Skocz do zawartości

matti_94

Społeczność Astropolis
  • Postów

    436
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez matti_94

  1. Zależy ile chcesz wydać. Ja mam pilot programowalny ktory może działać jako bezprzewodowo do 80m (przez sciany mniej, ale można spokojnie z domu nim pstrykać) jak i również jak nie chcesz aby w z odbiornika sygnału radiowego ciagneło baterie można go zamontować normalnie na kablu. I da się ustawić tam dosłownie wszystko np. możesz ustawić 30 serii po 30 s i między każdą np 2 s przerwy itp. Koszt takieego pilota to ok 200 zl, wężyk oczywiście tańszy. Na ekranie który możesz podświetlić (na łagodny zielony) masz podgląd czasów które zaprogramowałeś. Przy dłuższych czasach robię bezprzewodowo bo nie chce mi się trzymać pilota w prawie bezruchu, a przy np. Słońcu podłączam bezpośrenio do aparatu.

  2. 4. Saturn oraz pierwsze stackowanie Słońca

    Saturn 28.06.2013
    Tego dnia była piękna, bezwietrzna i przede wszystkim bezchmurna pogoda. W czasie obserwacji majestatyczne pierścienie Saturna były wyraźnie widoczne w każdym z okularów, ale w 5mm (pow. 240x) robiły największe wrażenie. Gdy po długiej przerwie z powodu braku pogody a później braku teleskopu znów zobaczyłem znów tą piękną planetę coś we mnie drgnęło. Uczucie jak przy pierwszej obserwacji Syntą 8" gdy zobaczyłem Jowisza i jego Galileuszowe Księżyce. Odrazu pojawił się uśmiech na ustach i myśl: ,,Wróciłem! Nigdy już nie sprzedam teleskopu zostawając z niczym". Z wielkim bólem wytrzymałem 2 miesiące bez Synty, to już jest chyba nałóg. Oczywiście z wielką radością zrobiłem po raz kolejny pokaz dla całej rodzinki :D. Po długiej i nierównej walce wyostrzyłem obraz i zrobiłem pierwsze zdjęcia Saturna. Pozycja tego gazowego olbrzyma z dnia na dzień jest coraz gorsza do obserwacji. Zmniejsza się jego wysokość na nieboskłonie i niedługo wzorem Jowisza i Marsa schowa się pod horyzontem. Dosyć niekorzystnym dla mnie bo południowo-zachodnim gdzie przyświeca mi autostrada. Czasy i ISO były ustawiane dosyć szybko i ekperymentalnie gdyż komary kąsiły niemiłosiernie i po 2h obserwacji schowałem Synte do domu.

    Jedna klatka, 1/13s, ISO 100
    IMG_0467.JPG

    Tej samej nocy, po 20 minutach przenosząc się już z aparatem i teleskopem do domu zauważyłem przelatującą satelitę i bez chwili namysłu wycelowałem w nią obiektywem. Pomyślałem o długim czasie naświeltania, i tak zrobiłem. Przy 30s poruszający się obiekt pozostawił charakterystyczną smugę. Niestety to było moje pierwsze zdjęcia przy dłuższej ekpozycji i dobrałem chyba zbyt wysokie ISO gdyż zdjęcie jest rozświetlone.
    Czas 30s, ISO 1600
    IMG_0472.JPG


    Słońce 03.07.2013
    Gdy wstałem rano Słońce swoim blaskiem potraktowało moje źrenice, nie było to przyjemne uczucie. Pierwszą myślą było odwrócenie głowy w poduszkę i drzemka, ale obudziła się we mnie chęć obserwacji która oczywiście zwyciężyła. Po 10 minutach byłem na nogach. Włączyłem komputer i bez chwili namysłu wszedłem na stronę Towarzystwa Obserwatorów Słońca oraz Spaceweather aby sprawdzić aktywność naszej gwiazdy. Ujrzałem radosny komunikat który pamiętam idealnia słowo w słowo: ,,Wschodzi sporych rozmiarów grupa plam!". Więc bez zastanowienia po krótkim posiłku wyniosłem teleskop oraz skrzyneczkę z akcesoriami na dwór i postanowiłem zrobić kilka zdjęć. Pomyślałem:,,pierwsze udane zdjęcia Słońca i odrazu taka grupa plam, szkoda że nie mam barlowa". Niestety tegoroczne ,,maksimum" nas nie rozpieszcza, a słyszałem pogłoski że kolejne maksima w niedługim okresie mają być coraz słabsze. Proszę, powiedzcie że to nieprawda. A ja tu się nastawiałem na inwestycję w Lunta :/.
    Zdjęcia starałem się wykonywać seriami po 15 zdjęć, wtedy nie wiedziałem jeszcze że najlepiej zrobić około 40 do stackowania i obróbki. Po przejrzeniu każnej z serii zdjęć postanowiłem kupić pilot z wężykiem spustowym do ustawiania i programowania czasu naświetania. Wyeliminuje to drgania dłoni przy robieniu zdjęć, bo przy niektórych klatkach registax naprawde wariował, przesunięcia były zbyt duże. Teraz czekam tylko na przesyłkę krótkiej redukcji 2,24" (stary wyciąg) na 2" aby móc focić z Solar Continuum. Mam nadzieję że ostrość obrazu będzie odpowiednia. Dzięki Słońcu mogę zacząć bardzo amatorską astrofotografię, bez większej inwestycji w montaż (co i tak mnie czeka w przyszłości). Ale przecież każdy od czegoś zaczynał. Poniżej załączam moje pierwsze udane zdjęcia Słońca oraz skutek pierwszego kontaktu z registaxem (dzięki kombinuj-licz).


    Pojedyncza klatka, czas 1/2500s, ISO 200 (powinno być 100 :/, byłoby lepiej)
    IMG_0625.JPG

    13 klatek, 1/2500s, ISO 200
    sun7.jpg

    13 klatek Mono
    sun6.jpg

    Grupa plam nr 1785. Zdjęcie nie jest za ostre, ale 13 klatek nie zdziała zbyt wiele Teraz czekam na barlowa aby móc robić zdjęcia z większym powiększeniem. Na zdjęciu poniżej widać wyraźnie oddzielony obszar cienia od półcienia. Jednak największą radością i pozytywnym zdziwieniem był obraz świeltnego mostu którego ujrzałem po raz pierwszy na swoim zdjęciu.
    sun7 - Copyd - Copy.jpg

    Pozdrawiam
    Mateusz





     

    • Lubię 7
  3. Jak juz ,,szaleć" z 5x to wtedy tylko powermate televue, cena masakryczna ale jakość obrazu zadziwiająco dobra jak na 5x ale to wkońcu televue. A GSO 2x sa przyzwoite, sam mam zamiar takiego kupic, stosunek ceny do jakosci jest bardzo dobry.
    Współczuje z tym barlowem 5x, masakra...

  4. Jarek slyszalem takie pogloski, to nie moja teoria, nie musisz odrazu z wielka flustracja mnie atakowac, mozna to napisac w sposob bardziej kulturalny, wrzuc na luz :D. Mo to zdanie bylo nieszczesliwe i rozumiem Twoje sluszne argumenty. Jezeli macie jakies uwagi cco do tekstu to chetnie je przyjme (bo kazdy popelnia bledy i chce je korygowac), ale nie w formie ataku i pretensji, chyba nie oto chodzi...

  5. Kordylewski "odkrył" je wraz z towarzyszącymi mu osobami podczas rejsu jachtem na Atlantyku. O ile pamiętam, jak obliczono, sumaryczna jasność każdego takiego PSZ jest mniejsza od 6 mag, co stawia pod znakiem zapytania możliwość zobaczenia ich gołym okiem.

    Analiza pomiarów OSO-6 wykonana przez J. R. Roacha (USA) pozwoliła określić rozmiary kątowe Obłoków na 6 stopni oraz jasność na 6,7 wielkości gwiazdowych. Wydaje mi się że nie da sie ich zobaczyć wizualnie bo to 6,7mag rozłożone na tych 6*. Obłoki oscylują wokół punktów libracji o amplitudzie 6 stopni w kierunku równoległym do płaszczyzny ekliptyki oraz 2 stopnie w kierunku prostopadłym.

    Ich blask jest o 1-2m mniejszy od blasku światła zodiakalnego, jednak pomimo tego Kordylewskiemu udało się zarejestrować je przy użyciu kamery fotograficznej o jasności 1:1,5 , f = 50 mm, T = 13' oraz przy użyciu filmu o czułości 24 DIN (400 ASA). Nocą 6 III oraz 6 IV 1961 r. Kordylewski wykonał na Turbaczu 4 zdjęcia rojów, w pobliżu punktu L5, w postaci 2 obłoków odległych od siebie o 8 stopni. W maju 1961 r. odkrycie potwierdził obserwacjami wykonanymi na górze Sonnenberg (Las Turyngski, NRD) natomiast 16, 17, 18, 19 IX 1961 r. na Kasprowym Wierchu i Łomnicy (Hvezdaren Skalnate Pleso, CSSR) sfotografował dwie „mgliste plamy” w pobliżu Punktu L4. Wyniki, te i późniejsze, dały podstawę agencji NASA do prowadzenia dalszych badań i analiz.

  6. Powyższe twierdzenia są bardzo ciekawe i jednocześnie całkowicie nieprawdziwe. Bohdan Paczyński zmarł w Princeton, a promieniowanie kosmiczne w Andach nie było powodem jego śmierci.

    I nawet zmarł w domu, co to za argument że w Princeton, mógł gdzieś wyjechać i tam umrzeć. Lecz powodem śmierci był rak mózgu spowodowany zwiększonym promieniowaniem kosmicznym które w nie odpowiedniej ilości mutuje komórki i prowadzi do chorób nowotworowych.

  7. bardzo fajne wypracowanie, ale tak czuć jakąś nutkę elitaryzmu w tekście, niemal na skraju nacjonalizmu, może nawet z lekką domieszką szowinizmu?

    Nie ma żadnych dowodów na to, że Kopernik był Polakiem, a tym bardziej Heweliusz. Zresztą co to znaczy być Polakiem?

    Takie skormułowanie narodowości jako takiej, ukształtowało się gdzieś dopiero w XIX wieku, także długo po ich śmierci.

    Zresztą, to chyba zupełnie nieważne, jakiej narodowości jest dany naukowiec, najważniejsze jest to, jakich dokonał osiągnięć i odkryć i jak bardzo pchnął naszą cywilizację do przodu. A wspomniani przez Ciebie naukowcy, mają w tym ogromny wkład. I za to należy być im wdzięcznym, bez nieustannego podkreślania, że byli to polscy naukowcy, tym bardziej, że z formalnego punktu widzenia, w większości przypadków jest to poddawane w wątpliwość.

     

    Wiem że nie ma dowodów, ale chodzi mi głównie o pobudzenie świadomości u ludzi że byli tacy naukowcy, i to głęboko powiązani z Polską, że nie mamy się czego wstydzić, a nawet powinniśmy się chwalić :D

    • Lubię 2
  8. Myślę że każdy powinien mieć chociaż szczątkową więdzę o tych wybitnych polskich uczonych na przestrzeni wieków. Chciałbym również zachęcić Was do rozpowszechnienia i popularyzacji odkryć tych wielkich Polaków. Ponieważ wielu ludzi, nawet miłośników astronomii nie docenia m.in. geniuszu prac Gdańszczanina Jana Heweliusza, którego ja bardzo cenię i uważam za astronoma wybitniejszego od np. znanego wszystkim Mikołaja Kopernika.



    Odkrycia astronomiczne polskich uczonych


    Polscy uczeni na przestrzeni wieków byli pionierami w dziedzinach nauk ścisłych w Europie i na świecie, to właśnie ich prace oraz genialne odkrycia tworzą podwaliny współczesnej astronomii. Niestety mimo nieprzeciętnych osiągnięć są niedoceniani na całym świecie a nawet w Polsce. W tym krótkim eseju postaram się przypomnieć osiągnięcia wielkich polskich astronomów na przełomie wieków, od średniowiecza aż do czasów nam współczesnych przez Mikołaja Kopernika, Jana Heweliusza aż do Aleksandra Wolszczana.

    Mikołaj Kopernik to chyba najsławniejszy polski astronom w historii naszego kraju. Jego zasługi są niedocenione dla świata nauki średniowiecza. Wybitny polimat posiadający wiedzę z każdej dziedziny nauki od medycyny, przez prawo, ekonomię, astronomię nawet do strategii wojskowej. Twórca prawa Kopernika-Greshana, autor tzw. Przewrotu Kopernikańskiego który zmienił religię, życie, pojęcie współczesnego świata w XVI wieku. Jego dzieło złożone z sześciu ksiąg ,, De Revolutionibus’’ (,, O Obrotach’’) które później przybrało nazwę i do dziś jest znane jako ,,De revolutionibus orbium coelestium’’ (,, O Obrotach Sfer Niebieskich’’) zostało zmienione przez Norynbeskiego drukarza który chciał zasugerować iż dzieło nie ma nic wspólnego z ruchem Ziemi, niemiecki teolog usunął również przedmowę Kopernika ,, Do Jego Świątobliwości Papieża Pawła III’’. Rewolucyjne odkrycie Kopernika obalało geocentryczne formę Wszechświata w którym Ziemia znajduje się w jego centrum a planety wraz ze Słońcem poruszają się po skomplikowanym układzie referentów i epicykli. Polski uczony zainteresowany właśnie tak bardzo skomplikowanymi tworami geometrii teorii geocentrycznej m.in. retrogradacją (ruchem wstecznym) planet Układu Słonecznego stworzył heliocentryczną teorię budowy Układu Słonecznego która przeleżała głęboko w ukryciu ,, już nawet czwarte dziewięciolecie’’. Kopernikowski heliocentryzm zakłada że Słońce znajduje się w centrum naszego Układu a planety krążą po kołowych orbitach wokół gwiazdy macierzystej. W wyniku wygłoszenia teorii która jest symbolicznym początkiem nowożytnej nauki w 1616 Kopernik oficjalnie został potępiony i ogłoszony zagrożeniem dla wiary a jego dzieło ,,De revolutionibus orbium coelestium’’ było czołowym terminem w indeksie ksiąg zakazanych przez Kościół Rzymski jak i przez Protestantów.

    Kolejnym wybitnym polskim uczonym był Jan Heweliusz. Uczeń Piotra Krügera również wybitnego astronoma i matematyka, Gdańszczanin który swych największych odkryć dokonał wiek po Koperniku. Jan Heweliusz jest znany przede wszystkim jako obserwator Księżyca i twórca dzieła ,, Selenografia” z 1647 roku. Astronom zamieścił w niej trzy duże mapy księżyca, atlas miesiąca synodycznego oraz rysunki niektórych formacji księżycowych. Opisy Księżyca polskiego astronoma były przez 150 lat źródłem wiedzy, jednym z podstawowych materiałów do studiowania naszego naturalnego satelity w całej Europie. Heweliusz zaproponował również około 300 nazw na księżycowe formacje terenu, lecz dziś używanych jest tylko 10 przez niego zaproponowanych. Zamieścił również w swoim dziele obserwacje plam słonecznych. Jest konstruktorem peryskopu którego zasady działania opisał również w selenografii i przewidział jego zastosowanie. Heweliusz obserwował wiele zjawisk astronomicznych co wynika z jego zapisków od określania faz Merkurego, przez zaćmienia do libracji Księżyca. Lecz 4 lata przed wydaniem Selenografii Heweliusz obserwował tranzyt najbliższej Słońcu planety dzięki czemu wyznaczył jego wielkość kątową oraz przechował je w dziele „Merkury widoczny na Słońcu”. Zainteresował się również gazowym olbrzymem Układu Słonecznego, Saturnem, chciał rozwikłać pochodzenie majestatycznych pierścieni planety, niestety ta sztuka mu się nie powiodła. 1666 oferowano mu stanowisko kierownika nowo wybudowanego obserwatorium w Paryżu, lecz Heweliusz odmówił i został nim Cassini który dzięki odpowiedniej aparaturze teleskopu rozwikłał problem który trapił Polaka. Więc gdyby przyjął On tą propozycję wszyscy mówilibyśmy dzisiaj o przerwie Heweliusza, a nie Cassiniego. W 1688 Heweliusz wydał swoje kolejne dzieło „Kometografia”, opisywał tam wyniki swoich obserwacji w których odkrył cztery nowe komety. Był również pierwszym który podważył, zakwestionował teorię wybitnego niemieckiego astronoma Johannesa Keplera i stwierdził że komety poruszają się po mocno zakrzywionych orbitach a nie jak twierdził Kepler po liniach prostych. Zajmował się również konstrukcją instrumentów naukowych takich jak oktany, sekstanse, lunety których budowę opisał w dwóch częściach działa „Machina niebieska”. Posiadał on bardzo dobry wzrok i bez zbędnego powiększenia kątowego potrafił określić położenie gwiazdy nawet do 28” łuku, co jest wartością szokującą. Było to tak niesamowite iż przedstawiciele Royal Society Brytyjskiej Akademii Nauk której pierwszym zagranicznym członkiem od 1664 był Jan Heweliusz przysłali już wtedy sławnego Halleya do Gdańska aby prowadził obserwacje za pomocą lunety wyposażonej w mikrometr. Ku wielkiemu zdziwieniu Heweliusz używając skonstruowanych przez siebie instrumentów przeprowadział obserwacje tak samo dokładne jak Halley. Polski astronom znany jest również z „Atlasu ciał niebieskich”, jest to praca nad katologami gwiazd, są w niej umieszczone 1564 pozycje i rysunki przedstawiające gwiazdozbiory. Heweliusz nadał również nazwy, oraz określił granice między konstelacjami które obowiązują do dzisiaj nowym gwiazdozbiorom: Jaszczurka, Lisek, Sekstans, Mały Lew, Psy Gończe, Ryś oraz Tarcza Sobieskiego nazwana na część zwycięstwa Jana III Sobieskiego nad Turkami pod Wiedniem która dziś jest znana po prostu jako tarcza. Heweliusz jako obserwator nieba prowadził również obserwacje dzienne w latach 1642–1679, zanotował aktywność słoneczną, dzięki jego rejestracji ilości plam możemy dziś mówić iż jest to prawdopodobnie początek minimum Maundera. Jak widać Heweliusz był nie tylko genialnym konstruktorem jak i również astronomem, który dzięki swojej precyzji wykonania sekstansów, oktanów oraz lunet stworzył najdokładniejszą mapę nieba tamtych czasów, precyzyjniejszą niż Duńczyka Tycho de Brahe.

    Przejdźmy do czasów nam bardziej współczesnych. Kolejnym Polskim astronomem którego nazwisko powinno nam być dzisiaj wszystkim znane jest Kazimierz Kordylewski. Uczony pochodzący z Krakowa wsławił się odkryciem pyłowych księżyców nazwanych na jego cześć Księżycami Kordylewskiego. Są to obłoki drobinek materii znajdujące się w punktach libracji L4 i L5. Te miejsca inaczej nazywane punktami Lagrange’a to obszary w układzie dwóch ciał powiązanych grawitacyjnie, w których gdy umieścimy ciało o masie pomijalnej będzie ono w spoczynku. L4 i L5 to miejsca na orbicie Księżyca odpowiednio 60* na wschód i na zachód od srebrnego globu. Jest to poświata o wielkości kątowej około 6* . Kazimierz Kordylewski prawdopodobnie zaobserwował je pierwszy raz w październiku 1956, a pierwsze zdjęcie zrobiono 1961 r. Niektórzy naukowcy mówią, iż występowanie Księżyców Kordylewskiego jest zjawiskiem przejściowym, chwilowym, ponieważ punkty libracji L4 i L5 są zaburzone grawitacyjnie prze planety wewnętrzne. Lecz te fakty i pogłoski mówiące, iż księżyce pyłowe widział tylko Kordylewski i jego „najlepsi, piątkowi” studenci w żaden sposób nie umniejszają polskiemu astronomowi tego wielkiego odkrycia.


    Kolejnym Polskim naukowcem który miał wielki wkład w rozwój polskiej i światowej astronomii jest Bohdan Paczyński. Astronom i astrofizyk zajmujący się takimi pojęciami jak: ewolucja gwiazd, rozbłyski gamma i przede wszystkim mikrosoczewkowanie grawitacyjne które przyniosło mu największą sławę. Lecz cóż kryje się pod tak skomplikowaną nazwą? Mikroszoczewkowanie grawitacyjne to szczególny przypadek soczewkowania grawitacyjnego w którym tor lotu światła w wyniku zakrzywienia czasoprzestrzeni przez masę dokonuje obiekt o relatywnie małej masie np. Słońce. Jest to zjawisko przewidziane przez OTW Alberta Einsteina oraz zaobserwowaną po raz pierwszy przez Arthura Eddingtona w 1919 roku. To właśnie Bohdan Paczyński jest głównym inicjatorem i twórcą programu OGLE (The Optical Gravitational Lensing Experiment) który zaczął funkcjonować w kwietniu 1992 r. Już w latach 80 zaproponował iż można wykryć słabo świecące, lub nie emitujące światła obiekty za pomocą właśnie tej metody. Projekt OGLE to obserwacje najgęstszych obszarów nieba: zgubienie centralne Drogi Mlecznej, Wielki oraz Mały Obłok Magellana których obserwacje możliwe są dzięki umieszczeniu teleskopów na południowej półkuli w Las Campanas w Chile. W wyniku projektu OGLE zainicjowanego przez profesora Bohdana Paczyńskiego dokonano wiele odkryć, lub potwierdzono uprzednio odkryte, przede wszystkim potwierdzono istnienie zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego przewidzianego przez OTW Einsteina, dziś znamy już ponad 6000 zjawisk mikrosoczewkowania. Odkryto ponad 200 tysięcy gwiazd zmiennych w niektórych przypadkach o nieznanych wcześniej typach, to więcej niż wcześniejsze projekty razem. Po raz pierwszy w historii dzięki projektowi OGLE odkryto egzoplanetę metodą tranzytu. Do dzisiejszego dnia w ramach projektu odkryto 30 planet pozasłonecznych, w tym 20 jest związanych ze swoją gwiazdą macierzystą. Co do samej postaci naukowca, krążyły pogłoski że był On brany pod uwagę do otrzymania Nagrody Nobla. Niestety, teoretyczne stwierdzenie iż Europejczyczy żyją około 20 lat krócej w tak wysokich, górskich terenach jak Andy stały się tragicznym faktem. Ludzie nieprzystosowani przez ewolucję do o wiele obfitszego promieniowania z kosmosu przebywając tam żyją zdecydowanie krócej niż w ich naturalnych warunkach, była to bezpośrednia przyczyna przedwczesnej śmierci Bohdana Paczyńskiego.

    Kolejnym polskim naukowcem znanym na całym świecie jest radioastronom Aleksander Wolszczan. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika Aleksander Wolszczan rozpoczął pracę na największym radioteleskopie w Europie o średnicy równej 100m. Po uzyskaniu doktoratu przeniósł się do USA gdzie pracował w obserwatorium w Arecibo (znanym głównie z Bonda). Tam miał do dyspozycji radioteleskop a średnicy 305m, największej pojedynczej czaszy na świecie. Miał okazję pracować z noblistą Josephem H. Taylorem Jr. który odkrył nowy typ pulsarów, pulsary milisekundowe. Aleksander Wolszczan jest pierwszym odkrywcą planet pozasłonecznych krążących właśnie wokół nowo odkrytego rodzaju pulsara. PSR 1257+12 jest gwiazdą neutronową o obracającą się 160 razy w ciągu sekundy. Wcześniej sądzono, iż planety mogą istnieć tylko wokół gwiazd ciągu głównego, ponieważ wybuch supernowej w wyniku, której powstają gwiazdy neutronowe powinien zniszczyć cały układ. Jednak w 1992 Aleksander Wolszczan zauważył, że ruch pulsara ulega zakłóceniom i zaproponował istnienie planet wokół gwiazdy tego typu. Po ponownych obserwacjach, i analizie wyników Wolszczan potwierdził istnienie trzech planet wokół PSR 1257+12 i przypisał im litery A, B, C według rosnącej odległości od pulsara. Dzięki temu wielkiemu odkryciu Polak miał możliwość publikacji efektów swoich prac w najbardziej prestiżowych czasopismach na świecie m.in. Nature, Science. Jedno z najbardziej niezwykłych, przełomowych odkryć w dziejach nowoczesnej radioastronomii z pewnością zasługuje na Nagrodę Nobla, której niestety Aleksander Wolszczan nie otrzymał do dziś.

    Mikołaj Kopernik, Jan Heweliusz, Kazimierz Kordylewski, Bohdan Paczyński i Aleksander Wolszczan to wybitne postacie polskiej nauki na przestrzeni wieków. Każdy zasłynął ze swoich innowacyjnych, bardziej lub mniej przełomowych teorii które zmieniły obraz nauki oraz spojrzenie na świat w czasach im współczesnych. Nie ujmując żadnemu w wyżej wymienionych, uważam iż Jan Heweliusz dokonał odkryć najbardziej wybitnych, jego prace z szerokiego zakresu znanej wtedy astronomii przyczyniły się do szybkiego rozwoju tej nauki.
    I aż żal słuchać gdy ludzie z tej wybitnej piątki polskich naukowców rozpoznają tylko postać Mikołaja Kopernika.

    P.S. Czy zapomniałem o kimś ważnym ?

    Pozdrawiam
    Mateusz

     

    P.S. Pozwoliłem sobie "wytłuścić" nazwiska astronomów - teraz lepiej widać (przyp. Hermes1937)

    • Lubię 7
  9. Nie nastawiaj się tak na nówke. Ja wszystkie teleskopy kupuje używane, budżet jest okrojony, mamy kryzys :D. Tylko po prostu popros np. o zdjecia lustra z fleszem itp. aby sprawdzić czy wszystko w porząku, giełda to dobra rzecz. Możesz kupić teleskop w bardzo dobrym stanie (prawie sklepowym) za 70-80% nowego. Przemyśl to.

  10. Za 750 zł kupisz na luzie Synte 6". No chyba że musisz mieć nówke...

    Edit: Co do cali to podziel aperturę (średnicę zwierciadła) lub jak tam napisane jest obiektywu przez 25,4 ponieważ tyle ma 1 cal, wszystko w mm. Zawsze jest podawane np. jak tam 130/650 tj. średnica zwierciadła/ogniskowa

  11. 3.Księżyc w perygeum oraz Słońce przez nowego Canona i filtr Solar Continuum.

    20.06.2013
    Po długim czasie rozmyślań postanowiłem zakupić aparat, wypadło na Canona 600d. Kosztował mnie sporo, ale mam nadzieje że pieniądze będą dobrze wydane. Canon jest już u mnie i teraz uczę się obsługi, bo to jednak nie to samo co w starym, zasłużonym Nikonie. W międzyczasie byłem na finale konkursu na UW ,,Poszukiwanie Talentów”. Idea konkursu jest bardzo ciekawa, trzeba napisać eseje na dane tematy, przeprowadzić wywiady z fizykami, zrobić zdjęcia zjawisk fizycznych, rysunki, doświadczenia itp. Z konkursu jestem bardzo zadowolony, dzięki niemu zainteresowałem się fizyką kwantową, zaciekawiły mnie diagramy Feynmana i wiele innych. Nauczyłem się również porządnie liczyć błąd pomiaru z pochodnych (dla mnie jest to niepojętę dlaczego w liceum na mat-fizie obcinają program z matematyki, nie wspominając już nawet o analizie matematycznej). Ale rozczarowałem się gdy moje zdjęcia Tranzytu Wenus, światła popielatego, Halo i innych zjawisk astronomicznych okazały się gorsze od artystycznie sfoconej spadającej kropli :/.
    Astronomia po raz kolejny została niedoceniona. Zszokowało mnie również wypowiedź jednej z osób mówiącej że we Wszechświecie jest więcej materii normalnej, od ciemnej materii czy energii, oraz przytakującą komisje :/. No cóż…

    P.S. Tranzyt był najbardziej widowiskowym i najpiękniejszym widokiem jaki oglądałem. Wiem że w 2016 będzie Tranzyt Merkurego ale ze względu na jego mizerne rozmiary kątowe nie może równać się z Wenus, był to widok jedyny w swoim rodzaju.

    Po powrocie zamówiłem pierścień T2, oraz złączkę projekcyjno okularową i mam nadzieje że niedługo zamieszczę kilka zdjęć wykonanych nowym Canonem 600d (gdy tylko nauczę się jego obsługi). A teraz siedzę w domu przy 32 stopniach, i już czekam na jakąś gwałtowną burzę po takim upalnym dniu.

    22.06.2013
    Dziś dzień przed pełnią, tak znienawidzoną przez astronomów. Można powiedzieć że dzień wyjątkowy ponieważ Księżyc znajduje się w perygeum, tzn że był jeszcze większy i odbijał światło jeszcze bardziej intensywnie niż zwykle. Była to okazja aby przetestować mój nowy aparat. Zdjęcia robiłem ze statywu testując, bawiąc się czasami ekspozycji.
    2013-06-22 21.42.31.jpg

    Wszystkie zdjęcia to pojedyńcze klatki, obiektyw kit 18-55mm, ISO 400 oraz rózne czasy ekspozycji :

    IMG_0115.JPG

    IMG_0124.JPG

    Po powiększeniu widać dokładnie wyodrębnione morza na powierzchni Srebrnego Globu, jak na zdjęciu poniżej:
    IMG_0120.JPG


    24.06.2013
    Dziś jest naprawdę bardzo ciepło, u mnie na północy Polski około 303 Kelwiny. Lecz wyruszyłem z misją samobójczą i postanowiłem pooglądać Słoneczko, zrobić jakiś szkic, może parę zdjęć nowym Canonem. Po długim czasie oczekiwania wreszcie przetestowałem filtr Solar Continuum. Już patrząc przez sam filtr na oświetlone blaskiem Słońca kłębiaste chmury stwierdziłem że zdecydowanie lepiej widać ich piętrową strukturę. Niektórzy twierdzili, że Solar Continuum+ND5 to zły pomysł gdyż obraz będzie za ciemny, lecz ja uważam jest jest wręcz idelny (może z powodu światłosiły mojego teleskopu). Już po pierwszej obserwacji stwierdzam, że dla kogoś zainteresowanego Słońcem, którego nie stać jeszcze na Lunta to na początek filtr podstawowy. Znów przytaczając opinię innych:,,eee zielony obraz, eetam nic więcej nie widać”. Myślę że osoby tak mówiące albo się nie przyjrzały :D, albo mają problem ze wzrokiem (bez urazy). To co ujrzałem było naprawdę piękne, wyostrzone i wyodrębnione z plam półcienie, bardzo dobrze widoczna granulacja i lekkie osłabienie blasku tarczy słonecznej nadając jej lekko ciemnej, stonowanej zieleni. Mówi to posiadacz Synty 10”, a swiatłosiła f/4,7 mówi sama za siebie. Jest to teleskop do DS-ów a ja obserwuję nim głównie Słońce i Księżyc. I tu moje pytanie do czytelników, czy opłaci mi się kupić Synte 6”? f/7,8 to jednak duża różnica, powiększenia takie same, tylko wiadomo zdolność rozdzielcza gorsza (ale to wielkiego znaczenia nie ma). Taki teleskop to nie jest wielki koszt, ale może warto.

    Wracając do Canona 600d, jestem bardzo zadowolony. Tylko podczas pierwszej próby sfocenia wynikł problem z wyostrzeniem obrazu. Na forum dowiedziałem się że synty mają bardzo krótką odległość punktu ostrości od początku wyciągu. Nawet skrócenie go do minimum daje bardzo niewyraźny obraz, gdyż zamontowałem również przedłużkę na 2" z filtrem Solar Continuum który dodatkowo minimalnie wydłuża wyciąg, odległość od lusterka wtórnego. Moja stara Synta posiada jeszcze niestety stary wyciąg o średnicy ponad 2" więc muszę stosować redukcję, taki adapter na 2". Jedynym sposobem jest kupno złączki fotograficznej takie jak tu: http://www.astrokrak.pl/345-zczka-fotograficzna-do-synty-sky-watchera-.html bo w podnoszenie lustra nie będę się bawił. Kolejne wydatki :/.

    W wyniku braku ostrości wychodziło mi takie coś:
    IMG_0144.JPG

    Tu złapałem chmury ufo, niczym z ,,Dnia Niepodległości" :D
    IMG_0162.JPG

    I jakies tam ptaki, chyba żurawie ale znawcą nie jestem:
    IMG_0174.JPG

    Dziś oprócz nieudanej walki z ustawieniem ostrości udało mi się szybki szkic Słońca.
    2013-06-24 13.53.38.jpg

    W załączniku udostępniam również mój krótki esej o Polskich Astronomach.

    Pozdrawiam
    Mateusz

    Astronomowie.pdf

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.