Przed chwilą wróciłam do domu, prawie mnie wiatr porwał po drodze
Niepołomiccy obserwatorzy (w ilości aż trzech osób - z przewagą młodzieży ;]) miała bardzo ambitny plan na popołudnie i wieczór: zobaczyć kometę i zakrycie. Nie wiem jak druga grupa, która też podobno obserwowała z Niepołomic, ale nam się to nie udało :[ Jak wynika z prawa Murphy'ego w pierwszym przypadku całe niebo było czyste, tylko jedno wielkie chmursko zawisło na Słońcu skutecznie zasłaniając kometę... Ryzykowaliśmy życie (no dobra, może tylko zdrowie ) aby ją ujrzeć, a tu ****… Byliśmy na Kopcu Grunwaldzkim, a wiało tak, że ledwo trzymaliśmy się na nogach... latały czapki, wężyki, pudełka od Zenitów, statywy, koty, psy...no dobra przesadziłam.. ;] cały ten wysiłek niestety nie został nam wynagrodzony :[ wróciliśmy zmarznięci, jednak z nadzieją na chociaż jeden sukces. Oczywiście jakieś 40 min przed zakryciem pojawiało się coraz więcej chmur, jednak postanowiliśmy spróbować chociaż dlatego, żeby przećwiczyć rejestrowanie zakryć w przyszłości. Kiedy zbliżała się godzina zakrycia, z radością spoglądaliśmy na niebo na którym coraz mniej było chmur. Niestety, nie udało się, chmura wisiała tylko tam, gdzie powinna być zakrywana gwiazda. Na złość zeszła koło minuty po zjawisku jest jeszcze jedna sprawa, prawdopodobnie i tak byśmy tego nie zauważyli, bo nie udało nam się znaleźć zakrywanej gwiazdy (oczywiście to wina teleskopu, przecież nie nasza - takiej zdolnej młodzieży ) po dość długich zmaganiach jedynie w szukaczu na 100% znaleźliśmy poszukiwany obszar nieba - gratulacje dla Dawida , ja nie mogłam szukać bo nie sięgam do okularu , moją rolą było przestawianie kopuły i patrzenie jak sytuacja z pogodą - przy okazji została u mnie zdiagnozowana bardzo rzadka choroba, satelitoza zwyczajna, polegająca na tym, że gdzie nie popatrzę, to widzę satelity oby to było uleczalne... Ostatecznie daliśmy za wygraną, ale będziemy walczyć z tą gwiazdą, następnym razem z nami nie wygra
Pomimo tego, że tym razem się nie udało, następnym razem znów będziemy walczyć i w końcu może nam się uda zarejestrować takie zakrycie
P.S.
Relacja tak trochę na wesoło, żeby tym, co nie widzieli choć trochę poprawił się humor :]