no czlowiek moze sie zdenerwowac.
zepsul mi sie dzisiaj tachograf (dla tych co nie wiedza co to jest to jest to takie cos co liczy prace kierowcow, predkosc z jaka jada ile odpoczywaja itp.), wiec podjechalem do serwisu gdzie naprawiaja tachografy.
okazalo sie ze zepsuty jest zegarek i tarczka sie nie krecila i rysowalo ciagle w tym samym miejscu.
facet zabral sie za naprawianie, wyciaga cos wielkosci srubki do obudowy od komputera a nawet troszke mniejsze i mowi: "to jest ta czesc co sie zepsula".
mysle sobie ze spoko bo nie bedzie mnie to duzo kosztowalo, w koncu ile takia pierdola moze kosztowac, jak bardzo sie mylilem zobaczylem po dojsciu do kasy.
ta gowniana zebatka w ktorej nie ma nic niezwyklego i takie same gowienko mozna kupic za max 3 zeta w sklepie, kosztowala mnie 80 zl, ale malo tego, musialem oczywiscie zaplacic za otworzenie i zamkniecie tacho co wynosci okolo 150 zl no i naturalnie za prace "fachowca",
cala przyjemnosc kosztowala mnie niecale 300 zeta.
zyc nie umierac ;D