Rhobaak
-
Postów
419 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez Rhobaak
-
-
Kiedyś wierzyłem w globalne ocieplenie, ale do zmiany zdania ostatnio bardzo celnymi argumentami przekonał mnie wybitny klimatolog Zbigniew Ziobro: "Dwutlenek węgla nie może być szkodliwy, skoro spożywamy go w napojach gazowanych". No jasne! Gdy tylko porzuciłem błędne przekonania od razu zrobiło mi się nieco chłodniej. Gdyby okazało się, że naukowcy jednak mieli rację, to mam plan awaryjny: przenoszę się do Jarocina, gdzie przezorny wójt ocieplenie na terenie gminy po prostu odwołał: http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20141227/NISKO/141219812
- 2
-
Też mi się tak wydaje, że tło z "czapy" jest wstawione.
Biorąc pod uwagę, że akcja filmu toczy się w alternatywnym wszechświecie, w którym nawet dla prędkości zbliżonych do c obowiązuje fizyka newtonowska - tło może też być inne niż nam znane:) Tu jest ciekawa symulacja efektów towarzyszących przyspieszaniu do prędkości porównywalnych z c:
- 1
-
Gwiazdy krążące najbliżej Sgr A* osiagają prędkości orbitalne rzędu kilku tysięcy km/s (ponad 1% c). Teoretycznie prędkości mogą być jeszcze dużo większe (choć oczywiście nie mogą przekroczyć prędkości światła), ale w praktyce duże obiekty takie jak gwiazdy zostają rozerwane przez siły pływowe w znacznych odległościach od czarnej dziury i dalej opadają już w postaci gazu/plazmy.
- 1
-
Wygląda na to, że i tym razem brzytwa Ockhama zadziałała i najbardziej prawdopodobny scenariusz (zwykły kamień przypadkowo zapakowany przy składaniu spadochronu) potwierdza się:
- 3
-
Połączenie czarnych dziur nie jest konieczne ani wystarczające do zaistanienia kwazara. W ogóle rozglądając się po okolicy najbliższe kwazary znajdziemy dopiero w odległości kilku Gly, kwazary z z < 1 są bardzo nieliczne. Można bezpiecznie założyć, że epoka, w której były dogodne warunki do tworzenia się kwazarów minęła. Oczywiście w przypadku zderzenia galaktyk aktywność w jądrach galaktyk na pewno wzrośnie ze względu na opadanie gazu do centralnych rejonów na skutek wzajemnego oddziaływania jego cząsteczek i utraty energii kinetycznej. Być może aktywność okresowo osiągnie nawet poziom porównywalny z aktywnością kwazarów, zwłaszcza, że obie galaktyki sa dość bogate w gaz. Samo połączenie czarnych dziur nastąpi raczej długo po tym okresie - najpierw czarne dziury będa tworzyć układ podwójny, potem będą musiały utracić energię kinetyczną, głównie na skutek oddziaływania z pobliskimi gwiazdami, aż odległość między nimi będzie na tyle mała, że głównym mechanizmem rozpraszania energii staną się fale grawitacyjne.I drugie pytanie. Czy jest szansa, że dwie lub trzy centralne czarne dziury, tych galaktyk w końcu się połącząi czy to spowoduje tu (z dużym prawdopodobienstwem) zapłon kwazara?
A może zapłon kwazara nie wymaga tego lecz wystarczy (doń) inny przebieg ówczesnych zdarzeń w tym rejonie ?
Ogólnie można liczyć na fajny spektakl przez kilkaset milionów lat, ale potem nasza galaktyka zmieni się z fajnej spirali w brzydką galaktyka eliptyczną (no może, na poczatku z małym urozmaiceniem, w stylu NGC 5128) . Z plusów: prawdopodobnie orbita Słońca zmieni się z nudnej kołowej na bardziej ekscentryczną i będziemy mogli zwiedzać zarówno jądro jak i rubieże. No i galaktyczne supernowe pewnie co najmniej raz w roku. Może nie będzie źle:)
- 1
-
Ciekawe, czy dorodny grzybek na Europą to tylko efekt nierozważnego użycia stockowej grafiki, czy też mała sugestia co do przyszłych zastosowań chińskiego programu kosmicznego:)
- 1
-
http://iswa.gsfc.nasa.gov:8080/IswaSystemWebApp/iSWACygnetStreamer?timestamp=2038-01-23+00:44:00&window=-1&cygnetId=261
Czy ktoś mógłby po krótce omówić co pokazuje ta symulacja ze strony NASA ?
Te animacje pokazują po prostu intensywność wiatru słonecznego.
-
Kąt nie jest całkowicie stały, występują pewne długofalowe cykle związne z wzajemnym wpływem pozostałych ciał w Układzie Słonecznym, ale zakres tych zmian to kilka stopni w skali dziesiątek milionów lat. Duże, niecykliczne zmiany nie są możliwe ze względu na łamanie zasady zachowania momentu pędu. Zmniejszanie się prędkości obrotowej (bardzo powolne) wynika głównie z oddziaływania z Księżycem (całkowity moment układu jednak nie zmienia się - Księżyc "kradnąc" energię ruchu obrotowego Ziemi zwiększa swoją energię orbitalną). Proces ten ma wpływ na wartość ziemskiego momentu pędu, ale to wielkość wektorowa - brak wpływu na kierunek i zwrot. Aby analogia z bakiem zadziałała, musiałbyś go kręcić np. na ISS. Duża zmiana nachylenia osi mogłaby być praktycznie tylko efektem wielkoskalowej kolizji - a w takim przypadku ten kąt byłby najmniejszym z naszych problemów.Czy to znaczy, że precesja zawsze była i zawsze będzie taka sama? (chodzi mi tu zarówno o odchylenie 23st i czas 26000lat) Przecież ziemia pomału zmniejsza swoją prędkośc obrotową na przestrzeni milionów lat.
- 1
-
Precesja wpływa nieco na klimat, ponieważ orbita ziemska nie jest kołem a elipsą. W zwiazku z tym w pewnych okresach roku platońskiego np. lato dla danej półkuli będzie cieplejsze jeśli będzie wypadać w okresie, gdy Ziemia będzie się znajdowała w pobliżu peryhelium. Nie będą to jednak duże różnice (kilka procent) ze względu na niewielki mimośród ziemskiej orbity.
-
Serwis wiadomosci24 umożliwia zamieszczenie dowolnej informacji praktycznie każdemu, nie jest to wiarygodne źródło wiedzy.WitamSłuchajcie czy moglibyście powiedzieć co sądzicie o artykule Grzegorza Wasiluka . Do Ziemi zbliża się kometa ISON. Możliwe potworne zderzenie . Dzisiaj to przeczytałam na Wiadomości 24.pl . Bardzo byłam wdzięczna . pozdrawiam wszystkich
-
Widzę też, w profilowym obrazku masz grafikę z przygotowanej przez NASA symulacji przedstawiającej nadchodzące spotkanie ISON z ZiemiąTak czytam te posty wasze o widoczności komety z Marsa... To macie: -
Jak to już dawno temu pokazał Galileusz - przyspieszenie grawitacyjne jest niezależne od masy obiektu. W tym przypadku orbita mogła ulec niewielkiej zmianie na skutek nierównomiernej emisji gazów i pyłów oraz wzajemnego oddalania się fragmentów, ale wpływ tych efektów będzie bardzo niewielki.Takie spostrzeżenie laika,Jeżeli tym co trzyma obiekty na orbicie jest masa - to duża utrata masy komety powinna skutkować znaczną zmianą trajektorii?
Czyż nie tak?
-
Argument "otwartej głowy" często przewija się w dyskusjach tego typu. "Otwarta głowa" działa dobrze tylko, jeśli oprócz niej mamy zamontowany skuteczny filtr odsiewający fakty od bzdur. W przeciwnym razie - no coż, dostajemy w efekcie niezły śmietnik. Polecam ten krótki materiał:Głowę trzeba mieć otwartą i nie szczekać na tych, którzy wyznają inną wersję.- 3
-
Możesz sobie odwracać te argumenty i wymyslać teorie ale nie znajdziesz poparcia w danych obserwacyjnych.Równie dobrze mogę odwrócić sytuację i zapytać o to samo, bo skoro rozkład ciemnej materii jest niejednolity to dlaczego ekspansja jest jednolita ? Na każdy twój argument mogę odpowiedzieć podobnie odwróconym kontrargumentem, tylko dlaczego z twojej perspektywy argument jest poprawny a z mojej już nie ?
Tak czułem, że zaraz dojdziemy do podważania Teorii Wzgledności (choć może to tylko efekt nieznajomości pojęcia soczewkowania grawitacyjnego).a przecież światło wszechświata dociera do nas po liniach prostych a nie jakieś krzywe zwierciadło gęstości ciemnych materii.Ogólnie - ciągnięcie dyskusji tego typu nie ma chyba za bardzo sensu.
- 4
-
To stwierdzenie zdradza tylko poziom twojej ignorancji. Myślisz, że w nauce przyjmuje się takie rzeczy jako dogmaty? Oczywiście, że różne inne teorie były analizowane, ale były mniej spójne lub przegrywały z danymi pomiarowymi. Może zanim zaczniesz obalać Big Bang chociaż trochę poczytaj o historii badań w tym zakresie.Tak więc dlaczego teoria wielkiego wybuchu została kontynuowana ? Wiadomo było że widmo odległych galaktyk ulega poczerwienieniu i nie był to efekt Dopplera, tak więc prawidłowo powinno się rozważyć inne nieznane efekty.
Pomijając to, że zapewne nie jesteś w stanie opisać tego hipotetycznego mechanizmu żadnymi równaniami - i tak byłoby to proste do obalenia. Rozkład ciemnej materii nie jest jednolity i zmiany w widmie byłyby skorelowane z tym rozkładem, a nic takiego się nie obserwuje.Równie dobrze mogę sobie założyć że ciemna materia powoduje poczerwienienie widma galaktyk i co ? Mam dokładnie to samo tylko że na odwrót, wszechświat się nie rozszerza a ciemna materia powoduje poczerwienienie widma. Ktoś mi udowodni że się mylę ?- 1
-
Średnio raz na miesiąc ktoś znów wyjeżdza na forum z tym samym tematem. Czy tak trudno zajrzeć choćby do Wikipedii? Prędkość światła nie jest nieskończona, a Wszechświat się ciągle rozszerza. Jeśli teraz zaobserwowano obiekt położony w odległości 13 mld lat świetlnych, to znaczy, że było on w tamtym miejscu te 13 miliardów lat temu, ale obecnie na skutek ekspansji jest już znacznie dalej. Odległość 46,5 mld l.ś. jest wyliczona jako teoretyczny limit, oczywiście nie da się zaobserwować tak odległego obiektu, bo w początkowym okresie rozwoju nie było galaktyk a nawet gwiazd, przez kilkaset tysięcy lat cała przestrzeń była wypełniona plazmową zupą. Najwcześniejsze co możemy obserwować to kosmiczne promieniowanie tła pochodzące z końca tej pierwszej epoki.Nie rozumiem tych sprzecznych informacji, dlaczego jedni piszą że promień obserwowalnego wszechświata ma 46,5 mld lat świetlnych skoro nic tam nie zaobserwowali ? Zgodnie z prawem Hubble'a nie da się zaobserwować czegokolwiek poza 14,5 mld lat świetlnych (oczywiście trzeba trochę odjąć bo na początku wszechświat ekspandował szybciej), wyniki publikowane przez powyższych astronomów się z tym zgadzają. Skąd więc wzięło się 46,5 mld lat świetlnych ? Czyżby naukowcy podzielili się na dwa obozy ?- 4
-
Hmmm... czyli mój przykład podany wcześniej z A - B -- C i ich rozciąganie był dobry? Tzn, dobrze zrozumiałem przyczynę zwiększania prędkości ucieczki dalej oddalonych galaktyk, pomimo stałej prędkości rozszerzania się wszechświata?
http://astropolis.pl/topic/42904-wielko-wszechswiata/page-2?do=findComment&comment=513526
Nie chcę gdzieś chować jakiś błędów myślowych. Skoro już rozgrzebujemy, to przynajmniej chcę mieć pewność, że kojarzę prawidłowo
Tak, dobrze interpretujesz. A jeśli chodzi o brak obserwowania ekspansji wewnątrz galaktyk - wyobraź sobie, że kulki, które w gumowszechświecie są blisko siebie są połączone spężynkami (silna grawitacja) i otrzymasz odpowiedź, dlaczego przy rozciąganiu odległości między nimi się nie zmieniają. Dopóki sprężynki są wystarczająco silne w stosunku do tempa rozciągania gumy - wzajemne położenie kulek nie będzie się zmieniać.
- 1
-
Z tego właśnie wynika twój problem ze zrozumieniem, bo ten wniosek jest bzdurą. Jeśli chcesz określić tempo ekspansji w przeszłości to zmierz np. prędkość względną między dwoma odległymi galaktykami a nie między galaktyka a Ziemią.Skoro widzimy, że im odleglejsze galaktyki tym szybciej od nas uciekają (trzymając się Twojej konwencji) to obserwujemy coraz odleglejszą przeszłość; w której ekspansja wszechświata była WIĘKSZA a nie mniejsza a niż dzisiaj.A jeśli nadal będziesz miał problemy ze zrozumieniem, to łopatologicznie:
weź kawałek gumy, narysuj na nim cztery kropki i zaznacz środek:
o----o-|-o----o
rozciągnij tak, aby długość zwiększyła się dwukrotnie:
O--------O--|--O--------O
Jeśli rozciąganie trwało 1s, a początkowa długość to 1 m, to prędkość oddalania się zewnętrznych kropek wyniosła 0,5 m/s, a wewnętrznych tylko 0,1 m/s. Mimo stałej prędkości ekspansji gumowszechświata kropkogalaktyki oddalają się z prędkościami proporcjonalnymi do odległości. To samo* obserwujemy w rzeczywistym wszechświecie.
*tempo ekspansji może być (i z obserwacji wynika, że jest) zmienne w czasie
-
Nawet samo pojęcie "życia" nie jest zbyt precyzyjnie zdefiniowane. Mamy do dyspozycji tylko jedną biosferę do bezpośredniej analizy. Zakładanie podobieństwa do ziemskich organizmów nawet na poziomie budowy komórkowej jest w obecnej sytuacji mocno na wyrost.Życie bez komórek?! Za dużo archiwum X się naoglądałeś!
Pomijając szansę na odebranie: nawet, jeśli nie będziemy w stanie z powodu różnych czynników odczytać treści wiadomości, to sama identyfikacja i wykluczenie możliwości emisji przez proces naturalny będzie przełomem.Próbowałem jedynie pokozać jak małe szanse na sukces mają SETI i podobne projekty, Zresztą nawet jeśli odbieżemy wiadomość od cywilizacji pozazieskiej czy będziemy porafili ją przetłumaczyć?
-
To też jest kolejne uproszczenie. Przestrzeń rozszerza się wszędzie. Galaktyki, układy planetarne oczywiście nie ekspandują, ponieważ są utrzymywane siłą grawitacji. Efekt rozszerzającej się przestrzeni w tej skali jest po prostu za mały żeby przezwyciężyć efekty grawitacyjne.Np. ostatnio doczytałem, że przestrzeń rozszerza się tylko pomiędzy galaktykami, natomiast same galaktyki nie ulegają ekspansji. Innymi słowy same się nie rozszerzają. Rośnie tylko odległość pomiędzy nimi. Nie widzimy ucieczki gwiazd wewnątrz naszej galaktyki. Innymi słowy ekspansja następuje tylko tam, gdzie przestrzeń jest relatywnie pusta. Czyli nie cała przestrzeń się rozszerza, a tylko jej część. -
To błędna interpretacja, wynika głównie z uproszczenia - w rzeczywistości te obiekty nie poruszają się tylko przestrzeń między nimi się rozszerza. W efekcie dalsze obiekty oddalają się (nie jest to tożsame z "poruszaniam się") szybciej, bo jest między naszym a ich położeniem więcej przestrzeni ulegającej ekspansji.Zawsze mnie to zastanawiało. Jeżeli patrząc coraz dalej w głąb wszechświata dostrzegamy, że obiekty poruszają się coraz szybciej, a te bliżej, poruszają się wolniej, to czy nie jest to oznaka spowalniania ekspansji wszechświata?
Jeśli chodzi o to, czy między momentem emisji fotonu z którejś z gwiazd M31 do momentu rejestracji go na Ziemi rzeczywista odległość między tymi obiektami znacząco zmieni się: w tym czasie M31 zbliży się o ok. 2500 lat świetlnych, czyli prawie dwa rzędy wielkości mniej niż niepewność pomiaru odległości - efekt pomijalny.Jeszcze jest takie cuś, że obiekty dalsze poruszają się szybciej niż te bliżej środka. Zastanawia mnie odległość do galaktyki Andromedy najbliższej nam sąsiadki do której odległość szacowana jest na 2,2, 2,5 miliona lat świetlnych i która się raczej zbliża niż oddala. Czy aby nie jest bliżej niż te 2,2, 2,5 mlś?- 1
-
Na początek może przeczytaj dobrą książkę opisującą podstawy zagadnienia np. "Galaktyki, gwiazdy, życie" Franka Shu. Jak już będziesz znał nieco teorię, to pozostanie zgłębienie fizyki i matematyki w celu przeprowadzenia odpowiednich obliczeń.Coś takiego było by bardzo dobre tylko jak to policzyć, np. dla Słońca?
- 1
-
W zasadzie to założenia podobne do "Bussard ramjet": http://www.askmar.com/Robert%20Bussard/Catalytic%20Nuclear%20Ramjet.pdf. Teoretycznie taka konstrukcja mogłaby działać, ale jest wiele wyzwań technologicznych (reaktor termojądrowy pracujący cyklem CNO). Poza tym problemem jest gęstość materii międzygwiezdnej - poza bliskim sąsiedztwem gwiazd jest bardzo mało "paliwa" do zebrania, a dodatkowym problemem jest to, paliwo względem statku jest nieruchome, więc przy jego zbieraniu powstaje opór.Myślę, że statek będzie musiał być nieduży i lekki oraz nie będzie miał na pokładzie paliwa- znajdzie je po drodze. Brak paliwa (dużych ilości) na pokładzie to mniejsza masa do rozpędzania i hamowania a więc mniej paliwa itd. itd. Napęd... nie mam pojęcia ale będzie mogło to być coś co zwykłą materię wyrzuca z szybkością światła zamieniając ją w promieniowanie elektromagnetyczne.Efekt hamowania, który w powyższej konstrukcji jest efektem ubocznym może się jednak przydać przy innych rozwiązaniach - pozwala on na wyhamowanie statku przy zbliżaniu się do docelowego okładu gwiezdnego za pomocą żagla magnetycznego oddziałującego z wiatrem gwiazdowym.
O ile nie będzie jakiegoś fundamentalnego przełomu w fizyce, to jak na razie jedyną moim zdaniem sensowną koncepcją jest maksymalne ograniczenie masy statku (do poziomu kilku kilogramów, nawet mniej w przypadku prostych automatycznych misji bezzałogowych), rozpędzanie zewnętrznym źródłem energii (np. laser lub maser), hamowanie żaglem magnetycznym. Wymagania energetyczne są duże, ale nie kosmicznie duże. Rozpędzenie pojazdu o masie 1 kg do 0.9 c wymagałoby np. pracy baterii laserów o łącznej mocy 100 GW przez kilkanaście dni (zapewne korzystniejsza byłaby wyższa moc emitowana w krótszym czasie z uwagi na niezerową rozbieżność wiązki). Niewatpliwie wymagałoby to silnego źródła energii (prawdopodobnie reaktory termojądrowe), ale z uwagi na to, że system byłby zainstalowany na powierzchni jakiegoś obiektu (księżyc/planetoida), to nie ma poważnych ograniczeń na masę generatorów i paliwa. Oczywiście takie podejście co prawda ogranicza zużycie energii do rozsądnych poziomów, ale wymaga dużego rozwoju w zakresie nanotechnologii. Ale ta dziedzina, w przeciwieństwie do wielkoskalowych koncepcji podboju kosmosu, może być (i jest) rozwijana na Ziemi i ma wiele innych zastosowań w praktycznie każdym aspekcie życia.
-
Nie chodzi o odszumianie przed/po stackowaniu. Samo stackowanie to właśnie proces odszumiania.
- 1
wiek wszechświata
w Astrofizyka, kosmologia i teorie
Opublikowano