Pewnego razu Mordechaj Goldstein postanowił wysłać swojego jedynego syna na studia do Jerozolimy, aby poznał tradycję i korzenie swojej religii. Syn powrócił po pięciu latach i opowiada szczęśliwy: - Tate, to było najlepsze pięć lat w moim życiu, ale mam jedną wiadomość, przeszedłem na chrześcijaństwo.
Mordechaj, z ciężkim sercem, pogodził się z decyzją syna, ale postanowił zwierzyć się przyjacielowi - Izaakowi Blumsztajnowi. Mordechaj opowiedział swoją historię, a Izaak na to: - Toż to niesłychane, ja też posłałem swojego syna na studia do Jerozolimy, a on powrócił jako chrześcijanin!
Postanowili się zwrócić do trzeciego żyda - Aarona Beckenberga, a ten po wysłuchaniu ich historii stwierdza z zaskoczeniem: - Bracia, to nieprawdopodobne! I mój syn powrócił z Jerozolimy jako chrześcijanin po tym, jak wysłałem go tam na studia!
Z braku rozwiązania cała trójka zaczęła się gorliwie modlić: - Jahwe! Dopomóż nam! Jahwe! Daj nam znak, odezwij się, Jahwe! Po kilku dniach Jahwe zwraca się do nich: - Mój ludu wybrany! O co prosicie? - Jahwe! Wszyscy trzej posłaliśmy synów do Jerozolimy, a oni powrócili z niej jako chrześcijanie! Jak to możliwe?! Na co Jahwe: - W zasadzie, też kiedyś posłałem syna do Jerozolimy...