Krzysztof z Bagien

To smutna wiadomość, bez względu na jego poglądy "naukowe". W tej sytuacji obawiam się, że mogą pojawić się zaraz jakieś teorie spiskowe, że ten wypadek nie był przypadkowy, tylko sprokurowany przez "wiadome siły", które chcę ukryć prawdę o tym, że Ziemia jest płaska.
 

Może uważał, że w samolotach są wyświetlane, na szybach kabiny, fałszywe obrazy ukrywające płaskość Ziemi? Oczywiście mógł polecieć znacznie wyżej balonem, w otwartej gondoli, tylko że w tym nie byłoby  już błysku szaleństwa, a nawet specjalnej oryginalności - tymczasem on był Szalony Mike, więc musiał zwracać na siebie uwagę. Osobiście podejrzewam, że płaskoziemstwo jest tylko dla zgrywy. Nie cieszę się z żadnej śmierci, ale latać własnoręcznie zbudowaną rakietą parową? Ten nieboszczyk zasługuje na nagrodę Darwina.

Jest też taka możliwość, że gość po prostu pieniędzmi naiwniaków finansował swoje hobby  No i co by o gościu nie mówić - trzeba przyznać, że musiał mieć jaja (choć zapewne także niedobór wyobraźni), żeby w taki w ogóle wehikuł wsiadać. Szkoda tylko, że pożytek z tego był żaden.

A co do nagrody Darwina - jeśli ma dzieci, to niestety się nie kwalifikuje.