Skocz do zawartości

kubaman

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 065
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    54

Treść opublikowana przez kubaman

  1. Spirit, super informacje, dzięki. Foty przednie, i rzuciłeś cień nadziei. tak właśnie myślę, że na początek, to ja będę musiał sobie ten zestaw dobrze wyregulować..
  2. Pav, dzięki za tyle szczegółów i wyjaśnienia! Wielkie dzięki. Nie do końca idą w kierunku, który sobie obrałem - czyli na chłopski rozum, bez doktoryzowania się na sucho bez praktyki - ale rozumiem że nie jest Ci łatwo przejść obok tego obojętnie. Tymczasem, co do poruszonych kwestii. Nie wiem na co się porywam, bazuję jedynie na tym, co robiłem do tej pory. C1D4 to crop 1,3, wielkość piksela 5,7um. Robiłem guiding 12 minutowy z przyzwoitym wynikiem (jak na moje potrzeby). Zawsze poza tym można użyć reduktora, lub kompletu obiektywów które posiadam, na przykład 600mm F4 Canona. Postanawiam nie wiedzieć :), tylko cieszyć się wynikami, nie mam parcia na robienie najlepszych zdjęć i na pewno nie mam ambicji "pokonywania" forumowych gików. Chcę się tym cieszyć i właśnie dlatego odrzucam nadmiar teoretyzowania - póki co. Co do kwestii długiego naświetlania obiektów bardziej subtelnych, zwłaszcza w NB. Zakładam, że przy NB poświata LP nie degraduje zdjęć naświetlanych długo. Ale w takim razie zadam pytanie, czy zamiast ustawiania gain'u na 0 i jechania po 15 minut, nie można ustawić gain na 300 i jechać po trzy minuty? Suma sumarum to się musi sparować. Chyba, że mimo wszystko potrzebujemy większej studni potencjału by cokolwiek uchwycić i przy takim gainie będzie po prostu czarno na pojedyńczej klatce..? Teraz już nie zajmuję się fotografią zawodowo, ale dziennie robiłem materiały po 40 -50 gigabajtów, więc nie przeraża mnie tyle fotek do oceny. Pytanie, czy w ogóle warto. To nie jest tak, że ja sobie ten lucky imaging jakoś upatrzyłem, znalazłem takie dane szukając informacji o kamerce i z tego co zrozumiałem, jednak w jakiś sensie CMOSy przemodelowały podejście do astrofotografii. Jeśli będę w stanie focić sobie dla przyjemności "pocztówki" przy czasach powiedzmy do 5 minut, to mi to pasuje. Nie mam obserwatorium, stawiam sprzęt na podjeździe domu i wiatr strasznie mną tarmosi, takie krótkie czasy to spora ulga. Moje słowa o ogarnianiu nie dotyczą kompendium wiedzy astrofoto, tylko kwestii ustawienia gain w ASI 1600MM-C
  3. Chyba nie błąd,. bo ja to napisałem, że potrzeba bardzo dużo klatek. Zdaję sobie sprawę z dużej objętości plików. Problem nie polega na nie robieniu odpowiednio długich sesji :), ale na robieniu ich tak, by bardzo mało subów z tego odpadało przez inne błędy. A robiąc krótkie klatki tak się chyba właśnie dzieje.. Ale coś czuję, że to nie takie proste..
  4. Pozdrawiam wszystkich na forum! Przedstawię moją sytuację. Amator i laik astro. Jestem doświadczonym fotografem, który w zeszłym roku zorganizował sobie na 40tkę teleskop realizując stare marzenie o astronomii i astro zdjęciach. Mam EQ6 z guidingiem QHY5IIL przez mały refraktor 400mm, teleskop 10" 1000mm F4 Sky Watchera i lustrzanki cyfrowe Canon 5D2 oraz 1D4, żadna nie jest modyfikowana. Fotografowanie jest fajną przygodą, jedna bardzo amatorską - stoję przy teleskopie i na zmianę odpalam z pilota lustrzanki i odszraniam teleskop sam się oszraniając zazwyczaj. Miłe, ale mające swoje ograniczenia. Moje podkrakowskie sąsiedztwo mocno się rozbudowuje i postanowiłem zrobić krok naprzód, by umożliwić sobie fotografię NB przy niebie coraz bardziej rozjaśnionym przez cywilizację. Za trzy tygodnie powinienem odebrać kamerkę ASI1600MM-C i staram się pozbierać do kupy wszystko co dla amatora może mieć znaczenie. Jako że jest tego bardzo dużo i jest to język, który jest mi mocno obcy, chciałem to poskładać razem. Może wytkniecie mi braki w zrozumieniu tematu, może nawet ktoś mi pomoże. A może się to przyda komuś do mnie podobnemu. W DLSR sprawa jest prosta. Mamy matrycę, która ma natywną czułość (ISO 100 w przypadku Canona). Chcąc rejestrować w coraz gorszych warunkach oświetleniowych podbijamy ISO zwiększając dwukrotnie czułość przy każdym stopniu: Z ISO100 do ISO 200 mamy dwa razy więcej rejestrowanych fotonów, a ISO 3200 to 32 razy więcej rejestrowanego światła. Problem jest taki, że nie zwiększamy czułości matrycy, a jedynie zwiększamy wzmocnienie sygnału podczas jego odczytu i konwersji do postaci cyfrowej. Przy okazji zwiększamy tyle samo razy szum odczytu, w efekcie czego przy 3200 mamy już naprawdę wyraźne zakłócenia obrazu i im wyżej z ISO tym gorzej. Robiłem fajne astro ujęcia przy ISO 800-3200 i czasach kilkuminutowych. Celowo pominę szum powstający przez grzanie się elektroniki, bo ASI jest chłodzona, zakładam, że daję maks chłodzenie i zapominam o tym. W kamerce ZWO nie ma czułości, a są parametry gain oraz offset. Ten drugi nie mam pojęcia o czym decyduje, ale wyczytałem że ZWO w kolejnych sterownikach ma zafiksować ten parametr na maxie, więc się nie doktoryzuję. Skupię się na gain. Gain ustawiony na "0" da nam najmniejszą czułość, największą studnię potencjału i największą rozpiętość tonalną obrazu. Gain ustawiony na 500 da maksymalną czułość, ale najniższą rozpiętość tonalną (podobnie ja w DLSR) oraz i mikruśną studnię potencjału. Ale! Przy maksymalnym ustawieniu gain otrzymujemy również najmniejszy szum odczytu! Tego nie kumam zupełnie. Zwiększamy wzmocnienie sygnału, pokrętło na maksa, ale głośniki zamiast trzeszczeć i buczeć są cichutkie ??? O co kaman? Tu moja głowa nie wyrabia, jeśli jest ktoś gotowy pomóc to zrozumieć będę wdzięczny. I teraz co ważne dla mnie: 1) jeśli ustawię najniższą czułość (gain) zyskuję największą rozpiętość pojedyńczej klatki i mogę naświetlać długo, tak długo jak przy DSLR i dłużej. W minutach i dziesiątkach minut. Nie ma obawy, że studnia potencjału się szybko wypełni i będę miał pojarane gwiazdy na zdjęciu i zacznie mi się to rozlewać na sąsiednie piksele. Gdybym fotografował DLSR byłby to najlepszy wybór jeśli chodzi o jakość zdjęcia. Ale! Będę miał najgorszy stosunek szumu do sygnału i ryzyko związane z błędami prowadzenia oraz wpływu wiatru/sztywności zestawu. Ponadto ZWO w artykule na ten temat informuje wytłuszczoną czcionką, że jeśli nie dysponujemy ciemnym niebem, wpływ długotrwałego naświetlania poświatą LP zdegraduje w sposób znaczący nasze zdjęcie. Zorientowałem się, że są wzory, zasady, przepisy na to by ocenić jasność/ciemność fotografowanego nieba (w jakiś jednostkach ADU?) i na podstawie analizy średniej wartości tychże na zdjęciu ocenia się czy zdjęcie jest niedoświetlone lub prześwietlone. Ja pasuję, doktorat napiszę kiedy indziej, na razie nie chcę dostać wylewu. W sumie histogram chyba powinien do takiej analizy wystarczyć ??? 2) jeśli ustawię bardzo wysoką czułość, to aby nie przepalić płyciutkiej studni potencjału muszę zredukować czasy drastycznie. Czasami do 1 sekundy i mniej i zdaje się nazywa się to Lucky Imaging. Tracę rozpiętość tonalną pojedyńczej klatki, ale jeśli się nie mylę stackowanie wielu klatek niweluje ten problem. Ponadto mamy najniższy szum odczytu oraz w zasadzie brak negatywnego wpływu prowadzenia i wiatru/sztywności zestawu. Co więcej, podobno w ten sposób można trafiać w te krótkie chwile, kiedy seeing jest lepszy i w ten sposób zwiększyć realną rozdzielczość zdjęcia łapiąc detale, których normalnie nie da się złapać właśnie przez seeing. Warunkiem jest by zrobić bardzo dużo klatek , ktore uśrednią Co więcej, jeśli czasy są tak krótkie to można się zastanowić czy nie podpiąć jakiś monstrualnych wielkość zwierciadeł lub wręcz Dobsona i tak robić zdjęcia. Jak dla mnie - kompletnego amatora - wielkie łał, przecież w 80% zdjęć chcemy widzieć więcej detali i w większym powiększeniu, robić to co do niedawna robili tylko bardzo nieliczni profesjonaliści, zaglądać naprawdę głęboko w kosmos. Oczywiście w praktyce zapewne trudno się posunąć do ustawienia gain 500, trzeba znaleźć złoty środek, ale 300 to już pewnie jak najbardziej. Jak dla mnie rozwiązanie nr 2) wydaje się prostsze i lepsze. Zadam więc pytanie - dlaczego jest grupa astrofotografów, którzy ciągle palą po 20 minut na klatkę, i robią - nawet na CMOSach po 8 godzin materiału? Jeśli dobrze czytam artykuł ZWO to dla 90% sytuacji lokalizacji obserwatorium, pogarszają swoje wyniki (wysokie LP). No chyba, że łapią obiekty, które normalnie nie są uchwytne i muszą je tak długo palić bo liczy się głównie rozpiętość tonalna - jakieś mega subtelne mgławice może. Jeśli choć trochę temat ogarnąłem, to rozumiem, że z ASI 1600 (i z CMOSami ogólnie) mam w praktyce sporą dowolność wyboru by uzyskać podobny efekt. Zależnie od obiektu i warunków mogę dostosowywać ustawienia idąc ze skrajności w skrajność, a wynik ciągle będzie podobny. Jako, że mam bardzo duży i ciężki zestaw i guiding wychodzi mi różnie, plus mieszkam na obrzeżach Krakowa, oczywiście wolę krótkie czasy. Co stracę? Czy opracowanie materiału polegające na złożeniu obrazów uzyskanych przy obu podejściach da najlepszy wynik (na przykład ręcznie w PS)? Wystawiam zadek na biczowanie. Może ktoś wypunktuje błędy, może ktoś skorzysta. Jeśli ktoś to w ogóle przeczyta
  5. Najtrudniej będzie zmienić przyzwyczajenia i tak jak Tayson pisał wejść w buty astro gika z obróbką i szaleć w biasach i flatach i normalizacji tła itp. Ale.. Dzieki za miłe słowa.
  6. wiem, ale się za bardzo nie boję chętnie się nauczę czegoś nowego. Dzięki.
  7. Z moją astrofoto jest źle. Sąsiedzi pobudowali sobie oświetlenie i nie ma jak focić, bo jasność wielka, a mobilny nie jestem wcale. Zamierzam sobie zafundować kamerkę mono i filtry wąskopasmowe, ale póki co nudząc się wziąłem na warsztat coś z DSLR z archiwum. Braki są dobrze znane, ale chciałem pokazać co mi wyszło. To pojedyńcza klatka (crop) z C5D2, 6 minut naświetlania w ISO 1600 i bardzo dużo obróbki. Mam nadzieję, że kolejne będą już klejone z HaOIIISII, ale to gdzieś w listopadzie.
  8. Tu mam kadr zrobiony tydzień wcześniej aparatem 5d2 niemodyfikowanym. Kolorystycznie chyba nie ma wielkiej różnicy..
  9. całkiem fajne, podoba mi się, choć przeostrzone tak że już bardziej przypomina obraz niż foto. Ja naprawę sporo wyciągnąłem z tamtych dwóch klatek i ostrzyłem już nieprzyzwoicie mocno. Tego się boję, chciało by się to pociągnąć mocno, ale u profesjonalistów widzę, że dominuje raczej delikatna obróbka.
  10. nie mam już strony, zaniedbałem i poszła w .... po wygaśnięciu abonamentu na serwer. Nie gniewaj się, ale mnie się te kolory nie podobają jakoś za bardzo. Bardzo możliwe że mam błędne pojęcie, ale w naturze takie kolory występują rzadko (choć oczywiście na kosmosie się nie znam). Kolor przy obróbce z RAW wyjdzie prawie dowolny, tylko wzajemne relację będą się zmieniać. Wodór to podobno czerwony. ale czerwony, a nie magenta. Ja stosuję filtr CLS, który daje bardzo sztuczne, niefajne zabarwienie w kierunku cyjanu, nieco podobnie do Twojego zdjęcia. Żeby to osunąć musiałem spędzić dobre 20 minut szukając optimum. Ale, jak pokazuje doświadczenie - zapewne się mylę Dobrą i niedobrą stroną mojej nieświadomości jest to, ze mało znam zdjęć innych osób, więc niczym się nie sugeruję. Chciałbym paletę Hubblea, ale to nie DSLRem. Chodzi chyba o to by mieć poczucie, że to jakoś tam gra.
  11. o właśnie Mam nadzieję, że moje starania nie są przez to bardziej błache. Darki i flaty są dużo trudniejsze od bokeha i synchronizacji na drugą kurtynę A przy okazji - naprawdę bardzo dziękuję za miłe opinie.
  12. Hej, no ale ja tego nie powiedziałem Fotografią zajmuję się 20 lat, miałem koło 10 wystaw a także zajmowałem się zawodowo przez jakiś czas. Robiłem zdjęcia ptakom na przykład takie (sorki za śmiecenie): Ale faktycznie to jest moje trzecie foto astronomiczne, bo dopiero od urodzin 40tych mam teleskop, czyli od końca września. W Krakowie to pogody było tyle, że ciągle jedna ręka do liczenia mi wystarcza. To tak jakbym nigdy nie robił zdjęć, uczę się od zera. Ale strasznie mnie to wciąga, mam nadzieję, że zrobię postępy. Zazdroszczę prawdziwym specom.
  13. Coś w kolorkach mi podłubałeś , ja chciałem tak troszkę mniej czerwono. Ale fajne. Znaczy się materiał wyjściowy nienajgorszy Tak serio, to oczywiście muszę to robić, ale dopiero się tego uczę. To była bodajże moja 4 czy 5 sesja z teleskopem w życiu. Gdy patrzę na zdjęcia kolegów, ekspozycje po 20 minut i widzę gwiazdy w rogach jak dziurki po szpilce, w kolorkach to czuję mocne braki w technice.
  14. Wychodzi na to, że pomyliłem flaty z biasami. Może to dlatego mi nie szło Dzięki za link, widziałem oczywiście już jakieś materiały, ale tego akurat nie. Choć ja z PSem jestem .. mocno zżyty
  15. Dzięki jeszcze raz Ogarnę to, ale teleskop mam od moich urodzin, czyli dwa miesiące i muszę iść krok po kroku. Zastanawiałem się czy ten obiekt idzie ogarnąć w miarę sensownie obiektywem na ptaki 600/4.
  16. no pięknie Dzięki za lekcję! Czyli pomieszałem flaty z biasami. Rozumiem, że aby zrobić flata muszę w dzień zrobić zdjęcie czegoś jednolitego na małej czułości (???) by uzyskać czystą winietę, którą później odejmę od zdjęcia. Na razie i tak nie wiedział bym jak to w PS odjąć, dlatego nie robiłem. W każdym razie prawda - nie robiłem żadnych poza pojedyńczą fotką.
  17. No tu się odzywa moje upośledzenie w kwestii stackowania. Teraz się pewnie zbłaźnię. Flaty - wydawało mi się, służą do usuwanie cold i hot pikseli (???). To ogarniam ACRem. Nie mam biasów (pewnie źle mówię, hehe) - zwał jak zwał, ale fotek do anihilacji winiety nie mam, chociaż przy APS-H nie ma moim zdaniem wielkiego problemu. Trochę ją pogłębiłem obróbką, to fakt.
  18. Dzień dobry to jak się już ośmieliłem, to wrzucę jeszcze jedno weekendowe foto - z wczoraj, choć jeszcze teraz czuję to zimno. GSO10" F4 z korektorem komy i filtrem CLS. EQ6 z prowadzeniem. Aparat to Canon 1DMk4 nie modyfikowany. To jest jedna klatka 715 sekund na ISO 800 oraz druga 40 sekund też ISO 800 dla złapania samego środka mgławicy. Obróbka PS. Pełny kadr, zmniejszony do 1000px w pionie.
  19. Nie znam się na modzie astrofoto, ale kusi mnie by to trochę mocniej obrabiać. Tylko nie wiem, czy to nie za duża ingerencja. Np. tak:
  20. to ma 140 MB.. mogę wrzucić na dysk googla, ale to trochę później, teraz ne dam rady
  21. DSS wywalił mi coś takiego.. Do tego plik wynikowy jest nie do otwarcia, zdaje się ma 32 bity. Program informuje mnie, że wybrał tylko 1 zdjęcie do stakowania (!). Jak nie użyję darków i flatów to wychodzi kiepskie ale zdjęcie, przy komplecie plików (biasów nie mam) wychodzi jak tutaj sieczka. Do tego program nie widzi RAWów. Szczerze mówiąc lubię pracę w PS i mi to nie przeszkadza, ale przy takiej komie wyrównanie plików to samobójcza misja.
  22. Tak, ACR to Adobe Camera Raw. Dziękuję za uwagi Mam różne ekspozycje, bo starałem się uzyskać kilka poziomów dla świateł i dla cieni. Nie mogę okiełznać skackingu, wychodzą mi jakieś dziady w DSS. Jak robię sam na warstwach to łatwiej to ogarnąć. Ale na pewno będę celował w stacking, jak to opanuję. Okropnie mnie męczą koma (na brzegach jest masakra, pomimo korektora Baadera), mam rozdwojone spajki, a filtr Astronomik CLS daje m zafarb w niebiesko-turkusowy, którego nie umiem do końca usunąć. Za dużo wszystkiego na raz
  23. Dzień dobry pierwszy post, wypada się przywitać Teleskop mam od końca września i na razie odrabiam bolesną lekcję pokory. Ale jest fajnie. To moje 3 w życiu foto - nie pierwsze, ale pierwszy w ogóle post tu na forum. Mam nadzieję, że nikt się nie pogniewa, jak skopiuję mój opis tego zdjęcia z sąsiedniego forum. Pomimo sprzeciwu natury wczoraj udało mi się spędzić 4 godziny nieustającego cierpienia w celu zdobycia kilku kadrów. Niestety była mgiełka i wiało. Prezentuję moją 3 fotkę. Tym razem to sklejka - moja pierwsza, ale ponieważ DSS w dalszym ciągu mnie nie lubi, musiałem to zrobić ręcznie w PSie. Łącznie 8 klatek (tylko lighty), 6 po 5 minut na ISO 1600, jedna 10 minut na ISO 800 i jedna ISO 1600 12 minut. Canon 5Dmk2 niemodyfikowany, guiding, EQ6, GSO10". Zdjęcie jest cropem oryginału do jakiś 60-70%, ze względu na koszmarną winietę, oraz fatalne rezultaty korekcji komy w górnych narożnikach (w użyciu był MPPCIII). Resize do wielkości ekranu. Kolor dalej na czuja, zielono-niebieski zafarb z filtra CLS dewastuje kolory i połowa całej obróbki to było ustawienie koloru. Cała obróbka w ACR i PS5. Będę wdzięczny za uwagi.
  24. Witam wszystkich, astronomią interesuję się od dziecka, kiedyś jako młody chłopak naprawdę dużo czasu poświęcałem na zdobywanie tajemnej wiedzy o obiektach niebieskich. Dziś kiedy patrzę w nibo dalej odczuwam ten sam dreszczyk, ale szczerze mówiąc czuję się mocno zagubiony w terminologii i samym przedmiocie obserwacji. Aktualnie bardzo mocno praktykuję fotografię amatorską, i z chęcią rozwinę ją o astrofotografię - dlatego też zainteresowałem się Waszym forum. Przy czym zupełnie nie wiem jak zacząć i gdzie tego szukać - macie naprawdę imponujące źródło wiedzy na forum.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.