Skocz do zawartości

sawes1

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sawes1

  1. W tej chwili na półeczce nad sedesem w mojej łazience stoją "Niebo. Poradnik użytkownika" Levy'ego, "Burza nad Pacyfikiem" Flisowskiego, dwa numery "Astronomy" i jakaś gazetka o komputerach. Mimo hobby mojej żony, polegającego na uporczywym wynoszeniu owych pozycji z WC, literatura wraca tam każdym porankiem. Od pewnego czasu połowica zauważyła, że to walka z wiatrakami i odpuściła. Książki puszą się teraz dumnie, czekając, aż po nie sięgnę podczas .... nie ważne... :rofl: Cieszyłbym się, gdyby zagościł tam polski odpowiednik "Astronomy". Miejsce z natury niezbyt ciekawe, ale zapewniam, że bardzo nobilitujące dla stojących tam książek. Gdyby prenumerata roczna oscylowała wokół 200zł, spokojnie bym ją zamówił. A skoro ewentualnie przewidujesz też wersję .pdf, może byłby to bonus dla papierowych czytelników? W końcu jadąc na urlop łatwiej wziąć kompa niż rocznik prasy.

    PS. Co do nazwy... Laikowi nic ona nie powie. Gdy zobaczy ją na półce pomyśli, że znowu jakaś gazetka o horoskopach.

    PS2, Na forum jest mnóstwo doświadczonych ludzi w różnych dziedzinach, więc myślę, że okazyjnie mogliby pisać. Tematów z pewnoscią nie zabraknie.

  2. Coś mi sie zdaje, że zostaniemy sąsiadami... :D Targówek i Białołęka (tzw. "azjatycka" :rofl: część Warszawy) jest najtańsza w mieście. Wyjazd jest OK (buspasy). Szwagry mieszkają tuż przed Markami (os. Lewandów) i do pracy do Centrum jadą komunikacją miejską ok. 40 minut. Samochód w garażu stoi, bo jechaliby dwa razy dłużej. W obie strony.

  3. Ja obstawiam M101. Z tego powodu, iz jako początkujący obserwator długo z nią walczyłem, zanim udało mi się ją zobaczyć. A gdy już ją zobaczyłem w pełnej krasie, to szczęki na czworakach w krzaczorach szukałem. Do dzisiaj pamiętam ten widok. Następne takie emocje miałem dopiero po zobaczeniu Kwintetu Stephana.

  4. Ja widzę tę sprawę trochę inaczej. "Własność intelektualna" - wycinek z "Wiki" - prawa autorskie, patenty i znaki towarowe. To, że jest tyle szumu wobec nielegalnego przepływu filmów, programów komputerowych i muzyki w sieci to mały pikuś. Zwóćcie uwagę na pozycję "patenty". Dzisiaj opatentować można niemal wszystko. Pod pozorem walki z piractwem przemyca się też walkę z tzw. podróbkami czy zamiennikami. A opatentowane są min. składniki leków, procesy technologiczne, przebadane łańcuchy DNA itd. Po wejściu ACTA skończą sie np. tanie leki, gdyż wynalazca jednego ze składników za prawo do jego używania, żądał będzie horrendalnych sum. Co wtedy? Nikt prócz niego nie będzie produkował i stanie się on monopolistą. Co oznacza monopol? Wiemy. Świat z filmu "Repo Man" zbliża się wielkimi krokami. Może nie za mojego życia, ale kto wie...

    PS. To jest tylko moja osobista opinia na temat tej sprawy.

    Edit: Gdzies czytałem, że przeciętny telefon zawiera ok. 250 000 patentów.

  5. Właśnie wczoraj oglądając szkic M51 Williama Parsons-a zastanawiałem się, czy jest taki temat :)

    Te szkice mają swój klimat. Dla przykładu szkic M97 lorda Rosse'a z 1848r:

     

     

    No to już wiemy, kto wymyslił emotki. :lol: Kurde... Wtedy jeszcze o kompach nikt nawet nie myślal...

  6. Jeśli nie zrozumiałeś, to rozwinę myśl - przez "astronomów - humanistów" mam na myśli ludzi bez większego zacięcia teoretycznego, którzy lubią się gapić w niebo, chcieliby poszerzyć swoją wiedzę, ale zbyt specjalistyczne teksty nie są dla nich strawne. Swoją drogą, sam siebie zdecydowanie zaliczam do "grupy humanistycznej".

     

     

     

    Zgodnie z Twoją teorią zaliczam sie w stu procentach do "astronomów - humanistów". Dla mnie niebo to nie obliczenia, wykresy, równania itd. To gwiazdy, obiekty, asteryzmy, mgiełki itp. W ostatnim roku miałem prenumeratę "Uranii". Powiem szczerze - gdyby teksty były napisane w jezyku mandaryńskim, byłyby dla mnie podobnie zrozumiałe. Brakuje na rynku pisma w kształcie "Astronomy". Pisma dla każdego. Początkujący adepci zadajac pytanie na fo, byliby pewnie po lekturze, a ich pytania byłyby tylko uzupełnieniem wiedzy na przeczytany temat. Kolorowe obrazki też nie są bez znaczenia. Poczytuję sobie teraz książkę Levy'ego "Niebo. Poradnik użytkownika". Napisana 20 lat temu, w Polsce wydana dziesięć. Wygląda jak dzisiejsza "Urania". Traktuje ją oczywiście jako fajną książkę historyczną, choć niektóre porady wcale się nie zestarzały. Porównując ją do książki Przemka Rudzia, (mówie o formie, nie treści) to porównanie T-34 z Abramsem. Kolorowe fotki, mapki itp. Mieliśmy na fo przez chwilę trola, który potrzebował wiedzy w pigułce. Takie pokolenie teraz rośnie. Wiem, bo mam 16-letniego syna. Oni nie potrzebują dysertacji na uczone tematy, a wiedzy przystępnej, zilustrowanej obrazkami. Jeśli mamy propagować astronomię wśród młodego pokolenia, to MUSI!!! zaistnieć pismo w stylu "Astronomy", które przyciągnie uwagę.

    • Lubię 1
  7. hmmm, fajne te szybkie ogame. Szkoda, że nie widziałem tego wątku wcześniej. Poklikam troszkę i zobaczę kiedy zaliczę złomowanie :)

     

    Ogame też wcięło mi z 1,5 roku ale były sojusze, nawet się w realu spotykaliśmy z ludźmi i na prawdę oprócz kilku nastolatków była to niezła ekipa. Nie mogę tego czasu nazwać całkiem straconym choćby przez kontakty, które utrzymuję do dziś.

     

    Hej!

    Chodziło mi o to, że częściowo miałeś życie podporządkowne tej grze. Mówiłeś, ze coś tam Ci wypadło i przez parę dni nie zaglądałeś. Gdy zajrzałeś było już pozamiatane. Takie gierki uzależniają nie mniej niż hazard czy narkotyki. Ciężko z nich wybrnąć. Gdy grasz sam, po prostu robisz save i wracasz kiedy chcesz. Tam nie jest to już takie proste.

    • Lubię 1
  8. Ostatno miałem okazję przećwiczyć taki wentylatorek w obserwatorium. Nie sprawdza się. Może i wypędzisz wilgoć, ale po optyce będzie lała się skroplona para. Dosłownie. Lustro totalnie zaparowało. Moim zdaniem jedynym sensownym rozwiązaniem jest zmiana materiału pokrywającego dach. Ewentualnie podłożenie czegoś pod blachę. Mozna położyć zwykłą sklejkę wodoodporną, zaimpregnowaną jakimś specyfikiem na bazie smoły. Ja mam czymś takim wysmarowne i nic mi nie kapie. Kolega dekarz, który mi go polecił, stwierdził, iż jest to tak dobre, że po dwukrotnym wysmarowaniu, powierzchnia jest pokryta niby papą.

  9. LoFFciAAAAm Fas FFsZyskIcH. HeLpNiJciE mI TrOChe.

     

    W tę stronę forum ma iść? Czytając rano ten post, tak jak Piotrek pomyślałem - "Samosia". Ciekawe jakbyśmy zostali potraktowani na forum dla miłośników psów z pytaniami typu: "Chcę kupić psa, ale jakiego? Nie bedzie gryzł? Może zostać sam w domu przez tydzień? Błagam pomóżcie, ale nie rozpisujcie się, bo nie chce mi się czytać."

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.