Wczoraj wybrałem się z nastawieniem na wizualne obserwacje. Postanowiłem porównać kilka jasnych obiektów, z chromacorem i bez. Na pierwszy ogień poszła oczywiście Wenus. Chromacor ukazał swoje zalety i wiem już, że mój ci on... Zdjęcie Wenus, które daję zrobiłem zakładając do 2" złączki kątowej Intesa Powermate x4 i do tego Powermate x2 . Fotka robiona jest z chromacorem, co wyszło, widać. Ciężko było ustawić ostrość w wizjerze aparatu. Następnie zabrałem się za Jowisza. Była 22.30 czyli dość wcześnie, atmosfera rozgrzana, ale stopniowo widok ulegał poprawie jak król planet był coraz wyżej. Widoczne 3 pasy i delikatne struktury w atmosferze tego giganta pozwalały nacieszyć oko. I tutaj chromacor spisał się nieźle, chociaż nie obyło się bez delikatnej aberacji. Myślę, że to wpływ atmosfery. Trzeba będzie poczekać 2-3 lata na lepsze warunki do obserwacji tej planety. Później kolejno były zaliczane Wega, Epsilony (rozdzielone przy 109x), Arktur, Deneb, Albireo, Altair, Mizar i Alkor. Im obiekt ciemniejszy, tym wpływ chromacora coraz bardziej maleje. Zrobiłem też trochę zdjęć. Fotograf ze mnie marny jeśli chodzi o nocne niebo, raczkuję ale dla porównania daję zdjęcia Jowisza ( z chromacorem i bez) Wegi oraz to wspomniane Wenus z chromacorem i Powermate x6 Robiłem też zdjęcia Arktura, ale już je dawałem w tym wątku. Wszystko to surowe, pojedyncze klatki. Na jednym zdjęciu Jupitera zauważyłem jakiś paproch, który gdzieś sobie siedzi na matrycy aparatu. Proszę nie mylić go z cieniem książyca