Ja z tatą też wczoraj wyjechałem. To był chrzest bojowy Synty w warunkach "polowych" - bo w mieście synta już była testowana w środę głównie na łysym(bo i tak nic ciekawego widać) Przed wyjazdem telep się chłodził 4 godziny. A więc po rozłożeniu sprzętu pierwszy krok w kierunku M42 & M43. Widok git majonez . Dalej luknięcie na plejady i hiady. Później chwilka przy Marsie, ale nic ze standartowych okularów się nie dało wyciągnać. Następnie mgławica Kraba, ale tu nie jestem pewien czy to co widziałem to był Krab. Metodą zerkania pzy pow.48x widziałem go, a także mój tata widział małą mglistą plamkę. Dalej patrzę chmury idą...
Próbka luknięcia na M31. Przyszły wysokie chmury i nici z M31. I trochę się czekało na rozchmurzenie. W okolicach M31 cieakwie to nie wyglądało. Ale w wielkiej niedzwiedzicy moze bylo cos wyluskac - hm.. M108, M101. Myliłem się...
I bardzo podobny tekst u mnie padł. Było -5, ale i tak bylem gdzie z 1,5 godzinki. Z tym ze uzytkowe to moze bylo z 30-50 minut. A najgorsze jest to, ze jak juz wszystko zapakowane.. to chmury zniknely i powróciła kosmiczna widoczność gwiazd...
Tylko teraz tak myślę, że by wszytsko zaplanować. Co pokolei oglądąć. Po wczoraj to robiłem na "chybił trafił"... Może jakieś propozycje?