Masz sporo racji, ale ta awaryjnosc to chyba zbyt nisko szacujesz...
Co chwile slysze, ze w branzy komputerowej znany producent musial wycofac jakas tam partie (tysiace sztuk!) sprzetu, bo zostala odnaleziona ukryta wada. Sprzet komputerowy na masowa skale jest robiony od dobrych kilkunastu lat. A cyfrowki? To w zasadzie nowosc...wiec i ryzyko jak to przy b. nowych technologiach wieksze.
Zastanawiam sie w ktorym miejscu tak naprawde stoja aparaty - z jednej strony mamy np. lornetke ktora jesli dobra wytrzyma kilkadziesiat lat - a z drugiej wspominany software, na ktory tak naprawde nikt nie daje gwarancji (poczytajcie licencje) - co najwyzej support. Jesli sie cos zepsuje to naprawimy. A wynika to z diabelnego stopnia skomplikowania wiekszych programow.
Dobrze, ze poruszyles tez sprawe elektroniki w "zwyklych" aparatach. Mamy wiec 3 klasy: full mechaniczne, semi-mechaniczne, full (powiedzmy) elektroniczne. Jakies konkretne testy, szacowania? Bo w sumie gdybanie niewiele nam powie :wink: