Skocz do zawartości

bajastro

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez bajastro

  1. 3 godziny temu, fornax napisał(a):

    @bajastro z tym prowadzeniem nie powinno być takiego problemu bo obraz na szczelinie nie  musi być  idealnie zogniskowany bo obiektyw spektrografu widzi szczelinę w spektrografie  a nie obiekt.:yes:

     

    Gwiazda, której widmo chcemy zarejestrować powinna być jak najlepiej zogniskowana na szczelinie, bo przy rozogniskowaniu słabnie szybko sygnał rejestrowanego widma.

     

    @Jagho U mnie ustawianie gwiazdy na szczelinie wygląda podobnie, tyle że w przypadku obiektów 6-9 mag jest to szybsze. Ustawiona gwiazda po prostu niemal całkowicie znika, gdy znajdzie się dokładnie na szczelinie. Wtedy uruchamiam guiding z PHD2 i do tego wykorzystuję inne okoliczne gwiazdy widoczne w kadrze guidera wraz ze szczeliną. Mój HEQ5 wraz z tubą SCT 8" bardzo dobrze sobie z tym radzi.

  2. Godzinę temu, Michal_IAUZ napisał(a):

    Bardzo ciekawe urządzenie. Dzięki za wrzucenie tego. 

    O jakiej precyzji mówimy? 

    Badany obiekt musi cały czas być umieszczony dokładnie w szczelinie. Dotyczy to każdego spektrometru/spektrografu szczelinowego. W tym przypadku moduł guidingu nie tylko koryguje błędy montażu, ugięcia wyciągu itd., ale pozwala utrzymać obiekt cały czas w tym samym miejscu na szczelinie. Jakiekolwiek przemieszczenie obiektu wzdłuż szczeliny czy ucieczka ze szczeliny w poprzek nawet na krótkie chwile powoduje spadek i tak już słabego sygnału. Wyzwaniem są nie tylko supernowe ale też i rozciągłe obiekty, które w dodatku poruszają się szybko na tle gwiazd, a nimi są komety. Guiding spektrografem szczelinowym i rejestracja spektrum nawet jasnych komet to już jazda "bez trzymanki" 😁

     

    No i gratulacje @Jagho.

    • Kocham 1
  3. Ja mam Nikona Actiona EX 10x50, ma ponad 10 lat i jest często używany. Spisuje się do przyrody, astro, wyłaziłem z tą lornetką wiele górskich szlaków w Tatrach. Nic się nie rozpada, guma dobrej jakości, korpus metalowy. W centrum obraz jest OK, na brzegu jest już bardzo nieostry. Niestety Nikon mocno przyoszczędził na warstwach antyrefleksyjnych, niektóre powierzchnie optyczne są bez żadnych powłok a inne mają tylko jednowarstwowe (zamiast być ciemnozielone to są niebieskawe i dość sporo światła odbijają). Dużą zaletą Nikona są muszle oczne z regulacją wysokości, więc bez problemów da się patrzeć w okularach.

     

    Z kolei Nikon Action EX 7x35 to kompletna porażka, ta lornetka nawet w centrum nie daje ostrego obrazu. Nikon Acton EX 8x40 jest od niej lepszy, maniejszy zasięg niż 10x50, ale wiele lornetkowych DS-ów z niej było dobrze widocznych.

     

    Patrzyłem też przez Kamakure Ecotone 10x50, optycznie wypadła ciutkę lepiej niż Nikon Action EX 10x50, ale odniosłem wrażenie, że szybko się rozpadnie (jest delikatniejsza niż Nikony EX).

     

    Są jeszcze Nikony Aculony, ale na nie szkoda i czasu i kasy, takie tylko trochę lepsze "Sky Mastery", więc nie polecam.

     

    Do astro Extreme 10x50 będzie lepsza, ale nie każdemu pasuje jej waga 1,6 kg. W porównaniu z Nikonem EX 10x50 jest wyraźnie cięższa. Ma osobną regulację na okularach, nie ma centralnego ogniskowania, więc na obserwacje różnych zwierzątek szybko zmieniających odległość czy nawet wycieczki w teren nie bardzo się już nada. Te lornetki trzeba przebierać jak ulęgałki. Często są smugi, pyłki na wewnętrznych powierzchniach optycznych oraz pryzmatach, zdarzają się różne defekty powłok oraz rozkolimowane egzemplarze.

    W sumie dotyczy to wszystkich lornetek z serii BA8 z fabryki United Optics (to tam Delta Optical, Teleskop-Express, Orion, APM i inni zaopatrują się w te lornetki).

     

    A i każdy ma inną tolerancję na kolimację, u mnie musi być bliska ideałowi, bo zaraz oczy bolą. Więc chyba lepiej jak w sklepie popatrzysz sobie przez kilku sztuk i wybierzesz egzemplarz, który będzie nie tylko optycznie i mechanicznie najlepszy ale też i najwygodniejszy w obserwacjach i nie zmęczy oczu.

     

    W cenie do 1000 zł z używanych możesz utrafić Deltę Optical Sky Guide 15x70 (seria BA5 z UO). Miałem ją kiedyś, waży niecałe 2 kg z tego co pamiętam, dawała już niezłe widoki na wiele obiektów DS w tym też jaśniejsze galaktyki NGC. Ale ona ma obciętą rzeczywistą aperturę do 63 mm, nie obsługuje pełnej średnicy 70 mm. Obraz z niej i zasięg gwiazdowy jest przez to odrobinę słabszy niż w Extreme 15x70 czy TS Marine 15x70. Da się chwilę z ręki popatrzeć, ale lepiej do niej mieć statyw lub żurawia. Z wad to bywają takie same defekty jak w BA8, głównie paprochy w środku i defekty na powłokach, to się zdarza. Lornetka jest z aluminiową walizką, nie pamietam już czy był dołączony adapter statywowy. Ogniskowanie indywidualne okularów, nie ma centralnego pokrętła.

     

    Zwykle powyżej 1000 zł z używanych (ale niedużo, zależy od stanu) to już BA8 15x70, obojetnie czy to będzie DO Extreme 15x70, TS Marine 15x70 czy Orion Resolux 15x70. Wszystko leci z jednej fabryki UO. DO Extreme ma gwinty na fitry mgławicowe 1.25" na okularach, Resolux nie ma i to chyba jedyna różnica pomiędzy tymi lornetkami.

    Ja jestem zadowolony z mojego Resoluxa 15x70, kiedyś miałem TS Marine 15x70 zanim Delta wprowadziła serię Extreme do oferty. Dużo DSów widać, wiele gromad otwartych rozbitych jest na gwiazdy. Widać sporo galaktyk przez nią. Większe obiekty pięknie się w niej prezentują takie jak Plejady, Chichoty czy M31 pod ciemnym niebem wypełniająca ponad połowę pola widzenia wraz z sąsiadkami. Na księżycu też już ładnie kratery pokazuje. Na środku ostrość super, ale powoli spada i przy brzegu już jest nieostro. Lornetka jest sprzedawana z aluminiową walizką, Resolux ma także w zestawie dołączony adapter statywowy, przydaje się. Ogniskowanie indywidualne okularów, brak centralnego pokrętła. Lornetka waży 2,5 kg, więc to jest już sprzęt w zasadzie tylko na statyw lub żurawia. Możesz dokupić w przyszłości jako drugą lornetkę do szerokich pół do obserwacji z lepszym zasięgiem niż lornetka 10x50. Niezła też jest do samolotów.

    • Lubię 2
  4. Da się zmierzyć transmitancję okularu bez rozbierania go, ale trzeba mieć do tego kulę integracyjną (całkującą), do której wejdzie światło. Trzeba tak dobrać aperturę, by światło bez okularu weszło do kuli, bez obcięcia. A potem okular trzeba tak ustawić wraz z tą samą aperturą, by całe światło z niego po zogniskowaniu również weszło do kuli integracyjnej. Inaczej tego nie zmierzycie wystarczająco dobrze. Dalej światło z kuli już sobie leci do spektrometru.

     

    Transmisję całego układu optycznego można ogarnąć w dość prosty sposób, spektrometr światłowodowy ze źródłem światła i kolimacją wiązki na równoległą. Lornetki z dobrym przybliżeniem na wyjściu dają wiązkę równoległą tylko o innej szerokości czy tam średnicy. I tu kluczowa jest wielkość apertury, która w obu przypadkach zmieści się w układzie optycznym wprowadzającym światło do światłowodu spektrometru.

    • Lubię 1
  5. Spectrum masz źle. Zobacz na czerwony wykres (zakładam, że to jest dla gwiazdy odniesienia), zaczyna się na 200 a kończy się na 400 nm (jesteś w UV), a powinien obejmować zakres widzialny. Jeśli brak wyraźnych linii absorpcyjnych gwiazdy, które można wykorzystać do kalibracji, można użyć ciemnego dołka pochodzącego od absorpcji O2 ziemskiego tlenu atmosferycznego przy 760 nm, powinien być na każdym spectrum. A jeśli dalej sygnał za słaby to można użyć dyspersji z poprzednich analiz i zrobić tylko offset. Należy pamiętać o tym, że nawet dla Star Analysera 100 czy 200 nie ma dyspersji liniowej, więc 2 punkty nie wystarczą, jeśli oczekujesz w miarę precyzynej długości fali (limitowanej przez rozdzielczość zestawu).

    • Dziękuję 1
  6. Takimi światlosilnymi Newtonami w tej cenie prawie nikt nie foci, bo są same problemy jak nie z ugięciami wyciagu, to z kolimacją, albo pozycjonowaniem korektora. Ludzie wolą jednak APO, mniej problemów (w podobnym przedziale cenowym). Można kupić jakąś tubę Officina Stellare czy inny system optyczny o dużej światłosile, ale nie w tym budżecie. Poza tym w układzie zwierciadlanym wraz ze światłosiłą wzrasta obstrukcja LW, a to powoduje szybki spadek kontrastu. Duże znaczenie przy wyborze konkretnego typu optycznego ma też docelowe przeznaczenie. Nie ma jednego rozwiązania idealnego do wszystkich zastosowań, dlatego często ludzie mają po kilka różnych teleskopów, nawet profesjonalne obserwatoria.

    • Dziękuję 1
  7. Mnie zastanawia cena tego Askara, jest bardzo dziwnie podejrzana w porównaniu np z Askarem 107, który jest za 13 tys. Wykres na stronie t.pl wygląda na screen z Zemaxa dla wartości nominalnej projektu. Nie ma analizy tolerancji geometrycznych, odchyłek, jakości polerowania, więc ciężko cokolwiek stwierdzić. A w Zemaxie można taką analizę przeprowadzić. Po uwzględnieniu tolerancji wykonania już nie będzie tak różowo. Co do wywiązanej dyskusji na temat trypletów i APO, w optyce apochromat oznacza trojsoczewkowy układ optyczny, dla którego ogniskowa dla trzech długości fali wypada w tym samym punkcie. Siłą rzeczy szczątkowa aberracja chromatyczna takiego układu jest mała. Na wykresach w Zemax czy Oslo wtedy jest taka charakterystyczna krzywa w kształcie litery S. Do pełnej korekcji aberracji chromatycznej dla trzech długości fali nie jest niezbędne użycie szkła ED. Warunkiem jest użycie 3 różnych gatunków szkła różniących się współczynnikami załamania i dyspersją (muszą być różne liczby Abbego) co oznacza, że każda soczewka jest wykonana z innego gatunku szkła. Producenci i dystrybutorzy wprowadzili zamieszanie nazywając dublety ED mianem APO, a to jest po po prostu co najmniej świadome nadużycie nazewnictwa funkcjonującego w optyce. W dodatku zwykle nie ma żadnej informacji na temat rodzaju szkła użytego dla każdej z soczewek. Pojawiają się ogólniki szkło ED, albo czasami zdawkowa informacja w stylu "dwa elementy wykonane ze szkła ED". Różnego, takiego samego? Nikt nie wie. Taki dublet nigdy nie skoryguje aberracji chromatycznej dla trzech długości fali. Choć teoretycznie może się zdarzyć sytuacja, że szczątkowa aberracja chromatyczna dubletu ED będzie mniejsza niż dla apochromatu. W takim przypadku koszt samego szkła będzie jednak wysoki, więc taniej wyjdzie zrobić apochromat z trzech tańszych gatunków szkła, który jednak spełni warunek dla trzech długości fal przynajmniej teoretycznie. Bo w praktyce wspomniane tolerancje wykonania mogą to zepsuć. Optykę testować można przy użyciu specjalnych testów z periodycznymi wzorami, z analizy obrazu można odtworzyć funkcję PSF i stosując FFT da się wyliczyć MTF dla dowolnej częstotliwości przestrzennej obiektu (jest nawet na to norma ISO, zaktualizowana w tym roku).

  8. 11 minut temu, Sebastianus napisał(a):

    23:20 Myślisz , że Tryton to ten jasny punkt niżej?

    Myślę, że przy obróbce średnica planety się zwiększyła, wygląda jakby księżyc był w odległości 2R od Neptuna.

    Ta jasna gwiazda poniżej to GSC 05255-00097 o jasności V= 12.1 mag.

  9. 2 godziny temu, Krzysztof z Bagien napisał(a):

    Moment, przecież ten fioletowy filtr przepuszcza też podczerwień gdzieś od 750nm - dlatego np. niezbyt się nadaje do rejestracji chmur na Wenus.

    Nawet trochę wcześniej, bo transmisja zaczyna się od 700 nm. Tu moje testy popularnych filtrów planetarnych z 2017 r. z użyciem Star Analysera 100:

    Kolorowe filtry planetarne - końcowa wersja.png

    W tym przypadku trzeba dołożyć filtr IR Cut, żeby móc robić zdjęcia chmur tylko w fioletowej części widma.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.