Charon_X

Na 2 sekundy kiedyś przypadkiem przez głupote zwarłem baterie lipo, malutką, taką 300mAh. Natychmiast się zadymiło. Teraz wyobraż ze dzieje się to w jakiejś torbie, w samochodzie, otoczone pianką amortyzująca itp. Troche szacunku do akumulatorów wtedy nabrałem i trakture je z uwagą, przechowuje w odpowiednim miejscu i warunkach. Nie bagatelizowałbym możliwości pożaru.

wbrew pozorom zapłon baterii nie jest taki prosty. Trzeba się postarać. Tu mamy jakiś zasilacz, który pewnie ma jakieś zabezpieczenia, a nawet jeśli nie ma to prędzej spalą się te cieniutkie kabelki niż bateria. Łatwiej o poparzenia od rozgrzanych kabelków niż od zapłonu baterii

aby zapalić baterię trzeba zrobić zwarcie bardzo blisko jej biegunów i do tego grubym przewodem. Niemniej lepiej uważać i tak konstruować urządzenia by unikać zwarć

W zasadzie jedyne co by mogło być to jakieś zwarcie przy mega wilgotnosci na polu - ale chyba wystarczyłoby tą kostkę owinąć jakąś folią i zabezpieczyć taśmą klejącą.