1. Tak... to były niezłe akrobacje!!! W ten sposób ćwiczę pweność ręki, bo w końcu chcę być chirurgiem w przyszłości... (no i się wydało co studiuję... )
2. Kolimacja jest ok (robię sposobem Hamala - chwała mu za ten kurs!!! ), tylko po prostu ruszyłem aparatem, w wizualu obraz jest ostry. Mam z kolei inny problem. Po tych ostatnich obserwacjach powstała na środku lustra ogromna plama od pary wodnej. Nie powstała tak sama z siebie - trochę się do tego przyczyniłem... I TU PROŚBA O RADĘ!!!
Historia plamy jest taka, że poprzedni właściciel do kolimacji zrobił plamkę na środku lustra, ale nie było to naklejone małe kółeczko, ani nic... tylko nabazgrane mazakiem...! Jak po tym przejechałem spirytusem przy czyszczeniu lustra (ależ to strasznie korci, żeby mieć lustro takie bez papruchów, fafołów i innych brudów!) plamka się zmyła, ale pod światło widoczne są jej rozmazane na jakiejś 1/3 (środkowej) części lustra pozostałości. W tym miejscu teraz po powrocie i wyschnięciu lustra po obserwacjach (nie mam sposobu, żeby nie osadziła się na nim para wodna...) pojawia się plama!!! (konkretnie to takie kontury jakieś) Co mam teraz robić? Boję się je czyścić jeszcze raz...!
3. Aparat - kompaktowa cyfrówka firmy... Medion! Cokolwiek by o niej nie mówić, że ma tragiczną lampę, kiepsko dobiera kolory, nie można za dużo zmienić w czułości aparatu, itp., itd., to ma jedną świetną zaletę (raczej rzadką w sprzęcie tej klasy) - można w 100% manualnie ustawiać ostrość i jej zakres jest naprawdę niezły - oto dowody:
To by było na tyle...
Przepraszam za odejście od tematu...
Aha! I dziękuję wszystkim za przychylne nastawienie...
Szczególnie zauroczyła mnie fotka astrokosmo - przynajmniej wiem, że każdy zaczyna w ten sposób... No chyba oprócz ludzi z JOA i kolegów z Ukrainy... Swoją dorgą to też mieszkam przecież teraz na Jeżycach... Muszę się wkręcić na jakieś obserwacje!!!