Przejrzałem tę publikację i wydaje mi się trochę (nawet bardzo) mało naukowa. To nawet nie jest podciąganie wyników pod tezę tylko: "chcemy, żeby było tak jak nam się podoba" - czyli panspermia rządzi.
Brakuje oceny statystycznej, że materia organiczna mogła dostać się w górne warstwy atmosfery z powierzchni ziemi znanymi sposobami - poruszane wcześniej w wątku zjawiska, a jeżeli tak to ile można by się jej tam spodziewać- korelacja z ilością zebranych podczas lotu "okazów" dała by pewien punkt odniesienia.
Fotografie z mikroskopu elektronowego i stwierdzenie, że zawiera węgiel, krzem i coś tam coś tam to nie jest rzetelna analiza. Potrzebne szczegółowe badania chemiczne, morfologiczne - ocena na ile to "życie" różni się (jeżeli w ogóle) od ziemskiego.
Być może w górnych warstwach atmosfery faktycznie coś jest i jest to ziemskiego pochodzenia, a fakt że tego wcześniej nie zauważyliśmy wynika z prostego założenia, że go tam wcześniej nie szukaliśmy.