Ja używam Canona 1100D.
Zrobiłem mu full spectrum.
Aparat kupiłem za 300 zł. Obiektyw sprzedałem za 100, ładowarkę za 50 zł. Robię więc aparatem za 150 zł (full spectrum sam zrobiłem. U kogoś, np. u Michała Kałużnego, zapłacisz za to bodaj 250-300 zł).
Czy to ma sens? Kwestia zasobów portfela i... logiki?
Ja policzyłem, że w takiej wersji, mogę tego Canona zajeździć w rok-dwa i dalej będzie tanio.
Nawet nie wiem, czy ma sens zmiana na wyższy model, np. 600D
Mój zestaw to:
RedCat 51 + Canon 1100d (IR mod full spectrum)
SW Star Adventurer Pro
ASiair Plus, ZWO EAF
Angeleyes 32mm/F4 guider + ASI120MM mini
Antlia ALP-T Dual Band 5nm Ha+OIII aka Golden Filter, Antlia Triband RGB Ultra
+DIY mods
Robię głównie DS i.... głównie z bortle 8/9
Średnio co tydzień kusi mnie kamera... i wciąż wygrywa większy sensor i taniość.
Wiem, że z kamerką będzie lepiej... tyle, że ja (jak na amatorskiego amatora)... wciąż uważam, że tym, co mam można robić satysfakcjonujące fotki.
Można, a nie trzeba 😉
Powodzenia w decydowaniu!