Skoro ciągniesz temat :-) - Pisząc o absolutnej przestrzeni w OTW, mam na myśli zadany a priori model matematyczny, oparty o koncepcję siatki punktów (rozmaitość) z określoną na niej metryką. Metryka ulega, jak napisałeś, zaburzeniom pod wpływem rozkładu energii-pędu. Jaki jest jednak fizyczny mechanizm tego oddziaływania, to nie wiadomo (patrz rozpaczliwe koncepcje "kwantowej grawitacji", a wszystkie falsyfikowalne inaczej :-)). Pisząc, że fale graw. są rozwiązaniami równań, z których wynika takie czy inne zaburzenie metryki, to powiedzieć jedynie jak się zachowuje nasz model. A nie powiedzieć wiele o przestrzeni fizycznej, w której te zjawiska zachodzą. Pisząc z kolei o przestrzeni relatywnej, mam na myśli nieistniejący w tej chwili oficjalnie model przestrzeni, w którym przestrzeń nie jest zadana a priori, tylko jest wynikiem relatywnych oddziaływań między "fizycznymi" elementami rozkładu energii-pędu. Czyli bliżej tutaj do koncepcji Leibniza i potem Macha. Geometria nieprzemienna coś "maca" w tym kierunku. Przedstawiona koncepcja materii "zanurzonej" w przestrzeni "tworzonej" przez spektrum fal grawitacyjnych jest również spekulacją w tym kierunku. A po co to wszystko? Oczywiście, żeby opanować bezwładność mas, lub/i (cholera wie, jaki powinien być tu spójnik :-)) oddziaływania grawitacyjne i polecieć w przestrzeń na świetle od latarki ;-). Aha, jeszcze jedno: dlaczego prędkość światła i prędkość fal graw. są ograniczone od góry w próżni tą samą wielkością? Przecież ich "natura" jest zupełnie inna. Wspólna cecha jest jedna - zmiana przyspieszenia ładunku powoduje emisję fali e-m. Ale również -teoretycznie - fali grawitacyjnej. Zbieżność wzorów na oddziaływania elektryczne i mas grawitacyjnych może naprawdę nie być przypadkowa. Więc - kolejna spekulacja - może jedne są nośnikiem drugich? ;-). Przy okazji polecam charakterystykę paczki falowej zwanej solitonem - bardzo ciekawa rzecz oraz koncepcję falowej natury materii niejakiego dr Milo Wolffa. Warto czasem wyjść poza mainstream OTW :-).