Skocz do zawartości

dj_

Społeczność Astropolis
  • Postów

    132
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dj_

  1. Super, dzięki, jest tam odrobina luzu na cienki nóż. Jakoś nie pomyślałem ? Na pewno zadziała. Spróbuję i potwierdzę.
  2. Tak więc możliwości demontażu tego specjalnie nie ma... Dzięki za odpowiedź. Faktycznie, patrząc od strony wnętrza, styk celi z tubą jest wypełniony i pomalowany. Zmyliły mnie tylko trzy śruby wymagające odkręcenia, co dawało nadzieje na demontaż.
  3. Dzień dobry, od dłuższego czasu nurtuje mnie problem, którego nie potrafię rozwiązać, a może ktoś przez to przeszedł i mógłby doradzić. Jak odłączyć plastikową celę obiektywu od tuby Bressera 102/600 (lub podobnego)? Odkręcenie trzech śrubek nie wystarcza, użycie sporej siły w różnych kierunkach, z różnymi dźwigniami również. Podgrzewanie suszarką znajdującego się tam kleju nie pomaga (może za krótko?). Cela siedzi na tubie i ani drgnie. Uprzedzając ewentualne ostrzeżenia o rozkładaniu/składaniu teleskopów dodam, że jest to prosty instrument i na własne potrzeby nie zrobię tego gorzej niż w fabryce. O ile nie rozgniotę plastikowej celi obiektywu... Pozdrawiam, Donat
  4. Piękny instrument, mikrofokuser się przyda, bo chyba nie montują fabrycznie. Bardzo pomaga. Wyciąg warto wyregulować, aby pokrętło mikrofokusera dało się obracać jednym palcem (choć lepiej używać dwóch), mniej trzęsie.
  5. Jak do Nikona D610 i ogólnej fotografii to Nikkor 70-210/4-5,6 (300-500zł). Z powodzeniem używam od 20 lat, obecnie z D700. Jaśniejszy, ale cięższy i dwukrotnie droższy jest 70-210/4. W "nie nikonowskie" bym nie inwestował, zwłaszcza z tej półki cenowej. Jest wysyp Nikkorów 80-200/2.8 (ok. 1500zł), dużych i myślę, że przepracowanych.
  6. Czołem, czołem, podłączę się do tematu, ponieważ widzę opis kolejnego słabo skolimowanego Bressera 102/600, a być może ktoś zastanawia się nad jego zakupem lub innego z rodziny. Teleskop reklamowany jest jako "wysokiej klasy, świetnie skorygowany", ale w dwóch posiadanych egzemplarzach musiałem przysłaniać obiektyw do optymalnych dla mnie 6cm, żeby na Jowiszu cokolwiek majaczyło. Wniosek: jasny achromat musi mieć możliwość kolimacji obiektywu, a to generuje koszty produkcji, możliwości pogorszenia optyki przez nieodpowiednią regulację itp, co oznacza, że są to instrumenty dla zaawansowanych użytkowników. Bresser 127/635 posiada możliwość pochylania celi obiektywu i myślę, że łatwo z tego skorzystać o ile gwarancja pozwala - warto zapytać w sklepie. Nie wiem czy ma możliwość centrowania soczewek, ale tego na początek lepiej nie robić. Ja swojego Bressera 102/600 skolimowałem (a może raczej wyjustowałem) centrując niezależnie obie soczewki. Fabryczne śruby pozwalają wycentrować przednią, a po kilkugodzinnym majsterkowaniu poprawiłem również ujemną. Ja wiem, że takich rzeczy nie powinno się robić z nowo zakupionym sprzętem, ale skoro jedynym rozwiązaniem był zwrot pieniędzy musiałem coś postanowić. Co osiągnąłem? Zrezygnowałem z przysłony obiektywu, aberracje są na tyle małe, że majaczy WCP (niestety czarna), ostro widać cienie księżyców Jowisza, czasem pokaże się przerwa Cassiniego, a na co dzień przynajmniej łatwo odróżnić z której strony ogłada się pierścień, wyraźnie rozdzielają się Epsilony. Wszystko z Vixenem SLV 4mm i BCO 6mm. Zacząłem zastanawiać się nad zakupem Vixena SLV 2.5mm (pow. 240x) na taką świetną pogodą jak tydzień czy dwa temu, choć jeszcze niedawno 4mm używałem głównie do oglądania białych kropek na dachu naprzeciwko. DS-y widać, ale to tylko 10cm soczewki pod zaświetlonym niebem, więc bez szału. Krótko mówiąc: nie polecam tych jasnych achromatów początkującym użytkownikom. Wymagają kolimacji (fabryczna tolerancja błędów jest naprawdę niska, cóż cena..., ciekawe czy SW robi lepsze) i najlepiej doświadczenia ze sprzętem optycznym. Wiele osób pisze o Maku pod zaświetlone niebo i to jest chyba najlepsza droga, może długi achromat jak miejsce pozwoli albo duże APO (ale to inna bajka). Życzę dziś bezchmurnego (podobno) nieba, Donat
  7. Dorzucę swoje trzy grosze, ponieważ niedawno nieco ulepszyłem i skolimowałem większego brata: Bressera 102s/600. Nie namawiam nikogo do majstrowania przy teleskopie, ale z serwisu w Niemczech wrócił inny egzemplarz w identycznym stanie. Pierścienie dyfrakcyjne sztucznej gwiazdy wyglądały jak ikona Wi-Fi, co wskazywało na komę. Obracanie, przekrzywianie wyciągu (instrument ma dużo śrubek dla cierpliwych użytkowników), zakładanie/zdejmowanie tulejek dystansowych i kątówki nie przynosiło efektu. Teleskop nie ma możliwości pochylania celi obiektywu, ale pod odrośnikiem znajdują się śrubki imbusowe pod 2mm klucz. Kolimacja przedniej soczewki pozwoliła zmniejszyć błąd komy, ale nie usunęła go całkowicie. Podjąłem ryzyko rozebrania obiektywu. Nie udało mi się odłączyć obiektywu od tubusu, odkręcenie śrubek nie pomogło - dali za dużo kleju. Podobno można go podgrzać i próbować. Udało mi się za to odkręcić pierścień obiektywu (uwaga przy skręcaniu, gwint w celi nie jest pełny). Klej, którego tam również nie pożałowali wyskrobałem mechanicznie gwoździem zagiętym w literę U. Po wyjęciu soczewek dorobiłem trzy nagwintowane otwory pozwalające kolimować wewnętrzną (ujemną) soczewkę. Pasują takie same śrubki imbusowe M4x4mmRC. Trzy małe plastikowe przekładki zastąpiłem ładnie wyciętym kartonowym pierścieniem o podobnej grubości i szerokości. Nie robiłem znaczników na soczewkach, spodziewając się konieczności ich wzajemnego obrotu, ale nic takiego nie musiałem robić. Czyżby naprawdę były tak dobrej jakości? W szczęście przy montażu jakoś nie wierzę (oznaczę je przy ew. następnej rozbiórce). Osobom zdecydowanym na rozmontowanie obiektywu polecam odłączenie celi od tuby. Na pewno ułatwi to montaż optyki i jej ewentualne czyszczenie w przyszłości. Kilka godzin kolimacji dwóch soczewek obiektywu (okular 4mm Vixen SLV) pozwoliło zobaczyć pierścienie dyfrakcyjne sztucznej gwiazdy w kształcie tarczy strzelniczej, a lekkie rozogniskowanie przed i za ogniskiem symetryczne, rozpoczynające się w ognisku gwiazdy okręgi. Zniknęła aberracja chromatyczna na Jowiszu i Księżycu, wymuszająca użycie przysłony (6cm), zacząłem grymasić na jakość tanich (200zł) okularów, wprowadzających własne błędy. Pokazał się tranzyt Io, rozdzieliły się Epsilony, ale przerwy Cassiniego ciągle nie widać. Są w Internecie zdjęcia pięknie wytoczonej metalowej celi, ale to wyższa szkoła jazdy i plastikową też da się ulepszyć. Wnętrze tubusu wyłożyłem welurem, jednak chyba lepiej jest wyczernić tam farbą. Kontrast przy obserwacjach w dzień zdecydowanie się poprawił, ale od czasu do czasu trzeba użyć odkurzacza (tylko z dala od soczewek!). Plastikowy szukacz zdjąłem, obejmy zamontowane na stalowym AZ4 śrubami do góry, pozwalają przy użyciu "muszki i szczerbinki" wycelować lepiej w jasny obiekt, a dalsza nawigacja odbywa po ustawieniu odpowiednich współrzędnych horyzontalnych z mapy. Jednocześnie dziękuję wszystkim Kolegom, których ciekawe teksty zebrane przez lata ułatwiły mi wybór sprzętu i jego domowy serwis. Uff, długo wyszło, ale może komuś się przyda, choć jak wspomniałem, bardzo gorąco NIE namawiam do podobnych przeróbek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.