Skocz do zawartości

jum

Społeczność Astropolis
  • Postów

    362
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jum

  1. Co do łowów; Fotograficznie jest to trudny temat. Leonidy miałem okazję obserwować tylko jeden raz, natomiast, szybkość ich przelotu powala na kolana (Adamo to potwierdzi, bo ta obserwacja odbyła się dzięki niemu) . Szybkie Perseidy wydają się przy Leonidach majestatyczne i powolne. Jeśli fotografować klasycznie, to już metodą najprostszą, czyli z nieruchomego statywu na maksymalnie szerokim (pole widzenia) szkle, przy czułościach 800-1600 ISO oraz czasie B. Profesjonalistom nie ośmielam się doradzać, bo oni wiedzą to najlepiej.

  2. Po 45 latach użytkowania statków załogowych, chyba dostatecznie opanowano technikę rakiet jednorazowych. Być może masz na myśli ich stuprocentową niezawodność? Raczej takowej nie da się osiągnąć, ale ryzyko musi być wkalkulowane przy każdym starcie. Taniość lotów kosmicznych jest względna. Jeśli za przykład wziąć taśmową produkcję Sojuzów, to rzeczywiście okaże się ona tania, w odniesieniu np. do kosztów obsługi wahadłowców, lecz taka metoda wynoszenia oznacza spore ograniczenia ich możliwości transportowych. Ponadto, oznacza stagnację technologiczną na całe dziesięciolecia. Co ciekawe, podobną stagnację powodują również wahadłowce. Przyszłość lotów załogowych widzę jednak we wciąż doskonalonych technologiach wielokrotnego użytku, tak jak ma to miejsce we współczesnym lotnictwie pasażerskim. Mimo krytyki przydatności wahadłowców, widać tendencje do kontynuacji tego typu środków transportowych dla wysyłania ludzi na orbitę (Kliper), pod warunkiem, że zaistnieje zapotrzebowanie na masowe przewozy.

  3. Nie jednokrotnie zajmowałem się astrofotografią przy minusowych temperaturach (mój rekord to minus 18 C) i uważam, że podstawą pożytecznego spędzenia czasu (mam na myśli wykonanie zaplanowanych obserwacji) jest odpowiedni ubiór oraz GORĄCY - POWTARZAM - GORACY posiłek z termosu. Najlepiej powinien to być jeden termos posilnej zupy na głowę. Zalecałbym prawdziwe, domowe rosoły i barszcze, jeszcze lepiej zupę grochową (jeśli to komuś nie będzie przeszkadzać). :szczerbaty: Co do ubioru, najważniejsze są ocieplane, luźne buty (o jeden lub dwa numery większe), grube, wełniane skarpety no i oczywiście ciepła bielizna. Jeśli podczas wyżu jest spory mróz i jest bezwietrznie, dużo łatwiej wytrzymać. Jeśli wieje wiatr i powietrze zawiera wilgoć, sprawa jest trudniejsza. Oprócz cienkich wełnianych rękawiczek, konieczne będą ocieplane skórzaki, gruba wełniana czapka na uszy lub uszanka, nieodzowny szalik i kaptur na kurtce. Idealnym ubiorem był dla mnie kiedyś kufajkowy garnitur (spodnie i kurtka), w którym w ogóle nie odczuwałem zimna. Oczywiście niezbędny jest w tak trudnych warunkach ruch dla pobudzenia krążenia. Można co jakiś czas pobiegać, robić przysiady, ponadto (jeśli przyjechaliśmy w przygodny teren), od czego mamy samochód? W jego wnętrzu najlepiej zjeść gorący posiłek i zagrzać się, robiąc przy okazji notatki).

  4. Wczoraj udało sie nam zrealizować kolejny etap rodzinnego zlotu, tym razem w Pryszczowej, w próbach z kometą SWAN. Jak dla mnie, są to wciąż eksperymenty, kometa niezbyt okazała (słabnie), warunki choć bardzo dobre, z racji niskiego polożenia-nie pozwolily na maksymalne ekspozycje, stąd nikły ślad warkocza. Mimo to, jak na dwuletnią przerwę i wyjście z wprawy - to i tak coś. Fotka jest składanką z trzech, 3-minutowych eksozycji (ISO-800,4000,4000). ZEISS Sonnar 4/300,Canon 350D, ręczne prowadzenie.

    Swan_2006.jpg

    17.10.06._Lecho.jpg

  5. Księżyc to najbardziej efektowny obiekt na całym niebie. W dodatku, ledwie napoczęty przez tak zwany - koń by się uśmiał! - "podbój kosmosu".

    Jeszcze parę lat, i ludziska będą się w niego gapić do upadłego.

    Masz zdecydowane poglądy i - przyznaję - dość podobne moim. Księżyc jest niezwykle efektowny i zawsze robi wrażenie na tych, którzy mają okazję po raz pierwszy spojrzeć na niego przez silny teleskop. Jednak gdyby nie ów "podbój kosmosu", nie znalibyśmy takich widoków jak chociażby te dwa, załączone niżej przykłady.

    Archimedes_AS15_M_1542_k.jpg

    Wallace_AS17_145_22283HR_k.jpg

  6. Być może, 400 iso to zbyt mała czułość. Ja dał bym 800, ale niech tam. M33 to blady obiekt, dlatego trzeba sie do niego bardziej przyłożyć. Za dawnych, kliszowych czasów niewiele mogłem zdziałać z tą galaktyką, dlatego każdą nową próbę jej uchwycenia uznaję za wejście na wyższy poziom astrofotania. Gratulacje i pozdrowienia.

  7. Nasz mini-zlot rodzinny był dla mnie sporym wysiłkiem i raczej traktuję go jako przypomnienie sobie czegoś, czym zajmowałem się dość intensywnie w czasach, gdy królowała klisza. To moje pierwsze astrofoty po co najmniej trzech latach zupełnego zastoju, wykonane na dziś już kuriozalnym, starodawnym sprzęcie, który obecnie może jedynie wzbudzać śmiech. Cóż, na razie jadę na tym na czym mogę. Foty są przeciętne, z uwagi na troche rozkolimowaną optykę mojego samoróba (nie było czasu jej wyregulować) oraz brak właściwej koordynacji i wprawy podczas prowadzenia. Największą frajdę sprawiła nam zapowiadana, pewna pogoda, która pozwoliła obserwować wyjatkowej jakości niebo nad rozległą równina Podlasia. Cenne, bo pierwsze doświadczenia z lustrzanka cyfrową - pobudzają mnie do powrotu do astrofotografii. Nie chodzi mi o dorównanie najlepszym, ale przede wszystkim o możliwość przebywania pod gwiazdami. Liczę zwłaszcza na komety, które od czasu do czasu przybywają, stając się wyjatkowo interesującą ozdobą nocnego nieba.

    plejady_.jpg

    m42.jpg

    monta___ca_o__.jpg

    NEWTON_5_6_786.jpg

  8. I poleciał... start mało widowiskowy, ale przynajmniej odbył się bez żadnych opóźnień.

    Owszem, prosta, sprawdzona do perfekcji technika wynoszenia, aerodynamika pocisku, osłona+rakieta ratunkowa, możliwość dotarcia i połączenia z zaplanowanym celem. To plusy. Niewielka pojemność kabiny załogowej, ciasnota, analogowy system sterowania, brak możliwości wynoszenia cargo. To minusy. Po prostu-wciąż ulepszana, kosmiczna taksówka, którą czterdzieści lat temu zaprojektowano jako powrotny statek księżycowy LOK.

  9. Tak! Zdjęcie fenomenalne! Dowód, że rzeczywiscie polecieli, dolecieli i odlecieli...Ah! Gdyby tak ujrzeć lądownik na księżycu...

    Za dwa lata zacznie się okołoksiężycowa misja Lunar Reconaissance Orbiter. Jeśli się uda, zobaczymy szczegółowe zdjęcia, ukazujące wszystkie ślady pobytu ludzi na Księżycu, pozostawione po wyprawach programu APOLLO, jak też pozostałości automatycznych sond rosyjskich jak i amerykańskich. Cierpliwości.

  10. Janusz, wielkie dzięki, za ten bardzo osobisty (tak to odebrałem) materiał o prawdziwym astronomie-obserwatorze, jakim był dc. Bielicki. Nie miałem niestety- możliwości poznać Go osobiście, natomiast znałem jego zangażowanie w prace obserwacyjne, oraz kontakty z warszawskimi milośnikami astronomii, o których od czasu do czasu informowała "URANIA. Postać doc. Bielickiego kojarzy mi się z nie mniej znanymi osobistościami polskiej astronomii tamtych czasów (lata 60-te)- prof. Włodzimierzem Zonnem oraz Kazimierzem Kordylewskim, których niezwykle przystępnych wykładów o astronomii miałem okazję słuchać na lubelskim KUL-u. Pozdrawiam.

  11. Około 2km na północny zachód od pola startowego rakiety ROKOT, rozpościera się obszerna strefa kompleksu nr. 32, skąd statrują rakiety CYKLON-3. Od południa ogranicza go strefa obiektów mieszkalnych, w centrum rozlokowane są budynki i hale obsługi technicznej rakiet a kompleks startowy jest usytuowany w części północnej. Kompleks startowy istnieje od 1970r i składa się z dwóch identycznych, w pełni zautomatyzowanych stanowisk, mających formę podniesionych ramp z bocznymi kolektorami odprowadzającymi gazy wylotowe startującej rakiety. Stanowiska znajdują się w jednej linii i dzieli je odległość 200m. Obszar kompleksu 32 pokrywa gęsta sieć torów kolejowych, którymi odbywa się transport rakiet,i komponentów paliwa i gazów roboczych. Charakterystyczny (podobnie jak w Bajkonurze) dla tego kompleksu jest brak wież obsługowych. Po dostarczeniu rakiety i wprowadzeniu jej na urządzenie podnośnikowe rampy startowej, jest ona automatycznie ustawiana do pionu na stole startowym. Mechanizm podnoszenia równocześnie pełni rolę masztu zasilającego, którego funkcje są sterowane na odległość i stale monitorowane. Takie procedury wynikaja z zastosowania do napędu silników rakiety agresywnych i wybuchowych komponentów paliwa, które przy zetknięciu ulegają samozapłonowi. Hala montażowa (Montażno Ispytatielnyj Korpus) jest przystosowana do równoczesnej integracji elementów rakiet CYKLON i ROKOT.

    32_Cyklon.jpg

    32_plan.jpg

    cyklon_MIK.jpg

    cyklon_podnos.jpg

    MIK.jpg

  12. We wschodniej strefie kosmodromu PLESIECK znajdują sie trzy kompleksy startowe, przeznaczone dla rakiet o najniższej klasie udźwigu. Kompleksy o numerach 132 i 133 tworzą jakby jedną całość, mimo, że pola startowe dzieli odległość około 0.5km. Wspólną dla tych instalacji jest zabudowana strefa oznaczona numerem 121, mieszcząca liczne budynki zapewne o przeznaczeniu pomocniczym i mieszkalnym. Najbardziej na wschód jest wysunięty kompleks 132, przeznaczony dla rakiet KOSMOS-3M. Na obszernej polanie poprzecinanej zwartą siecią dróg oraz torowisk, znajdują się dwa bliźniacze stanowiska startowe, z charakterystycznymi ruchomymi wieżami obsługi i masztami odgromowymi. Między stanowiskami widnieją obwałowania trzech podziemnych schronów. Stanowisko nr. 1 usytuowane po zachodniej stronie polany jest używane regularnie (widać to po wyraźnym odbarwieniu okolicznej trawy). Stanowisko nr. 2 jest rezerwowe. Do kompleksu 132 biegnie od zachodu magistrala kolejowa, którą dowożona jest na poziomej lawecie rakieta KOSMOS-3M. Po ustawieniu rakiety do pionu na stole sartowym, podjeżdża wieża obsługi, po czym rozpoczynają się przedstartowe czynności kontrolne. Po sprawdzeniu zespołów rakiety i zatankowaniu zbiorników, wieża jest przetaczana do tyłu na odległość ok. 100m a rakieta pozostaje połączona ze stanowiskiem jedynie za pośrednictwem odchylanego masztu kablowego. Po starcie rakiety, wieża powraca na stanowisko startowe.

    Kompleks 133 jest położony nieopodal w kierunku północnym. Ma on podobną zabudowę jak kompleks 132, jednak czynne jest tylko jedno stanowisko startowe, przeznaczone dla startów komercyjnych skonwertowanej rakiety ROKOT. Stanowisko startowe tej rakiety jest dość oryginalne, z uwagi na wykorzystanie kontenera transportowego, służącego jako prowadnica. Po ustawieniu na stole startowym, kontener zostaje przytwierdzony do specjalnego masztu, za pośrednictwem dwóch par mechanicznych zamków. Rakieta znajdująca się wewnątrz kontenera nie posiada jeszcze ładunku, który jest dostarczany, po doprowadzeniu wieży obsługowej. Ładunek zamknięty w aerodynamicznym kontenerze jest podnoszony za pomocą dźwigu wieży, następnie łączy się go z drugim członem rakiety. Po scaleniu i sprawdzeniu rakiety z ładunkiem, przeprowadza się tankowanie, po czym następuje start. Po prawej stronie pola startowego znajduje się wybetonowana powierzchnia z dwoma charakterystycznymi masztami odgromowymi, która jest uznawana za dodatkowe stanowisko startowe nieznanego przeznaczenia. Nieopodal mozna dostrzec ślady budowy nowych elementów infrastruktury, tego kompleksu.

    132_R.jpg

    K3M_start.jpg

    K3M_start_2.jpg

    Kpl_132_dwa_a.jpg

    PL_133_opis.jpg

    PL_132_133mozaika_a.jpg

    Rokot_start_ka.jpg

  13. GIK-1(Gosudarstwiennyj Ispytatielnyj Kosmodrom) - PLESIECK położony nad rzeką Jemca, rozpościera się na powierzchni 1762km kwadratowych (46NSx82kmWE). Jego centrum znajduje się w punkcie o współrzędnych 63N/ 41E/. Głównym ośrodkiem mieszkalnym i centrum dowodzenia kosmodromu jest MIRNYJ - miasto położone na jego południowo-zachodnim skraju. W zależności od potrzeb zamieszkuje tu 40-50 tysięcy ludzi. Budowę tego wojskowego ośrodka startowego rozpoczęto wiosną 1958r, z myślą o rakiecie balistycznej R-7, dla której pierwszą wyrzutnie zbudowano już w 1959r. Pierwszy kompleks startowy nr. 41 nazwano "leśną bazą". Rzeczywiście, jak widać na zdjęciach satelitarnych - jest on zewsząd otoczony lasem, podobnie zresztą jak pozostałe pola startowe. "Płoszczadka" nr.1 (plac startowy) ma konstrukcję identyczną jak te, zbudowane w Bajkonurze. MIK-142 (Montażno Ispytatielnyj Korpus), czyli hala w której dokonuje się połączenia wszystkich elementów rakiety nośnej oraz ładunku, połączony jest z PL-1 magistralą kolejową. Stąd startowały wszystkie odmiany udoskonalonej R-7, obecnie wyrzutnia jest nieczynna, gdyż wieża obługowa została zdemontowana. Kolejne kompleksy startowe rakiety R-7 zbudowano wzdłuż południowego brzegu rzeki; kompleks 16 z wyrzutnią nr.2 oddano w 1960r a w rok później powstał kompleks 43 z wyrzutniami nr 3 i 4. Aktualnie wyrzutnie nr. 2, 3 i 4 są wykorzystywane do startów rakiet Wostok, Sojuz i Mołnia. PLESIECK jako kosmiczny ośrodek startowy oficjalnie istnieje od 17 marca 1966r, kiedy wystartował stąd satelita Kosmos 112.

    16.jpg

    41.jpg

    43.jpg

    43_PANORAMA.jpg

    cztery_PL_b.jpg

    MOLNIA.jpg

    pl_4_KPL_43_C.jpg

  14. no własnie , ale te "głazy" to są drzewa, króre rzucają cień

    OK. Czy ten pojedyńczy wewnątrz, to równiez cień drzewa? Przydałby się poprzeczny przekrój tego czegoś, z zachowaniem naturalnych proporcji wysokości względem poziomu terenu, itd. Zastanawiający jest również "ostry" brzeg korony tego tworu.

  15. Nie chodzi tylko o "bonusy prędkości"; Tysiące kilometrów wolnnej przestrzeni oceanu na razie "nic nie kosztują"

    , gdy chodzi o ewentualne koszty szkód, powstałych od spadających, zużytych stopni rakiet. Dlatego właśnie, nie ma sensu instalowanie ośrodków startowych na terytorium gęsto zaludnionej Polski i Europy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.