Skocz do zawartości

w2097

Społeczność Astropolis
  • Postów

    988
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez w2097

  1. Od ostatnich udanych obserwacji minęło 6 tygodni - można powiedzieć, że czerwiec to jakaś masakra, w zasadzie wcale nie robi się ciemno :( Ale to, że nie obserwowałem nie znaczy wcale, że nie próbowałem. Kilka razy wytaszczyłem sprzęcicho na balkon. Ale zazwyczaj zanim jako tako się ściemniło to niebo zasnuły jakieś paskudne chmurzyska i nawet nie można było spróbować popatrzeć. A nawet jeżeli nie przeszkodziły chmury to o rozsądnej porze (powiedzmy do północy) było jeszcze za jasno. Dosłownie raz udało mi się w czerwcu poobserwować przez jakąś godzinkę. Ponieważ chciałem namierzyć coś nowego wziąłem na cel całkiem ładnie widoczną na północnym niebie Kasjopeę i uparłem się, że znajdę M52. Nie było łatwo na jasnym niebie ale po kilkudziesięciu minutach udało się. Rewelacja, moim zdaniem jeden z ładniejszych obiektów (a co dopiero będzie na ciemniejszym niebie?). Na szczęście letnie przesilenie mamy już za sobą i nocki robią się coraz dłuższe i coraz ciemniejsze :)

     

    Jako, że wczorajszej nocy niebo było całkiem czyste (mimo pochmurnego dnia) a dodatkowo miałem problemy z zaśnięciem, postanowiłem, że sobie poobserwuję. Niestety nie miały to być nawet obserwacje balkonowe. Pech chciał, że tydzień temu połamałem się i moja obecna kondycja oraz gipsowa odzież nie pozwalają mi nosić "Frani". Żona ani syn także nie daliby sobie z nią rady. A nawet jakby dali to po obserwacjach teleskop musiałby zostać do rana na balkonie a tego bym nie ryzykował. Także chcąc nie chcąc byłem zmuszony prowadzić obserwacje przez otwarte drzwi balkonowe. Wiem, wiem.... Złamałem jedną z najświętszych zasad. Ale byłem "pod ścianą" i nie miałem wyjścia. Byłem tak wyposzczony, że brak słów. Zresztą co będę mówił. Chyba większość z nas jest ;)

     

    Nadludzkim wysiłkiem (jak na mój stan) zaciągnąłem armatę przed drzwi balkonowe i przystąpiłem do obserwacji. Już same obserwacje balkonowe obarczone są sporym ograniczeniem dostępnego nieba. Ale to i tak nic w porównaniu z obserwowaniem przez drzwi. Byłem ograniczony wyłącznie do obiektów będących dokładnie na wprost mnie. W związku z tym nie było tego za wiele. W zasadzie zaliczyłem tylko Saturna i kilka emek, które już wcześniej widziałem. A mianowicie M3, M53, M13. I z nowych M92 i M57 (tę ostatnią co prawda już widziałem w Blizinach ale jeszcze nigdy w Gdańsku). To co wyrabiałem, żeby dosięgnąć M13, M92 i M57 to była istna akrobatyka. Aż się dziwię, że mogę się dziś ruszać (co prawda ledwo). Ale naprawdę było warto. Co prawda Saturn mnie nie zachwycił (oglądałem go na samym początku obserwacji i obraz najbardziej wtedy pływał) ale za to M13 zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście nie był to obraz, który pamiętam z Blizin ale i tak był o niebo lepszy od tego z majowych obserwacji balkonowych. Wczoraj musiała być naprawdę niezła widoczność skoro przy dość jasnym niebie i całkiem dużym Księżycu M13 wyglądała tak ładnie. Pozostałe kuliste (szczególnie M3) też były niczego sobie ale trzynastka była najwspanialsza. No i ucieszył mnie fakt, że zobaczyłem M57. Obawiałem się, że prowadząc obserwacje z Gdańska będzie to niemożliwe. Szczególnie w pierwszej dekadzie lipca. Już nie mogę się doczekać ciemniejszych i dłuższych nocek. No i oczywiście możliwości wyjścia ze sprzętem na balkon co znacząco zwiększy ilość dostępnych obiektów. O wyjeździe pod ciemne, blizińskie niebo nie wspominając ;) Czego sobie i wszystkim życzę :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.