- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
Postów
3 256 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez Lukasz83
-
-
Zrób jak radzi Polaris, szczególnie jeśli zamierzasz podróżować z tym teleskopem. Zajrzyj tutaj: http://forum.astropo...olumbus-ng-400/
Lepiej, taniej, lżej. Do tego pełne wsparcie producenta. I nie obawiaj się, ze montowanie tego teleskopu w pojedynkę będzie trudne - po kilku sesjach będziesz to robić w 5-10 minut. A wyciągnięcie 16" Synty z bagażnika samochodowego to dla jednej osoby bardzo poważne wyzwanie "logistyczne" - niezależnie od płci.
Popieram w 100%. Mam takiego tylko nieco mniejszego (13''). Składanie kratownicy po kilku sesjach to pryszcz a jego przewożenie to czysta przyjemność.
Rozkręcamy całość na 4 elementy i zmieści się toto nawet do malutkiej Mikry czy Corsy. A wersja z odkręcanymi płozami to już w ogóle LUX. Nawet 20'' powinno być mobline.
Dodam, że całość waży w granicach 22 kg więc jest to waga piórkowa jeśli chodzi o dobsony.
może i moje zdanie się mało liczy, ale popieram panów odradzjących 16" tubus jako pierwszy teleskop.
osobiście jako pierwszy sprzęt miałem o 10 cali mniejszy reflektor niutona, a i tak szczerze mówiąc,
troszkę żałowałem, że nie zdecydowałem się na coś jeszcze ten 1 cal mniejszego. ; )
głównie daltego, że jednak najczęściej obserwuję sam i z miasta, a ten niepozorny w sumie 6" niuton
i tak lubił być kłopotliwy.
że tak dorzucę od siebie. : )
Ale, koleżanka pisze że ma dobre warunki obserwacyjne (ciemne niebo). Więc w takim wypadku każdy cal apertury znaczy bardzo wiele.
W mieście jest oczywiste, ze nie ma co się pchać w światłosilne kolubryniaste dobsony bo będziemy tylko pożerać LP.
-
No to powracamy do tematu razem z pierwszą typowo frontową burzą która miała miejsce w okolicach mojej miejscowości wczoraj czyli 1 czerwca 2011. W tym roku zdarzały się już burze jednak były to zjawiska konwekcyjne. Wczoraj mieliśmy dobrze widoczny na radarach układ "bow echo" jednak na szczęście niezbyt rozbudowany i nie powodujący takich zniszczeń jak np w lipcu 2009.
[źródło: http://www.pogodynka.pl/radary ]
Czoło wału szkwałowego nie było tak imponujące jak to które sfotografowałem prawie dwa lata temu (patrz post nr 1) ale i tak robiło wrażenie. Poniżej dwie wersje tego samego zdjęcia (trochę kiepsko się zszyło ale materiał nie był pierwszej jakości
)
I na zakończenie kilka błysków z wczorajszego dnia.
Zobaczymy co przyniosą kolejne tygodnie...
-
7
-
-
Hypreion nie radzi sobie wystarczająco w jasnym Newtonie ma braki korekcyjne ale jest lepiej wykonany i lepiej wyczerniony od swa natomiast swa ma lepszą korekcję przez co radzi sobie zdecydowanie lepiej w F/5.
Przerobiłem te dwa okulary bardzo dokładnie i swa przegoniło hyperiona nie mogąc jednak dogonić Vixena LVW
Potwierdzam to co napisał ACUBENES. Ja w swoim Columbusie 320 (f/4,3) używam aktualnie 17tki i jestem zadowolony. Oczywiście brakuje mu trochę do LVW - na oko jakieś 15* od brzegu przestaje sobie radzić, ale jak się nie skupiasz na wadach optycznych to okular jest naprawdę OK. Generalnie w klasie ekono jak najbardziej można polecić.
-
Wszystkiego dobrego
-
Wszystkiego najlepszego
-
W Centralnej Polsce na razie cisza. W wizualu i na długoczasowych fotkach nic nie widać.
Może później...
-
I jeszcze kilka ujęć:
No i oczywiście całość nabrała nowego charakteru estetycznego dzięki lakierowi niebieski metalik
W praktyce spisuje się równie dobrze jak poprzednia wersja z tą różnicą, że teraz:
A) jest lżejsza
B.) łatwiej się ją kolimuje
C) ładniej wygląda
No i zobaczymy co dalej. Teraz zajmę się widłami, żeby też nabrały jakiegoś ludzkiego wyglądu.
Pozdrawiam i czystego nieba.
-
Witajcie,
Dzisiaj znalazłem chwilkę aby przedstawić wyniki prac nad ASTROBINO2 z ostatnich 40 dni
Otóż sama lorneta została już zmodyfikowana. Pozostało jedynie uzupełnić kolorowy lakier w kilku miejscach, ale to w przyszłości ponieważ teraz jej używam a nie chcę psuć idealnej kolimacji poszczególnych tubusów.
Do dokończenia pozostał jedynie montaż widłowy. Docelowo planuję wygiąć go z rurek stalowych i ułożyskować w osi AZ. Tymczasowo wszystko działa na starych drewnianych widłach.
Całość prezentuje się następująco:
Jakie modyfikacje wprowadziłem w stosunku do pierwotnej wersji:
1. Odchudzenie konstrukcji poprzez nawiercenie dodatkowych otworów w podstawie LG, tubusach oraz w obejmie kolimacyjnej. Otwory w tubusach zostały wyszlifowane i ubrane w szyty na wymiar "kaftanik" ze spandexu.
2. Nowe pająki i mocowania LW z alu (wewnątrz otwory redukujące wagę)
3. Usunięcie wszystkich metalowych łączników i zastąpienie ich listewkami (zgodnie z sugestią Pablito)
4. Zamiast "nakrętek zatopionych w sklejce" użyłem nakrętek pazurkowych M6
-
3
-
-
-
-
Jeśli chodzi o te artefakty, to może Wimmer miał na myśli te roztarcia ołówka, które wyglądają jak fragmenty mgławicy, której tam nie ma?
Już udało mi się zamieścić poprawiony plik
to była wina mojego softu.
A jeśli chodzi o te "artefakty" to kiedy obserwuję przy małych powiększeniach wtedy bardzo słabe gwiazdy delikatnie, na skraju widzenia podświetlają tło gromady.
Starałem się to ująć właśnie przez rozmazanie ołówka ponieważ niezwykle ciężkie byłoby narysowanie tak słabych gwiazdek.
Może w jednym miejscu rzeczywiście trochę przesadziłem.
Szkic powstawał przy porywistym wietrze więc mogłem pominąć z pośpiechu jakieś gwiazdki
ale starałem się być dokładny.
-
Troszkę artefaktów widać. Być może u Ciebie nie widać, bo masz ciemniejszy monitor. Albo po prostu stawiasz na pełną naturalność
Kurcze nie wiem dlaczego ale zawsze jak wstwie jakiegoś jpg na forum to wychodzi na nim pixeloza
Przed chwilą próbowałem zamieścić jeszcze raz ten plik i bez zmian. A konwersje z BMP do JPG zrobiłem z jakością 100%. Ktoś wie co jest grane i jak rozwiązać ten problem?
-
Pech chciał, że zmodyfikowane ASTROBINO nie doczekało się swojego pierwszego światła w Odernym.
Za to dwa dni później (7 lutego) już na mojej działeczce skierowałem je w niebo przy niezwykłych jak na Polskę warunkach obserwacyjnych.
Świetna klarowność powietrza, dokonały seeing i lampy które pogasły o godzinie 23 sprawiły, że poczułem się prawie jak w Bieszczadach...
Skierowałem więc bino w jeden z typowych zimowych obiektów które u Nas zawsze goszczą bardzo nisko nad horyzontem - M41.
Jak zwykle opis w szkicu.
-
5
-
-
My z Gosią również bezpiecznie dotarliśmy do domu
Nie będę się dodatkowo rozpisywał. Koledzy wcześniej wszystko już świetnie podsumowali.
Było super - dziękuję Wam za kolejne niezapomniane spotkanie. Atmosfera w 100% zrekompensowała brak pogody.
Do zobaczenia na następnym zlocie.
PS: Zdjęć również nie zrobiłem, bo jakoś nie było kiedy... to przez tą dobrą zabawę
PPS: A jeśli chodzi o pogodę - oj tam, oj tam
-
Ja mam nasadkę bino PZO, którą kupiłem kiedyś na allegro
http://archiwumalleg...-733872235.html
Miała już wymieniony nosek na 1,25'', więc nie musiałem się bawić w przeróbki.
Jakościowo, jeśli chodzi o optykę jest całkiem niezła. Czasem starsze egzemplarze wymagają wyczyszczenia i kolimacji.
Jak każda nasadka potrzebuje ona "zapasu" toru optycznego więc w przypadku Newtonów raczej trzeba będzie podnieść LG.
Ja używam jej z SC więc nie mam tego problemu.
Wrażenia z obserwacji Słońca, Księżyca i jasnych planet... bezcenne
-
Wszystkiego najlepszego,
Samych pogodnych nocy i niełamliwych pasteli
tak dla odmiany 110 lat
-
100 lat, pogodnych nocy i wszystkiego dobrego
-
Podpowiedzcie proszę - czym najlepiej przykleić LW do pająka (z bakelitu) tak żeby dobrze się trzymało i nie odpadło przy zmianach temperatury.
No i ewentualne sugestie gdzie wskazany klej można kupić.
-
A co do samego detalu w M1 - zdziwiłem się jak mało widać nawet w kolubrynie 16" - choć powoli jakieś kłaczki w kłaczku się pojawiały. Ale ogólnie jest to mało wdzięczny obiekt do obserwacji.
Taa... niestety chyba dopiero pół metra lustra (i więcej) pokaże coś ciekawszego w tym obiekcie
-
No i ostatni ze szkiców które zrobiłem ostatnio wykorzystując nieco dobrej pogody. Teraz będzie trzeba czekać na kolejną pogodną noc,
ale przez najbliższe 2 tygodnie będzie ciężko (Łysy...)
M1 (Krab) czyli pozostałość po supernowej w gwiazdozbiorze Byka. W 8'' widoczna jest bez problemu i w sumie łatwa do odnalezienia.
Ale nie przypomina to wspomnianego wcześniej skorupiaka. Słaba mgiełka bez detalu.
Próbowałem ją też upolować przez 15x70 ale tu już było gorzej. Niby coś majaczyło na skraju widzenia ale trzeba było się mocno domyślać.
Opis w szkicu.
-
1
-
-
Wszystko sprzedane.
Temat do zamknięcia.
-
Te dwa pozostałe szkice o których wspominasz to są jakieś inne gromady w Woźnicy, czy coś innego? M78?
Tak, to ten szkic M78 z tematu sąsiedniego oraz szkic M1 który zamieszczę wkrótce
muszę go tylko zeskanować.
-
Tym razem pod ołówek weszła mi mała mgławica refleksyjna w konstelacji Oriona - M78.
Jeśli ktoś mówi już o tej konstelacji to przeważnie w kontekście M42, mgławicy Koński Łeb czy Płomień, a o tej małej mgiełce się zapomina.
Trochę niesłusznie ponieważ jest dobrze widoczna już w lornetce 15x70 a w 8'' jest całkiem nieźle "zarysowana".
Wszystkie detale w opisie szkicu.
-
3
-
-
tylko kółko się troszkę rozciągnęło.
Dzięki, już poprawiłem
Lukasz83 - obserwacje pod prawie wiejskim niebem
w Obserwacje astronomiczne
Opublikowano · Edytowane przez Lukasz83
Ostatnio jakoś nie miałem czasu (czyt.: nie chciało mi się) żeby wyciągnąć sprzęt na zewnątrz, pomimo że sporo nowego sprzętu czekało na przetestowanie w boju. W czwartek napisał do mnie KOT789, że jest nów, że ostatnie w miarę ciemne noce, że dobra pogoda. No to zdecydowałem się i zorganizowaliśmy sobie małą sesję w nocy z 3 na 4 czerwca u mnie na działce w małej miejscowości Budy Dłutowskie pod Pabianicami. Żeby mieć siłę podczas kilku godzin obserwacji najpierw przygotowaliśmy małego grilla a później rozstawiliśmy sprzęt do obserwacji. Moje klamoty stały już w pogotowiu od kilu godzin a po 21 wynieśliśmy wszystko na pole. Poniżej kilka zdjęć.
![4.jpg](https://astropolis.pl/uploads/post-8800-0-37399500-1307346995_thumb.jpg)
. Ponieważ niebo było niezłe to wziąłem się za M51 i jej towarzyszkę. Z okularem Meade UWA 8,8mm kontrast był bardzo dobry, ramiona widoczne bez problemu, most majaczył na granicy percepcji. O tej porze nie wiedziałem jeszcze o supernowej która wybuchła w tej galaktyce więc nie mogłem jej zidentyfikować. Po kilku chwilach z Wirem skoczyłem po sąsiedzku do Wiatraczka (M101). Tutaj bez szału. Mglista plama bez detalu – jednak do tego obiektu potrzeba dużo ciemniejszego nieba. No to wracamy do Veila, który po północy był już dużo wyżej. W wyciągu znów 26mm + OIII. Efekt – pięknie widoczna mgławica, chociaż na pewno w sierpniu będzie lepiej. Ale i tak „fafroclada” po raz kolejny mnie urzekła. Po kilkunastu minutach z Veilem skoczyłem do Hantelków (M76). Nie zmieniłem okularu po Veilu i M76 ukazało się jako nieduża ale niezwykle jasna i kontrastowa plamka. Załadowałem do wyciągu okular Antares SPEERS WALER 14mm (powiększenie 100x) z filtrem OIII. Dało to niezwykle kontrastowy i ciągle jasny obraz „ogryzka” z detalami mgławicy w środku i jasnym halo po bokach. Niesamowity widok. Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że jest to doskonały obiekt na różne pokazy nieba ponieważ potrafi zachwycić nawet osoby, które z astronomią nie miały wcześniej do czynienia. Pożyczyłem od Łukasza również okular ES 14mm (100 stopni AFOV) w celu porównania z moją 14-stką. W ESie jest duża lepsza korekcja prawie po sam brzeg w mój Antares zniekształca gwiazdki tak gdzieś 20% od brzegów. Nie jest to uciążliwe ale wniosek jest prosty – jak stać Cię na ESa to bierz śmiało bo to świetny okular, tylko gabaryt powala – to taki nieco wyższy brat słoika (Naglera 31).
. Po godzinie 2 mały kuksaniec w teleskop i lądujemy w Lutni. Cel to oczywiście M57. Obiekt szybciutko odnaleziony więc ponownie w użytek idzie okular 8,8mm. Efekt piękny niezwykle jasny i kontrastowy pierścionek. No to czas na filtry. UHC – znaczna poprawa kontrastu. Mgławica pięknie odcina się od wyraźnie ciemniejszego tła. OIII – tło smoliście czarne, sama mgławica nieco przygasła ale za to można wyłuskać detale i subtelności jej struktury. Niesamowite… Na zakończenie przygody z M57 w wyciągu wylądował LVW 3,5mm ponieważ chciałem zapolować na centralną gwiazdę mgławicy. Niestety zarówno z filtrem jak i bez nie udało mi się stwierdzić jej obecności. Widocznie seeing jednak był za słaby a niebo za jasne. Albo może potrzebny był barlow żeby wyciągnąć wręcz absurdalne powiększenia rzędu 700-800x przy których łatwiej stwierdzić obecność tego białego karła. Zobaczymy następnym razem.
.
![smile.gif](http://forum.astropolis.pl/public/style_emoticons/default/smile.gif)
Do obserwacji przygotowałem mojego 13’’ Columbusa na nowo nabytej platformie paralaktycznej LJ plus zestaw moich okularów oraz dwa nowe nabytki Meade UWA 8,8mm oraz filtr Baader OIII. Łukasz przywiózł ze sobą SW ED80 na Vixenie Porta oraz dwa okularki które bardzo chciałem przetestować – ES 14mm 100* oraz Vixen LVW 3,5mm.
Zgrubne ustawienie platformy na biegun zajęło mi około 2 minut. Spodziewałem się, że w związku z tym błędy trackingu będą dosyć spore. Jakie było moje zdziwienie kiedy wycelowałem w Arktura przy powiększeniu 150x a on stał w miejscu. Poszedłem do Łukasza po okular LVW 3,5mm co daje powiększenie prawie 400x i zapakowałem go do wyciągu. Mała korekta położenia plus ustawienie ostrości i Arktur ponownie w centrum pola widzenia. Mija 5 minut, ciągle w centrum pola. 10 minut, delikatnie się przesunął (albo mi się wydawało). Pomyślałem - niesamowite. Rozłożenie i ustawienie typowego paralaktyka zajmuje mi około 10-15 minut. A tutaj z platformą efekt równie dobry (o ile nie lepszy) w zaledwie dwie minutki. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że platforma paralaktyczna do dobosna to wspaniały, niezwykle pożyteczny dodatek. Nie żałuję żadnej złotówki na nią wydanej. Podsumowując – platforma w 100% eliminuje moim zdaniem najpoważniejszą wadę dobsonów jaką jest brak dokładnego trackingu, a jednocześnie nie powoduje utrudnień związanych z ustawieniem całości zestawu.
Kiedy już skończyłem zachwycać się działaniem platformy przyszedł czas na obserwacje. Nie miałem jasno określonych celów. Po długim okresie postu obserwacyjnego chciałem po prostu sobie popatrzeć na niebo, postudiować obiekty które już znam i po raz kolejny zachwycić się ich pięknem. Na pierwszy ogień około godziny 23 powędrował Saturn. Żegnamy się już z tą planetą dlatego spróbowałem ostatni raz ją solidnie przypowerować. W wyciągu wylądował ponownie LVW 3,5mm. Seeing był znośny (3/5 w porywach 2/5) zatem przy 400x dało się wyłuskać przerwę Cassieniego oraz jeden pas chmur na tarczy. Piękny widok.
Po kilkunastu minutach powędrowałem do Veila, załadowałem okular Orion Q70 26mm plus mój nowy filierek OIII i zacząłem poszukiwania. Niestety obraz mgławicy był kiepski – Łabędź był zbyt nisko nad horyzontem a dodatkowo niebo było jeszcze dość mocno rozjaśnione. Popatrzyłem jeszcze chwilkę a później poczekałem aż niebo nieco się ściemni.
Latarni już pogasły i po północy zrobiło się całkiem przyjemnie. Nawet Droga Mleczna zaczęła nam świecić nad głowami
Później szybki skok do M13. Nasza największa kulka pięknie prezentuje się już w powiększeniu 100x ale prawdziwe piękno mrowia gwiazd ukazała dopiero po załadowaniu do wyciągu Meade UWA 8,8mm. To naprawdę świetny okular. Komfortowe ER, świetna korekcja – tak na oko jakieś 90% pola było ok (a mój teleskop to f/4,3) i regulowana muszla oczna to zalety tego okularu. Generalnie kolejny udany zakup. A sama M13 przy powiększeniu 150x była rozbita praktycznie do samego środka. Muszę kiedyś spróbować ją naszkicować, to dopiero będzie hardcore
Niebo powoli zaczynało się już rozjaśniać więc jeszcze szybki skok do Strzelca i rzut oka na mgławicę Omega (M17). Z okularem 26mm i filtrem OIII pięknie widoczny Łabędź. Podobnie M8 – tutaj również dobrze widoczne struktury mgławicy. Jednak na naprawdę spektakularne widoki ze Strzelca trzeba poczekać do sierpnia. Na razie jego mgławice toną w szarym kisielu czerwcowego nieba. I na zakończenie jeszcze skok do Łabędzia. W wyciągu ląduje okular Moonfish 30mm z filtrem UHC i z powiększeniem 45x rozpocząłem małą kąpiel w Zatoce Meksykańskiej. Pięknie widoczna Ameryka a obok niej również niczego sobie Pelikan. Ale tutaj również trzeba poczekać ze 3 miesiące na w pełni satysfakcjonujące obrazy. Podjąłem jeszcze próbę odnalezienia mgławicy Kokon (IC 5146), ponieważ kiedyś widziałem ją w Syncie 12’’ z filtrem UHC. Niestety tym razem niego nie była za słabe. Znalazłem dokładnie to miejsce w którym powinna być jednak pomimo kilku minut wpatrywania się nie mogłem jej zobaczyć. Spróbujemy następnym razem.
Było już po 3 i wschodni horyzont rozświetlił się poświatą wschodzącego Słońca. Zacząłem zwijać sprzęt a Łukasz czekał jeszcze na wschód Jowisza. Wstąpiłem do domu odpaliłem na chwilę AF i co widzę…. supernowa w M51. Kurcze, przecież dzisiaj mogłem spokojnie ją złapać w wizualu - pomyślałem. W momencie kiedy się o niej dowiedziałem było już „po ptokach” ponieważ z trudem odnalazłem samą galaktykę. Ale w najbliższych dniach pewnie jeszcze się na nią zasadzę
Przez cały czas obserwacji platforma pracowała sobie spokojnie utrzymując wszystkie obiekty w polu widzenia i zapewniając niezwykły komfort podczas całej sesji. Wspaniały wynalazek.
Tak oto dobiegła końca moja pierwsza sesja z platformą paralaktyczną na pokładzie. W przyszłości na pewno zaplanujemy jeszcze kilka sesji na mojej działce. A może dołączą też do Nas inne osoby z okolic Łodzi, Pabianic czy Bełchatowa? Jakby co to zapraszam
Podsumowaując:
„Odhaczone" obiekty:
Planety: Saturn
Obiekty Messiera: M8, M13, M17, M51, M57, M76, M101
Obiekty NGC: 6960, 6992, 6995
Warunki obserwacyjne:
Zasięg gołym okiem (NELM): 5,3 mag (max pomiędzy godziną 1 a 2.)
Seeing: 2-3 /5
Wiatr: b.słaby
Zachmurzenie: do 23 lekkie cirrusy, później brak.
Ciemnego nieba
Łukasz