Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jarek

  1. Tommy, ten statyw jest trochę za mały i za lekki pod dużą lornetę. Owszem, udźwignie Twoją 20x60, ale o wygodzie zapomnij. Problem polega na tym,że rozłożony na pełna wysokość bedzie za wiotki, a statyw do zwykłej lornety [na wprost, bez katowych pryzmatow] musi być naprawde wysoki. Ten ma może wystarczajaca wysokość [ponad 165cm] ale wątpie, aby był dostatecznie sztywny. Chyba taki widziałem w sklepie. Jako statyw podróżny do jeżdżenia w góry -wystarczy od dużej biedy. Ale jeśli myślisz o wygodnej eksploatacji tej lornety lub ew. wiekszej, wybierz coś bardziej solidnego, o zbliżonej wysokości, ale trochę masywniejszego. Z fotograficznych statwów bea dobre te o wysokości jw. lub wyzsze i wadze od 2kg w górę. Teodolitowy jest super stabilny, ale cholernie ciężki i wg. mnie pod 20x60 to juz lekki overkill, jeśli ktos potrzebuje mobilnosci, nosi to wszystko po schodach itp. Dla przykładu:Jako podstawowego statywu pod lornetkę 60-70mm używam 3kg Velbona o maks wys. 167cm, przekroju nóg [górny segment] i kolumny 30mm. Staram sie nie rozkładać w 100% ostatniego, dolnego segmentu nóg. Pod taki sprzet jest dla mnie O.K. [lornety o wadze 1.2-1.3kg], ale już pod cos większego i pracującego z wiekszymi powiększeniami byłaby porażka. Mógłby być też trochę wyższy. Obserwuje się siedząc na stołeczku wędkarskim, w przypadku lornety to jedyna sensowna opcja, chyba,że masz statyw o 2-metrowej wysokości.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  2. A ja dałem ciała pod Lublinem... wyjechałem na N od miasta, by złapać zjawisko przez środek tarczy, bo bałem sie,że moge przegapic tak krótkie 'migniecie' . No i dojechałem w ostatniej chwili i zabraklo mi już 2 minut na rozstawienie sprzętu :Boink: czy ktoś z Lublina uchwycił ten tranzyt wizualnie lub foto?

    Pozdrawiam

    -Jarosław

    P.S. trzeba mi było zostac w domu i próbowac z balkonu :Boink:

  3. U mnie na zakładzie są elektrody do spawania aluminium kiedyś nawet próbowałem powiem tak da się tylko trzeba dobrze spawać nie tak jak ja :D:szczerbaty:

    Bo spawanie [sensu stricte] aluminium i jego stopów wymaga nie tylko specjalnych elektrod, ale także osłony gazowej w argonie... Wiem, bo w warsztatach w mojej dawnej pracy robili nam części do aparatury [w tym armaturę do urządzeń próżniowych] także z tego materiału. Nie każdy spawacz to potrafi najwyraźniej, kiedyś reklamowałem po pierwszym wyjeździe w góry rakiety śnieżne z aluminiową ramą z rurki, puściły spawy na końcach .

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  4. xtro, nie daj się załadować z jednego :kupa: w drugie. Jak się bedzie obserwowało z tymi dużymi powiększeniami? Ano beznadziejnie. O planetach zapomnij, tarcza Ksiezyca bedzie wyglądała nastepująco: duża, okragła plama z niewyraźnie widocznymi detalami, tymi samymi, które widzisz przy pewnym wysiłku w dobrej lornecie tak ze 20x... Przetestowane na lunetce 20-60x60. Optycznie to jest własnie odpowiednik takiej zoomiatej lornety. Krótkoogniskowy obiektyw jak w lornetce, plus okular zoom o b. prostej konstrukcji. To nie ma prawa działać dobrze w zakresie powiększeń, o ktorym mówimy. Po co Ci to?

    Owszem, to był [ta 20-60x60] mój pierwszy własny sprzet, którym dawało się leeedwo dostrzec pierscienie Saturna [księżyce Jowisza w Turiście 20x50], ale sprzedałem go po paru zaledwie miesiacach sporadycznego użytkowania -zgadnij, dlaczego? O pasach chmur na Jowiszu mogłem pomarzyć jedynie [wtedy przyjmowałem ich istnienie jedynie na zdjeciach z Voyagerów albo Hubble'a]...

    Reasumując, tak big lorneta z big zoomem to pomyłka. Traci wszystkie zalety normalnej dobrej lornety, w zamian nie dostajesz nawet namiastki sprzętu do planetarnej obserwacji -to musi być sprzęt dajacy dobre obrazy z powiekszeniami ponad 100x, a taka lorneta na pewno ich NIE DA. Koniec, kropka. Wnioski praktyczne wyciagnij sam. Ja na tamtą 'inwestycję' w lunetkę ornitologiczną wtopiłem bez sensu połowę kasy, wydanej potem na normalny teleskop...

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  5. Czy faktycznie Kronos jest zdecydowanym faworytem i nie ma co wydziwiac? A moze Bresser Saturn albo tanszy Optisan?

    Bresser Saturn akurat ma tragiczną sprawność optyczną na poziomie poniżej 70% -sprawdź wyniki testów na www.optyczne.pl Wiem, bo akurat miałem lornetke tej serii [tylko 15x60, a nie 20x60] i interesowałem się [poniewczasie] tą kwestią. Jak ją kupowałem, nie było jeszcze testów lornetek w wykonaniu Arka i kolegów, a wybór na rynku był ograniczony. Wziałbym wówczas BPC, ale nie chciałem miec 20x w 60-tce, bo to miał być sprzęt do użycia na wyjazdach w góry, a nie było wtedy na rynku lornet 12x60, z resztą pierwsze serie Everestów o tych parametrach były tragicznie wykonane. Pozdrawiam

    -Jarosław

  6. Okulista sie przyda, możliwie szybko. Zawsze jeśli pojawią sie jakies trwałe następstwa, zapewne można bedzie odpowiednią terapią ograniczyć ich zakres, a to już coś. Jesli zwykły doktór z przychodni nie bardzo będzie wiedział, co robić, gdzieś w Trójmieście jest specjalistyczna klinika, która się takimi rzeczami zajmuje. Nie znam dokładnych namiarów, ale leczył sie tam kolega z dawnej pracy, po bliższym spotkaniu siatkówki z megawatowym laserem impulsowym na podczerwień [wypadek był typowo losowy, niezawiniony w najmniejszym stopniu przez poszkodowanego -zajmował sie zupełnie czym innym, a oberwał z kilkunastu metrów odbitą przypadkowo wiazką]

    Co do mocowania filtra -nigdy nie odważyłbym sie obserwowac z luźno siedzacym na tubusie filtrem. Jest 100 i jeden sytuacji, w których może dojść do wypadku. W ostateczności jak koledzy radzą, kawałek taśmy. Najlepiej jest wykonać jakieś trwałe zaczepy, bo np potrącenie oprawy ręką czy zahaczenie ubraniem [szczególnie, jak przy teleskopie kręci sie kilka osób] może zerwać z pozoru solidnie zamocowany filtr. W moim przypadku oprawa filtra jest przywiazana gumkami tekstylnymi do raczki na tusie i podstawy szukacza. To w Newtonie. Do lornetek robię oprawy w postaci tulei ze szczelina, w która wchodzi gumka w oplocie jak wyżej, zaciskajac się na stożkowatych tubusach lornety -łatwiej toto rozwalić, niż zerwać przypadkiem. W refraktorach mogę polecić oprawy wkładane do odrośnika, o ile [uWAGA!] sam obiektyw jest zabezpieczony przed uderzeniem jakimś rantem oprawy -sprawdzone w travellerku 80mm, gdzie rozwiązało też problem transportu filtra. Oprawa była z pudełka po kremie, z wklejonym w otór w dnie filtrem. Mocowanie do odrośnika i dopasowanie do jego średnicy zapewniała uszczelka do okien [taśma klejąca z gąbką]. Oprawa obiektywu wewnątrz odrośnika wystaje u mnie troche do przodu, więc nie ma ryzyka uderzenia filtra w obiektyw. Pozdrawiam

    -Jarosław

  7. A ta czarna kropa to po prostu cień lusterka wtórnego. Pojawia się, podobnie jak pierścienie dyfrakcyjne, przy nieustawionej ostrości. Jak ustawisz ostrość, zniknie. Jeśli tylko owe pierścienie są koncentryczne [symetryczne] a ich obraz wygląda mniej więcej tak samo przed i za ogniskiem [czyli przy nieustawionej prawidłowo ostrosci albo w jedną, albo w druga stronę od punktu maksymalnej ostrości], to wszystko jest w porządku. Zakładam,że masz teleskop Newtona, skoro pojawia się cień wtórnego lusterka, czyli ta ciemna kropa po środku.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  8. Miserere!!!

    Nie ma czegoś takiego, jak czestosc drgań własnych szkła. Za to czestośc drgań własnych szklanki [czy kieliszka] -owszem. Częstość drgań własnych jakiejsc bryły zależy oczywisćie od gęstosci i własnosci spreżystych materiału, z jakiego jest zbudowana [szkła w tym wypadku], ale też od kształtu i wymiarów tejże bryły... Dwa jednakowych rozmiarów kieliszki do wódki wykonane z róznych gatunków szkła drgaja inaczej, podobnie dwa kielonki z takiego samego szkła, ale o innych rozmiarach lub kształcie...

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  9. Jestes pewny, ze Twoj telep to 114/500 a nie 114/1000?

    Bez problemu ustawisz lustro w podany wyzej sposob w 114/500 ale w drugim przypadku to jak zgubiles barlowa - korektor w wyciagu to nie uzyskasz ostrego obrazu niezaleznie jak kolimujac telep.

    Zbig, Bresser Pluto nie ma barlowa w wyciągu, to JEST 114/500, w zestawie akcesoriów za to był 3x barlow, nieachromatyczny ponoć na dodatek. W każdym razie nie jest to sprzęt marzeń...

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  10. Ja używam plastikowych kubków [lub innych cylindrycznych pojemników] o średnicy takiej, aby wchodziły na tubusy [można też wyłożyć gąbką lub wykleić taśmą, by dopasować]. Bezpieczne mocowanie zrobiłem wykorzystując fakt,że tubusy lornetek 50mm są przeważnie stożkowe: wycinam w tylnej czesci tulei oprawy dwie obwodowe szczeliny[po maks. ćwierć obwodu każda, symetrycznie] i nakładam okrągłą gumę tekstylną [taką w oplocie] z pasmanterii. Trzyma na mur. Pozdrawiam

    -Jarosław

  11. Qbanos, wlewasz miód w me serce, bo ja też mam Soniacza, tylko V1. Próbowałem sie nim bawić projekcją [krótkie czasy, do Księżyca i Słońca], ale rezultaty były średnie, z różnych przyczyn, prawdopodobnie psuje sprawę okular projekcyjny, w każdym razie mam sporą aberracje chromatyczną [we współpracy z Newtonem] Nie orientujesz sie, jaki wpływ ma na jakość zdjęcia [pod kątem chromatyzmu] ma ewentualne przymknięcie przesłony aparatu? Sam obiektyw od tego kompakta trochę aberruje na maksymalnym zoomie [widać ciut na niektórych fotach dziennych]. Być może niedługo sprawdzę to w końcu eksperymentalnie, ale nie chcę wyważać drzwi już otwartych -zaobserwowałeś jakąś zależność? Pozdrawiam

    -Jarosław

  12. Dzięki Zbig :Beer: za przypomnienie, dopiero teraz się zorientowałem,że coś się stało na forum. W każdym razie potwierdzam, co napisałem w ubitym poście, ultrazoomy rzedu 10x mogą mieć bardzo poważne problemy z projekcja, szczególnie te z dużymi [w sensie średnicy] obiektywami. Z tym,że moje problemy z zoomem 4x mogą wynikać raczej z kiepskiej jakości okularu projekcyjnego [rozbierany parę razy RKE mikroskopowy 6x rosyjski f=40mm]. Ale to jest do obadania i nie składam jeszcze broni. Pozdrawiam

    -Jarosław

  13. Niezupełnie, McArti. To zależy jszcze od samochodu i ile pięter masz do pokonania. I nie o to chodzi, że np. Syntę 8" DA się załadowac do małego fiata [robiono juz to], tylko o to,że taka czynność + znoszenie po schodach to makabra przy regularnej obsłudze. Czasem te 15cm długości tubusa czy pare kg masy ma znaczenie. Dlatego ja docelowo np. nie kupie Synty, tylko przerobię na dobsa tube 200/1000, choc wychodzi to drożej. Powód? Mały fiat i 3-cie pietro bez windy. To pierwsze łatow zmienic, drugie gorzej... Pozdrawiam

    -Jarosław

  14. Och znowu mi te zoomy po głowie chodzą ..

     

    To je wybij sobie z głowy młotkiem, dobrze Ci radzę. :Boink: Co z tego,że zobaczysz dużego Jowisza czy Księżyc przy tych 100x jak g... na nim bedzie szczegółow, bo wszystko zamazane. Równie dobrze krążek z żółtego papieru możesz sobie na ścianie powiesić i sobie popatrzeć. Zomowac tez go mozesz do woli. 10 kroków do przodu, 10 do tyłu... Ileż razy można powtarzać, a ten wie swoje

    Pozdrawiam

    -Jarosław

    P.S. A pocztę, psiakrew, zamknęli :ha:

  15. Waldix, ja Ci dobrze radzę: ZAPOMNIJ o lornetkach z zoomem, ZWŁASZCZA takich 20-100x. Nie mam siły pisać dlaczego, bo to cały elaborat,a zaraz mi pocztę zamkna poza tym 3 godziny odkuwałem z lodu garaż, by pojutrze wstawić auto na 2 tyg. bo jadę na zaćmienie. Do naziemnych obserwacji 'punktowych' niezbyt szybko przemieszczajacych sie obiektów luneta czy lorneta z małym zoomem jeszcze sie nada, jeśli używamy statywu. Poza tym powiekszenia ponad 20x w lornetce to absolutne nieporozumienie [pomijam tu lornety statywowe o duzej aperturze typu 26x70, 20x 80 25x100 itp] Te 70-tki z zoomem które podałes w linkach to absolutne dno, zoom rujnuje im pole widzenia [jak wycelujesz wten Twój samolot?],a duże powiększenia ponad 50-60x to już wogóle jest horror przy tak krótkoogniskowych obiektywach. Jak zauważysz przegladajac katalogi, wieszkość lunet ziemskich [spotterów] o średnicach 50-60mm z reguły nie przkracza powiększeń 50-60x -to nie jest przypadek. Są od tej reguły wyjatki ale nie zaliczam do nich tych potworków, do których podałes linki. Kurcze, zamkna mi pocztę..

    -Jarosław

    P.S. Miałem taką lunetkę zoom do 60x i wiem, jak bezndziejny był np. Jowisz czy nawet Ksieżyc w tych 60x...

  16. Nie dawałbym głowy za prognoze dłuższą niż 3 dni, ale też jestem optymistą :D Najprzydatniejsze bieżace prognozy dla nas to wg. mnie:

    http://www.meteor.gov.tr/2003eng/forecast/forecast.htm

    [wklepane ręcznie, wiec jakby co zacznijcie od podstawy adresu do .tr]

    www.meteoblue.ch ktoś juz podawał w wątku o seeingu, tam przydatne jest wideo z pokrywą chmur dla Europy, objemuje też Turcję, co ważniejsze także teren dookoła, w przeciwieństwie do mapek w meteor.gov.tr

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  17. To jest niestety tylko traveller do DS lub na zaćmienia itp. Mam nieco inny 80/400 i aberracja chromatyczna jest spora. Myslę,ze taki Sky Watcher 70/500 da lepsze obrazy przy wiekszym powiększeniu, bo nie bedzie walił kolorami tak bardzo. Ale do palnet i tak jest zbyt swiatłosilny jak na achromat. Piszę to tylko ze wzgledu na to,że chcesz ogladac planety, a ten akurat do tego nie nadaje sie zupełnie. Sa małe kótkoogniskwoe refraktorki semi-apo i ED Apo, ale to drogi sprzęt. Taki 80 ED byłby ideałem do samochodu na wakacje. W ostateczności [cena]możesz kupić Skyluxa 70/700 i posadzić na azymutalnym montażu -to bedzie o wiele bardziej uniwersalny sprzęt. Albo jakis refraktor F/10 z aperturą 80/90mm. [np. w DO była taka 90-tka celestrona na AZ3 bodajże]. Pozdrawiam

    -Jarosław

  18. Dobra rada. Ja ze swej strony taką właśnie miałem przestrzeń dookoła w '99-tym. Tyle tylko,że dodałbym do tego jeszcze jedno zalecenie, o ile zależy Wam na dostrzeżeniu nadciagającego cienia Ksiezyca: najlepiej jak to będzie jakieś wzniesienie dominujące nad okolicą. Na Węgrzech było dość płasko i wprawdzie przestrzeń po horyzont, to jednak brakowało odpowiedniej perspektywy, by próbować dostrzec wedrówkę cienia. A zasuwa on jakieś 1500km/h czy cóś, więc musi być rozległa panorama z góry. Pozdrawiam

    -Jarosław

  19. Dobra, ale gość chce DS-y... A refraktorem 100-ką niewiele zobaczy. Poza tym na paralaktyku to będzie ważyło tyle samo, co duży dobson, tylko nie będzie dużej gabarytowo tuby do załadowania do auta. Za to wiecej elementów do składania. Moim zdaniem, jeśli już krótki refraktor, to lepiej wziąść montaż azymutalny z mikroruchami [chyba,że koniecznie chce sie bawić w astrofoto],bo to na starcie zmniejszy wagę całości o 1/3-cią, a zestaw i tak nie będzie sie nadawał do planet, przynajmniej w zakresie powiększeń wymagających paralaktyka. Albo głowica AZ z mocowaniem tuby [ w osi elewacji] w pobliżu środka ciężkosci, wtedy od biedy można zrezygnowac z mikroruchów, coś jak te głowice AZ typu giro na www.teleskop-service.de. Dlatego dobrą alternatywą jest właśnie dobson, bo to bedzie sprzet o niebo bardziej uniwersalny jeśli chodzi o zastosowania wizualne. A w DS-ach pobije wszystko inne na głowę. Jeśli chcesz większej mobilności kosztem apertury, to bierz 150 mm zamiast 200. Jeśli opcją pozostają planety ,to musi być F/6 conajmniej i robi sie już długie, gotowe dobsy 150-200mm są na rynku tylko z f=1200mm i to już spore rury, ale nadaja sie też do planet. Jeśli idziesz wyłacznie w DS, to możesz kupić sama tubę 150/750 lub 200/1000 lub 200/800 i dorobić samemu dobsona. To bedzie mobilne, bo do auta krótszą niż metr rurę łatwo sie ładuje, a potencjał związany z aperturą spory. Mnie przed zakupem 200/1200 powstrzymuje wyłacznie ta długaśna rura, która ciezko sie nosi po schodach i ładuje do auta. 200/1000 bylbym w stanie przeżyć. Pozdrawiam

    -Jarosław

  20. Z tego, co mi wiadomo, to nie. Nasze wtyczki powinny pasować. Nigdy nie miałem problemów z elektrycznościa, aczkolwiek gdzieś mi się obija po głowie wzmianka z jakiegoś b. starego przewodnika,że gdzieniegdzie wystepowały instalacje na 110 zamiast 220V, ale to chyba taki techniczny odpowiednik mamuta lub potwora z Loch Ness i nigdy się z tym nie spotkałem. Pozdrawiam

    -Jarosław

    P.S. Co prawda podłaczałem do gniazdek głownie grzałke elktryczna, ale myślę, że ładowarka do cyfry i komorki zadziała :rolleyes: Nie wygladało na to, aby czas gotowania był 4 razy dłuższy zgodnie ze wzorem U^2/R :ha: Dla pewności można zerknąć do Pascala w księgarni, bo w Bezdrożach, które mam pod ręką, nie znalazłem nic o zasilaniu, co samo w sobie coś mówi.

  21. Wg. mnie, to do wymienionych celów potrzebujesz 2 lornet: 10x50 i którejś z tych większych 70-80mm. To będzie optimum, mówisz bowiem o dość zróżnicowanych zastosowaniach. 50-tka 'z ręki' to najlepszy sprzet do współpracy z teleskopem. Jako samodzielny instrument lepsza będzie oczywiscie wieksza lorneta ze statywu i tu gorąco namawiam na conajmniej 70mm. Taiga 80mm wymaga wyjątkowo mocnego statywu [jaki masz? -to ważne!] i od ręki musisz wymienić L-adapter, ten w komplecie jest tak słaby,że grozi urwaniem lornety ze statywu. Identyczny jest w 15x70, ale choć za słaby [lorneta trzęsie sie jak osika], to już nie grozi tak awarią. Jeśli nie chcesz mieć 2 lornet [do czego jednak gorąco namawiam], to najlepsza bedzie najwieksza lornetka, jaka da sie użyć efektywnie bez statywu, czyli np. 12x60. Ja zacząłem 'karierę' od 15x60, by skończyć na zestawie 10x50 i 15x70. Abstrahuję tu od jakości poszczególnych modeli, co oczywiscie jest ważne, ale raczej nie brałbym lornetek ze źrenicą wyjściowa wiekszą niz 5mm, czyli raczej 15x70 a nie 11x70, 12x60 a nie 9x60 itp. Ale to moja subiektywna opinia. Jesli potrzebujesz 60-tki do obserwacji 'z ręki' [współpraca z teleskopem], to 9x60 moze być wygodniejsza.

    Na zakończenie: jeśli sie zdecydujesz na wariant 2 lornetek, a na razie nie masz kasy, to możesz zaryzykować 15x70. Jest ona na tyle lekka,że daje sie nią zerkać przez kilka sekund bez statywu. Wygodne to nie jest, ale od dużej biedy da sie nią wstępnie namierzyć rejon nieba z reki. Kiedyś uważałem to za herezję niemal, bo to zdecydowanie lorneta pod statyw, ale faktycznie to się udaje, choć trudno mówić o wygodzie. Jakąś tanią 50-tkę możesz zawsze potem dokupić, a 70-tkę eksploatowac ze statywu.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

  22. Witaj Qak, ja mam w oczach prawie -7D, z 0.5D róznicy miedzy oczmi i jakoś żyję. Z tym,że podczas obserwacji zdejmuję szkła, a raczej podnoszę je na głowę. Tak jest mi najwygodniej, dopasowana z małym luzem czarna nitka-szpagat [noszona na codzień] zabezpiecza mnie przed zgubieniem szkieł. Z obserwacja w okularach korekcyjnych jest różnie w zależności od lornetki. Chodzi o eye relief, czyli wysuniecie źrenicy wyjściowej okularów lornetki. Jesli jest małe, praktycznie nie da sie uzywać szkieł korekcyjnych podczas obserwacji, bo tracimy wiekszą część pola widzenia. Jeśli lornetka ma długi ER powyżej 16 mm [lub wiecej], to wystarczy odwinąć gumowe muszle oczne na okularach lornety i patrzec nie zdejmujac szkieł. W dużej mierze jest to kwestia subiektywnej wygody i zakresu ustawienia ostrości w lornecie, chyba,ze ktoś ma astygmatyzm i bez szkieł korekcyjnych nie jest w stanie uzyskać dobrego obrazu. Wtedy lornetka z dużym ER lub szkła kontaktowe są koniecznością.

    Pozdrawiam

    -Jarosław

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.