W Jodłowie już w okolicach 20 chmury zaczęły znikać.
Obserwacje rozpoczeliśmy bardzo wcześnie niemal kilka minut po zahodzie słońca (widoczny tylko księżyc i najjaśniejsze planety) ale dzięki połączeniu GOTO Leszka J i Synty możliwym stało się szybkie odnalezienie komety jeszcze na jasnym niebie !!!.
Po jakiejś godzinie nie było ani jednej chmury i super udane obserwacje prowadziliśmy do ok 2 . Później przeszła taka dosyć gęsta fala (20-30min) i z lekkim przestrachem wszyscy oprócz Piotra spakowali sprzęty .Leszek J , Frebert i ja postanowiliśmy wracać do Wroca ale zaraz po spakowaniu sprzętów do samochodu cały syf się rozpłynoł (norma:) ). Obserwując niebo jeszcze podczas drogi nie widziałem żadnych chmur aż do polowy trasy do Wroca ale nie mogę powiedzieć co było dalej w Jodłowie .We Wrocławiu oczywiście zaraz po moim wejściu do domu zaczęło padać
Generalnie od 21 aż do 2 (czyli kawałek przed i cala noc astronomiczna) była udana pod względem pogodowyma co dalej to już napisza pozostali . Niestety seeing jak zwykle pozostawiał wiele do życzenia (ale te DS'y Synty standartowo dały czadu ale 10"S-N (F4) to jeszcze klasa wyżej .Na uwagę zasługuje również nowy sprzęt Leona - Tento 20x70 o ile się nie mylę. Obrazy super !!! Zresztą Leon nie pozostawał w tyle za teleskopami i równo łapał większość emek
!!!
W razie gdyby ktoś nie wierzył w pogodę niebawem Piotr zaatakuje nowymi fotami a po surowych klatkach widziałem że będą NIELICHE . Ja na swoją klisze niestety jeszcze trochę poczekam .Na koniec jeszcze raz dzięki WSZYSTKIM którzy NIE UTRACILI WIARY W POGODE i mimo WSZSYSTKO ZAWITALI w Jodłowie oraz dodatkowo Leszkowi za drogę powrotną
dzieki i pozdr
DaVe