Skocz do zawartości

Matheo_89

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 896
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Matheo_89

  1. Napisałbym, że jest bardzo dobre, ale nie jest, Kraków stanowczo za dużo pali. Napisałem nawet list do Prezydenta, z prośbą, by kazał mieszkańcom wyłączać światła na noc, ale nie odpisał. Bardzo to nieuprzejme.

     

    Prezydent Krakowa ma teraz większe problemy na głowie, bo chciał bardzo zapisać się do historii dzięki Igrzyskom Zimowym i odpalić koleżkom działki z puli do zgarnięcia trochę publicznych pieniędzy. Niestety ludzie się zbuntowali, bo wolą pieniądze wydawać na szkoły i żłobki zamiast toru bobslejowego i wywalczyli referendum. Teraz musi wydawać kolejne setki tysięcy złotych na kampanię propagandową, żeby ludziom się odmieniło. Kto wie, może te pieniądze mógłby zaoszczędzić na oświetleniu? Napisz do niego pod jakimś chwytliwym tytułem w stylu: Panie Prezydencie jest kasa na pranie ludziom mózgów. Może wtedy odpisze :D

     

    Szkoda, że nie spróbowałeś zaliczyć komety C/2012 K1, która jest ostatnio przy gwieździe Alkaid ;) Widziałem ją przedwczoraj w 10x50 na podmiejskim słabym niebie.

  2. Wczoraj wieczorem (29.04.2014) niebo się rozpogodziło i pozwoliło zapolować na kometę C/2012 K1. Była tuż przy gwieździe Alkaid, łatwa do znalezienia. W SW 10" i ES 14 w moich warunkach dobrze widoczne jądro. Z dużym trudem dało się wyzerkać, że po jednej stronie jest majaczące pojaśnienie sugerujące warkocz. W ES 4.7 nie dało się wyostrzyć, bo nie chłodziłem teleskopu. Kometa była prawie w zenicie, jednak LP i przeciętna przejrzystość widocznie psuły widok. Jest to czwarta kometa jaką widziałem i najsłabsza jak dotąd. Następnie porównałem ją z pobliską M51 widoczną już w szukaczu, w której lekko rysowały się dwa ramiona dostrzegalne zerkaniem i sąsiednia NGC 5195. Kometa miała zauważalnie mniejszą jasność. Następnie jeszcze nakierowałem się na pobliską M101, która była słabym choć dość oczywistym pojaśnieniem bez detalu i galaktyki M81, M82 i NGC 3077. Po zwinięciu teleskopu znalazłem jeszcze kometkę C/2012 K1 w 10x50. Była na granicy dostrzegalności zekraniem i w tych warunkach nie wiem czy bym ją znalazł gdyby nie położenie obok jasnej znanej gwiazdy Alkaid. Zdecydowanie łatwiej widoczna od niej była M51. Podłapałem też M81 i M82, miałem też wrażenie, że widać NGC 3077, ale pewny nie jestem.

    • Lubię 2
  3. Moim zdaniem jednak trochę się mylisz. Pamiętaj, że pierwsza sprawa to seeing i koniec dyskusji. W SW 10", czyli większym (jeszcze jaśniejszy Jowisz) bez mikrofocusera, bez żadnego filtra, a dodatku przy kiepskiej kolimacji widziałem jasną obwódkę wokół WCP i postrzępienia pasów i nie przeszkadzało, że planeta była jasna. Moim zdaniem, albo po prostu jeszcze nie trafiłeś na dobry seeing, albo nie wychładzasz teleskopu po wyniesieniu na dwór, albo w co wątpię, nie potrafisz jak dużo ludzi, wysilać wzroku w obserwacjach planet, a tutaj trzeba lampić się całymi minutami, żeby wyłuskać detale. Moim zdaniem daruj sobie filtry, jeśli chodzi o mikro to fakt sam narzekam na jego brak, ale to na pewno nie jest przyczyna Twojego problemu, na 100%. Jak tak bardzo przeszkadza Ci jasność to zrób tak: przy najbliższej okazji postaraj się znaleźć Jowisza jeszcze za dnia (podczas zachodu Słońca, a nawet jeszcze jak będzie ono nad horyzontem) i obserwuj cały czas aż do zmroku. Zobaczysz wtedy całą gamę kontrastu obrazu. Zauważyłem, że Jowisz jest najładniejszy właśnie kiedy Słońce jest na wysokości 0 stopni, albo tak do -3 stopni pod horyzontem. Pięknie widać wtedy farfocle, WCP no i przede wszystkim kolorki planety. I daj znać jak poszło.

    • Lubię 1
  4. Wczorajsze dość ciekawe obserwacje. (SW 10") Czyste niebo po południu pozwoliło na obserwacje Jowisza za dnia, którego z wielkim trudem namierzyłem koło godz. 16 jakieś 12 stopni od Księżyca. Słońce było jakieś 30 stopni nad horyzontem, a Jowisz zarówno w ES 14 jak i 4.7 był blady. Łatwo widoczne dwa pasy równikowe o bladym zabarwieniu. Na tą chwilę więcej szczegółów raczej nie widocznych. Nieco przed 18, kiedy Słońce już zachodziło widok zdecydowanie lepszy. Kolory lepiej widoczne, kontrast fantastyczny. Od razu rzucała się w oczy kolorowa WCP z jasną obwódką wokół i postrzępienia głównych pasów. Były też widoczne pasy od strony biegunów oraz księżyce jako słabe punkciki. Nasz Księżyc także pierwsza klasa w fazie 53%. Świetnie wyglądał krater Walther, gdzie doskonale był widoczny właśnie ten cień rzucany przez górę:

     

    LPOD-Jan22-12.jpg

     

    Tuż przed 20:30 przeczytałem o wczorajszym odłączeniu Progressa od ISS i ledwie zdążyłem na przelot. Okazało się, że statek Progress leciał jakieś 20 stopni przed ISS i był zauważalny gołym okiem mimo niewielkiej wysokości nad horyzontem. Ostatnio sytuacja na linii NASA i Roskosmos cały czas przypomina mi Odyseję 2010. Ciekawe jak to się skończy. Przed godz. 1 w nocy wyskoczyłem jeszcze na obserwacje Marsa w opozycji, po tym jak teleskop chłodził się przez 3 godzinki na balkonie. Niebo już zakryte chmurami i tylko najjaśniejsze gwiazdy były dostrzegalne. Mars przyćmiony przez chmury i udało mi się popatrzeć przez mniej niż minutę zanim znikł całkiem. Łatwo zauważalne były dwa duże ciemne rejony z renderu z calsky:

     

    fgdfg.png

     

    Chwilę potem chmury zakryły wszystko i to by było na tyle.

    • Lubię 4
  5. Czy ktoś wie po co pilot na przelotówce (w nocy) włączył na chwilę te bardzo jasne białe (właściwie żółte) światła, które oni włączają przed lądowaniem (i być może po starcie)? Wyglądało to jak ISS, tylko że nagle zgasły, a tym samym torem leciały już tylko klasyczne migające światła samolotu. Potem się dziwić, że UFO widzą...

  6. Obserwacje z ostatniej nocy. Wyjazd za miasto z @pawlikiem i jego SW 14" i dobre łowy obiektów z zimowego i wiosennego nieba.

     

    Zaczęliśmy obserwować przed godz. 20. Głównie okularem Delos 14 mm. Także ES 14 i Nagler 31.

     

    Najpierw poszły obiekty typowo zimowe:

     

    NGC 2244 (Rozeta) - miałem źle spisane na kartce, że to Stożek. Mgławicy się nie doszukaliśmy, jedynie gromada otwarta. Tło nieba jeszcze dość jasne. Niestety przez to zapomnieliśmy o samym Stożku, nie znałem numeru... a na pewno było by warto.

     

    M42, M43 - tutaj nawet ktoś kto by patrzył pierwszy raz przez teleskop musiałbym stwierdzić, że widok co najmniej ładny. Obie mgławice bardzo dobrze oddzielone od siebie z włóknami i postrzępieniami. Porównywaliśmy w Delosie i ES, oba dały wspaniały obraz mgławicy. Delos dużo wygodniejszy, ES słabiej ostrzy na brzegach.

     

    M78 - mgławica dość ulotna z dwiema wtopionymi gwiazdami. Niestety wymaga ciemnego tła nieba.

     

    M1 - duża w Delosie szara chmura z wyraźnym owalnym kształtem. Jasna bez detalu, ale moim zdaniem fajny obiekt, szczególnie z uwagi na to czym jest.

     

    M67 - ekstra gromada otwarta z dość słabymi gwiazdkami upakowanymi blisko siebie.

     

    NGC 2392 - mgławica Eskimos, której nie miałem podpisanej. Bardzo jasna, nie odcinająca się ostro od tła.

     

    M47 - znowu na błąd na liście na kartce, że to ta gromada z wtopioną planetarką, której niestety nie mogliśmy się doszukać. Gromada ładna, ale jak dla mnie za bardzo "otwarta".

     

    M46 - no tak, to ta z planetarką NGC 2438 w środku. Bardzo ciekawy obiekt zarówno estetycznie jak i w rzeczywistości. Mgławica NGC 2438 widoczna wspaniale, bez żadnych problemów. Dostrzegliśmy również, że planetarka ma widoczną zerkaniem "dziurkę" w środku coś jak M57, co mieliśmy sprawdzić na zdjęciach i jak się okazało faktycznie tak jest.

     

    M50 - otwarta, coś w rodzaju wcześniejszej M47.

     

    M48 - jak wyżej. Te gromadki były też widoczne w lornetce, ale już nie identyfikowaliśmy, która to która.

     

    M41 - kolejna gromada z tej okolicy.

     

    Teraz w stronę zachodnią:

     

    M36, M37, M38 - klasyki zimowo-jesienne, ale jak widać też wiosenne. Najładniejsza M37, zwarta i dopatrzyliśmy się w jej samym środku, że gwiazdki układają się w kształt jakby płatków kwiatowych.

     

    NGC 1514 - całkiem jasna mgławica planetarna, nie pamiętam czy widoczny był kształt.

     

    Następnie z tego co pamiętam przeszliśmy do Wielkiej Niedźwiedzicy i jej rejonów, a tam górowały Bode i Cygaro.

     

    M81 - jasna, duża z dalekim halo galaktyka, w Delosie. I jeszcze raz duża. Widoczna właściwie podobnie do M31 w lornetce w dobrych warunkach.

     

    M82 - również duża, od razu widoczne przerwy w paśmie galaktyki. Widoczna również supernowa SN 2014J, co prawda dość słabawa, ale zdecydowanie zaliczona. Cygaro jak zwykle ekstra widoczek.

     

    Następnie źle podałem, że ich sąsiadka NGC 3077 to NGC 2403, ale obie zaliczone.

     

    NGC 2403 - naprawdę jasna galaktyka i przyjemny widok, zaś NGC 3077 nieregularna galaktyka o niewielkich rozmiarach.

     

    M101 - widoczna, choć ulotna. Jądro wyraźne, rozległe halo już mniej.

     

    M51 - klasyk i widok jak z obrazka. Bardzo ładnie widoczne zawinięte długie ramiona galaktyki Wir. Bez trudu widoczny "pomost" z nieregularną NGC 5195. Była widoczna tak jak na tych szkicach z dużych apertur i to na pewno najładniejsza galaktyczka z wczoraj.

     

    Cor Caroli - bardzo ładny układ podwójny. Rozróżnialne kolory obu gwiazd, choć to jednak nie to co Albireo.

     

    M94 - bardzo jasna nieduża galaktyczka z lekkim halo.

     

    M63 - Galaktyka Słonecznik, jasna i kształtem przypominająca innego klasyka NGC 7331.

     

    M102 oraz NGC 5907 - M102 również owalna i jasna jak powyższa. Natomiast sąsiadka NGC 5907 mimo, że o niewielkiej jasności dużo ciekawsza. Cieniutka i jeszcze raz cieniutka, ale bardzo ulotna.

     

    M97 wraz z M108 - Sowa naprawdę jasna. W Delosie widoczne oczy, a zerkaniem nawet bardzo wyraźnie. Sąsiadka, M108 również dobrze widoczna, choć nie tak jasna jak poprzednie galaktyczki.

     

    W tym rejonie jeszcze M106 - kolejna bardzo podobna do poprzednich galaktyczka pokroju M102. A także M109 choć ta już wyraźnie słabsza jasnością.

     

    Następnie chciałem wreszcie zobaczyć tą gromadkę otwartą blisko Gwiazdy Polarnej. Nie wiem czemu nigdy jej nie widziałem, choć chyba raz w złych warunkach próbowałem. NGC 188 - super zwarta gromada ze słabymi gwiazdkami, jednak warto ją było zobaczyć, bo to właśnie jedna z tych lepszych otwartych typu M37 właśnie.

     

    W międzyczasie Pawlik zobaczył trochę pokaźnych meteorów, z tego co widzę to w okresie obecnym zawiera się aż kilka rojów.

     

    Następnie jeszcze powrót na południe do mgławicy NGC 3242 (Duch Jowisza) - o tak, jasna okrągła i jeszcze raz jasna, a to przecież kilkanaście stopni nad horyzontem. Nazwę dobrali nieźle.

     

    Potem poszła kolejna planetarka NGC 6543 (Kocie Oko) - i tu opad szczeny, świeci jak żarówa, jasna, wyraźna i niebieska. Kolor żywy i prawdziwy. Czysty niebieski. Przywaliliśmy jeszcze chyba LVW 5 mm, w takim powiększeniu nadal kolor żywy i bardzo jasna choć straciła na ostrości.

     

    Był jeszcze wyskok do Kasjopei na M103 i Gromadę Podwójną w Delosie, obie gromadki mieściły się w polu, ale nie całe. Mnóstwo niebieskich gwiazd. W M103 znajduje się taka wyróżniająca się kolorem pomarańczowa gwiazdka.

     

    Padł też Żłóbek (M44) lecz nie mieścił się w polu. Widoczny oczywiście gołym okiem i ładny dopiero w lornetce jak Plejady.

     

    Zerknęliśmy też trochę na wschodzącego Marsa, który choć bez detalu prezentował się fajnie z uwagi na kolor tarczy. Jowisz też zaliczony, w tym teleskopie wręcz raził jasnością, ale widok wg mnie ekstra. Wydawało mi się, że widoczne są postrzępienia pasa północnego. W tym momencie Europa chowała się za tarczę.

     

    Trudno mi w to uwierzyć, ale tak naprawdę to dopiero teraz zaczęła się ta wiosenna część obserwacji. :D

     

    Od trypletów:

     

    M65, M66, NGC 3628 - pierwszy Tryplet Lwa. Wszystkie trzy jasne galaktyki widoczne w polu Delosa. Ostatnia wymieniona z wyraźnym kształtem. Po prostu super widok, żeby w jednym polu mieściły się trzy podobnych rozmiarów galaktyki.

     

    M105 - idziemy do niej, a w pole wpadają kolejne trzy wyraźne galaktyki blisko siebie, tylko że z tego co pamiętam drugi Tryplet Lwa to większy od pierwszego trójkąt rozwartokątny z Messierami. Coś chyba nie tak. Okazuje się, że widzimy trójkę: M105, NGC 3384 i NGC 3389. Następnie ręcznie przesunęliśmy się do galaktyk M96 i M95, które były widoczne w jednym polu w Delosie.

     

    NGC 2903 - galaktyka w głowie Lwa. Dokładnie nie pamiętam już wrażeń z jej widoku. Ze spisanych na liście obiektów (właściwie to już same galaktyki) padły: NGC 3245 , NGC 3414, NGC 3486, NGC 3344, NGC 3227, NGC 3184 - i ta ostatnia właśnie się wyróżniała jasnością oraz tym, że jest do nas idealnie ustawiona dyskiem. Była naprawdę jasna.

     

    Na koniec, kiedy już były dostępne rejony Panny i Warkocza Bereniki poszły galaktyczki:

     

    M64 (Czarne Oko) - świetna. Bez trudu widoczny pas ciemnego pyłu z jednej strony. Naprawdę ciekawa galaktyka, do której potem wróciliśmy.

     

    Teraz w okularze lądował częściej Nagler.

     

    M49 - jasna bez kształtu. Ciężko to ogarnąć, po prostu przejażdżka po Virgo Cluster z Naglerem: M61, NGC 4535, NGC 4526, M60, M58, M89, M87, M90, M86, M84, M91, M88, NGC 4435, NGC 4535, NGC 4277.... itd. w polu Naglera momentami było po 6-8 galaktyk. Po prostu Łańcuch Markariana, który nareszcie udało mi się zobaczyć. Bardzo dużo kłaków.

     

    I dalej, nieco wyżej:

     

    M100, M99, M98, M85, NGC 4147, NGC 4566.... masakra :D

     

    Następnie obowiązkowo M104 (Galaktyka Sombrero) - i tu wreszcie widoczne pasmo ciemnego pyłu wzdłuż galaktyki, teraz faktycznie jest to kształt znany ze zdjęć.

     

    To nie koniec ciekawych obiektów :D

     

    Dalej miałem na liście dwie ciekawe galaktyki:

     

    NGC 4565 (Igła) - opad szczeny, doskonale widoczne ciemne pasmo pyłowe wzdłuż cieniutkiej galaktyczki. Widoczne na wprost, gdzie tam do zerkania. Fantastyczna po prostu.

     

    NGC 4631 (Wieloryb) - kolejna wspaniała galaktyka, duża, kształtna i z zauważalnym detalem włókienek.

     

    Następnie poszły ekstra gromadki kuliste: M13, M3, M53 (również fajna) - w tym sprzęcie widoki jak z fotek bez przesady.

     

    Następnie na cel ciekawy obiekt: NGC 5466 - gromada kulista, ale znacznie bardziej odległa od powyższych. I też ciekawy widok, zdecydowanie warto ją odszukać.

     

    Ponadto padły jeszcze galaktyczki: NGC 4559 i NGC 4874. Przy tej drugiej miałem napisane na kartce, że obok niej znajduje się bardzo dużo innych słabszych galaktyczek (w końcu to Berenika). Niestety gwiazdozbiór był jeszcze za nisko na tak słabe obiekty, a i pewnie warunki LP musiałyby by być lepsze.

     

    Jeszcze zerknięcie na Marsa, M104 i M64. Podsumowując kilka galaktyczek pokazało się niesamowicie, a szczególnie M51, M82, NGC 4565 i NGC 4631. Inne obiekty również pokazały prawdziwą klasę. Okular Delos sprawdził się właśnie na takich łowach wielu obiektów jako okular uniwersalny do DS, choć Nagler w niektórych sytuacjach jest niezastąpiony. :)

     

    Po powrocie do domu wystawiłem jeszcze swoją 10" na balkon do schłodzenia. O godz. 00:30 górował Mars. ES 4.7 do wyciągu. Rozogniskowany obraz tarczy planety niestety nie pozostawiał złudzeń, seeing nie najlepszy... Mimo to znów opaska na oko i stołek. Ok, tarczka dosyć ostra. Niestety nie mogłem się dopatrzeć detalu poza czapą północną, która fakt, była widoczna dość łatwo. Dokładnie po przeciwnej stronie zdecydowanie resztki aberracji chromatycznej. Wydaje mi się też, że znów wyzerkałem ciemny rejon Terra Cimeria.

    • Lubię 5
  7. Obserwacja Marsa dzisiejszej nocy podczas górowania. Najwyżej Mars znajdował się o godz. pierwszej w nocy - 32 stopnie nad horyzontem. Teleskop chłodził się 3 godziny. Na początek tylko na szybko galaktyczki M104, M64 - brak detalu z powodu łuny LP, w dodatku wschodził Księżyc. Wiosenne gromady kuliste M3, M5, M53 jak zwykle ładne i rozbite w ES 4,7. Mars najpierw w ES 14 dla formalności, brak szczegółów, tarcza tak mała, że nie ma szans. W ES 4,7 tarczka planety już przyjemna, choć nadal to nie to samo co Jowisz. Seeing nie zachwycał niestety. Opaska na oko i krzesełko i jazda. Po długim wpatrywaniu się można było trafić na momenty stabilności obrazu, gdzie najpierw dostrzegalna stała się północna czapa polarna w postaci maleńkiej białej plamki w dolnym prawym krańcu tarczy (obraz odwrócony). Po jakimś czasie dało się też wyłapać ciemny region Terra Cimeria (nr 15) http://astropolis.pl/topic/37775-obserwacje-marsa/ Jednocześnie wydaje mi się, że była też widoczna południowa czapa. Zdecydowanie biały i duży region tylko problem w tym, że było tam też trochę szczątków aberracji chromatycznej. Czekam na lepszy seeing.

    • Lubię 1
  8. Nareszcie trochę dobrej pogody i słoneczna niedziela. Wczoraj o godz. 16 wystawiłem Syntę na balkon i postanowiłem spróbować wycelować w Jowisza, który był około 11 stopni na lewo od Księżyca. Po dobrych kilkunastu minutach prób szukaczem zacząłem na ślepo jeździć już w okularze i nagle w pole widzenia wskoczył przepiękny kolorowy Jowisz! Słońce było w tej chwili dobre 10 stopni nad horyzontem i zmierzało ku zachodowi. Wygląd Jowisza na jasnym niebie bardzo mnie zaskoczył. Oprócz dwóch kolorowych pasów równikowych widoczne było też kilka innych, a momentami nawet farfocle w atmosferze. Planeta również widoczna dobrze w szukaczu. Po kilku próbach znalazłem Jowisza również w lornetce. Teraz kiedy już go miałem w okularze nie chciałem przeskakiwać na Księżyc, bo nie wiem czy z powrotem bym go szybko odnalazł. Około godziny 17 zacząłem dostrzegać plamkę na brzegu tarczy. W pierwszej chwili myślałem, że to WCP, ale Stellarium i calsky tego nie pokazywały, a poza tym była mniejsza od WCP. Myślałem, że to jakiś owal w atmosferze, ale po spojrzeniu jeszcze raz do Stellarium okazało się, że widzę Ganimedesa na tarczy! Naprawdę byłem zaskoczony :D Seeing był całkiem dobry. Obraz w 255x stabilny. Jednocześnie przy Słońcu 2-4 stopni nad horyzontem zaczęły być widoczne trzy pozostałe księżyce Jowisza po jego lewej stronie kolejno Io, Europa i Kalisto. Niebo było wtedy bardzo jasne, ale słabiutkie punkciki światła już delikatnie wyskakiwały z tła. Księżyce były w tym powiększeniu punktowe. To dowodziło także, że seeing był niezły. Po zajściu Słońca pod horyzont mogłem już obserwować nasz Księżyc, bo łatwo było wrócić do Jowisza. Widok w 255x po prostu majestatyczny! Na południowym krańcu terminatora z cienia wystawał wierzchołek jakiejś góry, zupełnie jakby był to jakiś obiekt oddzielony od powierzchni. Cienie padające na brzegi kraterów i szczyty nie pozwalały na odrywanie wzroku. Seeing oszacowałbym na 7/10. Po powrocie do Jowisza zauważyłem już Ganimedesa schodzącego z tarczy planety z kolei z drugiej strony zaczęła się pojawiać ciemna plamka. Jak się okazało to WCP. Wokół środkowej części WCP widoczna była jasna obwódka, a nieopodal farfocle w momentach lepszego seeingu. Gołym okiem zobaczyłem Jowisza chwilę po zajściu Słońca pod horyzont. W przypływie emocji niestety zapomniałem się z tym zmierzyć wcześniej. I teraz co chwila wracałem na Księżyc, bo widok był po prostu świetny.

     

    Około godz. 20 wróciłem do obserwacji. Na Jowiszu znajdował się już cień Ganimedesa oraz blisko niego WCP. Niestety seeing nie był już tak dobry i żeby zobaczyć więcej szczegółów musiałem długo wpatrywać się wstrzymując oddech. Io zaczął wchodzić na tarczę niedługo potem lecz z jego zauważeniem był spory problem z powodu pogarszającego się seeingu. Niestety w czasie, gdy cień Io wchodził na Jowisza, planeta była już poza zasięgiem widoczności z mojego balkonu, a nie miałem specjalnie czasu, żeby się rozstawiać na dworze.

     

    Podsumowując, Jowisz to doskonały cel do obserwacji za dnia. Seeing był bardzo dobry podczas zachodu Słońca i pogarszał się z każdą chwilą potem.

    • Lubię 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.