Skocz do zawartości

Matheo_89

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 896
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Matheo_89

  1. Pół nocy w Niedźwiadach 01.10.2017

    Hej, miniona noc w prognozach zapowiadała się na bezchmurną więc zaplanowaliśmy z Przemkiem (@pszemek123) i Grzegorzem (grzeny_75) wypad do Niedźwiad. Na miejscu był jak zwykle Karol W. Grzesiek i Karol zajmowali się cykaniem fotek z 16" Newtona, a my z Przemkiem siepaliśmy do DS'ów z lornet. Spisuję na świeżo, póki najwięcej pamiętam. Na miejsce zajechaliśmy dopiero po północy, gdy Księżyc już chylił się ku zachodowi. Przejrzystość nie była najlepsza, przez co nawet nie próbowałem szukać planowanej NGC253... Zapowiadało się tak sobie, a wyszło fantastycznie! Pierwszymi celami były dość standardowe obiekty nieba jesiennego i letniego przez lornetę Przemka APM 16x70 ED. Wysoko znajdująca się M31, M33, Plejady, Wieszak - czy tej nocy naprawdę tylko na tyle będzie można sobie pozwolić? Pytałem siebie... No cóż, może by tak skupić się na gromadach. Na początek Jankowy Wieniec Sadra, pierwszy raz świadomie zaliczony jako "obiekt". W APM'ie mieścił się razem z M29. Szybkie skakanie po gromadkach w Drodze Mlecznej, M39 & B168, M52, Chichoty, Kasjopea. Cóż, trzeba brać co dają. Czekaliśmy jeszcze na całkowity zachód Księżyca i gdy znalazł się on dosłownie 2-3 stopnie nad horyzontem jego tarcza wręcz zapłonęła rudym ciemnym kolorem o intensywności jaką widywałem pewnie kilka razy w życiu. Przypominał trochę kolor całkowitego zaćmienia, a dodatkowo przecinały go nisko wiszące chmury. W lornecie 16x widać było falujące w atmosferze powietrze, co skutkowało efektem jakby Księżyc płonął żywym ogniem. Po jego zajściu pod horyzont stało się ciemniej. Dodatkowo same warunki powoli, ale stabilnie się poprawiały. Przejrzystość wraz z upływem nocy stawała się coraz lepsza. Mając na niebie Łabędzia obejrzeliśmy przepiękne gwiazdy: pomarańczowe Omikrony o1 Cyg i o2 Cyg wraz z jakby lekko niebieskawą 30 Cyg. Lorneta APM jest dobrze skorygowana pod kątem chromatycznej więc ufam, że dzięki temu widoczki kolorów gwiazd są zachowane lepiej niż w przeciętnych binoklach. Nieco na prawo od sławnych Omikronów znajdują się słabsze gwiazdy o wyraźnych kolorach. To gwiazdy w okolicy e Cyg, aż do granicy ze Smokiem i Cefeuszem - koniecznie wybadajcie ten rejon bez pośpiechu przy najbliższej okazji zaczynając od Omikronów. Zerknąłem także na Gwiazdę Granat w Cefeuszu. Powolne szlajanie się w polach gwiezdnych Łabędzia, ale zwracając uwagę na różnice w kolorach gwiazd - nigdy wcześniej w ten sposób na to nie patrzyłem, a warto jak ja pierdzielę! Następnie tak na "a może M57 by złapać" oglądaliśmy obwarzanek. Totalnym zaskoczeniem było dla mnie, że mgławicę widzieliśmy wszyscy z większą łatwością niż, gdy jest ona wysoko na ciemnym pełnym gwiazd niebie. Lutnia znajdowała się już dosyć nisko, przez co nie widzieliśmy w lornetkach zatrzęsienia gwiazd, jakie zwykle tam się widuje. Paradoksalnie dzięki temu M57 z łatwością wyodrębniała się z tła nieba, nie można jej było pomylić ze słabymi gwiazdami. Mało tego, prezentowała się już jako obiekt powierzchniowy, a nie punkt. Bardzo wyraźny obwarzanek. I w tym momencie coś mi zaświtało w łepetynie, że w sumie planetarki nie są aż tak wrażliwe na słabe warunki, więc może by tak popróbować? Posiłkując się Stellarium na telefonie, oczywiście z maksymalnie ściemnionym ekranem i trybem czerwonym z łatwością znaleźliśmy NGC7662 (Blue Snowball) - kierując się gwiazdami Andromedy, gammą, kappą i tą kolejną jak jej tam :P Niezwykłe jak dobrze ją było widać w APM'ce. Nawet jej niebieskość była oczywista. Długo się nie zastanawiając na ruszt wrzuciłem NGC6543 (Cat's Eye), a więc kolejna niebieska planetarka. Odnaleziona z dziecinną łatwością. Nawet nie musiałem używać słabszych gwiazdek z zlokalizowania tej ulotnej niebieskiej, hmm plamki? Obie mgiełki przygasały prawie całkowicie przy patrzeniu na nie osią wzroku, zaś pięknie wyskakiwały na tle nieba przy zerkaniu. Kurczę, myślę, trzeba będzie polecieć dalej skoro lornetką tak można. W tym momencie jednak nie pamiętam już kolejności, ale padło jeszcze trochę klasyków. Miałem karteczkę ze spisanymi gromadami w różnych częściach nieba np. NGC2281 przy Woźnicy, NGC1662 tuż nad Łukiem Oriona i parka gromadek na lewo od niej, czyli NGC1817 & NGC1807. Obok M35 snuły się gwiazd od gromadek NGC2158 i NGC2129, zaś same Messiery w Woźnicy, czyli M37, M36, M38 były cudowne w 16x70! M37 z łatwością pokazywała swoją drobnoziarnistość, mieściła się jeszcze na styk w polu z M36, zaś ta z kolei tworzyła przepiękny kadr z M38. Przejrzystość nadal się poprawiała, a Orion wznosił się już nad horyzontem. M42 pokazuje jaka przepaść jest w skali obrazu pomiędzy 10x50, a 16x70. W międzyczasie zrobiliśmy sobie przerwę na lampkę (no dobra kurna, szklankę) wina i ogrzanie lornety. Tak przy okazji Grzeny, Twoje dowcipy powinny zagościć przy zatomskim ognisku, wpadnij na wiosnę. W przerywnikach zerkaliśmy na niebo przez lornetki 10x50. Niektóre rzeczy na niebie jak Pas Oriona, Plejady, M44, czy parę innych z pewnością przyjemniej oglądać w szerszym polu. Jednak taka M1, czy M78 zdecydowanie lepiej się prezentowały w większych binoklach. No dobra to lecimy dalej z planetarkami w 16x70. Łabędź coraz niżej, kurna! A może by tak spróbować? Nie, kurczę to się nie uda... a ciul co mi szkodzi. Mgławica Mrugająca NGC6826 - lecę po skrzydle Cygnusa, gwiazda teta Cyg, gwiazda 16 Cyg, paczam i jest! 100% pewności, centrując obiekt znika on praktycznie całkiem, a zerkając znów się pojawia. Od tej nocy NIE BĘDĘ BAŁ SIĘ PLANETAREK W LORNETKACH!  Przemek również potwierdza widoczność tych obiektów. Lecim dalej, Łabędź, NGC7027, schodzący do dołu "łuk" z gwiazd wśród, których jest HIP105034, kilka chwil wytężania gał i znowu sukces, identyczny efekt jak z Mgławicą Mrugającą, z tym że obiekt jednak bardziej gwiazdowy, słaby, punktowy. Jak dotąd najtrudniejszy. Jeszcze będąc w Łabędziu póki go mieliśmy nad drzewami zerknęliśmy na otwartą NGC6811 (tzw. Dziura w Gromadzie) - dosyć rozmyta gromada. Już byłem tak zanęcony na planetarki, że padł Eskimos (NGC2392). Łatwy, Wasat, "łuk" z gwiazd z 63 Gem A - poniżej niego dobrze widoczna planetarka. Również jakby "rośnie" przy zerkaniu, zaś próbuje znikać przy centrowaniu patrzałek. Hmm w przerwie Orion, M78, M1, parę gromad otwartych na lewo od Oriona, w Jednorożcu. NGC2301, M50 już widoczna, gromada Rozety (NGC2244) - zero śladu mgławicy. Kurna, myślę znów, nie... to się nie uda. A ciul co mi szkodzi. Próbuję ze Spinografem. Powoli, trzeba się skupić, parka gamma Lep, v Lep. Centruję obszar na lewo od nich. Trzy słabe gwiazdy, z których jedną jest HIP25353 pozwalają nam na 100% potwierdzić - mamy ją! A niech mnie, przecież to jest nisko. Zgadnijcie co było następne ;) Oko Kleopatry (NGC1535). Idziemy, Zaurak, po lewej, hmm, szukamy jakiś wzorków z gwiazd - kurdę przecież jest normalnie widoczna, sprawdzenie metodą zerkania to potwierdzenie :) Dobrze idzie, aż sam nie dowierzam, przecież to nie Zatom, ani Bieszczady. A może właśnie to dzięki temu, że mrowie gwiazd nie powoduje oczopląsu to łatwiej odnaleźć te przedziwne obiekty? Dobra nie ma co się opierniczać, co tam jeszcze na tym niebie? Perseusz, NGC1514 - znana planetarka - próbujemy. Zeta Per i szukam jakichś wzorów odniesienia. Pomiędzy HIP19428, a Psi Per jest L gwiazdek wśród, których znowu zaliczamy planetarkę! Hmm na ekranie Stellarium pokazuje mi w okolicy coś jeszcze, eee... nie... Nie? A co szkodzi? Centruję pomiędzy Menkib, a Zetą Per, szukam słabych gwiazd biegnących po linii je łączącej. Zerkam, cisnę gały z orbit. Cóż, jestem na 100% pewny, że widziałem tam szereg słabych gwiazd, wśród których na pewno była HIP18399, HIP18458. Jednak tych gwiazd było więcej, około pięciu. Czy to możliwe, któraś nich widocznych, była mgławicą IC2003? Stellarium pokazuje 13mag... Kurczę, w tym przypadku niczego nie jestem pewny. Może ktoś ma tu jakieś doświadczenia? Cholera, musimy to jeszcze powtórzyć. Tour de planetary. Nie wiem jak to opisać, ale coś jest pociągającego w tych drobnych brylancikach nieba oglądanych w lornecie, w szerokim polu. Jest to trudne - może to o to chodzi? Chociaż, w sumie to nie. Pewnie o wiele łatwiej mi znaleźć teraz Kocie Oko w lornecie niż tym idiotycznym szukaczu, który nie dość, że odwraca obraz to jeszcze każe się gimnastykować. Nie zapomnę męki z Mrugającą w zenicie przez Syntę 10". To jeszcze nie koniec tej nocy. Kiedy APM się grzała w ciepłym pomieszczeniu wyciągaliśmy 10x50. Pomiędzy Bliźniętami, a W. Niedźwiedzicą jest taki pusty obszar, mówię, co tam jest? Jest tam co? Przemek: to Ryś. Ryś, mówisz. Może z tym spróbujmy, C7 (NGC2403) - galaktyka, częsty cel mojej dawnej Synty 10". Spróbujmy w 10x50. Idziemy, Muscida, OS UMa, HIP39340A i jest grupka gwiazd, wśród których znajdziemy 51 Cam. A w centrum tej grupki dumnie byczy się plamka podobna w swej plamkowości do właśnie galaktyk. Śmieszne było to, że jej widok w 10x50 był o wiele lepszy, niż widok M1 w tejże. Banalny obiekt, wręcz śmiesznie. Nad ranem w planach było ostateczne podziwianie Oriona w ogrzanej uprzednio APM'ce, podczas momentu górowania. Orion co prawda górował, ale niestety przejrzystość się pogorszyła i nachodziły chmurwy. Jeszcze tu wrócimy! O piątej zwinęliśmy się do auta i kierując się w stronę wschodzącej Jutrzenki wróciliśmy do domów. Przemkowa APM'ka ma ogromny potencjał na planetarki. Lorneta ma świetną ostrość i genialnie wyglądające powłoki na obiektywach. Przez to oglądactwo dobrymi lornetami coraz bardziej zaczyna kłóć w oczy styrany Nikoś Action VII 10x50, jednak nadal fajnie mi się nim obserwuje. Do planetarek też wrócę, być może z jakimś konkretnie ułożonym planem, bo to był chaos, ale jaki przyjemny chaos doborowym towarzystwie. :)

    • Lubię 3
  2. Przekazuję moje relacje z obserwacji na zlocie sąsiedniego forum w Zatomiu:

    Oto moje zwięzłe zeznania obserwacyjne ze zlotu dla nieobecnych nieszczęśliwców. Czwartkowa przejrzysta nocka była naprawdę fajna. Przejrzystość powietrza jak na Zatom bardzo dobra. Miałem kolejną okazję obejrzeć mgławice w Delcie Extreme 10,5x70 qbanosa z wkręconymi filtrami UHC Lumicona. Najlepiej wyglądał Veil Wschodni. Właściwie dostrzegalne były już pokrzywione krawędzie łuku mgławicy na granicy z tłem nieba - po obwodzie mgławicy, czyli można powiedzieć, że widać już struktury. Veil przy 52Cyg także był widoczny, nawet bez zerkania, tylko że dużo słabiej. Obie części mieściły się jeszcze w polu tej lornetki. Ciemne niebo, bardzo dobra przejrzystość i położenie obiektu blisko zenitu pozwoliły tym filtrom na pokazanie chyba pełnych możliwości. Nie mam pewności tylko czy dostrzegłem Trójkąt Pickeringa, ale też zdawało mi się, że go widziałem. Te filtry i lornetka z dużą źrenicą to idealne połączenie. O tym, że Ameryka i Pelikan świeciły jeszcze bardziej kontrastowo też warto wspomnieć. Kształty mgławic doskonale rysowały się na tle czerni. Ciężko tylko omiatać ten rejon na statywie w zenicie, bo tutaj trzeba już przesuwać lornetką by obejrzeć całość. W każdym razie kontrast jasne/ciemne robił wrażenie. Próbowaliśmy też z Mgławicą Półksiężyc, jednak bez przekonania. Ona potrzebuje OIII jednak, no i ciut większej aperturki. Fajnie wyskakiwała też M57 z tła. Z kolei na M27 jakoś specjalnie nie potrzeba używać tych filtrów, powiedziałbym nawet, że bez nich okolica + mgławica sprawia ładniejsze odczucia wizualne. M27 i tak jest jasna, przygaszenie gwiazd niewiele tutaj daje. Trochę podobnie wg mnie było z mgławicami w Strzelcu. M17 (Łabędź) + M16 (Orzeł) w jednym kadrze i tak bez filtra są bardzo dobrze widoczne. Kształt Łabędzia widać zarówno bez jak i z filtrami. Z kolei M8 (Laguna) już przyjemniej kontrastowała z tłem niż powyższe. Niestety była już nisko i być może nie pokazała pełnej klasy. I dalej M20 (Koniczyna) podobnie jak M17 i M16, zarówno z UHC jak i bez - obraz bardzo fajny. Także dzięki Kuba za udostępnienie lornety, bo w Bieszczadach trochę na wariata oglądaliśmy. Miałem dużo czasu na powolne naświetlanie siatkówy i wyciśnięcie ile można z oczu. Omiatanie nieba moim Nikonem też było. Super widoczny B168 z M39 w zenicie jak zwykle kazał nam się gimnastykować. Paru astrofociarzy też przyznało, że dostrzegalny jest Veil Wschodni bez filtrów w 10x50. Wystarczy na spokojnie podejść, dograć ostrość i rozstaw okularów i chwilę się wpatrzeć. Oglądactwo zakończyłem gdzieś zaraz po północy, jak zwykle skakaliśmy od obiektu do obiektu i sporo eMek padało jedna po drugiej no i to omiatanie Kasjopei, nigdy się nie znudzi. Niestety zapomniałem tej nocy o tym, że miałem przecież spróbować w lornecie qbanosa z Sercem i Duszą, porażka - myślę, bo prognozy nie dawały już specjalnie szans na obserwy na tym zlocie. Jednak w piątek wieczorem stał się cud :) Na jakieś 2h ciemnej nocy wyczyściło się dokładnie tak samo jak było w czwartek. Z grupką osób, w tym też astrofociarzy jeszcze raz oglądaliśmy mgławice przez Deltę 10,5x70 z Lumiconami. Wszystko jak noc wcześniej, ale nie zapomniałem tym razem o Sercu i Duszy. Mgławica Dusza była w tym zestawie widoczna bez żadnego zerkania jako duże jajowate pojaśnienie, zaś Serce jako kilka pojaśnień o nieregularnym kształcie. Tak więc UHC jak najbardziej dały radę. Po tym pokapowałem się, że przecież jeszcze Packmana można spróbować. Obiekt banalny, co każdy potwierdził. Z łatwością widoczna jasna plama na tle nieba. Szkoda, że Helix był jeszcze za nisko, oglądactwo nie trwało długo, bo przylazła okazała mgła i chmurwy i wszystkie astroludki udały się na ognisko. Może dla kogoś kto nie był wydaje się, że to niemożliwe, że mieliśmy warunki obserwacyjne, a jednak, mało tego przejrzystość była wtedy jak na Zatom naprawdę dobra. Jedynie żałuję, że nie obejrzałem Oriona oraz Kaliforni w Delcie z UHC. Jestem ciekawy czy by pogorszyła, czy polepszyła M78, no i oczywiście co by zrobiła z M42. No i pewnie eksperymentalnie z Płomieniem, Głową Czarownicy, hehe a może i pętlą Barnarda. Jeśli zlot wiosenny by był w marcu to super by było jakbyś Kuba zabrał Deltę i szkiełka. ;) Nie zabrakło też zlotowego chili od kennego, prelekcje ciekawe, dużo grzybów i oczywiście integracja. Szkoda, że trzeba było naprawdę uważać (w przypadku wizualowców) na świecące się całą noc latarnie. O ile jak ktoś obserwował spod Pyry to był zasłonięty, ale na polu, za świetlicą latarnie były widoczne i choćbyś się człowieku pilnował to i tak kątem oka spojrzysz czasem. Byłoby super, gdyby jednak coś w tym temacie podziałać na przyszłość. Na zlocie brakowało też pełnego składu stałej ekipy z Pyry 5, a także Słońca za dnia. Było trochę szaro i ponuro przez to. Mimo to naprawdę można było poobserwować w czwartek i 2h w piątek więc paradoksalnie jak zawsze można stwierdzić, że pogoda dopisała. Do następnego.

  3. Janko, poszukując wujka googla dotarłem do tej relacji. Szukałem jakichś info na temat tego, czy ktokolwiek widział Serce i Duszę w wizualu, a tutaj niespodzianka. :) Jestem zaskoczony, że jak napisałeś, były to nawet łatwe obiekty. Myślałem, że konieczne bezwzględnie tutaj byłyby filtry w lornetce i szukałem info o tym które filtry. Zapewne przydałaby się także lornetka z dużą źrenicą np. 10x70, a może 7x50. Rozumiem, że używałeś wtedy UHC?

  4. Miałem okazję zerknąć przez testowanego przez Marka Nikona, ale tylko na szybko więc mogę powiedzieć tyle, że zaskakująco nie przeszkadza jej masa w obserwacji z ręki. Jest naprawdę ok pod tym względem. Obraz za dnia jest tak krystalicznie czysty, że właściwie ciężko ją porównać do czegokolwiek przez co patrzyłem, kryształ. No i nie trzeba ruszać regulacji ostrości w ogóle. Kilka chwil z tym modelem i południowym niebem mając centrum Drogi Mlecznej w zenicie i leżak byłoby warte wiele...

    • Lubię 5
  5. Obawiam się, że podczas tej relacji dowiemy się jedynie czy powodzeniem zakończyło się przesłanie i odebranie ostatnich pakietów danych, zaś wnioski z samych danych będą po wielu dniach. Z resztą na wczorajszej konferencji właśnie tak powiedzieli.

  6. 7 godzin temu, majer napisał:

    a więc nie będziemy mogli obserwować wtedy Saturna przez teleskopy, ale zastanawiam się, czy powstanie wtedy rozbłysk wystarczająco jasny, aby był widoczny z Ziemi przez niezbyt duże teleskopy.

    Nie ma mowy. To będzie jak owe "pierdnięcie małej myszki w ogromnej katedrze kosmosu" :D z legend allegro haha. Swoją drogą też był tam Saturn...

     

     

    • Haha 2
  7. No więc jakie są szanse na uchwycenie detali Marsa przy takiej wysokości nad horyzontem? Mars, nawet gdy jest wysoko jest bardzo, bardzo podatny na seeing... W przypadku Saturna skupiamy się na pierścieniu, przez co niekoniecznie porównanie do niego Marsa jest miarodajne. Mars oferuje jedynie blade detale na swojej powierzchni. Ciekawe więc jak to wyjdzie w praktyce. Ciekawe czy ktoś ze społeczności będzie w sierpniu niedaleko po opozycji w RPA. Mając go w zenicie, będąc w dobrej miejscówce wysoko n.p.m. widoki powinny być już naprawdę fajne.

    • Lubię 3
  8. Po raz kolejny okazuje się, że scenariusz Grawitacji wcale taki wyssany z palca nie jest. Coś jest na rzeczy.

     

    http://www.forum.kosmonauta.net/index.php?topic=218.msg108453#msg108453

     

    Cytuj

    18-letni indonezyjski satelita telekomunikacyjny Telkom-1 z powodu wybuchu został wyeliminowany z wypełnianego zadania.

     

    http://spacenews.com/exoanalytic-video-shows-telkom-1-satellite-erupting-debris/

     

    Coraz więcej przypadków kolizji pomiędzy śmieciami i satelitami na orbicie :)

    • Lubię 2
    • Kocham 1
  9. Przeglądając kalendarz zaćmień całkowitych uznałem, że muszę czekać do 2026 na zaćmienie w Hiszpanii jako możliwe dla mnie najwcześniej do osiągnięcia. Z oczywistych przyczyn finansowych. Or is it? No właśnie, a może jednak gdzieś jeszcze będzie wcześniej jakieś zaćmienie, które przeoczyłem, a na które z wyjazdem dałoby radę zamknąć się gdzieś w okolicach 2,5k zł? Czy jednak muszę czekać aż tyle lat? Ktoś coś?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.