Skocz do zawartości

Pabami

Społeczność Astropolis
  • Postów

    656
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Pabami

  1. eJay i takie sprawy to zabawki... albo jest łatwo... i efekty są gówniane albo korzystasz z profesjonalnego softu i studia. Żeby być producentem najpierw trzeba mieć chociąż trochę pojęcia o Deejayowaniu i wogule muzyce.

     

    Jak by cię to nie zniechęciło to podaje nazwy:

    Reason 3.0

    wspomniany Fruity Loops (z masą dodatkowych wtyczek)

    Cubase SX

     

     

    Wydanie chociaż jednego dźwięku z każdego z tych programów może zająć kawał czasu

    :szczerbaty: i być frustrujące dla laika ale jak ktoś jest uparty to będzie się uczył, powiększał warsztat swoich umiejętności oraz warsztat sprzętowo softwarowy to może po wielu latach wyda płytę :D

  2. Z przykroscia chcialem poinformowac, ze przezylem ok tydz. temu powazny wypadek samochodowy.  Auta do kasacji, a ja mialem duzo szczescia. Uprzedzajac pytania, ze mna teoretycznie wszystko jest ok, ale mam wrazenie, jakby przelecialo po mnie stado bizonow. Wzialem urlop i powoli zdrowieje. Z przyczyn obiektywnych moj kontakt z komputerem odlozylem na najblizszy czas.

     

     

    Ciekawe uczucie prawda? Ten charakterystyczny huk giętej blachy... tłuczone szkło... potem ten moralny kac... niewiarygodne, że to sie stało... może można było tego uniknąć.

  3. tracimy możliwość dostrzegania drobnych detali czy szczegółów patrząc na jakiś przedmiot

     

    Ja tak mam w prawym oku... normalnie wszystko spoko widzę, ale w środku pola widzenia jest taka przestrzeń gdzieś z pół stopnia albo mniej gdzie jednym okiem mam problemy z detalami i widzę delikatne zakrzywienie prostych lini. Mam tą wadę odkąd pamiętam (2 klasa podstawówki) okularów nie noszę bo nie potrzebuje... ale ostatnio trochę jak by się zaczęła pogłebiać... trzeba się będzie wybrać do okulisty. :blink:

  4. Ja mam często doczynienie z laserami. W małym klubie gdzie gram jest 5 laserów. Jeden laser zielony, 3 lasery czerwone małej mocy (5-20 mW) i jeden wypasiony laser z diodą zieloną i czerwoną. Nie wiem jaką moc ma ten ostatni (w okolicach wata) ale się dopytam... kosztował 16 tys. PLN i jest wypasiony :D . Sterowany komputerowo... miliony wzorów kombinacji. Ale nic nie przebije Sky Rosa który jest na dachu klubu :szczerbaty: wyświetla na niebie 18 promieni widocznych z odległości ponad 20 kilometrów (a napędza tą machinę piekielna żarówa o mocy 5000 WAT :blink:) troche mi to przeszkadza bo zaświetla pół nieba w piątki i w soboty.

  5. Jedzie tramwaj. Na jednym przystanku wsiada skin z bejsbolem - rozwala kasowniki, bluzga pasażerów itp. Na koniec podchodzi do zakonnicy.

    - Zgwałcę cię!

    Zakonnica patrzy zdegustowana i wysiada z tramwaju. Do skina podchodzi kanar i mówi:

    - Bileciki do kontroli!

    - No wie pan, ja nie mam biletu, ale ja to w ogóle nie chciałem jechać tym tramwajem... Wsiadłem, żeby zgwałcić zakonnicę...

    - Aha, to ja coś panu powiem. Ta zakonnica jest taka pobożna, że codziennie chodzi na cmentarz o północy... Jak ją pan tam złapie, to już jest pana.

    - Jaaa - mówi skin - No dzięki!

    * * *

    O północy zakonnica idzie przez cmenarz. Zza nagrobka wyskakuje skin w prześcieradle.

    - Kim jesteś?- pyta zakonnica.

    - Jestem twoim Bogiem.

    - Boże, co mogę dla ciebie zrobić?

    - Oddaj mi się!

    - Dobra, ale od tyłu, bo muszę pozostać dziewicą.

    Skończyli. Nagle skin ściąga prześcieradło i krzyczy:

    - HA-HA! To ja! SKIN!

    A zakonnica zrywa habit:

    - HA-HA! To ja! KANAR!

     

    Pani w szkole do Jasia:

    - Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!

    Jasio na to (spokojnie):

    - Ja nie mam ojca.

    - A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.

    - Walec go przejechał.

    - No to niech przyjdzie matka.

    - Matkę też przejechał walec.

    - A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.

    - Nie.

    - Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.

    - Tak.

    - A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.

    - Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.

    - Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.

    - Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.

    - Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.

    - Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.

     

     

    Ludzie pierwotni gdy chcieli rozpalić ogień musieli pocierać krzemieniem o krzemień a pod spód podkładali stare gazety.

     

     

    Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł przez wejście.

     

    Zajączek przychodzi do misia i prosi:

    - Misiu, pomóż mi wnieść fortepian na dziesiąte piętro...

    Misiek podrapał sie w łeb.

    - No dobra, pomoge, ale na każdym piętrze musisz mi opowiedzieć taki kawał, żebym się poszczał w gacie.

    - Ok.

    Misiek niesie fortepian na pierwsze piętro-kałuża. Drugie i trzecie tak samo, aż do dziesiątego.

    - No, teraz zając masz mi taki kawał opowiedzieć, żebym sie posrał!

    - Misiu, ale jak to powiem to nie wiem, co ty zrobisz.

    - Wal!

    - To nie ta klatka.

     

    Siedzą dwa gołębie na drzewie: jeden grucha, drugi jabłko.

     

    Ciemna noc. Idzie sobie dziewczyna przez park i spotyka 3 kolesi.

    - Macie fajki?

    - Mamy.

    - A dacie?

    - Jak każdemu zrobisz laskę.

    - No dobra.

    I zrobiła każdemu. Dostała fajkę, ale się pyta:

    - A macie ogień?

    - Jasne.

    Koleś zapala zapalniczkę i krzyczy:

    - Zosia?!

    - Tatuś?

    - Ty palisz?!

     

    Idzie Adam przez raj i w pewnym momecie wypada mu żebro.

    - O KU***!

    A słowo ciałem sie stało.

     

    Co byś wolał, mieć piękną żonę która by cię zdradzała non stop, czy brzydką a wierną ci do końca zycia??

    Ten się zastanawia, kolega mu przerywa i się go pyta:

    - Zastanów się co byś wolał jeść gówno sam czy tort z kolegami?

     

    Mąż do żony:

    - Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!

    - Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól".

     

    Jedzie babka z dziadkiem na wozie. Dziadek mówi do babki:

    -Ja idę spać, jak bedzie działo się coś ciekawego to mnie obudź.

    Babka jedzie, jedzie, jedzie....Co robi? Jedzie. Patrzy a tu miejscowość Dupka, patrzy dalej, pogrzeb. Budzi dziadka i mówi:

    Dziadek, pogrzeb w dupce!

    A dziadek na to:

    - Sama sobie pogrzeb!

     

    Idzie jąkała ulicą, patrzy na ulicy leży zdechła kobyła. Przerażony bierze komórę i dzwoni na policję. Odbiera dyżurny i jąkała zaczyna:

    - N..n.a uliiiiicy leee..eeży kooobybybyła

    - Jaka to ulica? - pyta dyżurny policjant.

    - Nooo... Nooooo ooo

    - Nowowarszawka?

    - Nie.

    - Nowogródzka?

    - Nie.

    - To zadzwoń pan za pół godziny.

    Minęło pół godziny jąkała znowu dzwoni.

    - Jaa wsssspraaawie kobyyły.

    - To mów pan jaka to ulica.

    - Noooo... No...

    - Nowowarszwska?

    - Nie

    - Nowogródzka?

    - Nie

    - To uspokój się pan i zadzwoń na pół godziny.

    Jąkała się bardzo wkurwił, dzwoni za pół godziny i mówi:

    - Ja w spraaawie tej koobyły.

    - To jaka to ulica? Nowowarszawska?

    - Tak. Przeniosłem skurwysyna.

     

    Pani na lekcji prosi Jasia żeby powiedział coś na literę k, ale żeby się nie wyraził. Jasiu mówi:

    - Kamień, ale kurwa taki duży!

     

    Policjant zatrzymuje blondynkę:

    - Poproszę prawo jazdy.

    - A co to jest?

    - To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu.

    - Aha, proszę bardzo.

    - Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny.

    - E..?

    - Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu.

    - Aha, proszę.

    Policjant zdejmuje spodnie. Blondynka:

    - Co, znowu alkomat?

     

    Szczyt siły: Dmuchnąć baranowi w dupę tak, żeby mu się rogi wyprostowały.

     

    Student jąkała przychodzi na egzamin do jąkały profesora:

    - Dzie-e-e-e-ń do-o-o-obry.

    - Dzie-dzie-dzien do-do-dobry.

    - Ja-ja-ja-k dłu-u-u-go pa-a-a-n się ją-ją-jąka?

    - O-o-o-o-od u-u-urodze-e-e-e-nia

    - Da-da-daj pan i-i-i-ndeks. Nie bę-bę-bę dziemy się mę-e-ę-ęczyć!

  6. - Jasiu, nie bujaj tatusia!

    - Jasiu, mówiłam już, żebyś nie bujał tatusia!

    - Jasiu, nie po to się tatuś powiesił, żebyś ty go bujał!

     

    Spotykają się dwa psy.Jeden mówi do drugiego:

    - Wiesz co szczekałem.

    Na to drugi:

    - A ja szcze moczem.

     

    Niedźwiedź z zającem siedzą pod drzewem i oglądają Playboya. Zaciekawiony koń wchodzi na drzewo i patrzy. Po jaskimś czasie niedźwiedź wstaje i mówi:

    - Ide zwalić konia.

    A koń:

    - Dobra, dobra sam zejdę!

     

    Lezy facet na lożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominal mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgal się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami siegnał po jedno i w tym momencie żona go zdzielila scierką:

    - ZOSTAW K.URWA, TO JEST NA STYPĘ!

     

    Jaki jest szczyt perswazji?

    - Wmówić kobiecie że miękki jest lepszy bo nie uwiera.

     

    Policjant zatrzymuje pijanego kierowcę i mówi:

    - Poproszę prawo jazdy.

    - A oddaliście?

     

    Jasiu pyta sie taty:

    - Tato, skąd ja się wziąłem?

    - No wiesz synku, bocian był i w ogóle...

    - Tato, ale ty głupi jesteś! Masz ładną żonę, a ruchasz bociany!

     

    Ufoludki dowiedziały się ze na ziemi jest takie zwierze, które pije wodę i daje mleko. Złapali wiec krowę, zaprowadzili nad rzekę, jeden trzymał łeb krowy w wodzie a drugi doił. Nagle krowa się załatwiła i ten, który doił krzyczy do drugiego:

    - Wyżej głowę, bo muł bierze!

     

    umiłowany. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce i inne takie.

    Przyjeżdżają na miejsce, znajdują rozpieprzony pociąg i ani żywego ani martwego ducha.

    Szef ratowników pyta okolicznych włościan:

    - Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?

    - Pochowalim.

    - To wszyscy zginęli, co do jednego?

    - No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył.

     

    Idą dwa penisy przez miasto. Staja na pasach, patrzą, a po przeciwnej stronie stoi wibrator. Na to jeden penis do drugiego:

    - Ty, patrz, cyborg!

     

    Pali kogut skręta. Podchodzi kurczaczek:

    - Kogut, cio maś?

    - Maryche palę...

    - Daj pociagnać.

    - Masz, tylko uwazaj, bo to mocny sprzęt jest.

    - OK! [wssfffffsffff...] - zaciagnał sie mały.

    - No i jak kurczak, czujesz coś?

    - Nic nie ciuje.

    - No to masz jeszcze jednego.

    - OK! [wssfffffsffff...] - zaciagnął sie mały po raz drugi.

    - No i jak kurczak,czujesz coś?

    - Nić nie ciuje.

    - "No co jest" - mysli kogut - " a, kurde - zrobię mu super skręta!" - Zawinął kogut prawie cały sprzęt jaki miał w gazetę i dał kurczakowi.

    - [wssfffffsffff...]

    - No i jak kurczak, teraz czujesz coś?

    - Nić nie ciuje.

    - No zesz kurwa, jak to nic nie czujesz?!

    - Nić nie ciuje, nie ciuje dziubka, nie ciuje śksidełek, nie ciuje nóziek...

     

    - Co robisz, Jasiu?

    - Zbieram psie kupy.

    - To bardzo ładnie, ale tu jedną zostawiłeś.

    - Taką już mam...

     

    W autobusie jedzie para staruszków, a ponieważ autobus się trzęsie więc dziadek ma problem ze skasowaniem biletu. Autobus zatrzymuje się na czerwonym świetle, a babka na to:

    - Wsadzaj póki stoi!

     

    Plemię Czuczukenów wypowiedziało wojnę Chinom. Generał chiński zwołuje od razu generałów, rozkładają mapy taktyczne i szukają terenów wroga. Szukają, ale coś nie widać. Dali więc w większej skali mapy. Patrzą, patrzą - JEST! - mała kropka z napisem "Czuczukeni". Ładuje się wojsko chińskie w sprzęt bojowy i jedzie w to miejsce. Faktycznie jest tu tabliczka: "Terytorium Czuczukenów", ale dalej jest wzgórze, a na nim 2 namioty i 3 ludzi siedzi. Podchodzi więc delegat wojsk chińskich i się pyta:

    - Czy to wy jesteście czuczukeni?

    - Tak.

    - I to Wy wypowiedzieliście nam - Chinom - wojnę?

    - Tak.

    - Ale Was jest tylko trzech, a nas cały miliard.

    - KURDE! Jak my Was wszystkich pochowamy!

     

    Dziecko z Afryki do matki:

    - Mamo, chcę cyca!

    - Masz, tylko nie odchodź za daleko.

  7. Antysemickie znam i to sporo ale boje sie ,że kogos urażę :Salut:

     

    Przypomina mi się wymiana licealna ze szkołą belgijską :szczerbaty: pojechaliśmy z belżykami odwiedzić majdanek i kumpel całą drogę opowiadał kawały o Żydach... może z 50. Innym razem w tym samym miejscu... gdzieś koło klasy 6 podstawowej pare osób w miejscu gdzie dokonywano egzekucji zaczęło się bawić "w wojnę" czyli strzelać, rzucać się, zabijać i ogólnie obora.... policja i ochrona wywaliła całą wycieczkę a nauczycielki się popłakały... :ha::ha::ha: to były czasy.

  8. Jak Pinokio zauważył, że jest z drewna?

    Jak konia walił, to się zapalił.

     

    Spotyka się 3 Batmanów: amerykański, polski i słowacki. Amerykański powiedział:

    - Hi, I'am Batman.

    Polski:

    - Cześć, jestem Batman.

    Słowacki:

    - A ja se Nietoperek!

     

    - Co robisz?

    - Sram!

    - Chcesz papier?

    - Dziękuję, palce mam!

     

    Mówi mąż do żony:

    - Daj piwo!

    Żona:

    - A magiczne słowo?

    - Szybko! - odpowiada mąż.

     

    Co robi viagra w barze?

    Stawia wszystkim!

     

    Lew, król dżungli zarządził wielki spis wagi wszystkich mieszkańców swojego królestwa. Przychodzi żyrafa.

    - Żyrafo, ile ważysz?

    - 700 kg.

    Komisja zapisuje, przychodzi słoń.

    - Słoniu, ile ważysz?

    - 1,5 tony.

    Komisja zapisuje, przychodzi zajączek.

    - Zajączku, ile ważysz?

    - 10 ton.

    - Nie no, zajączku, powiedz serio.

    - No mówię serio, ważę 10 ton.

    - Kurde, no, zajączku, bez jaj...

    - A bez jaj to 2 kilo...

     

    Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają pierwsza jest Małgosia:

    - Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.

    - Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?

    - Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. Tak powiedzieli rodzice.

    - Bardzo ładnie.

    Następny Mareczek:

    - Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.

    - Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?

    - Nie z każdego jajka wylęga się kura. Tak powiedzieli rodzice.

    - Bardzo ładnie.

    No i wreszcie grande finale, czyli prymas Jasio (pani łyka valium)

    - Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobietylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zborze. Na 30-tym klinga poszła, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.

    W klasie konsternacja. Pani (mimo valium w spazmach) pyta:

    - Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał ?

    - Też się taty pytałem a on na to: "Nie wk.urwiaj dziadka Staszka jak się naj.ebie!"

     

    Jedzą dwie świnie w korycie. Jedna puściła pawia, a druga mowi:

    - nie dolewaj bo nie zjem!

     

    - Kochanie, dzisiaj pójdę do klubu z kolegami na partyjkę kręgli.

    Do rana będziemy grali, nie masz nic przeciwko temu?

    - Miły, idź koniecznie, przecież za rogi cię nie trzymam.

     

    Przychodzi pijany mąż pod drzwi domu i bardzo mu się chciało pić. Pukał wiele razy ale żona mu nie otworzyła, więc poszedł do sąsiada. Tam przez drzwi mówi mu małe dziecko:

    - Mamy ani taty nie ma, więc panu nie otworzę.

    - Otworz mi. Ja tylko chcę, żebyś mi dał trochę wody do picia.

    - No dobra, przyniosę ci pić - odpowiada dziecko.

    Po chwili przychodzi ze szklanką wody, facet wypil i poprosil o nastepną. Powtarzya się to jeszcze dwa razy.

    Za trzecim dziecko mówi do faceta:

    Panie! Nikogo nie ma w domu, ja jestem mały, do kranu nie dosięgam a woda w kiblu się skończyła!

     

    Przychodzi facet na pocztę:

    - Poproszę znaczek za 1,30zł.

    - Proszę bardzo.

    - Ile płacę?

     

    Idą Polak, Niemiec i Rusek ulicą. Widzi ich kobieta, która jest bardzo biedna. Myśli: "Może dadzą mi trochę pieniędzy?". Gdy przechodzi Rusek, baba bierze chleb i smaruje gównem. Rusek pyta:

    - Bieda?

    - Oj, bieda, bieda...

    - To macie tu 20$.

    Baba się ucieszyła. Przchodzi Niemiec. Baba smaruje chleb gównem.

    - Bieda?

    - Oj, bieda, bieda...

    - To macie tu 50$.

    Baba myśli: "Ciekawe, ile da Polak". Idzie Polak. Baba znowu smaruje chleb gównem.

    - Bieda?

    - Oj, bieda, bieda...

    - To po co tak grubo smarujecie?!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.