Za miesiąc planujemy odłożony wczoraj wypad na Prehybę. Teraz zrezygnowaliśmy, bo Władek dzwonił do schroniska i dowiedział się że jeszcze przez ok. miesiac będzie komplet gości, potem pusto. Turyści (a szczególnie młodzież) są uciązliwymi sąsiadami, świecą po terenie, schronisku, palą ogniska - wiem bo kilka razy tak wpadłem, trzeba było czekać do 3-4 w nocy az pójdą spać. Moglibyśmy ogłosić mały zjazd ogólnopolski, a przynajmniej regionalny, zarezerwować schronisko dla siebie. Koniec października (nów) to ostateczny termin, bo później juź mogą być przymrozki na tej wysokości (a droga jest stroma i kręta). Właściciel schroniska zapewniał że w takim razie załatwiłby sprawę z leśniczym pilnującym szlabanu, żeby bez kłopotu wszystkich wpuścił na górę. Ja (i ewentualnie 1 pasażer) mogę tam jechać zawsze na podstawie legitymacji służbowej do naszego obiektu, ale inni muszą liczyć sie ze szlabanem, chociaż przez ostatnie lata nie widziałęm go ani razu zamkniętego, raz był założony, ale bez kłódki. Jeżeli będą chętni to trzeba by się już niedługo zaierać za organizację, w razie niepogody zawsze pozostaje chodzenie po górach, zbieranie runa leśnego a wieczorami "zajęcia świetlicowe" na wzór Kudłaczy czy Roztok.
Dla nieznających Beskidu sądeckieg podaję link:
http://wikimapia.org/#y=49466897&x=205...mp;l=28&m=h
jest to hala i schronisko +/- pośrodku tego obszaru. Niestety nie doszedłem do tego jak zaznaczyć swój punkt na tej mapie.