Moje dotychczasowe astrofotografie opierały się na malutkim i sympatycznym Redcat 51. Zawsze marzyłam o czymś nieco większym a szczególnie przemawiały do mnie fotki robione Newtonami. Jak więc SW ogłosił swój najmniejszy model Quattro 150P zdecydowałam się na zakup, zdając sobie jednocześnie sprawę że droga od kupna do stanu używalności będzie długa i pewnie nieco wyboista.
Po nabyciu teleskopu (drogą prezentu, nie kupna) w pierwszych testach nie był on w stanie zobrazować praktycznie nic, co nie było dla mnie niespodzianką. Po dokonaniu wstępnej kolimacji okazało się jednak że to nie wystarczy i konieczne było kilka innych zabiegów takich jak:
korekcja pająka
zmniejszenie zacisków na lustrze głównym
maska aperturowa (wydruk 3d)
Po dokonaniu ww. modyfikacji miałam okazję wypróbować zestaw przez około godzinę okna pogodowego czego rezultaty niniejszym prezentuję. W torze optycznym jest korektor komy z zestawu, który ustawia teleskop na światłosiłę 3.45, filtr Antlia ALP-T 5nm oraz kamera ASI 2600MC.
Materiał to 16x180" plus 10 minut zebranego RGB na gwiazdki. To nie jest projekt skończony a nawet trudno go uznać za porządnie rozpoczęty, ale od 2 miesięcy nie miałam absolutnie żadnej możliwości dozbierać cokolwiek ze względu na nieustępujące zachmurzenie.
Ogólnie jestem zadowolona z rezultatu, oczywiście na jego podstawie jeszcze bardziej musiałam zredukować zaciski na lustrze głównym. Następnym zadaniem będzie dalsza praca nad kolimacją i odległością od korektora, na razie domyślne 55mm.
Wszelkie uwagi mile widziane, szczególnie dotyczące Newtonów i kolimacji.