Skocz do zawartości

AstroNorm

Społeczność Astropolis
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez AstroNorm

  1. Przy niebieskim, wilanowskim niebie, dodatkowo oświetlonym Księżycem, udało się zebrać trochę materiału do długo oczekiwanego kadru obejmującego Mgławicę Bańkę w towarzystwie gromady M52. Zestaw, jakiego użyłem, składa się z SW80ED z flattenerem na HEQ-5, detektorem była kamerka ZWO ASI 183 MC Pro, w torze optycznym jeszcze znalazł się filtr UHC (Optolong) oraz UV/IR-cut (Baader). Ekspozycja: 77 x 150s RGB, Obróbka: PixInsight, PhotoShop.
  2. Po moim quadruplecie pozostał mi adapter M63 -> M48. W przypadku zaintetesowania, proszę o kontakt na priv.
  3. Potwierdzam, że na innych obszarach nieba, za utratę ostrości na jasnych gwiazdach odebrałem charakterystyczne halo, takie same na każdej o porównywalnej jasności. Dlatego zrobiłem jeszcze test na Wedze, gdzie wyszło jak widać. Spróbuję zatem z filtrem i lepszym odrośnikiem i dam znać
  4. Po podłączeniu obiektywu Meike 85mm do kamery ASI 183 MM i filtrem OIII, mam problem przy poszukiwaniu ostrości, a w zasadzie zauważyłem bardzo dziwną zależność, Jeżeli ostrzyłem na jaśniejszych gwiazdach, to te słabsze całkowicie traciły focus. Łapiąc natomiast ostrość na tych słabszych gwiazdach, traciłem ją na tych jaśniejszych. Zjawisko występuje na całej powierzchni matrycy. Czy ktoś wie co może być przyczyną tego dziwnego zjawiska? Dodam, że z filtrem Ha nie miałem tego typu problemu, ostrość uzyskałem zarówno w przypadku jasnych, jak i słabych gwiazd. Poniżej graficzne przykłady obrazujące problem. Z góry dziękuję za pomoc w rozwikłaniu zagadki.
  5. AstroTene 3 2020 Zgodnie z wcześniejszymi zamiarami, kolejny wyjazd z cyklu AstroTene, rozpoczął się 19.02, a z wyspy wróciłem 07.03, można powiedzieć rzutem na taśmę, gdyż kilka dni dłużej i pewnie musiałbym kombinować #lotdodomu, czy jakoś tak. Ponadto przez pierwsze 10 dni towarzyszyły mi koleżanki Dorota i Bogusia (pozdrawiam), w tym czasie udało się zorganizować kilka wyjazdów w góry, które stanowiły nasze plenery do astrofotografii krajobrazowej oraz startrailsów, choć nie tak wiele, jak byśmy tego sobie życzyli, gdyż... Tym razem Wyspa wystawiła nas na solidną próbę i to nie raz. Pierwszego dnia przytrafił się nam włam do auta, który oprócz bolesnej utraty sprzętu, wiązał się z koniecznością ściągnięcia dokumentów z Polski dla koleżanki, bo inaczej nie mogłaby wrócić z wyspy. Następnie kilka dni trzeba było walczyć z wypożyczalnią auta, gdyż skutkiem włamania była utrata kluczyków do drugiego auta, a zgubione kluczyki to taki problem dla wypożyczalni, że chwilami wydawało się, że lepiej będzie odkupić to auto i utopić w oceanie. Na szczęście na sam koniec zwyciężył zdrowy rozsądek i wydali mi zapasowe kluczyki. Tuż po wyjściu z lotniska z poczuciem rozwiązania poważnych problemów, uderzyła w nas ( i nie tylko)... kalima, największa od 20 lat burza piaskowa, która sparaliżowała ruch lotniczy na kilka dni, ale jeszcze tej samej nocy w naszym domku w górach musieliśmy zmierzyć się z huraganem, który sąsiadom wyrwał drzwi i dach (do budynku gospodarczego). Kurz opadał kilka dni, to i tak dobrze, bo mogliśmy wznowić focenie, choć w atmosferze sporej wtedy już niepewności, gdyż na wyspie pojawił się koronawirus. Co prawda kwarantannie został wtedy poddany jeden hotel, daleko od nas, niemniej dochodziły do nas informacje, że z tym wirusem to nie ma żartów. Celowo nie opisałem w szczegółach naszych przygód, bo byłaby to bardzo długa relacja, niemniej chciałbym zaznaczyć, że mimo usilnych starań. Wyspie nie udało się w sposób znaczący, osłabić mojej do niej słabości. Wiadomo, że na tą chwilę nie za bardzo mogę planować kolejny na nią powrót, jednak żyję nadzieją, że w jakimś tam czasie, taka możliwość się ponownie pojawi. Powyżej moje pierwsze zdjęcie krajobrazowe. Na górskie plenery zabierałem ze sobą Canona 450D (modyfikowanego), obiektyw Sigmę 10-20, MSM Rotator na statywie 3 Legged. Potem jeszcze zaopatrzyłem się, w jedynym na wyspie sklepie astronomicznym, w klin paralaktyczny od SW Adventurera. Muszę przyznać, że bardzo spodobała mi się astrofotografia krajobrazowa i planuje w tym kierunku nadal się rozwijać. Od dawna przymierzałem się do startrailsów, bardzo chciałem, aby były one nad Pico del Teide, ale nie byłem pewien, czy gdzieś w górach znajdzie się parking, na którym będzie możliwe zrobienie takiego zdjęcia. Taki kadr jednak okazał się możliwy, dodatkowo wzbogacić można go było o drugi, pod względem wielkości, krater na wyspie, Pico Wiejo: Jeżeli chodzi o DSO, to na Teneryfę zabrałem montaż iExos-100, szkłem był obiektyw Samyang 135, a rejestratorami: ASI 183 (MM i MC). Plan był taki, aby kamerą kolorową rejestrować RGB, a mono luminancję oraz narrowband. Niestety ten plan się nie powiódł. Za mało mieliśmy bezchmurnych, bezwietrznych i przejrzystych nocy. Dlatego poniższe astrofotografie wykonane zostały w 100% kamerką MC, niestety łączny czas naświetlania większości zdjęć także nie jest imponujący, niemniej gdyby te sesje planować w LRGB to zdecydowanie znacznie mniej materiału byłbym w stanie przywieźć, stąd kamerka kolorowa okazała się dobrą inwestycją, a luminancję i ewentualny narrowband... zawsze będzie można doświetlić w przyszłości (tu tylko wspomnę, że liczyłem, że okazję do tego będę miał niedługo po powrocie, podczas zlouy PTMA w Krzyżach). RGB: 18x150s: Mgławica Mewa (IC2177), RGB 13x150s: Mgławica Rozeta (NGC2237), RGB: 57x150s: Okolice Mgławicy Laguna (M8) oraz Mgławicy Trójlistna Koniczyna (M20) w Strzelcu, RGB: 10x150s: Łeb Konia (IC4592), RGB: 55x150s: Bardzo chciałbym w tym miejscu napisać o planach związanych z AstroTene 4, ale póki co takowych nie ma sensu snuć, przeczekajmy ten okres niepewności z nadzieją na powrót do normalności oraz na Teneryfę, nadal będącą moim miejscem na Ziemi
  6. Ja za to złożyłem pierwsze zamówienie, tuż po otwarciu sklepu, teraz czekam na informację, kiedy będę mógł odebrać zamówiony sprzęt
  7. Pokombinowałem trochę z tym materiałem i przy algorytmie median dla masterflata artefakty odjęły się najlepiej. Nie oznacza to, że całkowicie, niemniej na tyle, że można było je stemplem wyrównać do reszty tła. Samo tło jednak to kolejna historia, musiałem je tak ściąć, żeby wyrównać, że ostatecznie naniosłem trochę sztucznego szumu, zgodnie z jednym, z krążących po forach tutoriali. Po kilku godzinach walki i sporym cropie, wyszło jak poniżej.
  8. jeszcze z przydatnych opcji warto warto dodać możliwość generowania wirtualnych numerów kart, dla tych co się boją "hakierów", możliwość zakupu bitcoinów, ubezpieczeń podróżnych i innych, dla mnie mniej ciekawych, opcji. Do tego można natychmiastowo przelewać kasę pomiędzy użytkownikami, co się niektórym przydaje, a powiadomienia typu push o każdej transakcji pomagają kontrolować wydatki, szczególnie przy subskrypcjach, których ostatnio wszędzie pełno Są oczywiście inne podobne fintechy, ale dla mnie ten jest numerem jeden, a w odniesieniu do Astronomii, ta karta ma spory udział w zakupach sprzętu i bez niej trudno sobie wyobrazić moje wyjazdy z cyklu AstroTene
  9. Swego czasu analizowałem konta walutowe i... nie opłaca się, w każdym banku jest jakaś opłata, która czyni takie konto mało atrakcyjnym, przynajmniej jeżeli chodzi o płatności w walutach. Jak dla mnie jedynym rozwiązaniem jest REVOLUT, zarówno przy płatnościach w sklepach internetowych, jak i fizycznych (np. poza granicami naszego kraju). Ważne jest tylko jedno, aby nie dawać sobie wciskać żadnych DCC, bo macierzystą walutą karty jest funt, więc terminale często sugerują płatność w funtach, a wtedy można więcej stracić na przewalutowaniach niż wymuszając walutę kraju/sklepu, gdzie REVOLUT przewalutuje raz, dosyć korzystnie i według mnie lepiej niż w kantorze. To się tyczy także aliexpress, bez sensu jest płacić w PLN mając kartę revoluta, najlepiej od razu w USD, dzięki czemu można sporo zaoszczędzić.
  10. Ta kamerka nie ma chłodzenia ogniwem, a tylko niskiej jakości wiatrakiem, który wyłączam, bo generuje zbyt duże drgania. Nie znaczy to, że nie dostała się wilgoć do środka, zweryfikuję ten fakt zatem, wyczyszczę co się da.
  11. Wszystko było robione podczas jednej sesji, dzień przed Sylwestrem, kamerkę wyciągnąłem z szafy po tym, jak z widoku balkonowego zniknęły mi mgławice emisyjne, które niemal cały rok fociłem w LRGB. Jeżeli chodzi o wyciąganie, to jest to efekt AutoStretch'u w Pixie (i chyba także autowyrównania), więc nie o to chodzi, przy mniejszym wyciągnięciu też obwarzanki są widoczne i trudne do usunięcia. Co do widocznego "deszczu" wynikającego z braku ditheringu to także póki co uznajmy, że to nie problem, natomiast zastanawiam się, czy w przypadku takich artefaktów Flaty nie powinny jednak powstawać przy tym samym gainie (ja zastosowałem minimalny dla flatów). Poniżej przesyłam masterFlata, także potraktowanego AutoStretchem i tu widać też kółka, a mimo to nie są prawidłowo odejmowane...
  12. Mam problem z kolorową matrycą IMX178 w kamerce RisingCam. W zestackowanym i wyciągniętym materiale pojawiła się dziwna kolorowa winieta oraz okrągłe odbarwienia. Oczywiście w procesie stackowania skalibrowałem klatki flatami oraz darkflatami (oraz oczywiście darkami) i zastanawiam się co poszło nie tak, że te "kółka" (które najprawdopodobniej są paprochami na szybce ochronnej kamery) nie zostały skalibrowane i czy da się ten materiał jeszcze uratować. Z góry dzięki za pomoc.
  13. AstroTene 2 2019 Swój kolejny pobyt na Teneryfie zaplanowałem na październik. Do tego wyjazdu przygotowywałem się od czerwca, kiedy to ściągnąłem z Niemiec montaż iExos-100, a z zaprzyjaźnionego Sklepu, który przeprowadził się spod mostu na drugą stronę Wisły, przywiozłem TS71SDQ. Celem moim było maksymalne opanowanie nowego sprzętu, wyeliminowanie potencjalnych słabości, żeby w plenerze focić, a nie walczyć z przeciwnościami losu, przynajmniej w zakresie sprzętowym. Efekty tej kilkumiesięcznej walki, szczególnie z iExos-100 częściowo można znaleźć na forach. Ogólnie montaż jedzie po gwiazdach i tego problemu nie udało się wyeliminować. Po bardzo długiej konwersacji na forum wsparcia technicznego producenta, wiceszef technologii Explore Scientific stwierdził, że zbyt drogą konfigurację umocowałem na zbyt tanim montażu i doradził, abym skrócił ogniskową i zwiększył wielkość pixela... ehh... Po powrocie z Teneryfy w lutym przesiadłem się z Canona na kamerkę ASI 183 MM Pro, którą chciałem także wykorzystać jako rejestrator fotonów w zestawie podróżnym, jedyne co mogłem zrobić to spróbować zwiększyć wielkość pixela za pomocą BIN2, ale zabrakło czasu na testy. Z teleskopu kupionego specjalnie na wyjazd nie mogłem (i nie chciałem) zrezygnować, a ponieważ akurat ukazał się w Astronomii artykuł jak korygować pojechane gwiazdy w procesie obróbki, stwierdziłem że nic już nie da się zrobić, wylot za pasem, zestaw skompletowany, BIN2 wyjdzie w praniu... resztę musi załatwić obróbka Równolegle zdobywałem doświadczenie na zestawie "domowym", który zbudowałem w oparciu o mój montaż HEQ-5 oraz SW 80 ED, który zastąpił wcześniejszy achromat. Edek jednak okazał się zbyt duży jak na bagaż podręczny i zbyt ciężki jak na montaż podróżny, dlatego też nie wszedł w skład zestawu podróżnego, musiał go zastąpić quadruplet. Ponadto zacząłem guidować, eksperymentować z filtrami wąskopasmowymi, także w tym czasie znacznie wzmocniłem warsztat w zakresie obróbki. Dlatego na Teneryfę wyruszyłem ze znacznie większym doświadczeniem, znacznie bardziej zaawansowanym, choć niepewnym sprzętem, ale także z opcją awaryjną w postaci pożyczonego Canona 60d (modyfikowanego), obiektywu 100mm. Wspomnę jeszcze, że rezerwując bilety także nie uwzględniłem faz Księżyca, tylko tym razem było to ewidentne przeoczenie i znacznie bardziej świadomy byłem straty, jaką jest wyjazd w okolicy pełni, po tylu przygotowaniach. No i znów nie trafiłem... początkowo... ale po dokonaniu rezerwacji, obudziłem się w środku nocy, z bardzo charakterystycznym słowem na ustach, które wyraża wiele emocji i nie tylko i... przebookowałem bilet. Uff, chyba już nigdy nie zapomnę od czego należy zacząć planowanie astrowyjazdu Jako miejsce pobytu wybrałem okolicę Guia de Isora, niemniej wybór konkretnej miejscówki poprzedzony był poważną analizą zdjęć zamieszczonych na portalu pośredniczącym w krótkoterminowym wynajmie mieszkań. Na podstawie zdjęć widoku z balkonu, okien, dachu, szczególnie jeżeli ten widok był na ocean lub szczyt Teide, szacowałem położenie względem kierunków geograficznych. Ostatecznie wybrałem domek letniskowy z duża ilością terenu wokół i ten wybór okazał się słuszny, jeżeli chodzi o zakres, natomiast spodziewałem się znacznie mniejszej łuny z kierunku Costa Adeje, zatem południowy wschód został wykluczony z ww. zakresu nieba. Niestety i w październiku (oraz na początku listopada), Teneryfę odwiedziła Kalima, a podczas 2,5 tygodnia pobytu, przez 1,5 tyg. zachmurzenie wynosiło 100%. Nie było więc idealnie, ale za to cały jeden tydzień miałem bezchmurny, a i w trakcie pochmurnych nocy, udało się pofocić w górach nad chmurami, tylko że w góry zabierałem konfigurację pod "szerokie kąty", czyli wspomniany aparat i obiektyw, która to na iExosie-100 sprawdzała się doskonale, choć tu miałem innego rodzaju problemy, ale o tym poniżej. Zaczynając więc od szerokich kątów, poniższa Ameryka Północna to stack z 11 klatek po 3 minuty, rejestrowane w górach. Na więcej nie pozwolił sprzęt, a dokładnie Canon 60d, który gubił obiektyw 100mm (Err 01): Poniższe ujęcie Heart & Soul oraz Chichotek to stack 60 klatek po 3 minuty, zrobione na nizinach, także Canonem 60d i obiektywem 100mm, tym razem bez problemów: M27 - TS71SQD & ASI 183 MM Pro BIN2 - L: 60 x 90s, R, G, B: 20 x 150s: Galaktyka Rzeźbiarza (NGC253) - TS71SQD & ASI 183 MM Pro BIN2 - L: 60 x 90s, R, G, B: 20 x 150s: M78 - TS71SQD & ASI 183 MM Pro BIN2 - L: 125 x 90s, R, G, B: 45 x 150s: M42 - TS71SQD & Canon 60d (mod) - 300 x 30s: Na koniec dodam, że rozpocząłem przygotowania do AstroTene 3 2020, które zaplanowane zostały na przełom lutego i marca przyszłego roku, tym razem z uwzględnieniem faz Księżyca Ponadto rozważam podczas kolejnego wyjazdu skupić się na szerszych kątach w zakresie DSO, zdjęciach krajobrazowych z niebem w tle oraz trailsach. Zdecydowanie iExos-100, którego póki co nie zmieniam, lepiej się sprawdzi, jeżeli zamiast quadrupletu obciążony będzie obiektywem 135mm lub 200mm. Za to rejestratorem będzie nadal ASI 183 MM Pro lub Canon (ale tym razem mój 450d - już zmodyfikowany). Tym razem towarzyszyć będą mi koleżanki, specjalistki od astrofotografii krajobrazowej, dlatego też chciałbym się zmierzyć z tą nową dla mnie dziedziną i wyzwaniem podczas wspólnych plenerów. Do zobaczenia
  14. ... czyli o tym jak połączyć starą miłość z nową pasją ... Wstęp, czyli jak ta cała historia się zaczęła Teneryfa jest tym miejscem na Ziemi, które pokochałem, postanowiłem spędzać tam każdy urlop, a z czasem, jak los będzie łaskawy, przeprowadzić się na dłużej. Póki co jednak realizuję postanowienie w zakresie planów urlopowych, a ponieważ Teneryfa jest także nie najgorszym miejscem do rozwoju nowej pasji, jaką jest Astrofotografia, wszystko pięknie wpisuje się "inicjatywę", którą nazwałem AstroTene by AstroNorm. Wyjazdy plenerowe na Teneryfę są także punktami kontrolnymi w moim osobistym rozwoju w dziedzinie Astrofotografii, a ich efekty w postaci zdjęć, zapisem dokumentującym ww. rozwój. Stąd postanowiłem wprowadzić numerację oraz datowanie, zanim jednak do tego dojdziemy, poniżej krótki rys historyczny. Korzenie AstroTene sięgają roku 2009 i pierwszego mojego pobytu na wyspie. Był to kolejny urlop, zorganizowany przez biuro podróży, w przypadkowym miejscu, jakim była wtedy dla mnie Teneryfa, ale wtedy dowiedziałem się, że mając do dyspozycji auto, warto wybrać się w nocy w góry, by u podnóża wulkanu Teide, spojrzeć w niebo, które w tym miejscu jest wyjątkowo gwieździste. Odkąd pamiętam, zawsze fascynowało mnie niebo, ale wtedy jeszcze nie na tyle, aby rezygnować z nocnej imprezy, więc wyżej wymienioną informację pozostawiłem sobie w pamięci, gdyż chyba przeczuwałem, że będą inne okazje, żeby doświadczyć tak niesamowitego widoku. Na wyspę wróciłem 7 lat później, tym razem na nieco dłuższy urlop, liczący cztery tygodnie. Wtedy byłem już całkiem świadomym obserwatorem nieba, co prawda jeszcze nieuzbrojonym okiem, ale wyposażony w aplikację SkyMap robiłem postoje podczas nocnych powrotów z południa na północ wyspy, gdzie wtedy mieszkałem, tylko po to, aby zorientować się w gwiazdozbiorach i planetach. Oczywiście pamiętałem i pojechałem zobaczyć wyjątkowo gwieździste niebo u podnóża Teide, gdzie otrzymałem upomnienie aby nie świecić białym światłem, gdyż na tym samym parkingu trwała sesja astrofotograficzna (dziś sam jestem tym upominającym). Ponieważ podczas pobytu mocno wzmocniłem swoją fascynację niebem, wykonałem też kilka zdjęć zachodzącego Słońca (np. na tle wyspy La Gomera, czy z plaży Diego Hernandez), a do tego zakochałem się w tej wyspie na dobre, zatem wypada zakwalifikować tamten wyjazd do cyklu, choć w nieco przewrotny sposób, czyli był to AstroTene 0 2016. AstroTene 1 2019 Moja przygoda z Astronomią (uzbrojonym okiem) zaczęła się w połowie 2018 r. dzięki koledze Michałowi z Planetarium Kopernika, który wykazał się dużą cierpliwością w stosunku do mnie - natręta z ulicy, który błagał o skierowanie teleskopu na Saturna, po tym jak dopiero co po raz pierwszy spojrzałem przez teleskop (skierowany na Księżyc, gdyż było to podczas wydarzenia z okazji zaćmienia). Michał został moim Mentorem, dzięki jego fachowym poradom trafnie wytypowałem na swój pierwszy teleskop do obserwacji Newtona 8" na montażu paralaktycznym HEQ-5, udało mi się uniknąć wielu błędów, które można popełnić zdając się na intuicję żółtodzioba, ale mnie niemal od razu ciągnęło do Astrofotografii i jedyne czego się Michałowi nie udało to przekonać mnie, że na Astrofotografię przyjdzie odpowiedni czas. Ja chciałem od razu, zatem zacząłem "szaleć", więc i mój Mentor musiał się dostosować i z dystansu patrzeć jak średnio trafnie dobieram sprzęt (to w sumie trwa do dziś, z tym, że stopniowo maleje znaczenie słowa "średnio"). Niestety odkąd odebrałem przesyłkę zawierającą body Canona 450d, a z zaprzyjaźnionego (choć wtedy chyba jeszcze nie) sklepu, który wtedy siedzibę miał pod okazałym mostem (), przywiozłem do domu SW 80/400, miałem zaledwie kilka (może naście) nocy na zdobywanie od zera doświadczenia w Astrofotografii, bo potem niebo zakryło się chmurami i to aż do lutego 2019 roku, kiedy to wybrałem się ponownie na Teneryfę celem pogłębienia niewielkiego przecież doświadczenia i przywiezienia w końcu kilku fajnych fotek. W bagaż rejestrowany upchałem pożyczonego AstroTrac'a oraz statyw fotograficzny, a w bagażu podręcznym przewiozłem ww. Sky-Watchera, Canona, osprzęt, obiektywy, dwa komputery, powerbank do zasilania AstroTrac'a oraz aktualne wydania Uranii i Astronomii (o ile dobrze pamiętam z pierwszym artykułem Taysona z cyklu Warsztaty Astrofotografii). Wybierając termin pobytu jeszcze nie celowałem w nów, więc nie był to najlepszy wybór. Podczas trzech tygodni pobytu mogłem obserwować na niebie jak Księżyc przyrasta od zera do pełni, potem jak go ubywa, a czasem i ten widok zakłócany był przez szalejącą Kalimę, dlatego aż tyle, ile planowałem, doświadczenia w Astrofotografii nie zdobyłem. Ponadto wybrałem miejscówkę zbyt blisko lotniska (w okolicy mojej ulubionej plaży La Tejita), a AstroTrac pozwalał tylko na focenie obiektów w okolicy osi północ - południe, z tym że północ należało wykluczyć ze względu na światła lotniska. Poza ww. osią tak jechał po gwiazdach, że musiałem się poddać i nawet nie pomagały wykombinowane przeciwwagi mocowane na widelcu Za to centralnie na południu elegancko prezentował się Orion, co można zauważyć analizując poniższe zdjęcia, ale około północy zachodził za budynek, a wtedy na osi focenia nie potrafiłem znaleźć nic ciekawego, więc moje sesje balkonowe nie były przesadnie długie, a z urlopu wróciłem ogólnie wyspany. Kilka razy wybrałem się w góry i tam, bez trackingu, z wykorzystaniem obiektywu 18 - 70 mm, wykonałem swoje pierwsze "szerokie kąty" (też Oriona - efekt poniżej) oraz ultra szerokie z wykorzystaniem rybiego oka (8mm), to zdjęcie jednak nie wyszło. Niemniej wróciłem zadowolony, spełniony, z jeszcze większą miłością do wyspy oraz... planami na powrót znacznie lepiej wyposażonym i doświadczonym i to jeszcze w tym samym roku, ale relację z AstroTene 2 2019 wraz z jej efektami zamieszczę w osobnym poście.
  15. Ja się trochę najeździłem w poszukiwaniu okienka pogodowego, dlatego jak się udało rozstawić sprzęt, a chmury nie zepsuły od razu widowiska (tylko po jakimś czasie, ale potem odpuściły na koniec), to udało się i uwiecznić zjawisko. Jako bonus tranzyt samolotu.
  16. Mi się zepsuła podczas pierwszego światła, po około godzinie. Nie opłaca się odsyłać, może uda się naprawić, ale ogólnie to wtopa.
  17. Też akurat jestem w Gdańsku i udało mi się końcówkę przelotu ok. 1:54 namierzyć. W końcu się udało, choć spodziewałem się, że trudniej będzie przeoczyć, ale jutro warto chyba w plener pod ciemne niebo pojechać, bo dla takiego widoku warto
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.