Cześć!
Na forach cieżko coś znaleźć o tym teleskopie, dlatego postanwiłem podzielić się swoimi wrażeniami i może pomóc w ten sposób komuś, kto tak jak ja, długo zastanawiał sie nad wyborem pierwszego sprzętu.
Zacznę może od tego, dlaczego wybrałem akurat ten, "stolikowy" teleskop Bressera. Długi czas nastawiałem się na zakup zwykłego Dobsona 8", ale chwilowo marzenia te przegrały ze względami praktycznymi. Potrzebny był mi teleskop, który mogę zabierać ze sobą na działkę poza miastem i który da się zapakować do auta razem z żoną, dzieckiem, psem i bagażami. Stolikowy dobson 6" spełniał te kryteria. W tej chwili w sklepach internetowych są dostępne 3 'popularne' rodzaje takich teleskopów - SW 150/750 Heritage, Orion Starblast 6" i wspomniany Bresser. Nie brałem pod uwagę teleskopów z GO-TO, typu Virtuoso, bo stwierdziłem, że pozbawię się w ten sposób frajdy z poznawania nieba i samodzielnego szukania obiektów. Dodatkowo, przynajmniej na razie, nie nastawiam się na astrofoto, tylko same wizualne obserwacje.
Dlaczego wybrałem z tej 3 właśnie Bressera? Ze względu na wyciąg. Z tego co wyczytałem, SW Heritage ma wyciąg umiejscowiony 'na sztywno' na tubusie i skierowany ku górze. Takie rozwiązanie wydawało mi się niewygodne i jak pokazała praktyka, faktycznie by się w moim przypadku nie spawdziło. Został Bresser i Starblast - szczerze, to z opisów oba wyglądały bardzo podobnie. Oba mają tubus w obejmach, więc można go sobie obrócić i ustawić wyciąg w takim położeniu, żeby wygodnie się przez niego patrzyło (ja sobie obróciłem troche na bok i jest super). Tu znowu zdecydował wyciąg. Starblast ma tylko 1.25, a Bresser 2/1.25. Nie wiem, czy będę używał okularów 2", ale jakby co, to uznałem, że nie chcę sobie zamykać tej drogi
Sam teleskop wykonany jest jak dla mnie bardzo porządnie. Montaż był na starcie trochę za ścisło dokręcony i musiałem go trochę poluzować, ale teraz już spokojnie obracam tubus w obu osiach płynnie jedną ręką. Razem z teleskopem dostajemy:
- 9mm Kellner (1.25") x83, źrenica wyjściowa: 1.8
- 25mm Kellner (1.25") x30, źw: 5.0
- filtr księżycowy 1.25"
- filtr słoneczny
Do tego zestawu dołączyłem, od razu przy zakupie teleskopu, okular Baader Morpheus 12.5mm (1.25") x60, źw: 2.5. Dlaczego? Bo chciałem mieć przynajmniej jeden "dobry" okular z nieco wyższej półki, który dawałby mi źrenicę wyjsciową z przedziału 2.0-2.5. I tu od razu ważna uwaga - nie testowałem jeszcze filtra księżycowego z zestawu, bo łysy jest akurat w nowiu, ale sprawdziłem już, że filtra tego NIE DA się uzyć z okularem Baader Morpheus Gwint jest zwyczajnie za krótki i nie da się go przykręcić. Na okulary kellnera z zestawu filtr wchodzi bez problemu.
Mam już za sobą 4 udane noce z tym teleskopem, więc trochę o wrażeniach.
Warunki obserwacji: wieś nad Bugiem około 50km od Warszawy, Bortle 4, dwie latarnie schowane za drzewami w odległości około 300m, gołym okiem na niebie widać dużo gwiazd i zarys drogi mlecznej.
Upolowane obiekty: M31, NGC884 i NGC869, NGC752, M81 i M82, M13, M92. Może trochę mało, ale dopiero uczę się nieba i na początku miałem niezłe przeboje, żeby cokolwiek znaleźć
Najczęściej wykorzystywanym przeze mnie okluarem był oczywiście Morfeusz (76 stopniowe pole widzenia jest po prostu niesamowite), ale każdemu dawałem szansę na każdym obiekcie. Wnioski mam takie - kazdy z tych obiektów najlepiej wyglądał w Morfeuszu. Zarówno jakośc obrazu jak i szerokie pole widzenia biją Kellnery na głowę. Gdybym nie miał Morfeusza, do obserwacji używałbym tylko i wyłącznie Kellnera 25mm. Ten okular jest całkiem ok i jedyne co mi w nim przeszkadza, to małe pole widzenia (chyba 40 stopni, ale nie jestem pewien. Producent nie napisał). Pewnie nie wadziłoby mi to tak bardzo, gdybym nie spojrzał w Morfeusza i nie miał porównania, no ale spojrzałem Jak narazie najwiekszym rozczarowaniem jest Kellner 9mm z podstawowego zestawu. Celowałem nim w rózne rzeczy za dnia i obraz był ostry i ładny, ale w nocy... Masakra. Dla mnie DSy w tym okularze są po prostu straszne, cięzko nawet poznać, na co się patrzy (i nie jest to kwestia focusa, bo gwiazdy widac ostro) Chcę mu dać jeszcze szansę na księżycu, ale na galaktykach/gromadach jak dla mnie wypadł fatalnie.
Kilka błędów, które popełniłem, a które mogą być wskazówką dla innych początkujących:
Szukacz RedDot - pierwszej nocy go nienawidziłem. Myślałem sobie - jak tym można coś w ogóle znaleźć? Patrzysz na to oślepiające czerowne światełko i nie widzisz poza nim nic innego... Następnego dnia przeczytałem na jakimś forum, że używając RedDota trzeba przez niego patrzeć obojgiem oczu, a nie jednym, tak jak przez okular... No cóż, niby proste, ale kosztowało mnie sporo nerwów, hehe. Następnej nocy, jak już doszedłem trochę do wprawy, to uznałem, że to całkiem fajny wynalazek.
Stellarium - dzięki tej apce na telefon odnajdywałem obiekty na niebie. Często pomagałem sobie mierząc odległości między gwiazdami palcem (podchwyciłem to z jakiego filmiku na YT), najpierw w apce, a potem na niebie. Czasem okazywało się, że coś jest na niebie znacznie dalej, niż mi się wydawało patrząc na apkę, np. M81 i M82 szukałem 2x bliżej Dubhe, niż powinienem. Po 'przyłożeniu palca' znalazłem je od razu
Na koniec mam pytanie do bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek. Na kilka obiektów polowałem każdej nocy, ale za nic nie mogę ich zobaczyć. Nie wiem, czy to kwestia teleskopu, okularów, czy zbyt jasnego nieba?
M101 (galaktyka Wiatraczek) wydaje się dosyć łatwa do znalezienia i jestem pewien, że szukam w dobrym miejscu, ale jej tam zwyczajnie nie widzę... Tak samo M33 (galaktyka Trójkąta).
No i mgławice... Czy żeby je zobaczyć potrzebny jest jakiś filtr? Szukałem np. M97 (Sowa), Elepant's Trunk, North America Nebula, czegokolwiek w gwiazdozbiorze Łabędzia, ale żadnych mgławic nie widzę... Jesli jesteście w stanie coś podpowiedzieć, to będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam!