to teraz moja wersja wydarzeń :
zaczęło się od tego, że gdy przyjechałam (eskortowana na miejsce przez Waldixa), zastałam zamknięty dom i wielką pustkę dookoła....
przywitał nas tylko bociek ( który ogólnie rzecz biorąc też się na nas - delikatnie rzecz ujmując - wypiął)...
myślę sobie: ładnie się zaczyna....
ale czekamy co będzie dalej...
w końcu przyjechała cała reszta
i w końcu Was ZOBACZYŁAM w tzw. realu...swoją drogą to fajne, takie zgadywanie, kto jest kto...
najbardziej spodobał mi się Zbig, który jak mnie zobaczył z pewnym powątpiewaniem zapytał, czy to TEN olympus (Zbigu pozdrawiam Cię bardzo serdecznie...Twoje uwagi - nie tylko dotyczące focenia, a własciwie właśnie nie te związane z astro, chodzą mi ciągle po głowie...)....
w domu znalazłam różne sprzęty....
oraz ich ciekawe zastosowania
ale ogólnie już wiedziałam, że trafiłam pod dobry adres ..
następnie było ognisko...wszystko jak być powinno:
pieczenie kiełbasek...
gitara...
nocne Polaków rozmowy...
..swoja drogą ja tu widzę TYLKO JEDNEGO ASTROAMATORA, a Wy?? ...
byli też tacy, co spali na stojąco ...
był Szaman...
były Promile...
wszyscy robili wszystkim zdjęcia choć dym szczypał w oczy...
w tzw. międzyczasie inni rozstawili sprzęt....
zanim się zachmurzyło był czas na obserwacje...
póżniej większość udała się na spoczynek, a przy ognisku zostali najtwardsi
ale warto było....dla tej opowieści Grzybka o jego podróży...
w niedzielę rano zaczęło nas ubywać....
zlot oficjalnie został zamknięty komisyjnym zerwaniem tablic informacyjnych przez Głównego Organizatora..
na koniec pożegnalne puszczanie latawca
oraz jeszcze mecz siatkówki ...
nie wiem od czego bardziej mnie dziś bolą ręcę.....ale chyba jednak od latawca...
PODSUMOWUJĄC:
ogólnie było S U P E R ...
żałuję, że byłam z Wami tak krótko...
ale postanowione: następny zlot - od początku początku do samego końca końca...
no i tych eMek żal, których nie można było oglądać mimo nagromadzenia odpowiedniego ku temu sprzętu:(...
ale cóż, to chyba nie miejsce....i jeszcze te wschodnie (za)dymy...
to tyle krótkiej opowieści alizar..więcej fotek się nie mieści;)