Skocz do zawartości

DarX86

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 505
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez DarX86

  1. słoneczko z dzisiaj, oba zdj robione w ognisku głównym z tym że jedno z barlowem 2x a drugie bez:)
  2. na fotce złapało mi się coś takiego. Pomóżcie ocenic co to? Czy to "błysk" satelity jakiegoś? Jedna jedyna fotka z ponad 200 na której nie jestem pewien, na innych widać że samolot albo satelita,bo klatki robione jedna po drugiej z czasem naświetlania 30s. Więc zwykle te obiekty łapały się na kilku klatkach a tu tylko jest na jednej.
  3. Mam zamiar ustawić aparat i zobaczyć czy coś się złapie. Tylko czy zapis w jpg wystarczy czy najlepiej raw też? Bo jeśli najlepiej i raw to będę musiał przetestować przesył na kompa.
  4. Samochód spory, tylko musisz sobie odpowiedzieć czy masz dużo przestrzeni wolnej tzn czy wypady z teleskopem będą razem z rodziną że cały samochód ludzi będzie i jeszcze bagaże, czy raczej samemu lub w dwie osoby. Do przewozu pełnej tuby raczej trzeba będzie wykorzystać "potencjał" siedzień, albo ją na tylne siedzenia, albo rozłożyć jedną część tylnej kanapy i wtedy po długości w bagażniku i na tym rozłożonym siedzieniu. To musisz sam sobie odpowiedzieć, co jeszcze prócz teleskopu będziesz przewoził. Bo jeśli dojdzie rodzina i bagaże to wtedy jednak lepiej zastanowić się nad rozkładaną tubą, skrócenie długości do transportu oszczędzi wielu zmartwień przy upychaniu wielu walizek i osób:)
  5. przy ograniczonym budżecie, ja napewno zrezygnowałbym z zakupu kolimatora na początku, bo do obserwacji można wykonać samemu za darmo, mapek też bym nie kupował tylko obrotową mapkę, a świetny atlas jest tu na forum do druku za darmo. Tak samo do czyszczenia też bym narazie darował bo czyści się żadko (lustra). Jedynie adapter do foto bym sprawił a za reszte kasy albo większe lustro kupić (chyba najrozsądniej), a jeśli ma być mniejsze to wtedy dozbierać i jakiś dobry okular, lub bez zbierania i barlowa ze średniej półki. A jeśli chodzi o transport to czym będziesz woził?
  6. już wszystko ok, niepotrzebnie pisałem ale już miałem pustke w głowie, więc temat to wyrzucenia. A dopiero teraz pomyślałem żeby jeszcze raz sprawdzić co miałem ustawione w aparacie, a miałem włączoną serie zdjęć zamiast pojedynczego. I przez to takie zachowanie programu sterującego. Aż mi głupio że odrazu na to nie wpadłem, ale z drugiej strony ulżyło mi, że niewielkim kosztem będę mógł zaprogramować całą sekwencję Dzieki i sorki za zaśmiecanie. Pozdrawiam
  7. no cóż do najdroższych nie należy, coś takiego kupiłem przy okazji innych zakupów: http://allegro.pl/przejsciowka-kabel-usb-rs232-com-prolific-pl2303-c-i3117373784.html Tak podejrzewam że to coś z tym tylko czy wogóle jest szansa by jakoś to rozwiązać. Dodam jeszcze że bezpośrednio podłączając na rs232 działa normalnie ( testowałem na stacjonarnym wcześniej).
  8. Cześć, nie mogę sobie poradzić z problemem może ktoś będzie umiał mnie oświecić Chcę podłączyć canona 350d do laptopa przez rs232 bym mógł sterować migawką. Korzystałem z tego poradnika: http://astro4u.net/yabbse/index.php?topic=12679.0 Skupmy się na samym wyzwalaniu migawki. Jako że w laptopie nie mam wyjścia rs232, to kupiłem przejściówkę na usb. Mam już wszystko podłączone, ładnie wszystko wykrywa. A problem polega na tym że po kliknięciu w start sekwencji, migawka pstryka jak oszalała ogranicza ją tylko szybkość zapisu na kartę pamięci.I to niezależnie od tego co ustawię w programie od sterowania. Ma ktoś pomysł jak to rozwiązać? Sprawdzałem to w Guidemasterze i dslr shutter, w obu programach to samo się dzieje. pozdrawiam
  9. Kolejny mój twór, tym razem grzeczniejszy, ale też akcja mniej spontaniczna więc nie było takich emocji związanych z tym żeby zdążyć 15.04.2013r Na dziś mam ambitne założenia W planach długa obserwacja Wiele „emek” do znalezienia Dlatego była obfita kolacja W pół do 22 wychodzę Na astrotaczki krzesło montuję I już idę po polnej drodze Spacer farmera wykonuję Na miejscówkę docieram po chwili Na swoim polu rozstawić się wypada I zaczynamy obserwację moi mili;) Lecz krzesło w grunt mi się zapada Cały sprzęt na drogę przesuwam Od razu lepiej się rozsadowić Montuję okular, wyciąg wysuwam Pora zacząć „emki” łowić Najpierw chcę przeczesać grzywę Lwa Patrzę w szukacz nic znaleźć nie mogę A myślałem że pójdzie mi to „raz dwa” Aż zacząłem odczuwać trwogę Po kilku próbach już wiem co źle robię Wprowadzam zmiany w swe zachowanie Teraz będzie dobrze- myślę sobie I zaraz w szukaczu Denebola stanie Stąd do tripletu już kroczek mały Więc podążam po gwiazdach I już widok na galaktyki mam doskonały Patrzę, cieszę się –ale jazda! Teraz kroków kilka do „trójcy” kolejnej Po chwili już na nie „pacze” To dzięki nocy ciemnej Ciekawe co jeszcze dziś zobaczę Psy po wsi biegają I już wiem co zrobić dalej Bo coś mi przypominają Że Psy Gończe nie najdalej Więc już w „alfę” celuję Idzie mi bardzo dobrze Wiele czasu mnie to nie kosztuje Każdy chyba mnie poprze M94,m63, kolejne do kolekcji lecą Więc dalej lecimy Zobaczmy jak gromady kuliste świecą Natłoku „emek” się nie boimy! Gromada m3 zaliczona! Teraz „posmyram” Warkocz Bereniki Wiem że bardzo lubi to „Ona” Oj dziś w łowach mam świetne wyniki I już m53 mam widok pamiętny Skok by spojrzeć w Czarne Oko Przez zimny wiatr jestem zmarznięty:( Mroczna nazwa, lecz wygląda całkiem spoko Na koniec odbędę sparing z siłaczem Zajrzałem Herkulesowi pod „pachę” Teraz do domu wrócę cichaczem Myśląc że m13 świeci z rozmachem Już całkiem blisko domu Sfora psów mi strachu napędziła Lecz nie mówcie nic nikomu Mimo to wyprawa była całkiem miła Cichutko wracam do łóżka, do żony Wreszcie jest cieplutko Zasypiam bardzo zadowolony Było dziś fajniutko:) Uzupełnienie: Tutaj podzielę się z tym co pominąłem gdyż opis miał być tylko obserwacji. Na samym początku wykonałem parę fotek księżyca i Jowisza, taki standard. Ale na koniec zaplanowałem sobie że pierwszy raz zapoluję i spróbuję sfocić Saturna. Wcześniej w Stellarium sprawdziłem gdzie dokładnie będzie, niestety w trakcie obserwacji coś mi się zapomniało dokładne położenie i nie udało mi się go odnaleźć. Najlepsze jest to że już miałem go na celowniku, ale byłem święcie przekonany że to nie „to” więc nawet się nie przyglądałem i tak go przegapiłem:) Nie mogłem odżałować tego że tak odwaliłem, ale następnym razem już nie zapomnę co, gdzie i jak. pozdrawiam
  10. Doskonale rozumiem co masz na myśli, ale jest jedno "ale" na taką twórczość nachodzi mnie sporadycznie i nagle (taki "headshot" rymów). I na tą chwilę mogę albo zostawić albo usunąć, edytować rady nie dam, bo się skończył przypływ tego hmmm "czegoś" Widzę, że masz podobną zasadę jak ja:) choć to nerwy trzeba mieć mocne, ale z drugiej strony ile by trzeba było się "nanerwicować" by u każdego mieć dobrą opinię. No i myśle, a raczej mam nadzieję, że za taki teskt tutejsza społeczność od razu za drzwi mnie nie wystawi, przecież jesteśmy jedną wielką rodziną coś bardzo zboczyliśmy z astro w strone "jak żyć" myślałem jak rozwinąć ale bez efektów. Przelot chwile trwał, więc było tylko patrzenie w szukacz i gdy zbliżała się do środka robie fotki za fotką i tak kilka razy licząc że się złapie:) a dodatkowo ja zmyślać nie umiem, ewentualnie tylko lekko "ubarwić" to co się zdarzyło, tak by było ciekawiej ale bez przekłamań. Tak jak w tekście o polowaniu na kometę. właśnie coś takiego mam zamiar prowadzić, na razie skupiam się na wizualu ale ciągnie mnie do focenia, więc co jakiś czas pewnie będzie tekst związany z borykaniem się właśnie z takim zajęciem:) może dziś uda mi się wyskoczyć na pierwszą "poważną" obserwację więc pewnie coś napisze czysto obserwacyjnie. I brawo za takie rozumowanie ja nie akceptuje żadnych "czysto" wulgarnych zwrotów na forach jak i również w innych publicznych miejscach. Ja nigdy takiego słownictwa nie używam, nawet w gronie znajomych. Czasem jest sytuacja, że jestem wkurzony na coś i "wiązanka" pod nosem pójdzie, ale to tylko gdy sam jestem. ojejciu ale się rozpisaliśmy:)
  11. @ekolog pewnie masz racje ale w tym nie będę nic zmieniał napewno jeszcze kiedyś coś stworzę. Mogłoby być więcej właśnie coś z astro, ale to pisane na szybko, a że ja jestem jeszcze bardzo amator to szybko do głowy mi nie przychodzą takie astro zwroty:) Jeszcze nie znam wszystkich gwiazdozbiorów północnego nieba, a gdzie tam do południowego:) A że chciałem napisać coś "inaczej" ,ale też ławto i przyjemnie, bez szukania po różnych źródłach słownictwa, więc tak wyszło:) Jak z czasem będę miał bogatszą wiedzę astro to pewnie będzie inaczej:) p.s. wiem że nie które zwroty nie wszystkim mogą się podobać, ale jak się pisze szybko, brak rymu a w głowie pustka to się bierze co się ma
  12. Nie wiem jak nazwać ten wytwór:) poprostu miłego czytania 14.04.2013r. Tej nocy dłuższe obserwacje miałem w planie, Lecz ciągle chmury, nic nie poradzę na nie;/ Wyglądam przez okno, między chmurami księżyc świeci, Postanawiam na szybko jakieś zdjęcie „sklecić”. Jeszcze szybki rzut okiem na ISS dzisiejszą trasę, O w mordę , zaraz zacznę gadać basem, „Unc unc unc” dziś ISS będzie w zenicie, „Unc unc unc „ zaraz będzie fotek bicie. 20 min do przelotu zostało, Z braku czasu napięcie narastało. Torbę z „gratami” szybko łapię, Muszę się spieszyć bo przegapię! Biegnąc po schodach kurtkę zakładam, Czuję że w astronomiczny szał wpadam. Z półobrotu drzwi otwieram, Przez korytarz się przedzieram. Szybko w obuwie me wskakuję, rześkie powietrze na twarzy czuję. Na kostce torbę położyłem, I już garaż otworzyłem. Na astro taczki czasu nie mam, Więc do próby fizycznej się zabieram. Za montaż wszystko do góry podnoszę, Szybko przed garaż Newtona wynoszę. Krzepa Pudziana, mięśnie ze stali, Nikt nie podskoczy, jestem na fali. Wszystko ustawiam, aparat montuję Z tych nerwów chyba zwymiotuję. Nie ma czasu na rzyganie Trzeba się brać za cykanie. 10 min mam jeszcze wolne, Więc jak się cyka sobie przypomnę. Na celowniku już jest „Łysy” Uwiecznię szybko jego rysy. Nerwowo zerkam na zegarek, Za płotem szczeka sąsiada owczarek. Zbliża się pora polowania, Więc patrzę w niebo bez mrugania. I proszę Państwa, widzę! Leci! Zaskoczony jestem że aż tak mocno świeci. Przystawiam oko do szukacza, Z wrażenia ledwo trzymam zwieracza. Celuję w obiekt, szybko przemyka Ale aparatem ciągle fotki cykam. Zobaczę w domu co wyjdzie z tego, Liczę że nie będzie do niczego. Stacja szybko przeleciała, Lecz mój zachwyt wywołała. Znów nadchodzą grubsze chmury, Ale wieczór już nie jest ponury. Poszalałem z aparatem, Zobaczmy co mi wyszło zatem. Jestem mile zaskoczony, Idę pochwalić się do żony. Lecz na Niej nie robi to wrażenia, Tak to jest, ani krzty docenienia Ważne że sam jestem zadowolony, Nie musze być przez nikogo doceniony. W moim innym temacie fotki macie, Więc jak chcecie to lukacie:) Mam nadzieję że miło się czytało, Lecz słowa krytyki można walić śmiało.
  13. Miałem zrobić porównanie czy będzie widoczna na fotkach różnica gdy robi się z opcją podniesienia lustra wcześniej i bez niej ale wczoraj tj. 14.04.2013 chmury uniemożliwiły mi to, zdążyłem zrobić tylko kilka cyknięć w ognisku głównym + barlow2x, niżej mozajka z tych klatek. I również pierwsze polowanie na ISS, jako że to moja pierwsza próba zdj idealne nie jest, ale nie miałem wielkich nadzieji że wogóle coś wyjdzie i tu byłem mile zaskoczony:) A jak wiadomo najważniejsze że autor będzie zadowolony ze swoich wyników, a ja jestem mega zadowolony więc wstawię zdjęcie
  14. przeprowadzka zakończona:) to kiedy "parapetówa"?
  15. ja tam wole standardową palete. Jakoś mi nie odpowiadają takie "udziwnienia" a swoją drogą mógłbyś też wrzucić standardowe zdj to wtedy amatorzy którzy nie wiedzą jak wygląda to zdj w standardzie mieliby porównanie. No chyba że pytasz tylko doświadczonych o zdanie:) sam musiałem poszukać w necie drugiej wersji by wiedzieć czy ta bardziej czy mniej mi odpowiada.
  16. Następnym razem spróbuję z wcześniejszym podniesieniem lustra, to się porówna czy jakaś różnica będzie widoczna:)
  17. Poniedziałek 8.04.2013r. Nie planowałem żadnych obserwacji, bo już miałem zaplanowany dzień ciężkiej pracy. Ale wieczorem choć zmęczony, to szkoda było zmarnować całkiem bezchmurne niebo i to również bez księżyca. Nie będę nigdzie odchodził tylko obserwacja z podwórka, co niestety okazało się błędem, ale o tym dalej. Szybkie rozeznanie w stellarium na co zapolować. Z założeniem tego że będzie to coś czego jeszcze nie widziałem. Na pierwszy ogień zaplanowałem Żłóbek w Raku, potem M67 a jak będzie widoczność nad dachem to i m48. Potem galaktyki w Lwie i na koniec jeśli budynki nie będą zasłaniać to poszukać gromady kulistej M3. Będzie to też pierwsza obserwacja z szukaczem kątowym zamiast prostego. Przed 21 wyszedłem i wystawiłem sprzęt z garażu, najpierw kalibracja szukacza bo jeszcze go nie ustawiałem, ale to tylko chwila i gotowe. Pewnie to że oko nie przyzwyczajone do ciemności i nie najlepszy seeing sprawiły że nie mogłem dostrzec Raka gołym okiem, posiłkowałem się lornetką a potem szukaczem. Szukaczy kątowych są zwolennicy jak i przeciwnicy, ale każdy ceni to co najlepiej mu odpowiada. Akurat dla mnie kątowy to bardzo dobry wybór, gdyż szukanie obiektów idzie mi dużo sprawniej, tym bardziej że posiłkuję się też lornetką. Wcześniej praktycznie przy każdym spojrzeniu w szukacz musiałem się chwile zastanowić w którą stronę mam przesunąć tubę, a teraz robię to intuicyjnie. Od głowy Lwa ruszyłem w stronę raka i szybko natrafiłem na M44 chwila podziwiania tej jasnej gromady, a następnie po gwiazdkach do M67, mniej spektakularna jak Żłóbek ale równie piękna:) Dalej do głowy Hydry i potem znów od gwiazdki do gwiazdki odnalazłem M48. Poszło łatwo i szybko ale zauważyłem że tego dnia coś oczy mi łzawiły i wystarczyło chwile patrzeć w szukacz by obraz mi się rozmazywał przez co poszukiwania bardzo utrudnione. Zacząłem wątpić czy znajdę coś z zaplanowanych „emek” prócz tych gromad otwartych. Przeskok do Lwa i ruszyłem od jego „zada” czyli gwiazdy Denebola, powoli dotarłem szukaczem w miejsce gdzie powinien znajdować się triplet Lwa, przyłożenie oka do okularu i nic nie widzę więc zacząłem zataczać koła w danym miejscu i po chwili są, lecz bardzo słabo widoczne „mgiełki” i tylko dwie udało mi się dostrzec. Zadowolony z sukcesu chciałem ruszyć dalej pod „brzuch” do kolejnych trzech galaktyce ale w między czasie w domu ktoś zapalił światło, całe i tak nie najlepsze przyzwyczajenie oka do ciemności wzięło w łeb;/ Próbowałem ale tych obiektów nie udało mi się znaleźć. Postanowiłem że spróbuję jeszcze z M3 ale bez wielkich nadziei, bo ten obszar nieba znajdował się blisko domu, gdzie co chwilę ktoś zapalał światło. Wykonałem kilka prób poszukiwań, bo a to się zgubiłem, a to oczy łzawiły i nie byłem pewny co ja widzę w tym szukaczu więc zaczynałem od nowa. Po kilku próbach zrezygnowałem bo już nie miałem siły, postanowiłem tylko że obserwacje z podwórka ograniczę do minimum, lepiej odejść te 100-150 m ale nie wkurzać się tym że ktoś światło zapali. Koniec końców parę emek zaliczone i nowy szukacz przetestowany. Teraz trzeba czekać na kolejną pogodną noc. Pozdrawiam
  18. Biorę się za pisanie by nadgonić i pisać na bieżąco:) DZIEŃ II Tego dnia postanowiłem, że na wczorajszą miejscówkę wybiorę się tylko z aparatem by znów spróbować zrobić fotkę nieba. A teleskop zostawię na podwórku. Brat chciał bym „coś” na niebie mu pokazał, więc powiedziałem że jak tylko będę wracał z focenia to puszczę mu sygnał by przyszedł. Godzina podobnie jak dnia poprzedniego – przed 20. A więc torba z aparatem na ramię, statyw pod pachę, na szyję lornetka i w kieszeń latarka czerwona by było czym przyświecić przy podłączaniu. Chwila i jestem na miejscu. Pozostawionego krzesła nikt mi nie zabrał więc najpierw przyświecam na siedzisko by sprawdzić czy czasem jakiś zwierz nie zostawił mi „niespodzianki”, po chwili przyglądania stwierdzam że czysto , więc siadam i rozkładam sprzęt. Tym razem, po nabraniu pokory po wczorajszej próbie, dużo więcej czasu poświęcam na ustawienie ostrości i parametrów. Po dokonaniu ustawień w jednym ręku trzymam pilot od aparatu i pstrykam, a w drugim lornetkę i w między czasie omiatam niebo wzrokiem. Jak stwierdziłem że koniec fotek, to wszystko spowrotem na siebie, ale i tym razem zabieram krzesło – przyda się na podwórku. Gdy dochodzę puszczam umówiony sygnał i gdy czekam na nadejście „gościa” wyciągam teleskop z garażu i ustawiam. Pytam się brata co mam mu pokazać, co chce zobaczyć? Po chwili mówi żebym mu jakieś gwiazdozbiory pokazał. Chwila tłumaczenia że przez teleskop całych gwiazdozbiorów mu nie pokarzę, co przyjmuje ze zrozumieniem. Następnie pyta się: Gdzie jest Wielki Wóz? Mówię żeby sobie znalazł bo to nie trudno zauważyć, i po chwili już mu przytakuje że dobrze znalazł „główną” część Wielkiej Niedźwiedzicy która wznosiła się nad domem. Następne pytanie to gdzie jest Mały Wóz? Mówię, że to już słabiej widać ale podpowiadam że w jego dyszlu jest gwiazda polarna i daję bratu czas by sobie szukał, a ja wyciągam zaślepki w teleskopie i sprawdzam czy wszystko ok. I wtedy brat mówi że chyba znalazł i pokazuje palcem… A ja zaczynam się śmiać że to chyba bardzo mały wóz, bo wskazuje palcem na Plejady:) Więc pytam się czemu właśnie to zwróciło jego uwagę? On na to, że mówiłem o Gwieździe Polarnej, a według Niego (jak i pewnie sporej części ludzi) ta gwiazda ma być najjaśniejsza więc od razu uwagę przykuł Jowisz:) niestety musiałem uświadomić brata że Polarna nie jest najjaśniejszą gwiazdą nieba. I wskazałem Mu właściwy kierunek patrzenia, chodź trochę był zawiedziony że tak ważna gwiazda, a tak mizernie wygląda na niebie:) Przyszedł czas na pokazanie, gromad otwartych w których się orientowałem by w miarę szybko kilka mógł przejrzeć. Oczywiście zaczynam od Woźnicy bo tu bez problemu znajduję „emki”. Mój obserwator jest pod wrażeniem ilości widocznych gwiazd, po chwili patrzy w niebo i pyta gdzie to jest tyle tych gwiazd bo nie widzi… mniej więcej pokazałem mu palcem w którym miejscu są, mówi że nie może się nadziwić jak ja to znajduję jak tam nic nie widać Potem pokazałem Mu jeszcze ten „bardzo mały wóz”, i szybko próbowałem znaleźć chichoty. Sam byłem zaskoczony że tak sprawnie odnalazłem. Następnie chciał jeszcze Jowisza zobaczyć ale wrażenia na nim nie zrobił, z racji braku odpowiedniego okularu i tego że wcześniej już widział go w refraktorze 90/900, spodziewał się wielkiego „skoku” a ty obraz był podobny tylko dużo bardziej raził po oczach. Na koniec zerknięcie na m42, ale z racji tego że przed chwilą oślepiał nas Jupiter, widać było tylko najjaśniejszą część mgławicy. Brat stwierdził że gromady bardziej mu się podobały. I to był koniec obserwacji. Sprawdziłem fotki na kompie i tym razem wszystko było ok., mogłem cieszyć się pierwszym udanym zdj. nieba. Trzeciego dnia żona marudziła żebym z nią posiedział, więc wyskoczyłem tylko na 30 min z obrotową mapą by poznać wiosenne gwiazdozbiory które już się wyłaniały nad horyzont. Zabrałem też jedną stronę z atlasu by poszukać M13. Wróciłem do domu zadowolony bo choć „trzynastka” była jeszcze nisko nad horyzontem to udało mi się ją zlokalizować przez lornetkę, ale tylko dzięki zastosowaniu metody zerkania:)
  19. możesz sobie wydrukować ten atlas, świetny na początek i gwiazdozbiory zaznaczone:) http://astropolis.pl/topic/27228-atlas-nieba-dla-pocztkujcych/?hl=atlas
  20. jak miałem 12 lat to nawet komputera nie miałem, a gdzie tam fora heh a ja się nie śmieje:) taki mały żarcik, bo i tak już chyba wszystko wyjaśniliście co się dało:) myślę że kolega Pulsar się nie obraził
  21. Skoro sprzęt sprawdziłeś i mówisz że wydaje się być ok, to nie chcę Cię martwić ale nie zwróciłeś uwagi na jeszcze jedną rzecz, która mogła spowodować że obraz w szukaczu różni się od tego w rzeczywistości. A mianowice sprawdzałeś ostatnio czy czasem oczy nie rozjechały Ci się w przeciwne strony?:P (bez obrazy oczywiście:D)
  22. A tu kolejne. Pierwsze znów z przyłożenia do okularu tym razem 9mm, drugie w ognisku głównym + barlow 2x:)
  23. Po sporej przerwie powracam z kolejną porcją fotek. Tym razem słoneczko:) I to w dwóch wersjach dla porównania, pierwsze zdj z przyłożenia do okularu 25mm a drugie zdj wykonane w ognisku głównym. Nic ich nie edytowałem prócz zmiany rozmiaru.
  24. A wyczytałeś już, że okulary tej serii TMB dają "miękki" obraz tzn. wydaje się że nie można idealnie ustawić ostrości. Zalet mają dużo więcej niż wad, ale nie każdy jest w stanie przyzwyczaić się to tej delikatnej nieostrości więc myślę że powinieneś o tym wiedzieć Jeśli nie czytałeś to możesz też zajrzeć w ten wątek: http://astropolis.pl/topic/40581-okular-tmb-planetary-ii-6mm/?do=findComment&comment=488155 tam jest więcej wymienionych zalet i wad właśnie takiego okularu na jaki się zdecydowałeś
  25. Za oknem jeszcze zima więc jest czas by coś napisać Pierwsza obserwacja obiektów DS przez teleskop (GSO 10” Dobson) Teleskop już ponad miesiąc stoi w pokoi nie ruszany bo za oknem ciągle chmury. W końcu nadszedł ten dzień a właściwie dni kiedy niebo rozpogodziło się. Nie pamiętam już czy to była końcówka lutego czy początek marca, w każdym razie były 3 pogodne dni bez żadnej chmurki:) Dzień I. Nadszedł czas by pierwszy raz skierować teleskop w niebo, będzie to też pierwszy test moich astro-taczek. Już w południe pierwszego dnia wyniosłem sprzęt do garażu niech się chłodzi i przyzwyczaja bo do domu szybko nie wróci:) W ciągu dnia planuję i szykuję wszystko by później nie biegać, że czegoś się zapomniało. Założenia są takie: obserwacje nie będę prowadził długo (ok 2h) po pierwsze bo zimno (ale to nie duży problem) drugi powód ważniejszy to przyzwyczajanie żony małymi kroczkami że w pogodne noce będę „znikał”, więc na początku skromnie z czasem obserwacji. Drugie założenie to że wezmę aparat by spróbować zrobić fotkę nieba ze statywu w między czasie gdy wzrok będzie się przyzwyczajał do ciemności. I trzecie założenie, wreszcie spojrzeć przez teleskop. Po południu już wszystko miałem gotowe, aparat w torbie a prócz niego w niej również akcesoria do teleskopu, nie jest tego dużo bo tylko kitowy zestaw + barlow więc się zmieściło bez problemu. Statyw, lornetka, latarka czerwona i kilka wybranych mapek z atlasu dla początkujących zamieszczonego na Astropolis. Zdecydowałem się na obszar nieba który już dość dobrze znałem z obserwacji lornetką tzn. Orion, Woźnica, Byk, Bliźnięta. Wychodzę z domu przed 20, miejscówka oddalona od domu o około 100m. I tak muszę zrobić dwa kursy: Pierwszym zabieram statyw i torbę z aparatem oraz stare krzesło które przeszło wiele przy pracach remontowych. Całe szczęście nie ma śniegu więc ułatwia to logistykę. Ruszam na południe przez podwórko, na połowie podwórka jest trawa więc równo, ale na drugiej połowie jest piach, dość nie równy bo ziemia zmrożona a wcześniej było jeżdżone ciężkim sprzętem. Otwieram bramę, oczywiście od razu pies sąsiada szczeka jakby ze sto kotów zobaczył. Dalej Idę kamienistą uliczką wzdłuż obory, przechodzę przez ulicę na której niestety zamontowane są lampy sodowe i to za sprawą mojego Ojca bo pełni funkcję Sołtysa i kilkanaście lat temu starał się o oświetlenie na tej ulicy. Żebym ja wtedy wiedział, że będę siedział w astro to bym sabotował działania Ale trudno są to są, schowam się w cieniu budynku który stoi za ulicą, to jakieś 30m od samej ulicy, zostawiam wszystko w rogu utworzonym przez ww. budynek i ustawione za nim baloty sianokiszonki które będą chronić od wiatru. Wracam po teleskop, oczywiście gdy tylko dochodzę do bramy pies znów „daje po uszach”. Od razu z garażu wyjeżdżam na astro-taczkach, super sprawa ale po wjechaniu na nierówny zmrożony piasek już wiem co dalej muszę zrobić, albo założyć jakąś blokadę by unieruchomić tubus, albo przykleić „amortyzator” w miejscu gdzie dolna część tuby dotyka montażu Dobsona, bo od jazdy po nie równościach słychać głośne stukanie. Innych wad nie stwierdziłem i szybko dojechałem na miejsce. Postawiłem teleskop i postanowiłem że najpierw spojrzę na Jowisza bo pewnie będzie raził w oczy, najpierw jednak ostatnie korekty szukacza na którejś z jaśniejszych gwiazd i już kieruję tubę w kierunku gazowego olbrzyma, okular 9mm i od razu łatwo dostrzegalne 2 główne pasy niestety w tej konfiguracji Jowisz mocno razi w oczy utrudniając przyjemną obserwację. Następnie zastosowałem ten okular + barlow 2x ale seeing nie był na tyle dobry by tak szaleć, chociaż sprawdziłem że nawet przy tak dużym powiększeniu można dobsonem obserwować planetki:) zmiana okularu na 30 mm i skoro już jestem blisko to zerknięcie na Plejady, widok wspaniały jednak przydałoby się mniejsze powiększenie by więcej nieba złapać. Zostawiam na trochę teleskop i biorę się za ustawianie statywu i aparatu by sfotografować gwiaździste niebo, po chwili zaczynam cykać fotki i w między czasie rozglądam się po niebie, po chwili zauważam dwie satelity lecące jedna za drugą więc chwilę obserwuję ten widok przez lornetkę. W jednym ręku trzymając pilot od aparatu a w drugim lornetkę. Po około 20-30 min i wypstrykaniu ponad 100 zdj. Zdecydowałem że złożę statyw i aparat i odłożę na bok by czasem nie przewrócić jak będę się wiercił. I wtedy stało się coś niesamowitego!!! Zobaczyłem swój pierwszy w życiu bolid i to bardzo jasny jak dla mnie, może na mieszkańcach Czelabińska nie zrobiłby by wrażenia, ale na mnie wywarł piorunujące, aż się oparłem i rozsiadłem na krześle wpatrzony we fragment nieba w którym go zobaczyłem, nie mogłem uwierzyć w to co widziałem. Nawet w wyobrażeniach nie spodziewałem się jak spektakularny jest to widok! Gdy jasna smuga przecięła niebo ze wschodu na południe, nie zauważyłem rozpadu ale bardzo jasny moment wypalania w Jednorożcu, nie umiem określić jasności, nie by to blask księżyca ale dużo jaśniejsze od czegokolwiek innego na niebie. Trochę żałowałem że zdjęć wtedy już nie robiłem bo może by się załapał. Po chwili wytchnienia dla zszarpanych emocjami nerwów zabrałem się wreszcie za szukanie DS.-ów. Już nie dużo czasu mi zostało więc szybko wycelowałem szukacz w Woźnicę (trochę gimnastyki jest by patrzeć przez prosty szukacz). Ładna pogoda i niebo bez Księżyca sprawiły że już w szukaczu widziałem małą szarą plamkę m38 bo od niej zacząłem. Trochę trudności sprawiał odwrócony obraz i co jakiś czas musiałem się zatrzymać i zastanowić w którą stronę mam ruszyć tubą by nie polecieć w przeciwną stronę niż chcę M38 na środku szukacza przyszła chwila na spojrzenie w okular, przyłożyłem oko i…. Nie spodziewałem się tak pięknego widoku, mnóstwo gwiazd i każda piękniejsza od poprzedniej, szczerze to miałem tyle wrażeń tego wieczora że nie pamiętam żadnych szczegółów obserwowanych m-ek, pamiętam tylko to zaparcie tchu w piersiach:) Dalej przejechałem do m36 i kolejne napawanie się widokiem i dalej do m37, a tu zapamiętałem tylko że wśród wielu gwiazd po środku widziałem wyraźnie pomarańczową jasną gwiazdę. Byłem zadowolony że umiem odnaleźć te obiekty, spojrzałem jeszcze tylko na Hiady i trzeba było się zbierać. Z tych wrażeń zapomniałem że miałem na m42 spojrzeć, a przecież już rzuca się w oczy bez przyrządów żadnych ale dopiero w domu sobie to uświadomiłem, no cóż jutro też jest dzień W drogę powrotną zabrałem się na raz, bo zostawiłem krzesło na dzień następny, oczywiście pies sąsiada nie odpuścił i dalej skamlał jak przechodziłem. Teleskop i taczki do garażu a reszta do domu. Zgrałem zdjęcia na laptopa jednak brak doświadczenia i przekonanie że na szybko zrobię wszystko dobrze sprawiły że większość zdjęć było albo nie ostrych albo przecinki zamiast gwiazd. Nie czułem jednak nie zadowolenia a wręcz przeciwnie po tych cudownych 2 godzinkach obserwacji. Taki byłem rozemocjonowany że spać nie mogłem, ale czasu nie marnowałem bo żonie też spać nie dałem;) tylko lepiej by się nie dowiedziała że wtedy przed oczyma ciągle bolid i gwiazdy To był DZIEŃ I…cdn.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.