Duchy - nazwijmy te istoty niematerialnymi. Oczywiście dalsza klasyfikacja rozróżnia np. sukkuby, poltergeisty, anioły (w tym 103 anioły upadłe), demony (poszukajcie pod imieniem Salomon), bogowie (Księga Henocha), etc.
Przede wszystkim rozwinął się zalążek nauki, która obecnie jest ignorowana, ponieważ tego "nie da się zobaczyć, uciąć ani zważyć". Choć liczne zdjęcia, nagrania czy relacje dokumentują wstępnie zjawisko jako realne trudno znaleźć, np. w Polsce wydziału na uczelni, który dokonałby analizy "problemu" pod względem naukowym i udowodnić konkretnie, że nie jest to sen szaleńca. Mamy kolejną dyskusję to jest, tego nie ma, bo nasza religia wyklucza to czy tamto, bo się kościół obrazi, bo logika na to wskazuje (zresztą jakże mylna, chociażby dowodem może być sama astronomia i informacje jakie uważała za pewnik, locziczny czasem), bo kto zobaczył ducha ten chory psychicznie i kropka.
Skoro wyniki medium można podważać to efekty transkomunikacji są co najmniej niepodważalne. Potrzebne jest jednak rozłożenie na czynniki pierwsze zarówno źródła jak i samego materiału, z którego są zbudowane istity niematerialne czyli analiza lub jak kto woli "uciąć, zważyć".
Wszystko ma swoją przyczynę, a magia duchów to po prostu czysta chemia, fizyka i matematyka, czyli po prostu 2+2. Na razie dla nas to totalna bzdura, bajkowe opowieści i strachy do ogniska. Dla niektórych to realia życia czasami tak dolegliwego, że potrzebny jest egzorcysta lub o prostu ucieczka z domów/mieszkań. I tak jak w życiu duchy są dobra, obojętne i złe, ale wszystkie podlegają prawom przyrody cokolwiek to znaczy i kiedykolwiek to odkryjemy.
Swoje przypadku nie opiszę.