Wczorajsza noc była wprost wymarzona na obserwacje, postanowiłem więc wypróbować nowe nabytki - NLV 10mm i filterek Baadera UHC-S. Na pierwszy ogień poszły mgławice planetarne M57 i M27 i nie zawiodłem się - były to najlepsze obrazy tych mgławic w moich dotychczasowych obserwacjach. Nareszcie wystarczająco duże i wyraźnie zaznaczone (w kicie SP 10mm kicha). Potem M13 - w końcu ładnie rozbita, przy okazji Lutni M56 no i Jowisz, wyraźny jak nigdy dotąd. Później, po zmianie okularów rzut oka na M31 i okolice oraz parkę M81 i M82.
I w sumie wczorajsze obserwacje byłyby bardzo fajne, gdyby nie notorycznie parujący sprzęt. Synciany szukacz z uporem maniaka parował co chwilę, nie było innej rady jak potraktowanie go suszarką do włosów. Lusterko wtórne po jednym zaparowaniu i potraktowaniu suszarką skapitulowało i więcej problemu nie sprawiało, natomiast okularki od czasu do czasu zaparowywały. W zasadzie walka z rosą zajęła znaczny czas na obserwacje. Dobrze że suszarka była pod ręką (uważałem z nią - ostatnio ktoś napisał że to najbardziej niebezpieczne urządzenie AGD w takich zastosowaniach). Ale nie wyobrażam sobie miejscówki gdzieś w lesie - i co wtedy ? Na szukacz trzeba by było skombinować odrośnik, może jakaś osłona przeciwsłoneczna z teleobiektywu by się nadała, na tyłek Synty ASCT - ale za bardzo nie mogę sobie wyobrazić jak powietrze dociera do LW, bo żadnych otworów między lustrem a tubusem z tyłu nie widzę. A okularki ?? Też tak macie ?? A noce będą coraz chłodniejsze ...
Zdaję sobie sprawę, że na temat rosy napisano tony postów, tylko nie myslałem, że to będzie tak absorbujące. Zamiast oddać się obserwacjom człowiek musi co chwilę latać z suszarką
Sprzęt był przed obserwacjami wychłodzony, temperatura +6 stopni, no a wilgoć jak to wilgoć na działce wokół pół - jest i koniec.