Skocz do zawartości

Rhobaak

Społeczność Astropolis
  • Postów

    419
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Rhobaak

  1. Jeszcze odnośnie dyfrakcji - napisałem sobie prosty program symulujący, jak wyglądałby dyfrakcyjny obraz Wenus dawany przez otwór o zadanej średnicy. Jest to zatem obraz, który tworzyłby się na siatkówce przy założeniu, że soczewka w naszym oku jest idealna (nie ma żadnych wad).

    Czyli wynikałoby z tego, że najwieksze szanse na powodzenie miałyby obserwacje nocne (maksymalnie rozszerzona źrenica) z filtrem szarym lub polaryzacyjnym, a zaobserwowanie fazy przed wschodem/po zachodzie słońca, gdy niebo jest jeszcze jasne, byłyby maksymalnie utrudnione przez dyfrakcję na zwężonej źrenicy.

  2. Muszę przyznać, że straciłem nieco początkową pewność co do możliwości takiej obserwacji. Jednak nie do końca. Zwróćcie uwagę na stopkę poprzednio podlinkowanego opracowania, zwł. punkt 1. Autor jest poważną postacią, akademikiem z Berkeley, więc nie sądzę, by zmyślał czy dał się ponieść sugestiom. Wczytajcie się w to, co napisał. Niezależnie od wątpliwości co do skojarzeń kulturowych, jego obserwacja poświadczona przez dwie osoby mocno do mnie przemawia.

     

    Edycja:

    Oj, nie jest akademikiem. Jednak wszędzie umieszcza to Berkeley biggrin.gif

    Schiaparelli też był poważanym naukowcem i akademikiem, a nie przeszkodziło mu to w "widzeniu" na Marsie striktur, które nie istniały:) Podlinkowane opracowanie i skojarzenia kulturowe sugerują, że coś w tym może jednak być, ale z drugiej strony autor tekstu twierdzi, ża ani on, ani pozostali świadkowie nie odznaczają się wyjątkowym wzrokiem, a wręcz przeciwnie - mają poważne wady wzroku, co (biorąc pod uwagę nasze wcześniejsze rozważania) zdaje się zupełnie ich wykluczać z grona osób, które byłyby w stanie coś takiego zobaczyć.

  3. tamto zdjęcie ślicznie i jednoznacznie odpowiadałoby na pytanie o możliwość dostrzeżenia fazy wenus zerkaniem (zerkaniem, bo przedstawia peryferyjny obszar siatkówki :P). ale nie wiadomo czy rzeczywiście odpowiada na to pytanie, bo informacja o jego skali dotyczy zdjęcia o innych proporcjach, więc trudno określić czy dostępny podgląd (http://www.sciencephoto.com/media/308742/enlarge) to crop tylko wysokości czy może też szerokości oryginału.

    Przeliczyłem różne warianty i przyjąłem wartość średnią. Sorry, że nie podałem źródła - dzięki za uzupełnienie.

     

    ale jeżeli jakiś mutant ma te czopki ze 2x gęściej to może jednak?

    Nigdy nie można tego całkowicie wykluczyć, ale byłby to na pewno medyczny ewenement. A biorąc pod uwagę procent mieszkańców globu prowadzących obserwacje astronomiczne - trafić na wiarygodny opis obserwacji fazy autorstwa takiego X-Mana;) byłoby chyba trudniej niż wygrać w totolotka.

     

    co ciekawe, nawet ogniskowa oka jest kontrowersyjna (potrzebna żeby obliczyć wielkość obrazu na siatkówce).

    dla często spotykanej wartości 17mm obraz wychodzi 4um ale http://www.clarkvision.com/imagedetail/eye-resolution.html twierdzi że to nieporozumienie i ogniskowa którą powinno się używać do obliczania obrazu powinna być 22mm (wtedy obraz 5,5um)

    Też miałem problem z tą wartością, ale czy to 4um, czy 5,5um - niewiele to zmienia.

     

    Ostatecznie rozstrzygnąć tę kwestię mogłyby chyba tylko badania przeprowadzone w kontrolowanym środowisku, bo z jednej strony grozi nam zbyt duże teoretyzowanie, a z drugiej - efekt autosugestii i nadmiernej wyobraźni.

  4. venusretinamod.png

     

    To jest zdjęcie wycinka siatkówki, skala to ok. 0,2 um/px (na niebiesko czopki, na fioletowo - pręciki). W prawym górnym rogu umieściłem obraz sierpa Wenus w tej samej skali (rzutowany na siatkówkę miałby maksymalnie ok. 4 um czyli ok. 20px). Myślę, że stosunek wzajemnych rozmiarów wyklucza możliwość rozróżniania fazy gołym okiem.

    • Lubię 4
  5. Teoretyczna granica możliwości ludzkiego wzroku to ok. 0.4'-0.5' - wynika to z rozmiarów receptorów w siatkówce. W praktyce jest to wielkość raczej nieosiągalna, osoby o najlepszym wzroku osiągają 0.6'-0.7', "zwykłe" osoby bez wad wzroku mają ok. 1'. Moim zdaniem wyklucza to możliwość zaobserwowania fazy Wenus gołym okiem, bo jej maksymalne rozmiary praktycznie odpowiadają rozmiarom "piksela" w naszych detektorach.

     

    Nie mieszajmy do tego też doświadczeń z cienkimi, czarnymi liniami na jasnym tle, bo w takich badaniach ludzkie oko potrafi zauważyć linię o grubości poniżej 10" (w niektórych doświadczeniach nawet zaledwie 0.5"). To dość ciekawy przypadek, ale nie jest to "widzenie" w klasycznym rozumieniu tylko efekt interpolacji danych z wielu receptorów, której dokonuje mózg: gdy grubość linii spada poniżej rozmiarów receptora, dalsze zmniejszanie grubości (oddalanie) powoduje tylko spadek intensywności, ale linia jest nadal "widoczna" i możliwe jest określenie jej ułożenia. Ten efekt nie ma jednak zastosowania w przypadku obserwacji Wenus, bo wymaga specyficznych warunków i oraz by jeden wymiar obserwowanego obiektu znacznie przekraczał zdolność rozdzielczą oka.

    • Lubię 3
  6. Świeci w podczerwieni również dzięki Słońcu. Słońce nagrzewa chmury w atmosferze Wenus, więc emitują one fotony odpowiadające podczerwieni. Oczywiście wnętrze Wenus jest ciepłe samo w sobie i przenosi ciepło na zewnątrz, ale w porównaniu z energią otrzymywaną ze Słońca jest to chyba znikoma wartość. Ty też świecisz w podczerwieni, a to dlatego że masz jakąś tam temperaturę :) Tak mi się wydaje przynajmniej.

    No tak, świeci dzięki zakumulowanej energii cieplnej, ale nie pochodzi ona tylko od Słońca - część to pozostałości po kształtowaniu się Układu Słonecznego oraz ciągłego rozpadu pierwiastków radioaktywnych we wnętrzu planety. Może Wenus nie jest akurat najlepszym przykładem, ale jeśli weźmiemy takiego Jowisza, to emituje on znacznie więcej energii, niż otrzymuje od Słońca. No dobra, koniec dygresji:)

  7. Spotkałem się ze sprzecznymi informacjami na temat liczby galaktyk z blue-shiftem. Jest ich około 100?

     

    http://curious.astro.cornell.edu/question.php?number=75

     

    Czy prawie 7000?

     

    http://fittedplane.blogspot.com/2009/12/blue-shifted-galaxies-there-are-more.html

    Jedna informacja jest z 1999 roku, a druga z 2009, więc nie widzę sprzeczności. Gdybyś pytał np. o liczbę egzoplanet w tych latach, też dostałbyś bardzo różne odpowiedzi.

  8. Moim zdaniem pierwsze statki, które sięgną gwiazd to nie będą atomowe behemoty jak z projektu Orion. Zakładam, że statek (nawet załogowy) będzie ważył maksymalnie kilka kilogramów. Do prędkości przyświetlnych będzie rozpędzany za pomocą zewnętrznego źródła energii (np. strumień światła z lasera lub cząstek z akceleratora). Hamowanie po dotarciu do celu realizowane byłoby np. przy użyciu żagla magnetycznego.

    Oczywiście takimi technologiami też jeszcze obecnie nie dysponujemy, ale bardziej wierzę, że znajdą się nakłady na rozwój nanotechnologii niż na "wielkoskalowe" projekty podboju kosmosu - po prostu zakres jej wykorzystania jest znacznie większy i może być rozwijana na Ziemi. Dodatkowo eliminujemy "kosmiczne" wymogi energetyczne.

  9. Praktycznie niemożliwe lub, choć teoretycznie możliwe nakład środków technologicznych na ewentualne utrzymywanie takich teleskopów w stałym wzajemnym położeniu ( tutaj ważne będzie nawet przyciąganie terenu nad którym będą przelatywać - Himalaje przyciągają bardziej bo są masywniejsze ). Można wynieść je na orbitę geostacjonarną ale znacznie lepiej chyba postawić taki teleskop na księżycu

     

    Pozdrawiam

    Wydaje mi się, że utrzymanie ich w stałym wzajemnym położeniu na Księżycu byloby nawet trudniejsze - trzeba przecież uwzględnić efekty sejsmiczne (na Księżycu niewielkie, ale w tej skali na pewno nie pomijalne), wstrząsy towarzyszące upadkom meterotytów, efekty pływowe, efekty termiczne związne z rozgrzewaniem i chłodzeniem powierzchni Księżyca itd.

  10. Możesz użyć obiektywu jako lunety - wystarczy przejściówka i jakiś teleskopowy okular. Może nie jest to najwygodniejsze, ale okazjonalnie można korzystać - jakość obrazu jest przyzwoita, bo nawet średniej klasy obiektywy mają wyższą jakość optyki niż tanie lornetki. Nie da się chyba jednak takiej kombinacji traktować jako pełnego zamiennika teleskopu czy lornetki.

  11. Pomyślmy w jakich warunkach, na drodze syntezy termojądrowej, powstają nowe pierwiastki we wnętrzu

    gwiazdy. Są to olbrzymie ciśnienia oraz wysokie temperatury rzędu miliardów stopni.

    Można zapytać czy w takich warunkach może przetrwać jakakolwiek materia?

    Gdyby nie istniała tam materia, to nie można byłoby mówić o jakiejkolwiek temperaturze. Jest to przecież wielkość związana z energia kinetyczną cząstek materii.

  12. Zdaje się że miniaturowe czarne dziury mogą powstać również wskutek zderzenia cząstek o duzych energiach. To "niebezpieczeństwo" było podnoszone z okazji uruchomienia LHC.

    Do tego odnosi się ostatnia część mojego posta - to byłoby możliwe w przypadku istnienia dodatkowych wymiarów. W przeciwnym wypadku - wymagane są energie rzędu energii Plancka - absolutnie poza zasięgiem nie tylko LHC, ale jakiegokolwiek wyobrażalnego akceleratora.

  13. A co jak się do tego wzoru podstawi masę elektronu lub protonu? Czy okaże się, że jesteśmy zbudowani z czarnych dziur? :)

    Po pierwsze - jedyną obecnie znaną metodą powstawania czarnych dziur jest kolaps grawitacyjny. Nie da się więc łatwo wyprodukować czarnej dziury o masie poniżej granicy TOV (okolice 3 mas Słońca). A w przypadku małych mas dochodzą efekty kwantowe - takie czarne dziury szybko by "wyparowały". Przy masach poniżej masy Plancka czarna dziura nie może powstać, więc nie ma nawet teoretycznej możliwości istnienienia czarnych dziur o masie elektronu czy protonu. Wiele zależy jednak od liczby wymiarów przestrzeni - jeśli okazałoby się, że jest ich więcej niż 3 i miałyby odpowiednie rozmiary, to możnaby tworzyć takie miniaturowe czarne dziury, z tym, że czas ich życia też byłby bardzo krótki. Obecnie jeszcze jednak nie ma na to dowodów.

  14. Warto w tym momencie zastanowić się w jakiej formie istnieje materia wewnątrz czarnej dziury. Czy jest to zwykła materia zagęszczona do niewyobrażalnych wprost granic (czyli taka która powstawać zaczęła zgodnie z wielką teorią unifikacji) czy też jest to stan materii, w której istnieją dwa oddziaływania (oddziaływanie silne i elektrosłabe) jaki istniał zaraz po Wielkim Wybuchu przed pierwszymi "zamarzaniami"??

    Przy założeniu, że wewnątrz czarnej dziury mamy osobliwość, to powiedziałbym, że nie warto się zastanawiać - z definicji pojęcia takie jak "materia" czy "gęstość" nie mają sensu w odniesieniu do osobliwości. Jeśli natomiast osobliwość nie powstaje, to potrzebujemy nowych praw fizyki, które by to umożliwiały.

    • Lubię 1
  15. Ja polecałbym jednak źródła zagraniczne, przede wszystkim eBay. Fakt, że czasem koszty przesyłki przekraczają cenę płyty (nie jest to norma - wielu sprzedawców oferują też wysyłkę zwykłą pocztą, co z USA kosztuje 3-5$), ale za to często można kupić płyty po kilka dolarów, więc łącznie i tak jest to korzystny zakup. W przypadku bardziej popularnych rzeczy moge polecić Amazon.co.uk (darmowa przesyłka powyżej 25 funtów) i cdwow.com (niskie ceny i wysyłka bez dodatkowych opłat dla dowolnego produktu). Z moich doświadczeń wynika, że Allegro czy Empik to tylko kolejni pośrednicy, którzy zawyżają ceny, a zamawianie czegokolwiek oznacza długie oczekiwanie i częste rozczarowania, bo produkt okazuje się "niedostępny".

    • Lubię 1
  16. Czyli najlepiej obserwować księzyc a niewarto mgławic oraz galaktyk?

    Skąd taki wniosek? Jeśli interesujesz się astronomią, to wszystkie obiekty są warte obserwowacji. Po prostu niekórych obiektów poczatkujący obserwator z małym teleskopem nie będzie w stanie docenić (a wielu nie będzie mógł nawet odnaleźć na niebie). Dlatego najlepiej zacząć od tych najłatwiejszych do znalezienia, a jednocześnie bardzo dobrze prezentujących się w praktycznie każdym teleskopie.

     

     

    Jeżeli tak to dlaczego najwięcej zdjęć tutaj na forum to mgławice oraz galaktyki?

    Jeśli liczyłeś, że kliedykolwiek zobaczysz w teleskopie mgławicę lub galaktykę prezentująca się tak jak na przeciętnym zdjęciu, to musze cię rozczarować. Zapoznaj się z działem http://astropolis.pl/forum/87-szkice-obserwacyjne/ - tam zobrazowany jest rzeczywisty wygląd takich obiektów w teleskopie.

  17. Co najlepiej ( co daje najlepsze efekty) w obserwowaniu? Mgławice, planety, galaktyki?

    A jakie jedzenie jest najsmaczniejsze? Wszystko zależy od tego, co kto lubi. Z moich doświadczeń wynika, że dla przeciętnego człowieka wygląda to tak (kolejność malejąca): Księżyc > Saturn i Jowisz > gromady otwarte > Wenus i Mars > gromady kuliste > mgławice i galaktyki. A i tak dla wiekszości osób najbardziej efektowne będą... zdjęcia na APODzie;)

     

    Bo księzyca to obserwować nie muszę bo mam lornetkę do tego :)

    Księżyc przez lornetkę a Księżyc przez teleskop to jakby dwa różne Księżyce:)

  18. A w tej metodzie przypadkiem nie istnieje ryzyko uszkodzenia (stopienia) okularu, bądź poparzenia się przez niedoświadczonego obserwatora? Jednak poleciłbym własnoręczne wykonanie oprawy na filtr i założenie np.folii Baadera...

    Jest, sam tak kiedyś roztopiłem obudowę kitowego okularu:) Folia jest bezpieczniejsza pod warunkiem, że solidnie się ją zamocuje - w przeciwnym razie zamiast uszkodzonego okularu czy oparzonej ręki można skończyć z uszkodzonym okiem. Fakt, że każdy ma zapasowe;) ale z obserwacjami Słońca trzeba uważać.

  19. Wimmer, od razu przypomniała mi się książka Ślepowidzenie. Opisywała próbę nawiązania kontaktu z istotami, które pomimo tego, że przyleciały do układu słonecznego ogromnym statkiem kosmicznym nie były samoświadome (jak np. szympans), a cała ich cywilizacja powstała 'ewolucyjnie'. Ciekawa książka.

    Zdecydowanie polecam, jak również "Fiasko" Lema. Te książki wywracają klasyczne wizje znane z powieści o pierwszym spotkaniu i przypominają, że nawet, jeśli spotkamy gdzieś w kosmosie inteligentne życie, to wcale nie znaczy, że będziemy mogli nawiązać z nim kontakt.

     

    PS. Zdradziłeś jednak przyszłym czytelnikom niespodziankę, którą poznajemy dopiero pod koniec powieści;)

  20. ale trzymaj tę brzytwę za właściwy koniec!

    nieskończony wszechświat składający się wyłącznie z owsianki jest prostszy niż nieskończony wszechświat zawierający wszystkie możliwe kombinacje atomów (w tym owsiankę :P)

    Nie no, jak tak chcesz się posługiwać brzytwą, to kup sobie elektryczną maszynkę;) Teoria, która wyjaśniałaby, dlaczego przy całej swobodzie, na jaką pozwalają prawa fizyki, wszechświat zamiast pseudolosowego rozkładu atomów składał się z owsianki musiałaby być bardzo skomplikowana, więc podlega cięciu:)

     

    definicja życia nie jest nam na razie do niczego potrzebna. Bez niej jesteśmy w stanie powiedzieć czy bakteria jest żywa czy nie

    dopiero gdy odkryjemy coś co zupełnie nie przypomina czegokolwiek nam znanego będziemy musieli (choć niekoniecznie) taką definicję sformułować.

    Ale już dawno natrafiliśmy na problemy z definicją życia: gdzie postawić granicę? Czy bakteria jest żywa? Czy wirus jest żywy? A mimiwirus? Wiroid? Prion? Nanobakteria? "Sztuczne" bakterie od Ventera?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.