Skocz do zawartości

Matheo_89

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 896
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Matheo_89

  1. Obserwacja supernowej SN 2014J w Galaktyce Cygaro ostatniej nocy.

     

    Teleskop wystawiony na balkon przed północą do schłodzenia. O godzinie 1:00 gasną latarnie, na niebie nie ma ani jednej chmurki. Niestety przejrzystość dość kiepska z uwagi na zadymienie od trujących się ludzi. Jednak czas zgaśnięcia latarni zbiegał się z momentami górowania kompleksu galaktyk M81, M82 oraz NGC 3077, a tylko to trio sąsiednich galaktyk było dzisiaj celem obserwacji. Wszystkie trzy galaktyki górowały na wysokości ponad 70 stopni nad horyzontem, a więc wysoko. Oczywiście pełna adaptacja wzroku do ciemności.

     

    Pierwsze spojrzenie przez szukacz i widocznych było bardzo dużo gwiazd. Tutaj już wiedziałem, że to właśnie wysokość obiektów nad horyzontem zadziałała. M81 i M82 wpadły w szukaczu po kilku sekundach. Obie widoczne na wprost. Oj jak ja bym chciał, żeby wyszukiwanie wszystkich obiektów było zawsze takie łatwe, żeby po prostu były widoczne w szukaczu.... Niestety po prostu nie mam ku temu warunków.

     

    Ok, kompleks galaktyk namierzony, wrzucam w wyciąg ES 14mm, ostrzę i po prostu WOW! Cóż to za widok, po prostu piękny! Supernowa SN 2014J w Galaktyce Cygaro rzuca się w oczy i jest widoczna na wprost bez wysiłku. Obie galaktyki M81 i M82 mieszczą się w polu widzenia okularu wraz z widoczną supernową. W M82 bez trudu widoczne było przecięcie już w tym powiększeniu, zaś drugie "przecięcie" również majaczyło. To dokładnie te dwie nieregularności wskazane na zdjęciu:

     

    m82.jpg

     

    Tyle, że temu widokowi towarzyszyła SN 2014J i tak się podjarałem tym widokiem, że przez prawie pół godziny nie wyciągałem okularu z wyciągu! Po prostu coś w sobie miał. Wybaczcie, ale Wasze zdjęcia, choć piękne to jednak nie mają porównania do żywego widoku! :) Supernowa po prostu była żywa i nawet instynktownie czuło się, że jest członkiem M82, a nie gwiazdą tła. Tutaj również od razu zwróciłem uwagę na to, że tło nieba było całkiem niezłe (dość ciemne) i wychodziło sporo słabych gwiazdek, a ramiona M81 były widoczne jako dość rozciągłe i równomierne halo wokół jądra galaktyki. Chwilami wydawało mi się, że halo M81 zajmuje 1/4 pola widzenia okularu przy zerkaniu. Mam nadzieję, że kiedyś walnie supernowa w M81, już zamawiam pogodę. Oczywiście spoglądałem również na NGC 3077, mniejszą galaktyczkę obok M81, która co ciekawe mieści się w polu widzenia okularu razem z M81. Jest wyraźnie mniejsza i chyba delikatnie słabsza powierzchniowo lecz widoczna z łatwością.

     

    Następnie wymiana okularu na 4.7mm i tutaj Cygaro zajmuje sporą część pola widzenia. Przecięcie i kilka maleńkich nieregularności widocznych zerkaniem. SN 2014J oczywiście jeszcze wyraźniejsza. M82 zdecydowanie lubi duże powiększenia, niestety czegoś brakowało temu widokowi! Tego uroku jaki dał ES 14mm z dużym polem. To może być wina bardziej miękkiego obrazu, gwiazdy niestety nie były punktowe, być może wina kolimacji, być może seeingu + niedostatecznego wychłodzenia. Szybko zmieniłem ES'y z powrotem i chwilę jeszcze patrzyłem na te wspaniałe galaktyki i supernową dodającą do tego widoku tego czegoś. Zdjęcia zdecydowanie nie oddają tego czegoś. ;)

     

    Co do jasności SN 2014J to była zauważalnie słabsza od sąsiedniej gwiazdy 10.0 mag. Anglicy mają na takie chwile powiedzenie "a sight you can only watch in all", czy jakoś tak xD

    • Lubię 2
  2. Po pełnym miesiącu ze 100% zachmurzeniem wreszcie ani jednej chmurki na niebie. Kolejne astroquesty zaliczone.

     

    16:15 - Słońce około 1-2 stopni nad horyzontem, wyszedłem na dach z lornetką. Najpierw chwilę patrzyłem gołym okiem prosto na Słońce żeby przyzwyczaić oczy do blasku, a następnie trochę niepewnie pierwsze spojrzenie przez lornetkę bez filtrów. Widok zacny, ale bohaterki ostatnich tygodni, czyli grupy plam 1967 nie zobaczyłem, dopiero po dłuższym wpatrywaniu zaczęła ledwie majaczyć. Słońce płonęło żywym ogniem i w lornetce trochę raziło, ale bez przesady. Nie odczuwałem żadnego "ciepła w oku". Niestety przeszkadzały trochę gałęzie drzew, ale grupa plam jako tako zaliczona. To moja pierwsza taka obserwacja przez lornetkę bez filtrów. Za dnia grupa 1967 widoczna również przez samą folię ND5.

     

    Tymczasem Synta chłodziła się na balkonie od 14:30, a o 16:54 udało mi się namierzyć Merkurego. Najpierw lornetką, chwilę potem szukaczem na Syncie. W powiększeniu 86x pierwsze wrażenie to narzekanie na małe rozmiary planety. Obecna faza to 34%, ale wizualnie wyglądało to bardziej na 50%. Niestety patrzyłem przez barierkę i miałem mocno okrojoną aperturę. Faza jednak zauważalna. Momentami nawet dosyć ostry obraz planety, jednak tonący cały czas w silnej aberracji atmosferycznej. Po założeniu 4.7mm ujrzałem tylko nieostrą kolorową kulkę skaczącą na wszystkie strony. W 86x widok jednak lepszy i na swój sposób urzekający z wiedzą o pierwszej planecie od Słońca. Podobnie jak Słońce bez filtrów i tym razem był to mój pierwszy Merkury przez teleskop. Nie ostatni, jeśli tylko będzie mi dana szansa od pogody na łowy udam się przy koniunkcji z Księżycem w środku dnia, choć i tak wiem, że łatwo nie będzie.

     

    A w nocy wreszcie będę mógł obejrzeć swoją pierwszą w życiu supernową. Dużo tych astroquestów jest do zaliczenia jeszcze. :)

  3. Wielcy Starożytni Bogowie Kosmici, którzy opanowali podróże w czasie (z prędkością nadświetlną), ale do wylądowania na Ziemi potrzebowali wydeptanych przez biednych, głupiutkich ludzików ścieżek na pustyni, bo inaczej rozbiliby się jak łajzy nad Amazonką i zostali pogryzieni przez komary?

     

    Rozwiązałem tą niesamowitą zagadkę. Po prostu byli za mądrzy, żeby tracić czas na takie rzeczy jak nawigacja i podstawy aeronautyki! Wciskali przycisk "Ziemia" i szli zajmować się swoimi rozważaniami metafilozotrawkowymi nad 14 wymiarem. Nie brudzili sobie rąk jakimś tam sterowaniem statkiem, ludzie sami mieli im pokazać gdzie mają lądować sierotki. :D

    • Lubię 1
  4. http://www.filmweb.pl/serial/Wis%C5%82a+od+%C5%BAr%C3%B3de%C5%82+do+uj%C5%9Bcia.+Wzd%C5%82u%C5%BC+dawnego+szlaku+%C5%82ososia-2013-693588

     

    Piękny dokument emitowany w TVP chyba w grudniu jak dobrze pamiętam, przypomniał mi się i oglądam jeszcze raz. Bardzo polecam! Przyjemna narracja i bardzo konkretna treść. Gdyby TVP puszczała więcej programów na tak wysokim poziomie i wywaliła serialowe i "rozrywkowe" ścierwo to pierwszy lecę do nich z abonamentem :D

     

    W trzeciej (z tego co pamiętam) części super omówiony problem zapory we Włocławku. W ogóle mnóstwo ciekawych informacji, polecam.

  5. Jest seria super filmów pod tytułem "How far away is it?". Trochę teorii w przystępnej formie dla laika i mnóstwo przykładów na obiektach z nieba. Coś jakby po kolei czytać o konkretnych obiektach na niebie tylko, że jako film. No i ograniczone do minimum durne "wizje artystyczne" gówno mające z rzeczywistością wspólnego jak w tych programach rodem z TV, tylko ekstra zdjęcia z rzeczywistych obserwatoriów. Byłem zaskoczony jak dużo nowych informacji się z tego można dowiedzieć o konkretnych obiektach na niebie. Jest też dużo ciekawostek, których nie wiedziałem wcześniej.

     

    Nie jestem pewny, ale to chyba jest oryginalny kanał autora filmów: https://www.youtube.com/user/howfarawayisit

     

    Ciężko mi wybrać jakieś dobre odcinki, bo właściwie wszystkie są ciekawe, np.

     

     

  6. Czy udało się to komuś z Was kiedykolwiek zaobserwować? Jest to dość okazjonalne, fakt, ale szansa jest chyba co roku w opozycji.

     

    http://adsabs.harvard.edu/full/1885Obs.....8..159D

     

    Tutaj jest relacja z takiej obserwacji z roku 18.02.1885 r. z 10" Newtona. Niestety ciężko mi coś więcej znaleźć w google na ten konkretny temat, ponieważ po wpisaniu w wyszukiwarkę fraz typu "zakrycie cienia księżyca na tarczy Jowisza" itp. dostajemy mnóstwo tematów o zwykłych zjawiskach z tym związanych i ciężko wyszukać te mniej znane. Podstawowe pytanie jaki jest przedział czasu od momentu opozycji, żeby to było możliwe oraz jaki wpływ ma inklinacja orbity Jowisza na widoczność. Pozdrawiam. ;)

    • Lubię 3
  7. Hej, mam sprawę. Czy zechciałby ktoś mi pomóc w znalezieniu zdjęcia wertykalnej Drogi Mlecznej z horyzontem w wysokiej rozdzielczości, jak do druku? Szukam w google ale za cholerę nie mogę nic ciekawego znaleźć. Są oczywiście piękne zdjęcia, ale tylko wtedy jak są pomniejszone, a zwiększając chociażby do A4 już gwiazdki brzydkie.

  8. Dziś. Po godzinie 16 wyskoczyłem na podwórko z lornetką, posadziłem na statyw i delektowałem się popielatym Księżycem w fazie 7%. Światło popielate doskonale widoczne w lornetce pozwalało przyjrzeć się kształtom mórz księżycowych, a na linii terminatora widoczne kratery. Sierp wspaniale widoczny, złoty. Mało jest w internecie fotografii, które łapią popielaty Księżyc odzwierciedlający widok okiem, bo na zdjęciach przeważnie sierp jest brzydko przepalony, a w wizualu to widok bajka.

     

    Około 20 wyskok na krótkie polowanko na Kwadrantydy, 8 sztuk pięknych meteorów, długich i wyraźnych nawet na zalampionym i zadymionym niebie.

     

    Największą frajdę jednak daje mi teraz Jowisz. Wreszcie seeing jest ok. Po 3 godzinach chłodzenia jedno zerknięcie w okular 4.7 mm i szczena opada. Na tarczę wchodzi Kalisto, ale jeszcze jej nie dotknął, natomiast jego cień już jest doskonale widoczny na tarczy. Sam Kalisto jakby oddalony od Jowisza w moim kierunku, wrażenie przestrzenne. Zupełnie inne niż na renderach ze Stellarium czy calsky.com. Obraz jest ostry, przestrzenny. Z drugiej strony chowa się WCP i widoczne obok niej struktury w atmosferze. Struktury w dwóch pasach równikowych oczywiste. Kalisto coraz bardziej nachodzi na tarczę, niemal widzę ten ruch! Reszta księżyców wreszcie nie jest iskrzącymi kropami lecz wyraźnymi z rozróżnialnymi wielkościami. Ganimedes wyraźnie większy od reszty. Obraz nareszcie stoi w miejscu. Nic tylko podziwiać.

    • Lubię 1
  9. Udało mi się zaobserwować 8 meteorów w czasie około 25 minut. Definitywnie Kwadrantydy. Wszystkie przelatywały z podobnego kierunku, miały podobne prędkości i kolor biały. Były też dość długie. Wspaniały widok. Kilka z nich pojaśniało i pociemniało kilkukrotnie podczas swoich długich przelotów. Zdecydowanie warto chociaż kilka złapać.

    • Lubię 1
  10. Przypomniał mi się temat http://astropolis.pl/topic/42735-nic-mi-si-nie-chce/ - mnie też coś dopada, ale akurat mi teraz najbardziej przeszkadza LP. Wyciągam Syntę na dwór, patrzę na M42 i bluzgam. Potem patrzę na Jowisza tylko po to, żeby się przekonać jak słaby dziś seeing i zwijam się. Jak było cieplej to siedziałem w drugiej połowie nocy kiedy latarnie miałem pogaszone. Można było trochę więcej zobaczyć. Obiekty takie jak M1, M31, M81 & M82 nawet przyjemnie się prezentowały. Nawet trochę galaktyczek z NGC wyłowiłem. Ale to było w sierpniu/wrześniu. Wygląda na to, że zimowe niebo jest nie dla mnie. Po prostu mi się nie chce męczyć w zimnie kiedy każdy oddech muszę kierować w bok, bo okular się rosi a oczy łzawią. Do tego to pieprzone LP. Teraz Synta stoi na balkonie od połowy dnia, Jowisz całkiem niezły i nawet jestem zadowolony, zaraz tranzyt Io i jego cienia. Okazuje się, że 2,5h chłodzenia to za mało dla 10", niby o tym wiedziałem, ale jednak dalej mnie to zaskakuje jak długo muszę czekać. Nic poza tym jednak nie mam zamiaru łapać. Przed domem świeci mi się pomarańczowa sodówa tak, że razi w oczy. Tak jakby nie można było tego skierować w dół... Radochę mam jeszcze z obserwacji dziennych Słońca i Wenus, co sprawia mi czystą fizyczną i umysłową przyjemność i robię to w każdej wolnej chwili, gdy mam trochę pogody. Także najbardziej żałuję, że odpada mi lepsze poznanie nieba zimowego, prawdopodobnie także wiosennego (Lew, Panna). I z tych wszystkich powodów cały czas gaszę wszelkie pomysły inwestowania w sprzęt. Do tego wszystkiego dochodzi ciągłe widmo emigracji z kraju lub do dużego miasta dla lepszej pracy. Wmawiam sobie jednak, że jak zdobędę parę lat dobrego doświadczenia to uciekam do Australii, gdzie czeka południowe niebo, wyżej górujące planety, ciemność, ciepły klimat i lepsza pogoda. Ale wiadomo jak to jest. Jak w tym dowcipie... http://www.polskie-jaja.pl/dowcipy/kategorie/o-zwierzatkach/439-dwa-owsiki

     

    Aha, wspominałem o sąsiadach palących w piecach syfem zadymiających powietrze tak, że się zastanawiasz czy zaraz się nie udusisz?

  11. Kolejne obserwacje za dnia. Żeby mieć pamiątkę zrobiłem filmik z Wenus. Nagrywane telefonem ze zniszczonym szkiełkiem osłonowym.

     

    https://www.youtube.com/watch?v=PkdpOCuUDGA

     

    Oczywiście widok w wizualu dużo ładniejszy. Sierp duży i momentami nawet w miarę ostry. To już faza 5%, niedługo koniunkcja. Wenus traci na jasności i zbliża się do Słońca. Coraz trudniej ją wyłowić z jasnego tła nieba. Wpadło mi też parę samolotów i Słońce, na którym mało się dzieje. Wspaniale widoczne pochodnie z obydwu stron:


    mdi_sunspots.jpg

     

    A obserwacje nocne u mnie leżą. Nic mi się nie chce, jak już wyciągnę sprzęt to zanim się wychłodzi tak mi się chce spać, że podczas samych obserwacji nawet nie chce mi się w nic poza Jowiszem celować... I mam wrażenie że co miesiąc mam coraz większe LP. Dzienne obserwacje wychodzą mi dużo lepiej, jest ciepło, Słońce świeci, jakby chcieć to nawet się można było dzisiaj opalać.

    • Lubię 1
  12. Geneza Planety Małp spodobała mi się mimo że myślałem, że wyjdzie im kiepsko więc cieszy mnie, że kontynuują.

     

    Spojler.

     

    W pierwszej części fajnie przemycili informacją w tle z radia zaginięcie astronautów w kosmosie. (prawdopodobnie ci sami, którzy kiedyś wrócą na Ziemię lecz wskutek dylatacji czasu na Ziemi upłynie wiele lat i małpy będą nią królować, a ludzie będą jedynie dzikimi zwierzętami - co znamy z poprzednich edycji serii Planeta Małp)

    • Lubię 1
  13. Kolejne obserwacje Wenus za dnia. Tym razem tylko przez 10x50 na statywie. Spędziłem chyba z pół dnia na podziwianiu Słońca i Wenus w lornetce. Dzisiejsze plamki raczej nie za duże, ładnie widoczne pochodnie z lewej strony tarczy i słabiej z prawej.

     

    mdi_sunspots.jpg

     

    Statyw to zupełnie inna klasa obserwacji w przypadku planet i US, naprawdę robi różnicę. W przypadku DS jest nieco inaczej, bo tutaj poruszanie lornetką często pomaga wychwycić z tła blade obiekty. W przypadku Słońca trochę dziwi mnie, że nie widoczne jest u mnie w lornetce pociemnienie brzegowe. Być może z powodu niskiej wysokości nad horyzontem?

     

    Wracając do Wenus to jest obecnie najlepszy czas na obserwacje lornetkowe. Faza wynosi 9%, choć w obserwacji wizualnej wydaje się nieco większa. Rozmiary kątowe to 55" łuku, czyli wyraźnie więcej niż Jowisz. Jasność co prawda już spada, ale nadal jest duża. W 10x50 na statywie sierp jest bardzo ostry, duży i wyraźny. Z resztą można to sobie wyobrazić, Księżyc na niebie ma średnicę 30', Wenus ma prawie 1', ale powiększona 10x daje względną średnicę 10', czyli jest tylko 3x mniejsza niż sierp Księżyca widoczny gołym okiem. Obserwacje prowadziłem od godz. 11. Cały czas próbowałem dostrzec ją gołym okiem, zerkałem w lornetkę, a potem bez, ale nic. Niebo było całkowicie bezchmurne więc warunki były dobre. Niestety jakoś nie mogłem jej znaleźć. Aż kiedy przed godz. 14 zbliżyła się do gałązek drzewa określiłem dokładnie jej położenie względem tych gałązek i JEST, faktycznie, widoczna gołym okiem podczas gdy Słońce jakieś 10 stopni nad horyzontem. ;) Nareszcie się udało. Teraz była już oczywista i znajdywałem ją za każdym razem. Wystarczyło znaleźć ją raz, a dobrze. I z każdą chwilą stawała się coraz lepiej widoczna, a Słońce schodziło coraz niżej.

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.