w zachodniej części Pogórza Przemyskiego...

    Toś mnie teraz zmartwił. To moje ulubione obok Beskidu Niskiego tereny. Jeszcze w sierpniu ubiegłego roku włóczyłem się nocą po Pogórzu Przemyskim i od Birczy poprzez Malawę, Lipę, Jawornik Ruski aż po Siedliska w dolinie Sanu Panowały egipskie ciemności.

  4. W tej cenie kupisz używany Bresser Skylux 70/700 przez który już coś da się pooglądać, z tym że nie będą to imponujące widoki, ale na Księżyc, jaśniejsze planety, gwiazdy podwójne, czy gromady otwarte można popatrzeć.

    Jak dołożysz drugie tyle, to przy podrobinie poszukiwań uda Ci się nabyć używany refraktor Sky-Watcher 90/900 na AZ3, a przez to patrzy się już całkiem przyjemnie.

    Oczywiście możesz też kupić lornetkę, z tym że nie traktuj lornetki jako zamiennik teleskopu, a najwyżej jako uzupełnienie. Obserwacje przez lornetkę a przez teleskop, to zupełnie inna para kaloszy. Oczywiście warto mieć jedno i drugie, a co kupisz jako pierwsze to już od Ciebie zależy.

    • Lubię 1
  5.  

     

     

     

    mamy jedynie 3 główne typy montaży równikowych: niemiecki, amerykański i angielski.

    Pozwolisz, że jednak się z Tobą nie zgodzę, i choć dla autora tego wątku nie ma to większego znaczenia, to dla porządku należy się wyjaśnienie, że mamy tylko dwa podstawowe typy montaży - paralaktyczny i azymutalny.

    Wszystkie pozostałe nazwy odnoszą się do poszczególnych rozwiązań będących odmianami jednego, lub drugiego typu, a nazewnictwo jak widać jest stosowane dość dowolnie.

    • Lubię 2
  6. @Koziołrogacz Dziękuję Ci bardzo! Polska domena jest zajęta, ale pokombinuję coś i prześlę Ci link, jak już ją stworzę. Tak pięknie można to opisać! W dodatku jej położenie - w Niedźwiedzicę, Wolarza, Pannę można tchnąć ważną symbolikę. Gdybyś kiedyś był na Mazurach, zapraszam na kawę. :)

     

    PS. Czy znasz podobne opowieści o innych obiektach? Zaczytywałabym się...

     

    PS2. Weronika to moje imię z bierzmowania. :D Podobno nie ma przypadków. ;)

    Co prawda wyjazdu na Mazury w najbliższych planach nie mam, ale kiedyś... kto wie, życie lubi sprawiać niespodzianki ;)

    Opowieści o gwiazdozbiorach bez liku znajdziesz w internecie, tę o Warkoczu Bereniki też z sieci zaczerpnąłem. Do kosmosu zawsze miałem podejście bardziej metafizyczne niż ściśle naukowe. Może to po części taki ukłon w stronę starożytnych astronomów, którzy chyba bardziej niż my współcześnie żyjący, czuli się z kosmosem związani i choć brakowało im obecnie dostępnych środków badawczych i narzędzi poznania, to jakoś intuicyjnie wyczuwali, ogrom i nieskończoność jaka roztaczała się nad ich głowami. Ktoś powie, że przecież nie zdawali sobie sprawy z istnienia galaktyk, z ogromu przestrzeni i materii z jakiej zbudowany jest wszechświat. Ale powiedzmy sobie szczerze, że i dziś niewielu ludzi potrafi choć w przybliżeniu wyobrazić sobie, czym jest rok świetlny, jak wielkie są gwiazdy, czy co to oznacza, że nasza galaktyka składa się z od 100 do 400 miliardów gwiazd. To są wielkości zupełnie abstrakcyjne dla przeciętnego człowieka, więc aż tak bardzo nie różnimy się pod tym względem od starożytnych. Może tylko brak nam tej fantazji, która pozwalała im widzieć na niebie mityczne postacie i tworzyć o nich legendy, które przetrwały tysiąclecia.

    A co do przypadków... no cóż, pewnie zbyt mało wiemy, by wszystko zrozumieć, dlatego wiele rzeczy tłumaczymy sobie jako cuda, lub przypadki :icon_wink:

  7. Jest na niebie taki gwiazdozbiór wciśnięty pomiędzy jasne konstelacje Wielkiej Niedźwiedzicy, Lwa, Panny i Wolarza. Niepozorna na pierwszy rzut oka gromadka dość ciemnych gwiazd, pośród których kryje się mnóstwo wspaniałych obiektów głębokiego nieba. Dla mnie ten gwiazdozbiór był od zawsze symbolem tajemnicy, nieskończoności i potęgi wszechświata. Mowa oczywiście o Warkoczu Bereniki, który nazwę swą zawdzięcza żonie egipskiego króla Ptolemeusza III i legendzie o jej zaginionym warkoczu odnalezionym na niebie przez Kanona z Samos, pod postacią układu gwiazd przypominających lśniące włosy.

    Samo zaś imię Berenika, noszone przez kilka sławnych kobiet starożytności, wywodzi się od macedońskich słów phere - przynosić i nike - zwycięstwo.

    • Lubię 7
  8. Platformę wyniosłem na rysunku ponad poziom dachu głównie po to by móc rozrysować szczegóły. Oczywiście możesz ją obniżyć według uznania. Ważne by starannie zaizolować ścianki podmurówki, bo pustaczki keramzytowe mają tendencję do nasiąkania wodą. Najlepiej by było to wykonane tak jak na rysunku, czyli by zachować ciągłość hydroizolacji począwszy od stropu, poprzez ścianki podmurówki, włącznie z wywinięciem jej na spodnią część płyty platformy. Wtedy masz pewność, że woda nie dostanie się pod platformę i mróz zimą jej nie podniesie. Obróbka blacharska też powinna być wpuszczona pod płytki, mniej więcej na 6 - 8 cm. Takie rozwiązanie sprawdza się lepiej niż obkładanie czoła płytkami, które zwykle po kilku latach odpadają.

     

    A co do rysunku, to kwestia gustu. Mnie podobają się takie właśnie kolorowe :laughbounce2:

  9. .

    Czyli jak rozumiem chodzi o to, żeby zrobić taki murek z pustaków, który spoczywałby bezpośrednio na stropie, a na nim platforma? A między platformą, a stropem byłaby umieszczona warstwa termoizolacyjna i przeciwwodna, jednak platforma wspierałaby się na pustakach, a nie tych warstwach?

     

     

    Dokładnie, trzeba by zrobić murek z pustaków, i na nim oprzeć platformę. Oczywiście wewnątrz przestrzeń trzeba wypełnić termoizolacją. Dodatkowa warstwa hydroizolacji jest tam zbędna, wystarczy, że zaizolujesz podłoże pod styropianem. Natomiast zaizolować trzeba górną warstwę platformy przed ułożeniem na niej gresu, analogicznie jak robi się to w przypadku tarasów, czy balkonów, czyli izolacja związana z podłożem, na niej bezpośrednio klej i gres. Niektórzy stosują folię w płynie, ale lepsze są masy typu Mapelastic, które zapewniają bardzo dobrą przyczepność kleju (nie żebym robił kryptoreklamę, ale ten środek jest naprawdę bardzo skuteczny).

    Ważne żeby starannie zafugować gres, a fugę na połączeniu płytek z obróbką blacharską wykonać z silikonu. Pewnym problem może wydawać się wylanie samej płyty platformy, bo nie ma jak zrobić szalunku, ale tym się nie przejmuj. Po prostu wypełnij całą przestrzeń pod platformą styropianem i na to wylej beton, oczywiście stosując zbrojenie. Szalunek trzeba zrobić tylko na krawędziach, tak by utworzyć wokół okap. Warstwa styropianu pod betonem spokojnie wytłumi drgania. A tak nawiasem mówiąc, to 1 x 1 metr to trochę mało, by swobodnie poruszać się wokół teleskopu, bez potrącania go. O ile dobrze wyczytałem, to strop ma mieć wymiary 4,5 x 10 m bez podparcia, więc i tak nie obejdzie się bez wykonania jednej, czy dwóch belek podciągowych. Jeżeli zbrojarz będzie znał obciążenie stropu, to spokojnie wykona je tak, by utrzymały nawet kilka ton.

    Pod spodem zamieszczam schematyczny rysunek, tylko nie śmiej się proszę z amatorskiego wykonania, bo nie mam profesjonalnego oprogramowania do tworzenia rysunków technicznych, więc musiałem zrobić to w GIMP-ie.

    stropodach.jpg

  10. Najważniejsze od czego musisz zacząć, to uzgodnić wykonanie platformy z projektantem i wykonawcą stropu. Nie wiem jak wielka ma być ta platforma, ale nawet płyta betonowa o wymiarach 200 cm x 200 cm x 10 cm waży około tony. Jest to ciężar, który musi być uwzględniony przy konstrukcji stropu, szczególnie jeśli ma się ona znajdować na środku i bez podparcia ścianą nośną od spodu. Najlepszym sposobem będzie wykonanie stropodachu z warstwą żwiru, bo to zapewni najlepsze warunki termiczne. Taki stropodach odpowiednio zaizolowany nagrzewa się i wychładza podobnie jak np. wysypany żwirem podjazd.

    Optymalna grubość warstwy izolacji termicznej to 30 cm.

     

    Kolejność warstw licząc od dołu powinna być następująca:

    1 - Płyta nośna

    2 - Warstwa wyrównująca

    3 - warstwa hydroizolacyjna (niekonieczna, ale zalecana) i tu uwaga, ta warstwa powinna być związana z podłożem. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest nałożenie izolacji typu Mapelastic firmy Mapei, rozwiązanie drogie, ale bardzo skuteczne.

    4 - Warstwa termoizolacyjna, najlepiej 2 x 15 cm na zakładkę z płyt styropianowych XPS

    5 - Warstwa właściwej hydroizolacji wykonana z syntetycznej membrany dachowej

    6 - Geowłóknina

    7 - Warstwa żwiru ok. 5 cm

     

    Platforma nie powinna spoczywać na izolacji termicznej. Powinna mieć sztywne podparcie, ale wykonane tak by zminimalizować występowanie mostków termicznych. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłaby podmurówka z pustaków keramzytowych, które mają wystarczającą wytrzymałość mechaniczną i dobre właściwości termoizolacyjne.

    Nie można stosować żadnych szczelin wokół platformy. Warstwa hydroizolacyjna musi być przy podmurówce platformy wykończona tak samo jak przy murkach attykowych na krawędzi stropodachu, czy musi być szczelna i wyprowadzona odpowiednio wysoko, by zapewnić izolację nie tylko od wody opadowej, ale też od zalegającego śniegu. O drgania bym się nie martwił, bo ani izolacja termiczna, ani hydroizolacja drgań przenosić nie będzie. Możliwe tylko jest przenoszenie się drgań od płyty stropu, ale chodząc po grubej warstwie termoizolacji i warstwie żwiru raczej nie powinieneś wprawiać stropu w drgania.

    Absolutnie nie wolno stosować izolacji z papy, która miałaby kontakt z warstwą styropianu, bo ulatniające się z papy węglowodory niszczą styropian.

    Podawane w niektórych opracowaniach kolejności warstw, gdzie właściwa hydroizolacja znajduje się pod warstwą styropianu są błędne. Woda w żadnym wypadku nie może się przedostawać do warstwy termoizolacyjnej.

    Mimo, że styropian XPS ma praktycznie zerową nasiąkliwość to woda w szczelinach miedzy płytami i pod nimi jest szkodliwa.

    Takie stropodachy mają odprowadzenie wody opadowej rurami wewnątrz budynku, dlatego trzeba to uwzględnić na etapie projektowania ścian. Trzeba też zwrócić uwagę na staranne wykonanie odpływów wody opadowej. To są miejsca gdzie szczególnie często wykonawcy popełniają błędy, co potem skutkuje przeciekami do wnętrza budynku. Zwykle kiedy taki przeciek się ujawni, to szkody są już znaczne.

    I jeszcze jedno; w zasadzie nie da się w przypadku takiego dachu zrobić okapów. Poza krawędź ściany wystają tylko kilkucentymetrowe paski obróbki blacharskiej. Trzeba to również brać pod uwagę, tak ze względów estetycznych (nie każdemu takie rozwiązanie się podoba), jak i konstrukcyjnych, bo wykonując obróbki trzeba uwzględnić grubość izolacji termicznej ścian.

    Poniżej masz zdjęcia przedstawiające wygląd takiego stropodachu i budynku z zewnątrz.

     

    DSC01261.JPG

    DSC01260.JPG

    • Lubię 2
  11. I właśnie dlatego "regułę 600" możesz sobie między bajki wsadzić. Ta "reguła" to przesadne uproszczenie, które nie uwzględnia wielkości piksela. Tak samo przy liczeniu czasu exp nie używa się mnożnika 1,6x, bo to uproszczenie stosowane w zwykłej fotografii do porównywania pola widzenia aparatów, a nie do wszystkiego.

     

     

    Zauważ, że reguła 600 została stworzona na potrzeby fotografii pełnoklatkowej, dlatego właśnie chcąc z niej korzystać należy uwzględnić przelicznik, w tym wypadku 1,6 Tak więc nie jest to stosowanie do wszystkiego, i w tym wypadku nie ma to związku z kątem widzenia.

    Oczywiście zgadzam się, że jest to uproszczony sposób obliczania czasu naświetlania, ale z drugiej strony nie widzę konieczności stosowania dokładniejszych obliczeń w przypadku obiektywu szerokokątnego, gdzie rozpiętość deklinacji sięga kikudziesięciu stopni. Przy dłuższych ogniskowych jak najbardziej, ale przy 18, czy 30 mm to moim zdaniem przerost formy nad treścią.

  12. Obliczając czas naświetlania dla nieruchomego aparatu stosuje się tzw. regułę 600, czyli 600 dzieli się przez wartość ogniskowej. Moim zdaniem (i nie tylko moim) bezpieczniejszą wartością jest 500. Oczywiście ogniskowa dla pełnej klatki i tu przyznaje się bez bicia, że popełniłem błąd podając Ci w poprzednim poście czas 15 s. Powinno być 500 / 30 x 1,6 = 10,4 czyli 10 s. Raczej nie ma sensu bawić się w przeliczanie pikseli, tym bardziej, że zależnie od rozdzielczości różne matryce APS-C będą mieć różne wymiary pikseli. Oczywiście kiedy będziesz oglądał klatkę w pełnej rozdzielczości to przy takim czasie gwiazdy nie będą już idealnie punktowe, ale raczej zdjęcia prezentuje się już przeskalowane, na wydruku A4 gwiazdy też powinny być punktowe. Zresztą nawet stosując krótszy czas punktowe gwiazdy uzyskasz tylko w centrum kadru, bo na obrzeżach zostaną zniekształcone prze wady optyki (koma, astygmatyzm). Można oczywiście skracać czas podnosząc jednocześnie ISO, ale wtedy rosną szumy, tracisz na dynamice, a gwiazdy wraz ze wzrostem czułości stają się bardziej plackowate i wyprane z kolorów.

  13. Panowie...powolutku. Co z tego źe kolega będzie miał dobry materiał wyjściowy? Co z tego że będzie miał SW na eq3? Nota bene to przyszłościowy zestaw nie jest....

    Inwestycja w soft i w umiejętności obróbki to sprawa jednokrotna . Dobrego softu się nigdy nie zmienia, a umięjętności obróbki się rozwija bezkosztowo, jeśli oczywiście nie liczyć poswięconego czasu.

    Oczywiście masz rację. Ale szarpanie się z mocno zaszumionymi klatkami i pojechanymi gwiazdkami nawet na dobrym sofcie nie da za wiele poza frustracją. Myślę, że Kolega będzie musiał podejść o tematu wielotorowo.

  14. Ja bym się skupił przede wszystkim na pozyskaniu jak najlepszego materiału wyjściowego. Akurat kit Canona ma fatalne parametry na najdłuższej ogniskowej, co już na wstępie degraduje obraz.

    Spróbuj na przykład na 30 mm, będziesz miał wtedy dostępne f/4, czyli dwa razy więcej światła i znacznie lepszą rozdzielczość obrazu. Czas ze względu na to, że Orion leży w pobliżu równika niebieskiego, gdzie ruch gwiazd jest najbardziej zauważalny, skrócił bym do 15 s. O ile dobrze kojarzę to fotografujesz Canonem 1100D (?) W tym aparacie szumy rosną niemal liniowo mniej więcej do wartości ISO 800, potem krzywa już mocniej się odchyla. Zatem wniosek nasuwa się sam, że raczej należałoby ograniczyć czułość do tej właśnie wartości. Z ilością klatek, też nie ma co przesadzać, bo fotografujesz ze statywu, więc sumaryczny czas naświetlania nie może być zbyt długi, bo uwidoczni się rotacja pola. Na Twoim zdjęciu już to widać, szczególnie w LD gwiazdy wyraźnie się rozjeżdżają. Ja bym proponował na początek 20 - 30 klatek. Wiem, że możesz pomyśleć, że fotografowanie szerokim kątem, to nie to, ale na początek, szczególnie ze statywu tak jest łatwiej. Przy ogniskowej 30 mm zmieścisz całego Oriona, może nawet Hiady. To fajny obszar nieba, bo jest tu trochę kolorowych gwiazd, więc potem możesz poćwiczyć obróbkę pod kątem zachowania tych kolorów. Jeśli chodzi o M42 w Orionie to ogniskowa 55 mm jest stanowczo zbyt krótka, więc i tak niewiele tracisz.

  15. "Głównie chodziło mi o pomysł przymocowania taśmy zębatej do obwodu montażu dobsona i ruszania jej ślimakiem."

    Tutaj masz przykład podobnego rozwiązania; http://astrofotografia.republika.pl/Budowa_teleskopu_270_1500.htm

    Niestety nadal jest to montaż azymutalny, więc wystąpi rotacja pola. Aby użyć teleskopu na Dobsonie do astrofoto, najlepiej jest go posadzić na platformie paralaktycznej.

    Wspomniałeś o betonowaniu. Otóż platformy betonować nie trzeba, ale kawałek utwardzonego i w miarę wypoziomowanego placu bardzo się przyda.

    Natomiast co się tyczy astrokoziołka to jet on rozwiązaniem stosunkowo prostym i tanim, ale na pewno nie idealnym. Podstawowym ograniczeniem będzie możliwość stosowania go z relatywnie krótkimi ogniskowymi. Są zapaleńcy, jak na przykład Janusz Wiland, którzy fotografują astrokoziołkiem z użyciem ogniskowych rzędu 135 - 200 mm, jednak wymaga to sporej precyzji wykonania takiego mebelka, a kluczowym elementem będzie tu właśnie śruba bezluzowa i dobre zawiasy.

    Ja od kilku lat korzystam z astrokoziołka, ale zbudowałem go z myślą o fotografowaniu obiektywem szerokokątnym, więc w moim wypadku wystarczyło zastosowanie śruby łukowej i zwykłej nakrętki. Dla mnie priorytetem była mobilność urządzenia i niezależność od źródeł zasilania, a więc pozostałem przy napędzie ręcznym. Ale zaznaczam, że jest to urządzenie wielce niedokładne i mogę go używać do max. 50 mm ogniskowej.

    Gdybyś chciał się zapoznać z zasadami budowy astrokoziołka to polecam ten artykuł; http://www.astrofoto.pl/astromebel.php

    Znajdziesz tam podstawy teoretyczne oraz kalkulator do obliczenia wymiarów ramion i śruby koziołka.

  16. Mówią na to Astrokoziołek i budowane są już od PRL-u :)

     

    np. http://astrojawil.pl/blog/moje-urzadzenia/fastron-5s-nowy-model/

    Dokładnie, to co Behlur_Olderys naszkicował to projekt (w uproszczeniu) astrokoziołka. A do fotografowania teleskopem na Dobsonie potrzebna jest platforma paralaktyczna.

    Ot choćby coś jak tu http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?t=233

    Projektów platform paralaktycznych ATM w sieci nie brakuje, aczkolwiek jest to jednak nieco trudniejsze do wykonania niż astrokoziołek zważywszy choćby na ogniskowe jakimi będzie się z tego fotografować.

  17. Sebastianus - pomijając kwestię gustu, bo o tym jak wiadomo się nie dyskutuje, nikt nie neguje Twojego prawa do wyrażania własnej opinii. Natomiast nie masz prawa zabijać pasji, która rodzi się w młodym człowieku. Nikt nie powiedział, że od razu trzeba osiągać wyniki godne najwyższych laurów. W pasji liczy się przede wszystkim zdobywanie i poszerzanie wiedzy, a do niej najlepiej dochodzić małymi krokami. Chłopak ma przed sobą całe, długie życie. Ma czas, by zdobyć wiedzę, środki i sprzęt, który pozwoli mu wznieść się na wyżyny astrofotografii. Na razie jasno określił swój cel i środki jakimi dysponuje. Jeśli jesteś mu w stanie doradzić jak dysponując tak skromnymi środkami może rozwijać swoja pasję, to zrób to. Jeśli nie, to pozwól wypowiedzieć się tym, którzy doradzić chcą i mogą.

    • Lubię 4
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.