Skocz do zawartości

Arek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 902
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Arek

  1. Niestety ze Swiftami był/jest problem. Pierwsza dostawa, która przyszła do Polski była bardzo dobra - z niej mieliśmy egzemplarz do testów. Nie był on wyjątkowy, bo kolega kupił drugą taką lornetkę dla teścia i też była świetna. Kolejna dostawa była jednak fatalna

    (o czym pisałem nawet w teście) i zdarzały się w niej egzemplarze z dużymi obszarami nieostrego obrazu albo nawet ze smugą

    kurzu na stałe przyklejoną do wewnętrznej soczewki.

     

    Podobno Swift ma na dniach wprowadzić nowe serie lornetek. Jest więc podejrzenie, że traktując Polskę jako III świat, wysłał nam

    ostatnią serię składającą się głównie z odpadów. Rozmawiałem z polskim dystrybutorem, on odesłał większość tej dostawy do

    źródła, ale jak widać, część jej się jednak rozeszła po Polsce, więc trzeba być bardzo czujnym i Swifty najlepiej kupować osobiście,

    po dokładnej inspekcji.

     

    Cena paczki w Masterlinku astronomiczna. DHL czy UPS za typową i ubezpieczoną paczkę biorą w granicach 35-40 zł.

     

    Arek

  2. Ciała powodujące zjawiska meteorów przestają świecić około kilkunastu kilometrów nad powierzchnią Ziemi.

    Wtedy ich prędkość jest na tyle mała, że ustają procesy ablacyjne, a energia kinetyczna jest już na tyle mała, że nie wystarcza do jonizacji gazu. Najgłębiej świecącym meteorem zarejestrowanym w całej historii badań nad tymi ciałami był EN171100, który dał spadek ok. 450 kg meteorytów na pograniczu Polski, Ukrainy i Słowacji i on świecił do wysokości około 10 km. Nie jest więc możliwe, żeby meteor świecił 30-50 metrów nad sadem.

     

    Wyjścia z sytuacji są dwa. Albo miałeś do czynienia z jasnym bolidem, który leciał kilkanaście-kilkadziesiąt kilometrów do Ciebie i dałeś się "nabrać" na jego bliskość, co jest dość częste w przypadku osób, które po raz pierwszy widzą tak jasnego bolida. Albo to nie był bolid, tylko raca czy rakieta lub inny produkt stworzony ręką mniej lub bardziej zdolnego pirotechnika.

     

    Mi zawsze w takiej sytuacji przypomina się sprawa bolidu Krzeszowice. Gdy poleciał, oprócz danych z pięciu stacji PFN otrzymaliśmy mnóstwo doniesień wizualnych, zarówno od miłośników astronomii jak i od przypadkowych widzów. Jeden z tych ostatnich, obserwując zjawisko z Rzeszowa twierdził, że obiekt leciał

    kilkaset metrów od niego, przeleciał nad lasem i spadł za nim. Pisał nam, że nazajutrz wybiera się go poszukać. Szybkie przeliczenie trajektorii pokazało, że meteoryt jeśli spadł, to jakieś 200 km od niego. Wtedy na grupie PKiM pokazał się złośliwy post jednego z jej uczestników, żeby wysłać maila do tego człowieka, żeby nie szukał już za lasem...

     

    Arek

  3. Ze strony Arka nie było żadnej sensownej odpowiedzi na konkretne argumenty, a na zarzut braku bezpośrednich pomiarów dwóch najważniejszych parametrów lornetek, wystosował jakąś petycje że niby własne testy uważają ża dobre i nie mają sobie nic do zarzucenia. Śmiechu warte...

     

    A zastanowiłeś się jak na te Twoje bezpośrednie pomiary wpłynęła dystorsja zarówno lornetki jak i przeciętnego obiektywu aparatu kompaktowego? No bo jeśli się nie zastanowiłeś, to niestety Twoje wywody są śmiechu warte...

  4. Dnia 1 marca 2007 roku minęło dokładnie 20 lat od założenia Pracowni Komet i Meteorów (PKiM). M.in. tej okazji odbyło się w Warszawie uroczyste Seminarium połączone z wydaniem jubileuszowego "Cyrqlarza", do którego pobrania zachęcał Krzysiek

    w wątku: http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=15893

     

    Ja dla odmiany chciałbym zachęcić Was do obejrzenia filmu, który zmontował Mariusz Wiśniewski (Marand) ze zdjęć wykonanych na naszych obozach, seminariach, wyjazdach i akcjach obserwacyjnych. Film w różnych wersjach jakościowych jest do pobrania stąd: http://ftp.pkim.org/info/

     

    Nie polecam ściągania najmniejszej wersji, bo tam prawie nic nie widać. Lepiej ściągnąć, którąś z tych większych. Miłego oglądania :)

     

    Pozdrawiam,

    Arek

  5. Na szczęście dla nas Jeremie Vaubaillon z Institut de Mécanique Céleste et de Calcul des Éphémérides we Francji poinformował,

     

    Żródło jest sprecyzowane dość wyraźnie i nigdzie nie napisano, że jest nim PKiM.

  6. Utworzony przez kometę 55P/Tempel-Tuttle rój Leonidów ma swój okres świetności za sobą. Kometa ta powróciła w najbliższe okolice Słońca w roku 1998 i przez to w latach 1998-2002 mogliśmy obserwować deszcze meteorów, które sięgały aktywnością nawet 3000 zjawisk na godzinę.

     

    Modele teoretyczne opisujące ewolucję roju cząstek wyrzuconych z komety 55P/Tempel-Tuttle na przestrzeni ostatnich kilkuset lat, pokazują wyraźnie, że rok 2002 był ostatnim, w którym mieliśmy szansę obserwować deszcz meteorów z prawdziwego zdarzenia.

     

    Z drugiej strony wzmożona aktywność roju może trwać nawet do 10 lat po przejściu komety przez peryhelium więc Leonidy są rojem na pewno wartym obserwacji. Tym bardziej, że w ostatnim czasie astronomowie donieśli, że rok 2006 może przynieść całkiem efektowną aktywność tego roju.

     

    Leonidy możemy obserwować każdego roku w dniach 14-21 listopada. W tym roku główne maksimum związane ze starym materiałem naniesionym przez kometę macierzystą wiele powrotów temu jest spodziewane 17 listopada o godzinie 21:50 naszego czasu. Nie jest to moment korzystny dla obserwatorów w Polsce, bo o tej godzinie radiant roju dopiero wschodzi.

     

    Na szczęście dla nas Jeremie Vaubaillon z Institut de Mécanique Céleste et de Calcul des Éphémérides we Francji poinformował, że w roku 2006 możemy spodziewać się jeszcze jednego i to dość wysokiego maksimum. Jest ono spowodowane spotkaniem Ziemi z materiałem wyrzuconym z komety 55P/Tempel-Tuttle dwa powroty temu - w roku 1932. Do tego spotkania

    dojdzie 19 listopada o godzinie 5:58 naszego czasu. To bardzo dobra wiadomość, bo w tym momencie jest jeszcze ciemno, radiant roju znajduje się wysoko, a znajdujący się blisko nowiu Księżyc, zupełnie nie będzie

    przeszkadzał w obserwacjach.

     

    Największym problemem w tego typu symulacjach jest zawsze określenie oczekiwanej aktywności roju. Vaubaillon wskazuje, że spotkamy się z dość młodym materiałem bardzo bogatym w drobne cząstki, które będą powodować głównie zjawiska niewidoczne gołym okiem, ale na przykład "dostrzegalne" techniką radiową. Mimo wszystko ilość większych cząstek będzie na tyle duża, że powinniśmy liczyć, iż wizualnie dostrzeżemy nawet 100 meteorów na godzinę! Warto więc wyjść na obserwacje nad ranem w nocy z 18 na 19 listopada.

     

    Życzę udanych łowów i trzymam kciuki za pogodę!

     

    Arek

  7. Opis Justyny Cholki z Warszawy:

     

    Dzisiaj (16.10.2006) o godzinie 17:43 czasu UT będąc w centrum Warszawy zauważyłam bolida na południowym wschodzie. Niestety nie widziałam początku zjawiska, maksimum blasku miało miejsce na wysokości okolo 50 stopni, meteor

    osiągnął mniej więcej -6 mag. Zakończył się fragmentacją na wysokości ok. 40 stopni.

     

    Arek

  8. Powłoki antyrefleksyjne sprzed 40 lat, nawet jeśli się nie utleniły, to z całą pewnością prezentują poziom głęboko poniżej dzisiejszych standartów.

     

    Podejrzewam, że powłok mogło nie być wcale. A biorąc pod uwagę konktrukcję typu zoom, a przez to dużą ilość elementów optycznych, może być to kluczowe dla transmisji. Myślę, że większy zasięg da 70 mm zwykła lornetka klasy BPC, Skymastera czy nawet Taigi...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.