dobra a teraz ja
ja mozna powiedziec dopiero teraz wszedlem do domu po zlocie :shock:
poza jednym maly incydentem, ktory zostal juz mysle zazegnany, bylo zaj*ebiscie, w druga noc pod koniec jak juz bylo praktycznie po obserwacjach tak strasznie sie "spapralem" ze wogole nie wiedzialem co i jak
nie wiem jeszcze kto byl na tym ognisku ale dzieki im ze tak ladnie nam wszystkim spiewali
pozdrawiam cala ekipe, bylo masakrycznie.
ps.
dobrze ktos z was napisal ze w nocy kazdy sie sobie przedstawial
a rano czlowiek wstaje i patrzy na tych wszystkich ludzi i zadaje sobie pytanie: "czy ja ich znam, czy jeszcze nie ?"
piekny zlot.