Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jarek

  1. No i sprawdziłem: nos przylepiony do tuby, obraz prosty, jak w lustrze na ścianie, tylko powiększony. Odsunięcie na ok. 0.5m obraz nieostry, stając w odległości powyzej 1m od teleskopu piękny, ostry obraz do góry nogami. Czyli z fizyką wszystko w porządku :ha::ha::ha::ha:

    Zatem jeśli widziałes prosty obraz, to głowę miałeś w odl. x < f , blisko wylotu tuby

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  2. Na serio w TV z 10 dni temu pokazywali samochod " na wode" w japonskim wykonaniu . NIe jako zart ale jako ciekawostke konstrukcyjna . Nie pokazali zadnych szczegolow wiec nic nie moge w tym temacie powiedziec. Jedyne co powiedzieli, to ze wodor podgrzewajac wode wytwarza pare wodna spalana w tym silniku . Nic nie mowili o tym skad jest wodor . Sam proces spalania pary wodnej jak dla mnie jest niedorzeczny ale tak moze dziennikarze palneli. Moze ktos wie cos w tym teemacie? Moze wodor i para wodna razem spalajac sie wytwarza wiecej energii niz sam wodor?

    Tu diabeł tkwi w szczegółach, bez nich nie sposób powiedzieć, czy chodzi o bzdurę, czy też jakis nowy typ napędu. Nie wykluczałbym,że chodzi o jakąś hybryde silnika parowego i o spalaniu wewnetrznym zasilanego wodorem -ale to czyste spekulacje z mojej strony. Może to jakies poboczne kwestie zwiazane z ogniwami paliwowymi? Dziennikarze potrafią wszystko pokrecić... Tak czy owak, nic za darmo. Jesli wodór ma być paliwem pojazdów przyszłości, to trzeba by go wytwarzać na skale przemysłową w energochłonnych procesach, bo praktycznie nie wystepuje w naturze w stanie wolnym, w odróżnieniu od ropy naftowej. To jest realne, tylko trzeba stawiać wtedy reaktory atomowe w dużych ilościach.

    Dla mnie hitem byłoby ogniwo paliwowe, ale zasilane nie wodorem, tylko jakimś alkoholem -bo o niebo wygodniejsze w eksploatacji w pojeżdzie od przechowywania wodoru., a sprawnośc potencjalnie większa niż w silniku spalinowym

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  3. Zwykle sa dostępne w komplecie z najtańszymi teleskopami Newtona, jako gadżet umozliwiajacy obserwacje naziemne Newtonem Do wiekszych teleskopów ich nie dają, czasem mozna było dostąc luzem u dystrybótorów tanszych marek, kiedyś mieli np. w Fotoclassicu. Poszukaj wsród akcesoriów takich marek jak Optisan, Bresser itp, np. w Fotoclassic albo lepiej w róznych sklepach foto, co handlują ubocznie teleskopami lub wyrobami teleskopopodobnymi. Do celów astro nie nadaja się, a Syntą niezbyt dobrze obserwuje się krajobrazy, w roli lunetki na ptaki czy sąsiadki jest nieporęczna czemuś :ha: Do tych rzeczy lornetka najlepsza. Wbrew pozorom, stosowanie dużych powiększeń i apertur do obserwacji naziemnych jest niecelowe, z tych samych powodów, co obserwacje tuż nad horyzontem -zamglenie atmosfery, seeing, tubulencje tuż nad powierzchnią itp.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  4. Mmauriced, przeczytaj jeszcze raz uważnie. Pierwsza część odpowiedzi dotyczy własnie takiego przypadku, jak opisujesz: patrząc na lustro głowne teleskopu od wlotu tubusa, a nie wyciągu! Pierwsze dwa zdania mojego postu... Dopiero trzecie i następne odnosza się już do przypadku spoglądania przez wyciąg i ogólnie zasady powstawania końcowego obrazu w teleskopie Newtona...

    Efekt patrzenia przez tubus do środka równa się gabinetowi luster w wesołym miasteczku -tam masz normalny lustrzany obraz, a te powiększenia czy pomniejszenia które deformuja obraz pochodzą właśnie od wklesłości/wypukłości owych luster, dokładnie tak jak patrząc na zwieciadło główne teleskopu... przynajmniej o ile zagladasz z bliskiej odległości.

    Upss, :Boink: -też musiałem przeczytac uważniej koncówke twojego postu i fakt, jest mały problem :ha: W wesołym miasteczku zwykle warunek x<f jest spełniony. Musze to sobie rozrysować, żeby mieć pewność i zrobić mały eksperyment. Własciwie, to trzymając głowę przy wylocie tuby wcale nie jest pewne, czy x>f, ja bym stawiał nawet ,że nieznacznie x<f [zwykle długosc tubusa Newtonów jest tak sama jak ogniskowa lub minimalnie krótsza, a przeciez lustro głowne tez siedzi kawałek od konca rury z tyłu]. Jesli tak, to sprawa jasna. Spróbuj oddalić głowę i popatrzec do rury z odległości powiedzmy 0.5-1.0m, czy zmieni się orientacja obrazu. Jesli tak, wszystko jest w porzadku ze szkolna fizyką. Aż sam musze sprawdzić w domu... niby banalne, a jednak :Boink:

    Na marginesie:Kiedyś wykoncypowałem błędnie, trochę zasugerowany szkolną fizyką [która pomijała drobną różnice w kwestii orientacji obrazów w lustrach wklesłych i soczewkach skupiajacych] i jakąś zasłyszaną/wyczytaną wypowiedzią,że obraz w Newtonie różni sie od refraktora bez kątówki. Tak tym niechcacy zaintrygowałem pewnego starego wyjadacza astro,że aż poleciał sprawdzac w swoim teleskopie :ha::ha::ha:

    Pozdrawiam, zróbmy dokładny test

    -Jarosław

  5. Zbig, mam nadzieję,że Ty nie na serio i tylko tak dla jaj... Zadałem sobie trud sprawdzenia tego linku, co w drugim z Twoich elwira podała na końcu... To kolejne perpetuum mobile i to nie ma prawa działać. Każdy ze szkolną znajomością podstaw fizyki i chemii może to sam stwierdzić po przeczytaniu opisu 'zasady działania' :ha::ha::ha:

    Czyli sorry, Winnetou.... :Salut:

    Pozdrawiam

    -Jarosław

    P.S. Jesli nie wierzysz lub nie rozumiesz, chętnie zagłebię się w szczegóły następnym razem... A swoją drogą, nie ma takiej bujdy, której ludziska nie wymyślą. :D

  6. Ten obraz, który widzisz patrząc do tubusa, to nie jest obraz rzeczywisty, tylko pozorny taki jak w zwykłym płaskim lustrze, czyli odbity lewo-prawo. A że lustro wklęsłe, to i powiększony kątowo. Natomiast obraz rzeczywisty z lustra, który powstaje w ognisku głównym dla dalekich przedmiotów i stanowi przedmiot pozorny dla okularu, jest obrazem rzeczywistym, odwróconym, liniowo pomniejszonym. I to mocno, bo np. Księżyc w ognisku głównym, w zależnosci od ogniskowej, ma kilka - kilkanaście mm najwyżej, zamiast tych paru [?] tysięcy km :ha: . Dochodzi jeszcze efekt prawo-lewo, ale obecność lusterka wtórnego [kolejne lustrzane odbicie] go kompensuje. Wobec tego końcowy obraz w okularze jest obrócony do góry nogami, tak jak w refraktorze. Jest to obraz kątowo powiększony, pozorny, bo przy obserwacji wizualnej okular działa na zasadzie lupy, która daje obraz pozorny, prosty. Zatem zostaje zachowana orientacja obrazu dawana przez układ obiektywu [lustro główne] + lusterko kątowe. Co ciekawe, przy projekcji obrazu na ekran okular pracuje zupełnie inaczej, bo daje obraz rzeczywisty, będący liniowo powiększonym obrazem malutkiego obrazu z ogniska głównego.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  7. OK, pomyśl logicznie, czy Twoje pytanie ma sens. Co rozumiesz przez to, że 'takie powiększenie jest technologicznie możliwe'? Czy chodzi Ci o to,że rzeczywiscie skala odwzorowania, czyli powiekszenie kątowe lunety/lornety, tak jak sie je ogólnie definiuje, może miec taką wartość, czy też masz na mysli, czy przy takim powiększeniu bedzie cokolwiek widać w sprzecie tej kategorii? W pierwszej wersji jest to teoretycznie możliwe [choc wątpię, aby w tym konkretnym przypadku było to prawdą], natomiast na drugie pytanie , jak sam wiesz, odpowiedź jest przecząca. W pierwszym przypadku przypomnij sobie te tanie supermaketowe refraktorki 60mm z napisem 625x na pudełku -one tak rzeczywiście mają z okularem 4mm [który sam daje ze 200x...] i 2-3x barlowem. Tyle, że guzik widać przy tym powiększeniu -obraz ciemny i nieostry od dyfrakcji.

    Moim zdaniem, robisz błąd wywlekajac ten temat w takiej formie, jak to uczyniłeś. Dla użytkowników forum są to sprawy oczywiste, dla nowych niekoniecznie. By im to wyjasnić, trzeba pisać mały elaborat o szczegółach, by wyjasnic im te subtelnosci jak wyżej. Było to już nieraz robione przy dziesiątkach podobnych okazji, więc post Twój zupełnie nic nie wnosi. Może i miałeś dobre intencje. Ale za dzień -tydzień ktoś naprawdę nowy zada i tak to samo pytanie, ilustrowane tym lub podobnym linkiem do allegro i jemu trzeba bedzie rzecz wyjaśniać od jajka. Po co mnożyć takie wątki? Z drugiej strony rozumiem Twoją chęć dowiedzenia się jak to właściwie jest z tymi kosmicznymi powiększeniami [dlaczego nie działają], więc jeśli to była głowna motywacja, to O.K. Tylko sformułowałeś to w dziwnie znajomy sposób, jakbyś pierwszy raz był na forum :D

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  8. Killer, litości!!!

    Po co w ogóle wyciagasz takie g... To już dziesiątki razy było pisane na forum, także w Twojej przytomności, o ile pamiętam, że to szajs i dlaczego, więc po jaką cholerę?! Jeśli w charakterze 'patrzcie na kuriozum z allegro', to jest odpowiedni wątek w Hydeparku. Apeluję o niezaśmiecanie forum. Takie pytanie ma prawo postawić i nieraz jeszcze postawi osoba zupełnie nieświadoma, ale Ty juz chyba trochę czasu czytasz forum? I coś już chyba wiesz? No wiec jak?

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  9. Google Twoim przyjacielem:

    http://www.google.pl/search?hl=pl&q=korono...aj+w+Google&lr=

    Jesli znasz angielski, proponuje wrzucić też hasło: coronograph. Może będzie wiecej schematów... Generalnie działa to tak,że w ognisku teleskopu umieszczamy tzw. sztuczny Ksieżyc. Ma on formę lustra a częściej stożka, wykonanego z polerowanego żaroodpornego [zgadnij, dlaczego] metalu, który pełni rolę przesłony, zasłaniajacej całkowicie obraz tarczy Słońca, jednoczesnie odbija intensywne światło tarczy słonecznej w kierunku jakiejś wnęki, żeby rozproszone światło nie popsuło całkiem kontrastu. Niestety warunki obserwacji korony są gorsze niż podczas całkowitego zaćmienia, bo nie da się wyeliminować światła rozprszonego w atmosferze, chyba,że jakieś filtry ratują może nieco sprawę ...

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  10. 900-tka bedzie tez prawdopodobnie miała mniejsza obstrukcję, co powinno przełozyć sie na lepszy kontrast na planetach. Nie bedzie też tak wrażliwa na niedokładną kolimację. Poza tym niektóre okulary lepiej współpracują z teleskopami o mniejszej światłosile. Ja mam 130/650 [ale nie Syntę] i uważam, że 130/900 byłby lepszym rozwiązaniem z tych dwóch. Pozdrawiam

    -Jarosław

  11. Skoro widać było Drogę Mleczną, to obiekty które wymieniłeś powinno się łatwo odszukać. Tyle,że to Twój pierwszy raz. Czy bawiłeś sie wcześniej z lornetką, czy korzystałeś z jakiejś mapki [jakiej?]? To jedno. Drugie to szukacz. Z tego co piszesz, wiesz jak ustawić ostrość w szukaczu. Jesli jest to szukacz 50mm, to M13 pod ciemnym niebem powinieneś po prostu w nim widzieć, jako taka mleczną, rozmazaną trochę [nieostrą] gwiazdkę. Szukaj wg. mapki , jej położenie miedzy gwiazdami Herkulesa pozwala na łatwą lokalizację. Nie przejmuj się dokładnym ustawianiem osi polarnej montażu na biegun -nastaw na oko mniej więcej. Podobnie nie przejmuj sie za bardzo skalami obu osi montażu [za wyjatkiem tej, gdzie ustawiasz kat podniesienia osi polarnej, by wycelowac ją w biegun]. Szukaj wg. mapki gwiazdowej, najlepiej celuj w jakąs dogodnie położoną gwiazde widoczną gołym okiem, jak najblizej obiektu, a potem w szukaczu wg. mapki [warto ja odwócić do góry nogami].

    A teraz WAŻNE: Czy wyjustowałeś szukacz względem tuby teleskopu? Jeśli nie, patrzy on nie tam, gdzie teleskop i stąd problem. Zrób to najlepiej w dzień, na jakims odległym obiekcie w terenie [min. 500m odległości], warto to zrobić możliwie dla dużych [tj. średnich] powiekszeń, to się przyda przy celowaniu w obserwacjach planetarnych, od razu można założyc krótszy okular. Do DS zaczynaj najpierw z jak najmniejszym powiększeniem, bo masz wtedy maksymalne pole widzenia, co pomoże Ci zidentyfikować otoczenie obiektu.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  12. Tylko Księżyc i Słońce ( przez odpowiedni filtr oczywiście)

    Niekoniecznie. Z Syntą na dobsonie oczywiscie tak jak piszesz,wymagana projekcja pozaogniskowa przez okular, ale jeśli zrobisz sobie koziołka lub zainwestujesz w paralaktyk, to jakieś tam foty jasnych DS-ów powinny wyjść, bo ten aparat ma czasy do 30s i maks. ogniskową 136mm. Mam taki. Zobacz, co qbanos robi z canonkiem z 15s. Jeśli chodzi o astrofoto to niestety porażką jest tryb TIFF w tym aparacie, bo zapis na kartę w tym formacie trwa ze 45 sekund.

    Ja na razie próbowałem sie bawić projekcją, ale niewiele mi wyszło z racji nieodpowiedniego doboru sprzetu -kiepski okular projekcyjny i kilka innych spraw. Ale do tego tematu na pewno wrócę, a niezależnie od tego mam zamiar się sparalaktyzować i wziaść za jasne DS-y.

    Przy projekcji ważne jest użycie okularu z bardzo długim eye relief, bo przy 4x zoomie bedzie problem z winietą inaczej. Sugeruję coś rzędu 40mm Plossl. Przy okazji małe powiekszenie, biorąc pod uwagę sporą ogniskową aparatu i Synty, da rozsądną skalę obrazu. Podobnie w projekcji przez jakiś teleobiektyw, podobnie jak to robi qbanos.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  13. Prosty ma wtedy kiedy stosujesz kątówkę 90* (diagonal mirror) lub 45* (erecting prism).

    Bartolini!!! Błąd!!

    Diagonal mirror, jak sama nazwa wskazuje, NIE wyprostuje Ci obrazu w obu płaszczyznach, bo zachodzi tam tylko jednokrotne lustrzane odbicie, wiec przy kątówce tego typu skierowanej w górę będzie obraz prawidłowo góra -dół, ale lustrzanie lewo-prawo. Pełne odwrócenie lunetowego obrazu do prostego zapewniają tylko kątówki z pryzmatem dachowym, gdzie masz odbicie w dwóch płaszczyznach. Te ostatnie wystepuja zarówno w wersji 45st., jak i rzadziej 90st. [mam taką w soim travellerze]. Pozdrawiam

    -Jarosław

    P.S. Nie da się odróżnić star diagonal od 90st. kątówki prostującej obraz po wyglądzie zewnętrznym, zostaje tylko zerknięcie w okular...

  14. Z lustrem nie ma problemu - jest "lustrzane" :) Spróbuję natomiast poluzować sróbki mocujące je do celi. W nocy sprawdzę czy będą jakieś rezultaty.

     

    Zanim to zrobisz, zerknij najperw przez teleskop np. na Gwiazde Polarną przy duzym powiększeniu. Rozogniskuj obraz kręcac wyciagiem w tył i w przód. Taki test moze wiele powiedzieć. Przy dobrej i skolimowanej optyce powinno byc widac koncentryczne pierścienie dyfrakcyjne. [moga drgać pod wpływem seeingu]. Jesli obraz nie będzie symetryczny, bądź trwale [niezleżnie od seeingu] zniekształcony, to albo problem z kolimacją, albo z optyką jako taką. Sciśniecie lustra chyba daje efekt trójkata, ale nie jestem pewien.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  15. Tja, trzeba bedzie te łazienkę zmotoryzować :ha:

    Dzięki stukrotne Mc Arti za Twój trud. To mi się przyda, choć dylemat na razie wciąż nie mały. Mam też porównawcze dane od Bemka, który ma Messiera 127/1200 na MON-2 [to też EQ-5]. Swoje graty też wagą łazienkowa ważę, bo w tym zakresie mas to nic innego w domowych warunkach się nie da. Zawsze coś. Jakby się jakiś uzytkownik EQ3-2 jeszcze poświęcił, bedę bardzo wdzięczny.

    Tak nawiasem mówiąc, przekonałem sie, że [skądinad i tak skąpe] dane nt. całkowitych mas montaży podawane przez producentów często odbiegaja mocno od rzeczywistosci -myślę, że to kwestia różnych przeciwwag stosowanych w zestawach, bo np. z DO podawali mi masy EQ3-2 i EQ 5 na poziomie 12.5 i 17kg mniej więcej, Orionowe Astroview ma mieć wg. strony Astrokraka 12.4kg,a tu twoje SVP pod Maka takie leciutkie... Do podobnych wniosków prowadzi poównanie kompletów teleskop+mont jeśli w ofercie jest też sama OTA.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  16. Tępić! Tępić!

    Sugeruję zgłosić, choć oczywiscie szanse namierzenia małe. Ale tego typu typy - :blink: - o tym wiedzą, więc zwykle przesadzają z bezczelnością i mogli narobić też coś złego w sasiedztwie,a wtedy szanse ich przyskrzynienia rosną, z resztą zdarzaja sie szczęśliwe przypadki -nie zgłosiłem próby włamania do malucha, a potem okazało sie,że łobuzy grasowali nie tylko u mnie i o dziwo ich przyhaltowali.

    A poza tym wszystkim -serdecznie współczuję

    -Jarosław

  17. EQ3-2 na TST jest moim zdaniem mniej mobilne niż EQ5 na oryginalnym statywie.

     

    Dzięki Hans, to b. istotna informacja, bo mam zachomikowany TST. Kupiłem go na zapas i okazało się,że jest o 2kg cięższy niż podawano to na forum, a te 2kg robią kolosalna różnicę [dla mnie jest upiornie ciężki], podobnie jak [trochę z innego tematu] te 15-20cm długosci tuby w Syncie [ten mój Dobs do DS bedzie na bazie Messiera 203mm -ciut mniej swiatłosilny od MT800, a nadal z szukaczem 50mm i b. krótki]. Właśnie przy tamtej okazji i teraz przy próbach na sucho przekonałem sie, jak bardzo te pojedyncze kg i cm robią kolosalną różnicę. Dlatego please, Mc Arti, please! :rolleyes:

    Pozdrawiam raz jeszcze

    -Jarosław

  18. No więc sami rozumiecie, w czym mój ból... Ale parę szczegółow dla wyjasnienia jeszcze: w życiu nie upadłem na głowe, by wieszać sobie na paralaktyku 8 calowa rure, która ma być do DS -to bedzie krótki Dobson, ale nie o tym wątek. Ten miejski zestaw to ma być Mak127 ew. docelowo 150 bądź jakiś refraktor do 120-127mm Refraktory mają wprawdzie długie tuby, ale stosunkowa wąskie i wbrew pozorom da sie tym manewrować. Pozostaje problem nośnosci i wagi montażu. To niestety musi byc paralaktyk, bo przy małym teleskopie tylko w ten sposób wyciagnę planetarne powiekszenia. Idąc po najmniejszej linii oporu, to ideałem byłby EQ3-2 plus ten Mak127 -to na pewno da się nosić w kawałkach. Na tym samym montażu ujdzie jeszcze Mak150 [ale te koszta...] i na pewno refraktor 120mm, bo ten waży tylko 5kg tuba. Ale już ten 127/1200 to 8kg i straszny moment bezwładności. Zapytam wprost: czy EQ3-2 udźwignie coś takiego? przede wszystkim głowica, bo statyw zawsze można dac mocniejszy, choć to kilogramy ekstra Dlatego pytałem o te 5-tkę... Zakup paralaktyka tylko na balkon, to dla mnie porażka -2/3 tego, co mozna obserwowac z miasta jest poza moim balkonowym polem widzenia, a bedzie jeszcze gorzej, bo z tego kastanowca koło balkonu niedługo bedę mógl kasztany rwać. Moze szrotówek go załatwi?

    Mc Arti, Ty mi pomożesz... Zważ proszę [jesli masz w domu wagę] statyw i głowicę od swojego monta, przeciwwagi ew. też. W ten sposób bede miał konkret i dane do podjecia racjonalnej decyzji.

    Jeszcze jedno: jak wygląda podłączanie głowicy do statywu, czy jest to jedna śruba z pokretłem, czy inaczej? Czy da się bez wywrotki założyć tube na mont, a potem przeciwwagi?

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  19. Gwoli ścisłości: chodzi mi o przenoszenie tego na piechote w warunkach miejskich, po osiedlu. Na wyjazdy za miasto to sobie Dobsona [ale nie Syntę]mam zamiar sprawić, którego tylko do auta pod blokiem usże załadowac, a nie targac piechota Bóg wie gdzie. Oczywiscie nie ma mowy o targaniu na raty i zostawianie sprzetu bez opieki, to chyba oczywiste! Chodzi o to, że można nosić a nosić. Pies jest pogrzebany wyłącznie w tym, jak. W przypadku paralaktyka cały system możemy rozdzielić na 3, a nie 2 czesci i niektóre z nich wsadzić do plecaka [głowca para] czy nosić przez bark na pasie nośnym [tubus]. W ten sposób można przenieśc na sporą odległość naprawdę spory ciężar -25 kg na pewno. Ma to sens w przypadku niebyt znacznych gabarytów i wagi poszczególnych elementów stąd ten wątek.

    Notabene, z tych właśnie powodów wykluczyłem sławną Syntę 200/1200 -byłaby uniwersalnym i ekonomicznym rozwiazaniem, ale zrobiłem szybki test w postaci 2 podróżnych toreb doładowanych książkami do 10kg każda i była to porażka, jesli się uwględni gabaryty tuby tej Synty i koniecznosc forsowania wielu drzwi. Pewnie, można to robić, ale nie jako codzienna rutynę. "Najlepszy jest nie największy teleskop, ale ten, którego najczęściej używasz". Z kolei zakup 150mm do DS to jako przesiadka ze 130mm zamiana siekierki na kijek. Natomiast miasto i planety to inna bajka, tu wystarczy mi apertura nawet taka jak obecnie, byle z lepszą do tych zadań optyką [a nie newton F/5] i na paralaktyku. Myślałem o EQ3-2 i Maku 127mm - to dość oczywista opcja, zwłaszcza, że mozliwy jest upgrade na Mak150mm na tym montażu. Pytanie tylko, czy na pewno wpakowanie sie w montaż o -jednak- ograniczonej nośności nie jest pułapką, np. refraktora 127/1200 już [chyba?] na nim nie posadzę do wizuala, choć taka 120/1000 jeszcze ujdzie. Dlatego chcę obadać, czy jednak dam rade się nosić z EQ5. Zatem, zważcie swe montaże w kawałkach, o astrobracia!

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  20. :blink::Boink: Przemho, nie ryzykuj raczej i spraw sobie filtr Baadera [pamiętaj, mocuje się go PRZED obiektywami lornety, z przodu i BARDZO SOLIDNIE]. To nie sa żarty, a już szczególnie w lornetce, możemy sobie załatwić oboje oczu. To,że zachodzace Słońce nie raziło twojego wzroku na tyle silnie,że 'dało się' patrzeć, wcale nie znaczy, że nie działało destrukcyjnie na Twój wzrok. Nawigatorzy morscy w dawnych wiekach jako filtra przy pomiarze wysokości Słońca nad horyzontem używali okopconych szkiełek - i jedną z chorób zawodowych w tej branży była ślepota na starość. W przypadku 'filtra' z okopconego szkła nie znasz jego parametrów przepuszczalności, bo są przypadkowe. Tak samo przy próbach obserwacji przez chmury nisko nad horyzontem. Bardzo łatwo zrobić sobie krzywdę,objawy nie musza byc natychmiastowe...

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  21. Ciężkie jest życie mieszczucha-blokowca... Od roku rozważam upgrade sprzętowy, ale z racji warunków lokalowo-obserwacyjno-transportowych mój problem jest nieco skomplikowany. Z montażami para nie mam praktycznego doświadczenia, na zlotach nie bywam, stąd prośba do kolegów, mających wymienione w temacie wątku montaże oraz domowa wagę :ha: : czy moglibyscie sprawdzić i podać masy poszczególnych elementów montażu:

    -statyw

    -głowica paralaktyczna

    -przeciwwagi

    U dystrybutrów ciężko zdobyć te dane, poza całkowitą masą montażu, która w dodatku może sie róznić w róznych wersjach [przeciwwagi chociażby] dlatego prosiłbym też o podanie, z jakiego źródla [dystrybutor] i z jakim teleskopem dany montaż był zakupiony.

    Moje dość ekscentryczne pytanie wynika z konieczności obadania, z czego złożyć 'miejski' zestaw do planet. Z racji ograniczeń balkonowych musi być przenośny na kilkusetmetrowe odległości i montowany w polu przez jedną osobę, a wisieć ma na tym sprzet o aperturze zasadniczo nie mniejszej niż moje dotychczasowe 130mm, czyli albo refraktor 120-127mm, Mak 127mm, Newton 150mm albo co... Dlatego istotna jest waga poszczególnych elementów w transporcie.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  22. Zastanawiam się tylko czemu okular Plossl 25mm nie wygląda tak

    mój wygląda tak i ma naklejke z napisem Astrokrak Plossl 25mm...

    DSC00033.JPG

     

    Mam identyczny. To oryginalna produkcja Astrokraka, taki dostałem razem ze Newtonem 130/650 REGULUS, kiedyś produkowanym w Astrokraku. Widocznie nadal je [okulary] robią albo mają stare zapasy. W sumie dość dobry okular, solidnie wykonany, mój przeżył nawet parokrotne lądowanie na glebie. O optyce się nie wypowiem, bo nie mam porównania, z reszta używam go ze światłosilnym Newtonem,wiec nie jest to dobry sprzęt do testowania jakości okularu. Na 99% testował go [głównie pola widzenia] El Capitano [Dariusz Żołnierczuk] z forum astro4u.net. Może ma jeszcze te dane, chyba mam nawet zachowaną jakąś wiadomość na priva od niego z danymi niektórych okularów. Generalnie to typowy Plossl o przyzwoitych parametrach. Jedyna wada, jaką widzę w tym okularze, to tulejka ochronna zamiast gumowej muszli -zwiększa bezpieczeństwo soczewek, ale utrudnia życie okularnikom i uniemożliwia zastosowanie tego okularu do focenia kompaktem w projekcji pozaogniskowej, z powodu niemożności wykorzystania dużego eye relief.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

    P.S. Z pamięci: rzeczywiste pole tego okularu wynosiło chyba 46st., czyli tak jak u innych Plossli [rzeczywiste pola okularów Plossl testowanych przez D.Ż wahały sie tak w granicach 44-46st. dla podobnych ogniskowych]

  23. O.K. Xtro, trochę Cię rozumiem, bo ja sam przywykłem dzielić włos na czworo czasem. Ale zastanów się , na ile to jest racjonalne w formie, w jakiej to robisz. Bo wygląda to tak: wiesz już, m. in. dzieki forum,że te tzw. wynalazki o rozdętych do niemozliwosci parametrach to szajs i co ważniejsze masz [?] ogólne pojęcie, dlaczego. Tym samym jak sam piszesz myslisz o racjonalnym wyborze [typu te 25x70 itp]. Więc dlaczego nagle ni stąd ni zowąd pytasz na forum o takie barachło? Liczysz na cud, że komuś się prawa fizyki udało oszukać? To trąci magicznym myśleniem i wywołuje szum informacyjny. Stąd moja irytacja. Szkoda czasu zawracać sobie i innym głowę takimi dziwadłami...

    Pozdrawiam

    -Jarosław

    P.S. Pomyśl tak: gdyby komuś faktycznie udało się skonstruować sprzęt o takich parametrach dajacy zadawalające efekty, to ile mogłoby kosztować takie cacko? Czy sprzedawaliby je za psi grosz na allegro? Gwarantuję Ci,że ani Ciebie, ani mnie nie byłoby na nie stać...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.