lukost

Moja obecna i docelowa czternastka jest porównywalna wagowo (a może i kilka kg lżejsza) i zdecydowanie bardziej mobilna niż zakupiona na początku zabawy w astro ósemka na dobsonie.

Dobre gwiazdki wyszły, a to obiektyw na f/2.8 plus filtr duoband. Raduje mnie to niezmiernie jako posiadacza obu tych zabawek.

No i brawa za wyciągniecie takiej ilości wszelakiego mgławicowego dobra z 2 h materiału.  

Uf, miałaś farta, że obiekt nie schował się za spajkiem.

To też fajny cel wizualny

https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/20169-moje-boje-z-ic-349/

Ta druga fota bardzo fajna. 

Baaardzo fajne, inne niż większość fotek tego obszaru, ale...

i tak gwiazd mi brakuje nieco, a jest ich tam zatrzęsienie. No i trochę wodorowej czerwieni w tle też tam jest, która przebija się delikatnie przez rzeczoną ścianę gwiazd i pyły nawet gdy nie wspomagasz foty filtrem wąskopasmowym.  

PS jeszcze takie coś znalazłem w czeluściach dysku

Skoro już temat się odkopał, to wrzucę kilka moich kadrów z 2020 r., czyli pierwszego roku zabawy z astrofoto.

Ile ja wtedy miałem radochy z pojawienia się tej komety; chyba najlepiej wyglądała w lornetce 25x100.

Robione Canonem 6d i Samyangiem 135 mm.

Bajka. 

A co to za miejscowość tak paskudnie świeci pod Jowiszem?

Do jakiego teleskopu, pod jakie niebo, foto czy wizual...

Swietne!

Plejadki ze spajkami zawsze są lepsze od tych bez.

Po zdjęciu zieleniny to naprawdę fajna fota.

Miałem przez chwilę Syriusza 350/1500, czyli większego brata Arktura. Stare wyroby Astrokraka to często bardzo dobra, krajowa , ręcznie szlifowana optyka zamknięta w dość topornej i siermiężnej obudowie i mechanice. Słabe były wyciągi (żadne Crayfordy, tylko cierne), problematyczna kolimacja (kolimowalne tylko LW, u mnie LG było przyklejone klejem do celi), montaż dobsona cholernie ciężki i nieporęczny.

Na bazie luster z tego teleskopu zleciłem wykonanie kratownicowego Taurusa i to był strzał w dziesiątkę. 

Nie do końca na temat, bo korzystam z FRA 400, ale z tym reduktorem i Canonem 6d wysuw był minimalny, ze 2 cm o ile dobrze pamiętam. No ale tam matryca jest schowana na ok. 44 mm. 

9 minut temu, dobrychemik napisał(a):

No fajnie, ale jak pomyślę co by tu się działo, gdybym kupił ACHROMAT... 

Byś sobie przynajmniej przetestował Fringe Killera.

Nie. Co jak co, ale wizual swego czasu intensywnie praktykowalem.  

Ref 150/750 i szerokie pola. Korzystałem, było miło. 

Jakie Ucho, toż to Głowa Diabła.

Godzinę temu, m_jq2ak napisał(a):

Ja odradzam walizkę, zaczyna rosieć i po prostu woda spływa po optyce.

Gorzej z wodą, która mogłaby zostać w optyce, środowisko dla grzyba...

Najpierw osuszenie w temperaturze otoczenia. Dopiero walizka.

Jeśli chodzi o temperatury. Dopóki nie położysz przy kaloryferze, albo na. Nic się nie dzieje.

 

Każdy robi jak uważa. Oczywiście można wnieść sprzęt od razu z -20 do mieszkania gdzie jest +20 (i zwykle wysoka wilgotność) i sprawdzić co się stanie.

Szczelne zamknięcie do momentu wyrównania temperatur, później (rano) oczywiście walizkę/kufer otwieramy i co tam się minimalnie skropliło to odparuje.

Ale co ja tam wiem.

Okulary szybko parują, znaczy soczewka od strony oka. Albo masz grzałki na okulary albo musisz je co jakiś czas rozgrzać np w kieszeniach. Lepiej sprawują się te z długim ER.

Na pewno nie warto dopuszczać do kontaktu mocno wychłodzonej optyki i elektroniki z wilgotnym i ciepłym powietrzem mieszkania. Jakieś suche i chłodne pomieszczenie typu piwnica czy garaż na początku, ewentualnie zapakować sprzęt w szczelną walizkę aż do wyrównania temperatur.

Najsłabszy element zestawu w tej temperaturze to tzw. czynnik ludzki. 

Prócz kończyn zesztywnieją też kabelki.

Odnośnie gwiazd to coś w ten deseń miałem na myśli - fota autorstwa śp. Dominika Wosia

Dobry kadr, samo gęste. Rozważyłbym kwestię redukcji gwiazdek - moim zdaniem kapkę za mocno zgaszone, a to przecież jest obszar wręcz nimi naszpikowany. Ale po całości dobra fota.

Skróć tytuł foty, zanim trafi do galerii na głównej.