Dorzucę swoje trzy grosze, ponieważ niedawno nieco ulepszyłem i skolimowałem większego brata: Bressera 102s/600. Nie namawiam nikogo do majstrowania przy teleskopie, ale z serwisu w Niemczech wrócił inny egzemplarz w identycznym stanie. Pierścienie dyfrakcyjne sztucznej gwiazdy wyglądały jak ikona Wi-Fi, co wskazywało na komę. Obracanie, przekrzywianie wyciągu (instrument ma dużo śrubek dla cierpliwych użytkowników), zakładanie/zdejmowanie tulejek dystansowych i kątówki nie przynosiło efektu. Teleskop nie ma możliwości pochylania celi obiektywu, ale pod odrośnikiem znajdują się śrubki imbusowe pod 2mm klucz. Kolimacja przedniej soczewki pozwoliła zmniejszyć błąd komy, ale nie usunęła go całkowicie.
Podjąłem ryzyko rozebrania obiektywu. Nie udało mi się odłączyć obiektywu od tubusu, odkręcenie śrubek nie pomogło - dali za dużo kleju. Podobno można go podgrzać i próbować. Udało mi się za to odkręcić pierścień obiektywu (uwaga przy skręcaniu, gwint w celi nie jest pełny). Klej, którego tam również nie pożałowali wyskrobałem mechanicznie gwoździem zagiętym w literę U. Po wyjęciu soczewek dorobiłem trzy nagwintowane otwory pozwalające kolimować wewnętrzną (ujemną) soczewkę. Pasują takie same śrubki imbusowe M4x4mmRC. Trzy małe plastikowe przekładki zastąpiłem ładnie wyciętym kartonowym pierścieniem o podobnej grubości i szerokości. Nie robiłem znaczników na soczewkach, spodziewając się konieczności ich wzajemnego obrotu, ale nic takiego nie musiałem robić. Czyżby naprawdę były tak dobrej jakości? W szczęście przy montażu jakoś nie wierzę (oznaczę je przy ew. następnej rozbiórce). Osobom zdecydowanym na rozmontowanie obiektywu polecam odłączenie celi od tuby. Na pewno ułatwi to montaż optyki i jej ewentualne czyszczenie w przyszłości. Kilka godzin kolimacji dwóch soczewek obiektywu (okular 4mm Vixen SLV) pozwoliło zobaczyć pierścienie dyfrakcyjne sztucznej gwiazdy w kształcie tarczy strzelniczej, a lekkie rozogniskowanie przed i za ogniskiem symetryczne, rozpoczynające się w ognisku gwiazdy okręgi. Zniknęła aberracja chromatyczna na Jowiszu i Księżycu, wymuszająca użycie przysłony (6cm), zacząłem grymasić na jakość tanich (200zł) okularów, wprowadzających własne błędy. Pokazał się tranzyt Io, rozdzieliły się Epsilony, ale przerwy Cassiniego ciągle nie widać. Są w Internecie zdjęcia pięknie wytoczonej metalowej celi, ale to wyższa szkoła jazdy i plastikową też da się ulepszyć. Wnętrze tubusu wyłożyłem welurem, jednak chyba lepiej jest wyczernić tam farbą. Kontrast przy obserwacjach w dzień zdecydowanie się poprawił, ale od czasu do czasu trzeba użyć odkurzacza (tylko z dala od soczewek!). Plastikowy szukacz zdjąłem, obejmy zamontowane na stalowym AZ4 śrubami do góry, pozwalają przy użyciu "muszki i szczerbinki" wycelować lepiej w jasny obiekt, a dalsza nawigacja odbywa po ustawieniu odpowiednich współrzędnych horyzontalnych z mapy. Jednocześnie dziękuję wszystkim Kolegom, których ciekawe teksty zebrane przez lata ułatwiły mi wybór sprzętu i jego domowy serwis. Uff, długo wyszło, ale może komuś się przyda, choć jak wspomniałem, bardzo gorąco NIE namawiam do podobnych przeróbek.